-
Liczba zawartości
773 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez faf500
-
Lansersko kultowo: La Grave Ale bardziej poprawnie wg definicji: Livigno i Kasprowy...
-
W dużym skrócie - kapitalne widoki i wysokogórski klimat. Narciarsko kilka "górek" porozrzucanych po okolicy, bez szału jeśli chodzi o trasowe jeżdżenie, bardzo wysoko ceniona okolica jeśli chodzi o freeride. Oczywiście bardzo warto wyjechać kolejką na Aiguille du Midi (3842m). Warto stamtąd z przewodnikiem zjechać. Warto pojechać tramwajem pod lodowiec (Mer de Glace). Na skipassie o ile pamiętam można 1 dzień wykorzystać w pobliskim regionie narciarskim Evasion Mont Blanc (polecam) i również 1 dzień w nieco bardziej odległym szwajcarskim Verbier.
-
Zapomnij o tym, co było w ubiegłym sezonie i jedź w styczniu. Bo taki syf, kiła i mogiła na początku sezonu jak było w całych Alpach, to anomalia i tyle. Zazwyczaj w połowie stycznia chodzi tzw. "wszystko" (z wyjątkiem może kilku specyficznych miejsc, których pewnie nawet nie zauważysz). Luz po feriach, to raczej dopiero połowa marca.
-
Najdłuższy tunel w Polsce na S3 - droga do Czech w 2020 ?
faf500 odpowiedział MarioJ → na temat → Jak dojechać
To akurat normalne, takie przetargi w PL zwykle trwają +- rok. -
Pewnie masz rację, zasugerowałem się terminem. Ale dla takich pożeraczy kilometrów, "Świstak" z ledwo 175km, to jakaś popierdółka (co nie znaczy, że mi się nie marzy... :-) )
-
Liczbowo to tam jest ok. 90 tras, realnie bliżej 150km niż 200km. Teoretycznie przy bardzo słabej zimie jakieś pojedyncze nienaśnieżane trasy na samym dole mogłyby być zamknięte... ale po takim badziewnym początku ostatniej zimy, następna na pewno będzie lepsza a te kilka potencjalnie zagrożonych tras na dole, to żadna strata
-
W Krakowie też jeszcze nie posprzątali po nawałnicy i towarzystwo MTB'owe zamiast jeździć, zbiera gałęzie po lasach :> Jark - przyznaj się, o jakiej to Francji wcześniej pisałeś? Czyżby La Marmotte? :>
-
Moje dotychczasowe doświadczenia z tamtymi okolicami w styczniu są pozytywne - 4/6 ładnych dni lub lepiej. Bez wielkich mrozów, wichur, czy ciągłych śnieżyc, co np. w lutym się zdarzało. Powiedziałbym, że to dobry termin.
-
Jak będzie ładnie, to będzie się nadawał, bo: - najlepsze tereny dla dziecio-początkujących są w górnych partiach - będzie ładnie Jak będzie brzydko, to nie będzie się nadawał, bo: - albo będzie źle i mało co będzie u góry widać, - albo będzie bardzo źle i górna część będzie zamknięta - dolne partie są dość trudne i wymagające - będzie brzydko A jak będzie w styczniu? Wróżka piętro wyżej
-
No cóż, trudny temat... U mnie, w Krk takie numery jak "śmieszka" rowerowa z kostki już nie przejdzie. Świadomość społeczna jest już na tyle dobra, że pomysłodawca takiego absurdu zostałby zlinczowany przez lokalne media, grupy społeczne itd. Ale to nie znaczy, że z jakością infrastruktury jest dobrze. Jest fatalnie. Projektantom rozwiązań komunikacyjno-rowerowych należałoby nakazać codzienne korzystanie z ich dzieł, na rowerze bez amortyzacji. Wszędzie nierówności, spartolone skrzyżowania z kilku cm krawężnikami, na których można zęby stracić, pierdylion świateł po drodze, tak ustawionych żeby maksymalnie spowolnić przejazd. Jak tak mają wyglądać inwestycje rowerowe, to lepiej żeby ich nie było, szczególnie, że formalnie mam obowiązek korzystać z tego dziadostwa (inna sprawa, gdzie ja to mam :>). W warunkach wielkomiejskich (korki, spaliny itp.) to nie chodzi o to, żeby robić "ścieżki rowerowe" dla tych co sobie chcą w lecie, rekreacyjnie gdzieś pojechać,tylko "drogi rowerowe" dla tych, którzy będą ich używać "komunikacyjnie". Ostatnio stał się cud - udało się nie spieprzyć pasa rowerowego na wyremontowanym fragmencie drogi przy Plantach (ścisłe centrum, tuż przy rynku). Jest RÓWNO. Bo technicznie nie dało się tego upchnąć na chodniku, tylko trzeba było w ramach infry drogowej. I na kilkusetmetrowym odcinku zyskuje się dobre kilka minut w porównaniu do stanu wcześniejszego... A w kasku, owszem jeżdżę od jakiegoś czasu. Bo szanse na niekontrolowaną glebę na rowerze szosowym są duże, a jadąc w grupie, to tylko kwestia czasu (patrz: aktualny TdF )
-
Uroki jazdy grupą Średnia z samej jazdy po płaskim na poziomie 30km/h to w miarę "lajt", oczywiście nie na takim dystansie
-
I jaki jest właściwie powód, że to ma być początek, albo koniec sezonu? Początki sezonu - owszem - bywają marne. Końcówki - statystycznie dobrze, choć ja np. nie lubię jak mi w łeb za bardzo grzeje Styczeń to jest najlepszy miesiąc Można wtedy w ciemno prawie wszędzie jechać a i ceny jeszcze znośne.
