Ja byłem do tej pory 2 razy w Val Thorens, więc siłą rzeczy największe braki mam w okolicach Courchevel, do La Tanii na sam dół jeszcze nie jechałem, ale od czego są mapki... (na marginesie: jakość mapek i oznakowania w terenie wzorowa)
Pierwsza sprawa: otoczenie, roślinność. W Courchevel i Meribel bardzo przyjemne lasy świerkowe (?), Val Thorens - wysokogórski, bardziej skalisty klimat, Les Menuires - w niższych partiach krzaki, pod tym względem IMHO sprawia lekko ponure wrażenie (pomijając nawet tamtejszą zabudowę hotelową ). Ta roślinność o tyle może być istotna, że nawet jeśli w Courchevel jest brzydka, ponura pogoda, to w paśmie lasu widoczność będzie znośna. W VT zwykle wtedy jest biała ściana, lepiej się przy takiej pogodzie tam nie wybierać.
No chyba, że w komunikacie meteo jest zapowiedziana inwersja/niski poziom chmur, wtedy VT może wyglądać tak (nie pytaj, jaka widoczność panuje poniżej, w chmurach )
To teraz konkretniej o terenach. Na początek Courchevel. Tuż przy trasie Altiport znajduje się lotnisko. Nie miałem czasu czekać, aż coś przyleci, ale po konfiguracji terenu wygląda, że start i lądowanie mogą być bardzo widowiskowe
Combe Saulire - czerwona, b.szeroka, na początku ostra ściana - trasa dla lubiących szybko jeździć. Mimo, że sam lubię przycisnąć, to raz czułem się jak rowerzysta na autostradzie
Creux - czerwona, bardzo ciekawy teren, byle nie było za dużo szkółek
Chapelets - czerwona, troche na uboczu.
Suisses - ostra czarna, solidnie może zmęczyć.
Grand Couloir - hardcorowa czarna, raczej tylko przy dobrym śniegu. Nie jechałem nią, z wagonika wygląda, że mocne nerwy się przydadzą.
Meribel
Przede wszystkim Mont du Vallon. Wyraźnie góruję nad okolicą, super widoki i dwie wymagające (ze względu na długość) i urozmaicone trasy: Campagnol i Combe de Vallon. Osobiście cenię wyżej niż zjazdy z Cime Caron w VT.
Lac de La Chambre - kolejna urozmaicona czerwona, chyba w pamięć mi zapadła głównie ze względu, że jadąc na wycieczki z Val Thorens zawsze najpierw tą trasą musiałem zjeżdżać.
Maudit - kawał zjazdu z Saulire'a do Meribel, można się lekko zmachać...
Les Menuires
Jerusalem - czerwony zjazd w stronę miasteczka San Martin. Szeroka trasa, dość długa i kompletnie odludna. Można zjechać z 2400m na 1700m i nie spotkać nikogo po drodze
3 Marches, Allamands, Grand Lac, Lac des Combes - takie typowe Menuirskie traski, niebiesko-czerwone, raz stromiej, raz łagodniej, nadają się do szybkiej jazdy na krawędziach, warto którą z nich spróbować.
Val Thorens
Nie pchać się za wszelką cenę na Carona, bywają duże kolejki. Sprawdzić, przed wyjazdem na szczyt, czy trasa Combe Caron wyratrakowana (przy złych warunkach pogodowych sobie odpuszczają ratrakowanie), na dole powinna być informacja o tym. Sama trasa świetna - ostra i wymagająca czarna, długa. Druga trasa - Col de L'audzin jakaś taka przeciętna, chociaż przy -15 i śnieżycy długo się ją pamięta... jako walkę o życie :]
Tete Ronde - łatwa niebieska trasa, bardzo się wije, ja lubię takie pokręcone.
Pluviometre, Peyron - niebieskie, do szybkiego śmigania, też troche kręte.
Lac Blanc, Christine - po prostu fajne czerwone trasy.
W Val Thorens na dole oczy dookoła głowy, w centrum miejscowości przy zbiegu kilku tras jest ogromny tłok. Zaleca się "jedyneczka i poboczem"
To tyle mi na szybko przyleciało do głowy