-
Liczba zawartości
773 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez faf500
-
A czy musi to być koniecznie zjazd na nartach, nie może być na czymś innym ? Bo jak może, to będzie ok. 4400. Jak nie to tylko niecałe 3600m (grań pomiędzy La Grave, a Les 2 Alpes) Spacer, podchodzenie powyżej 3500 jak dla mnie to już zaczyna być lekka walka. Przy samym zjeżdżaniu to raczej sporo wyżej.
-
Pisałem kiedyś do PKLu w sprawie braku czasówek na ŚGNP. Oni raczej nie z tych, co odpowiadają na maile :-P
-
No fakt - przydałyby się te mniejsze czasówki. chociaż mi to akurat rybka... ja zawsze jestem od samego rana :>
-
Główne karnety kosztują dokładnie tyle samo ile kosztowały. Czyli wszystko zgodnie z przewidywaniami.
-
1. Nie będzie śniegu 2. W odpowiedzi na jeszcze nie zadane pytanie: 6, 14, 15, 30, 41, 47 . . . A tak na serio pkt. 1 jest realny - południowy stok robi swoje.
-
Nie wiem, jak wyglądały kandahary ale zaczynałem jeździć na nartach z linką oplecioną wokół buta (to o te wiązania chodzi ?). Powiem tak... za puszczenie dziecka na stok w czymś takim powinno się odbierać prawa rodzicielskie :] No ale wtedy społeczeństwo nie było takie opiekuńcze/histeryczne jak teraz :]
-
Eee... bez przesady. Drogi to jest Kasprowy, co jest raczej oczywiste. Ale już Żar i Palenica w zeszłym sezonie były nawet minimalnie tańsze od Mosornego, tu ceny z Żaru. Ja się spodziewam, że w tych 3 ośrodkach będzie w tym sezonie identycznie. Użytkownik faf500 edytował ten post 01 listopad 2010 - 14:36
-
Było wtedy 5 dni jazdy, bo w pierwszy dzień był właśnie ten huragan o którym pisałem wcześniej i wszystkie wyciągi stały. Chociaż zjechałem w ten dzień mimo wszystko kilka razy na 200m ruchomych dywanach i raz skorzystałem z windy i schodów ruchomych prowadzących do górnej części miejscowości W następne dni już wyciągi działały, choć nie wszystkie, bo nadal mocno wiało. Słonecznie zrobiło się dopiero w dzień odjazdu :] Cóż... szit happens :]
-
Val Thorens jest dość bezkompromisową miejscowością. Więc jak się spieprzy pogoda, to tam się spieprzy potrójnie. Jak jest ładnie, to zwala z nóg widokami i ilością tras. Jak jest brzydko, to też zwala z nóg... siłą wiatru (trafił mi się kiedyś dzień, że do sklepu szło się na czworaka... o nartach można było tylko pomarzyć - wszystko stało :|). Jak się trafi śnieżyca, to taka, że po 3 godzinach opadów jest totalny off-pist na wszystkich trasach. Do tego bardzo upierdliwa jest mgła - brak tam jakichkolwiek punktów orientacyjnych i czasami trzeba jeździć zupełnie po omacku. Dodaj do tego grudzień i możliwe niskie temperatury i już wiesz co powinieneś zrobić - dać więcej na tacę i pomodlić się w intencji dobrej pogody Oraz zaopatrzyć się w maski/kominiarki na wszelki wypadek. Taki po prostu urok wysokich gór, tam to czuć na każdym kroku Byłem na Borderweeku 2 lata temu i wtedy akurat pogodowo była klapa. Wejdź sobie na http://livecam.valthorens.com/ -> Historique/Archive, możesz sobie wszystko dokładnie zobaczyć jak to wyglądało w poprzednich latach. O samym Borderweeku mogę powiedzieć, że to raczej pic na wodę. Coś tam gdzieś, ktoś sobie skacze na nartach, jakiś DJ gra wieczorem w głównej knajpie - Malezji, w jakimś innym klubie jest pokaz filmów itp. Mi się akurat bardziej podobało wtedy w innych knajpach Super jest na pewno knajpka na stoku, po południowej stronie miasteczka (wyciąg Plein Sud) - to chyba właśnie to "la folie duce". Można na koniec dnia wyjechać tam wyciągiem, pogibać się na stole, a potem zjechać z zachodem słońca w tle, godzinę po zamknięciu wyciągów. Tam to coś udające piwo kosztowało ostatnio chyba tylko 4 euro
-
No tak jak napisałem na dole jest sporo taniej i dotyczy to również alkoholi. Jak jest możliwość, to warto się tam zatrzymać na zakupy. Na pewno nie ma sensu wozić z PL piwa i wina - to ostatnie można na dole kupić po 0.99E za butelkę i to bynajmniej nie jest "Szato de Jabolo" A mocniejsze trunki, to zależy od konkretnego wyrobu, większość sporo droższa niż w PL, ale np. w VT znalazłem Gin za bodajże 7E, tyle że marki no-name
-
IMHO lepiej zrobisz wybierając zestaw kalesony + zwykłe spodnie. Albo nawet kalesony w plecaku. Nie będziesz raczej chodził po pas w śniegu (a nawet jeśli, to nie będziesz wtedy tęsknił za spodniami narciarskimi, tylko co najwyżej za stuptutami - "przejściówkami" spodnie/buty). Po mieście przy mroźnej zimie chyba nie chodzisz w ortalionie ?