-
Ja tymczasem poznaję uroki jazdy większą grupą na szosie Dziś po raz drugi OTR (otwarte treningi rowerowe) - w każdy czwartek o 17 z krakowskich Błoń startuje grupa tych, których "nogi swędzą" Niby miało być tym razem "luźniej" i spokojniej, ale no cóż... znów nie do końca się udało. Jak się peleton rozkręci, to nie ma to tamto, można mandacik za prędkość zgarnąć Załączone miniatury
-
Lazur Stubaiu - czyli z włoską lampą na kasztańskim lodowcu :-)
faf500 odpowiedział Jarda → na temat → Relacje z wyjazdów
Ja jednak mam nadzieję, że ktoś je (przypadkowo) zniknie -
Hmmm, to w te 4-5 dni może się okazać, że nie będzie pogody... We Francji nie wolno. Byłem na zorganizowanym wyjeździe (typowym narciarskim), mieszkaliśmy w La Rosiere (FRA), była opcja heli po stronie włoskiej - zjazd(y) z ok 3200m. Początkowo miało to kosztować 200e za lot. Przez tydzień trafił się ledwo jeden dzień z pogodą na latanie, cena też jakoś wzrosła - płacili za to coś ok. 500e, za chyba 2 loty. Ponoć było rewelacyjnie... ale też bym tak zeznawał, gdybym wyskoczył z takiej kasy
-
Przy okazji przeglądania tego i owego, trafiła mi się nowa mapka Areny... http://www.skiresort...ena/pistenplan/ Dwie ciekawe sprawy: 1. projekt drugiej gondoli z Gerlos (za 2 lata) - uff... nie będzie już sajgonu pod 6os. krzesłem "Ebenfeld" Gerlos -> Zell, za to mega sajgon będzie pod następnym, starym i wolnym :] 2. nowa trasa w Zell, prowadząca, uwaga... do Zell
-
Reszta lodowców powinna działać: Tux, Stubai, Pitztal, Kaunertal + chyba Kaprun i Moltaller. Ja bym chyba wybrał Stubai...
-
To trzeba tłumaczyć tak: 1. Część nielodowcowa chodzi(ła) do 26.4 2. Od 27.4 wyciągami nie dostaniesz się na lodowiec, więc kursuje skibus do końca sezonu "lodowcowego" 3. 3 maja wieczorem definitywnie zwijają manatki Podobnie to wyglądało rok temu
-
A to nie jest tak, że koniec sezonu zimowego = koniec jazdy? W zeszłym roku 3 maja to już w połowie dnia zwijali wszystkie tyczki itp.
-
Na Kasprowym... po staremu: śnieg, słońce i wiatr. Jak widać poniżej, newralgiczne miejsca Goryczkowej będą dośnieżane na majówkę
-
Aktualny park maszynowy
-
Biało-niebiesko-żółte i krótkie I zamiast napisu "Made in ...", na burtach mają: "Born in ..." U mnie nie ma takich luksusów, zapewniam nartom tylko dach nad głową Ale wiązaniami będę musiał się zająć, bo mi zamontowali je jak dla Kopciuszka... Ech, spontaniczne kupno i przyzwyczajenie z Atomików (gdzie cała regulacja rozstawu jest robiona jedną śrubką), więc zupełnie wyleciało z głowy, żeby zażyczyć sobie od razu odpowiedni montaż...
-
Do kitu z tą promocją... dzisiaj przyjechały do mnie nowe narty i stoją sobie w pokoju. I tak sobie do następnego sezonu będą jeszcze stały, stały... i denerwowały. Jak żyć?
-
Takie tam... Załączone miniatury
-
Jeśli posiadasz, to po prostu weź, co Ci szkodzi... Jeśli nie posiadasz i miałbyś inwestować specjalnie na wyjazd, to... poczekaj do ostatniej chwili sprawdzając, czy nie zapowiadają jakiegoś mega kataklizmu pogodowego. Myślę, że ryzyko jest pomijalnie małe, ale bez ewentualnych pretensji później