keicam
Members-
Liczba zawartości
884 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez keicam
-
Szukam na Spotify i nic.... Podrzucisz linka?
-
Taaak! A jak już odpowiecie to jeszcze napiszcie co sądzicie nt jazzu afrykańskiego, że szczególnym uwzględnieniem zespołu Matata Masila Na Congo!
-
Figozmakiem dawaj, bo Kuba99 kradnie Ci w tym temacie całe "szoł"!!!
-
No nie. Zaraz sobie przypomnę kto się pytał o fakt czy przeprowadzono jakieś badania, lub czy są statystyki które udowadniały tezę że kask pomaga.
-
Kask Ci pomógł??? A masz na to jakieś dowody? (Na forum jest pełno niedowiarków generalnie sceptycznych do idei jazdy w kasku.)
-
Nie ma to jak kolejny konkretny i treściwy temat "jakie narty dla średniokumatego". Tam wiadomo o co chodzi w temacie!
-
Napisał forumowicz który Bydlińskiemu "wkleił" Edwardsa Tylko co 10 Polak! Czy to coś zmienia w dyskusji?
-
Jak (czym) wytłumaczyć fakt że temat pomocy jednemu zawodnikowi, o zdecydowanie personalnym zabarwieniu ("godzien, czy nie godzien") wzbudza dużo więcej zainteresowania niż temat w zasadzie o tym samym ale z założenia ogólny? Czy faktycznie takie pojmowanie rzeczy jest nam (rodakom, forumowiczom) bliższe? Ciekaw jestem, jak to o nas świadczy, !?
-
Czyżby komuś nie zależało żebyśmy mieli osiągnięcia w tej dyscyplinie?
-
Zasadnicze pytanie brzmi: Czy sponsor ma płacić konkretnemu zawodnikowi, czy pieniądze ma otrzymać związek. Drugi sposób, pomijając defraudację jako patologię, jest wg mnie wydajniejszy. Można zatrudnić markowego trenera do grupy zawodników ze wskazaniem na tego "najlepszego". Pieniądze przekazane jednemu człowiekowi przy ew kontuzji, zamykają temat zarówno programu jak i dalszych środków. Przykład m Bydlińskiego jest nieuchronny. 50 tys PLN ofiarowane jemu na konto przy kontuzji (nie życzę) jest "stracone". Te same 50 tys na system, powoduje że inni nadal są w programie!
-
Jestem przekonany że gdyby Kamil Stoch, ewidentny beneficjent "Małyszomanii", musiałby sobie od seniora radzić "bardziej sam" to nie byłby dzisiaj w tym miejscu w którym jest!
-
W temacie dotyczącym wparcia naszego JEDYNEGO alpejczyka, rozgorzała dyskusja. Chciałbym ją rozwinąć i postawić pytanie ogólne, tak aby nie nawiązywać do konkretnych nazwisk i osiągnięć, ani nie czytać argumentów personalnych, oraz nie być posądzanym o liczenie komuś kasy. Pytanie moje brzmi: Czy PZN powinien wspierać zawodników zajmujących się dyscyplinami alpejskimi? Wg mnie, tak. Polska to 40 milionowy kraj, w którym wg statystyk najczęściej uprawianą przez społeczeństwo "ruchowością" jest jazda na nartach. Mimo braku wystarczających warunków do wyczynowej jazdy i treningu w kraju możemy pomyśleć o treningach poza jego granicami. Jestem przekonany że stworzenie systemu, powinno przełożyć się z czasem na wyniki. Polacy pokochali skoki narciarskie, F1, itp. Jestem przekonany że w dłuższej perspektywie oglądalność przyciągnęłaby sponsorów, a co za tym idzie zapewniła niezbędne fundusze do stworzenia odpowiednich warunków do treningów i startów dla kilku rozpoznawalnych, a może nawet liczących się zawodników. Niestety od czegoś trzeba zacząć.
-
40 lat temu zima bez śniegu była w naszym kraju nie do pomyślenia! Teraz miewamy śnieg "incydentalnie". Od 5-ciu lat jestem w stanie kontrolować zużycie gazu w moim domu. Przy tym samym piecu co roku kupuję mniej gazu. 630 metrów (rocznie) 5 lat temu, do 450 metrów w tamtym roku (licząc sezon październik-październik). W tym roku pierwszy raz jeszcze nie musiałem uruchomić ogrzewania gazowego mimo drugiej połowy listopada! (wystarcza 5 szczap w kominku dziennie). Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Kiedyś uczono mnie, że wszelkie "dramatyczne" zmiany klimatu spowodowane były czynnikami zewnętrznymi. Wg mnie zmiana na przestrzeni ostatnich 40-tu lat jest dramatyczna!
-
Żadna to wojenka podjazdowa. Po prostu w pierwszym zdaniu tematu pada wyraz SOLDEN!!! Jest to jeden z najbardziej znanych austriackich ośrodków narciarskich. Od lat rozpoczynający sezon Pucharu Świata słynnym gigantem. Merytorycznie zanegowałem umiejscowienie go w... Szwajcarii! Szabir, "Kopernik była kobietą?"