-
Ej no Kupowanie butów tuż przed wyjazdem w góry, to czyste samobójstwo. Nawet dobre trekkingowe muszą się "dotrzeć", bo jest duża szansa, że obetrą. A wtedy, to jest gorzej niż w lakierkach :>
-
Szpilki na Giewoncie odcinek 7 gdzie kręcili tą scene
faf500 odpowiedział bajer → na temat → Multimedia
Polana Szymoszkowa, też pasmo Gubałówki. -
Co się nie psuje, to taniej brać z kraju. Na miejscu tylko napoje, pieczywo, jajca, jakieś warzywa itp. Na dole (Annecy, Albertville, Moutiers) w supermarketach jest taniej często nawet o połowę.
-
Zillertal / Stubai / Val Gardena - czy to dobry wybór na pierwszy raz?
faf500 odpowiedział michasz → na temat → Gdzie na narty?
To pociąg jedzie... -
No może racja, coś tam jednak się ostatnio starali. Przestaną nazywać brązowy śnieg: warunki: "dobre, miejscami trudne" Byłem raz w lutym, nie w weekend. Chodziły wszystkie wyciągi, nie było tłoku.
-
Ja byłem w szoku, gdy po 10 latach niebytności w sCyrku ujrzałem na samym szczycie Małego Skrzycznego lancę (sztuk jedna), działającą w dodatku ! Jednak warunki na trasie mnie szybko otrzeźwiły. To wciąż stary, dobry, kamienisty sCyrk I pewnie jeszcze zapasów wody. I przede wszystkim chęci...
-
Zillertal / Stubai / Val Gardena - czy to dobry wybór na pierwszy raz?
faf500 odpowiedział michasz → na temat → Gdzie na narty?
O, mógłbyś się zdziwić z tym "luzem". Co prawda nie w święta, a ferie, ale stało się do każdego sensownego wyciągu po 40 minut. I można było się też dowiedzieć po co taki wielki hangar na dole postawili... żeby 200m kolejka do Eisgrata się mieściła w środku -
Nie jestem z okolic (ba... nigdy tam nie byłem), ale czy czasem Łabski Szczyt nie został "przehandlowany" w zamian za obecnie budowaną kolejkę ?
-
To ja skomentuję...Nigdy nie było i nie będzie mowy o poszerzaniu obszaru przygotowywanych tras. Jak ktoś na to liczył po przeczytaniu onetowego nagłówka "będą nowe trasy na Kasprowym", to... jest niepoprawnym marzycielem oderwanym od realiów A nastawienie parku do jazdy pozatrasowej nie musi być równoznaczne z tym, co jest w zarządzeniach określone...
-
http://www.kubinska....stavba-lanovky/ http://www.lanovky.sk/?page=lan&lan=80 To chyba wyjaśnia temat
-
Jakoś jestem dziwnie spokojny, że nie wstrzymają tej budowy. Jest już zwyczajnie za późno, po ptokach (dla obrońców krz... yyyy... cietrzewi).
-
W porównaniu z poprzednim wypadem do Val Thorens (kilka wątków niżej) nie będę się bardzo szczegółowo rozwodził nad pogodą. Była lampa, krem ze standardowym filtrem nie wystarczył, od tygodnia wyglądam jak panda Warunki śniegowe jak na tą porę roku i ostatni tydzień sezonu w Les2Alpes wyjątkowo dobre. Można było zjechać na nartach aż do hotelu, co wg tambywalców bardzo rzadko się zdarza. Część tras na dole oczywiście już zamknięta, te jeszcze otwarte, już mocno wiosenne, za to powyżej 2600m piękne zimowe warunki bez porannej tarki i popołudniowej kaszy. Pusto. Z wyjątkiem kilku "przelotowo-komunikacyjnych" tras i okolic snowparku można było nieźle poszaleć, momentami stoki miało się na wyłączność. Oprócz naszych 2 autokarów z południa, duża grupa z Warszawy, więc najbezpieczniej konwersację z nieznajomymi było zaczynać po polskiemu :> Tak na marginesie: jechaliśmy do Francji trasą o której bym nawet nie pomyślał, przez Czechy i nie przez Szwajcarię: Cieszyn -> Brno -> Praga -> Norymberga -> Freiburg -> Lyon -> Grenoble. I co ciekawe autokarem wyszło ok 21 godzin z Krakowa, zaskakująco szybko Teraz kilka zdań na temat La Grave. Po tym co się naczytałem muszę stwierdzić: "nie taki diabeł straszny". Podstawowy wariant przez dolinę Meije jest całkiem intuicyjny, są po drodze "kierunkowskazy", więc mając elementarną orientację w terenie nie powinno się zgubić. Także rzekoma trudność jest nieco przesadzona. Owszem miejscami jest dość stromo, ale raczej szeroko i trzeba się nieco postarać, żeby trafić w miejsca "bez wyjścia". To oczywiście mowa o zjeździe bez kombinacji, wzdłuż linii gondolki. Na pewno znając teren można pojechać w boczne dolinki i znaleźć prawdziwie hardcorowe miejsca, a w środku sezonu też i lawiny . Teraz śnieg był już zjeżdżony i im niżej, tym cięższy. Mało przyjemna była jazda w paśmie lasu. Tam, gdzie byłem, było gęsto i wąsko - żeby dotrzeć do stacji pośredniej kolejki trzeba było trochę kombinować. Za to frycowe za nieznajomość terenu zapłaciłem chwilę później... Otóż zamiast wsiąść do wagonika na stacji pośredniej (na 1800m), postanowiłem się przebić przez las aż na sam dół... wg meteofrance śnieg w tych okolicach miał się utrzymywać do 1400m... skończył się na 1700m Dzięki temu zaliczyłem kilkukilometrowy spacer w wiosenno-górskiej scenerii, z nartami na plecach i kąpielą błotną po drodze... bywa Kilka widokówek z wyjazdu.
-
Dziwny śnieg? Jak glina czy piach...coraz częściej na stokach?
faf500 odpowiedział EFIX → na temat → Narciarstwo
Ja się ostatnio z tym zjawiskiem spotkałem we Francji, gdy wjechałem na zamkniętą trasę, która była ratrakowana 2 dni wcześniej. Co ciekawe była to trasa z raczej naturalnym śniegiem i jako jedyna dawała taki nieprzyjemny efekt. -
Alpe d'Huez 20-27.03 czyli dla czego NIE NALEŻY jeździć do Francji
faf500 odpowiedział bajaderkatyrolska → na temat → Relacje z wyjazdów
O samej infrastrukturze, czy trasach się nie wypowiem, bo jeszcze nie byłem, ale... Przede wszystkim nie rozumiem narzekania na standard zakwaterowania. To nie jest przecież żadną tajemnicą, że budżetowe apartamenty dla masowych wyjazdów mają zwykle małą powierzchnię. Średnio obeznany w temacie narciarz, czytający opinie np. w necie jako jedno z pierwszych się dowie właśnie o tym. I także nie spotkałem się też z sytuacją, żeby biura podróży jakoś ten fakt ukrywały. I powiem więcej: w tym sezonie byłem 2 razy na grupowych wyjazdach organizowanych przez biuro i nie spotkałem się z narzekaniami na zakwaterowanie wśród tej prawie setki osób. Najczęściej powtarzało się: "fakt, trochę ciasno, ale nie jest źle, poza tym przyjechałem tu na narty, a nie..." oraz "wszyscy mnie tak straszyli tym fatalnym standardem, a jest całkiem ok" - wśród tych będących pierwszy raz. Ok, każdy ma różne potrzeby, ale to wtedy trzeba sobie po prostu samemu załatwić większe lokum. Dla mnie np. dużo ważniejsze jest mieszkanie przy stoku, zamiast powierzchni lokum, w którym w zasadzie tylko śpię i gotuję. Jakie to może być istotne pokazał ostatni dzień tego turnusu (śnieżyca->słońce, byłem w 3 dolinach, w Ad'H musiało być podobnie) - możliwość zejścia ze stoku gdy jest źle, mokro i potem szybki powrót, gdy wychodzi słońce. A tego się nie da zrobić, gdy trzeba dojeżdżać do wyciągów. W Austrii kiedyś miałem apartament, gdzie można się było zgubić. Ale co z tego, jak na dojazd tam i nazad trzeba było dziennie liczyć od godz do półtorej... Miałaś tego pecha trafić na wyjątkowo parszywą pogodę na początku, która dodatkowo załatwiła warunki stokowe na cały tydzień. We Włoszech, czy Austrii wcale nie było lepiej Takie "wtopione" wyjazdy niestety się zdarzają. W sumie w powracających sporach Polska vs Alpy warto o tym pamiętać... ----- edit: Rozumiem Twoje niezadowolenie, choć w temacie piszesz o tym, że TAM nie należy jeździć, a nie że Z TYM nie należy jeździć. Wyjazdy samolotowe tak mają, że drogo cała ta zabawa wychodzi i zdarzają się komplikacje. Poza tym różne są biura. Mi np. cała zabawa wychodziła ok. 2tyś, organizując wszystko sam, wiele bym nie zaoszczędził. I zgrzytów większych nie było, poza ojcem dyrektorem pewnego biura, który każdemu napotkanemu Polakowi wciskał kalendarzyki i robił (anty)reklamę firmy. Taki tam folklor Użytkownik faf500 edytował ten post 01 kwiecień 2010 - 22:27