-
Raczej "starającym się czytać ze zrozumieniem" Keicamem! PS. Szabir dobrze że chodziło o "Szwajcara", bo jakby nasz johndoe2 użył określenia "ufolud" to sprawa mogłaby rozegrać się na Marsie.
-
Solden jest w Szwajcarii?
-
Propozycje były adekwatne do zadanego pytania. Dostaniesz linka do taliowanej, odpiszesz że długość nie taka Wg mnie ebay z opcją wyszukiwania "cały świat" może pomóc. A żartobliwie chciałoby się powiedzieć: Monoski? "Ni mo" nosków!
-
Opony są "niedogrzane" przez pierwszy kilometr. Później tarcie robi swoje!
-
Brelo. Dla takiej jednej osoby warto było tutaj być. Ja też mam taką. Poznaną na forum. Najpierw skoczyliśmy sobie do gardeł w jednym temacie, ale ani ja ani on nie przekroczyliśmy tej cienkiej granicy śmiecia, lamera itp. Gość minie wkurzył a jednocześnie zaciekawił. Później kiedy zobaczyłem na filmie jak jeździ na dwóch różnych nartach wiedziałem że muszę go poznać, co za jakiś czas nastąpiło. Teraz mamy za sobą kilka wypadów na szybkie narty, odbijanie w tenisa, regularne telefony "co tam u Ciebie". Wyobraź sobie że znalazł czas żeby wpaść w weekend na turniej tenisowy mojego syna, żeby mu pokibicować. Zresztą odnoszę wrażenie że mój małolat wywarł na nim dobre wrażenie nawet w jeździe na nartach . I to jest wartość dodana tego typu forów. Są tutaj ludzie których chcę poznać w realu mimo znaczących różnic w poglądach. Pewnie dlatego że przy tych różnicach nikomu z nich nie przyszło do głowy obrzucać się błotem. Wszystkim Wam życzę takich znajomości!
-
I tak Twój Tomaszek był najlepszy....
-
Proszę o przykład polskiego forum (jakiegokolwiek) w którym tematy są od początku do końca merytoryczne. Ja takiego nie znam.
-
Przypomnę, temat się nazywa Pożegnanie. Chciałeś się tu dowiedzieć jak się ściska "grabę" kolegom po nartach? A odnośnie poszukiwania na forum konkretnych informacji na konkretny temat to lepsza od SF jest chyba tylko .... Wikipedia. (Jezuuu, znowu żarcik )
-
Żeby było "co czytać na temat nart" trzeba coś pisać na ten temat. Swan, nie przypominam sobie Twojej aktywności. Generalnie pretensje o zamulanie, beznadzieję i brak moderacji, biją z Twoich postów.
-
Napisałem najluźniejszy post ostatnio i dostaję "przerastającymi cyberproblememami"? "WARUM"?
-
Kordiankw. Nie będę "owijał kota w bawełnę"! Wszystko jest sprawą taktyki. Jazda na nartach, gra w szachy, pisanie na forum też... To jest trochę tak że się odkrywasz, emocjonalnie reagując na niektóre posty. Pokazujesz że Ci zależy! Forumowi wyjadacze z "dziesięcioletnim stażem" wnet wyczują że jesteś łatwym celem. Im nie zależy żeby Cię poznać. Zrobią wszystko żeby określić Twoje miejsce w "szeregu". Wtedy od autora największej ilości "przydługich" postów w temacie dowiesz się że to Twój post był "przydługi", moderatora rozśmieszysz do łez itp. I Ty się tym przejmiesz, a oni nie! Nie daj Boże jeśli będziesz czuł że pewnych rzeczy pisać nie wypada. Dostaniesz "z komandosa" i nie będziesz mógł skontrować np. "moczymordą". Zawsze też znajdzie się dowcipniś który Twój emocjonalny temat sprowadzi do żartu jakości "kasku z rockerem". Dowiesz się od biznesmena który wyczuł swoją niszę na forum i robi biznesy na wycieczkach narciarskich bez koncesji i ubezpieczenia że "strzelasz fochy"! Każdy z nich ma Cię w nosie. Nie szanują Cię z góry zakładając że jesteś "głupszy" od nich. Nie przejmuje się. Moja rada? Więcej spokoju. Życie bez forum jest piękne! Ucieczka spowoduje że jutro ci przed którymi "uciekasz" nie będą o Tobie pamiętać! Jeśli poczujesz, jak ja, że nic już nie wniesiesz do forum, pokaż się raz na jakiś czas "na luzaku" i napisz coś ciekawego, a nawet złośliwego . Nie daj się sprowokować. Przeczekaj! Ot i cała taktyka! Jestem w stanie wymienić kilkunastu fajnych, wartościowych forumowiczów pozostających na "stendbaju". A za wykreślenie swojej "twórczości" powinieneś dostać tygodniowego "bana". (jak ja się nie lubię zgadzać z tym wrednym Harpią )