Optima
Members-
Liczba zawartości
81 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Optima
-
Byłem też wczoraj (26 grudnia). Warunki idealne - choć bardzo niska temperatura była mocno odczuwalna, pogoda w porównaniu do dnia poprzedniego - idealna. W kolejce pod gondolę ustawiłem się o 8:15. Wsiadłem do trzeciego wagonika - więc można powiedzieć, że prawie pierwszy na stoku 😉 Wg mnie ludzi było mało, do 10:00 małe kolejki - czekało się 3-4 kanapy, później trochę więcej - ale bardzo szybko to szło. Kolejki miały do 10 metrów przed kołowrotkami i cały czas się poruszała co sprawiało, że stanie nie było mocno uciążliwe. Na wszystkie wyjazdy do Szczyrku - wczoraj trafiłem na najmniejsze kolejki - a jak dodam, że spodziewałem się tłumów - miłe rozczarowanie pozwoliło bardziej cieszyć się wyjazdem. Największy minus - to duże niedostatki kondycji z każdą kolejną godziną na stoku. Ale ostatecznie uważam, że przejechane ponad 47 kilometrów jest dla mnie bardzo dobrym wynikiem. Na razie mi Szczyrku starczy.
-
Jedyna nadzieję to tylko czekać aż Kaczyński w końcu zdechnie.
-
Od 12 lutego 2021 stoki w Polsce będą otwarte.
Optima odpowiedział moruniek → na temat → Gdzie na narty?
Chciałbym tylko poprawić, że ten mechanizm naliczania dotacji (12/24/36 tys. na etat) dotyczył miko-podmiotu zatrudniające DO 9 etatów. Gdy podmiot miał już najmniej 10 - dotacja z PFR była przyznawana wg obrotów. spadek 25% - 4% obrotów spadek 50% - 6% obrotów spadek 75% - 8% obrotów maksymalna dotacja ograniczona 3,5 mln. zł Znany mi jest podmiot (stacja benzynowa) mający kilkanaście etatów i ponad 2 mln dotacji bo ładnie trafiły się miesiące porównywane do spadku. 3,5 miliona dla takie Szczyrku to wg mnie kropla w morzu potrzeb. Pozostałe pomoce typu 5 tys. to pominę - bo to może podniecać tylko gospodynie domowe oglądające seriale na TVPis. -
Od 12 lutego 2021 stoki w Polsce będą otwarte.
Optima odpowiedział moruniek → na temat → Gdzie na narty?
Ale widzisz na kamerkach, że nie ma praktycznie śniegu? Na szczęście prognozy są obiecujące. Oby otwarli Zbójnicką Kopę - bo jadę z mega początkującym narciarzem. I miałem plan go tam zostawić po dwóch wspólnych zjazdach. Powinien sobie poradzić heheh. -
Mam podobne obserwacje. Velką Race odwiedziłem wielokrotnie (bo jest ze śląska w zasięgu jednodniowych wypadów) w kilku po sobie sezonach (szacuję, że mogłem tam być z 8 do 10 razy). Zawsze na stok jadę na same jego otwarcie. Na Velkej Racy ANI RAZU na otwarcie ośrodka nie były wyratrakowane trasy. Dla mnie kuriozum. Pomijam, że nigdy nie trafiłem by oficjalnie były otwarte wszystkie kolejki i trasy. W końcu postanowiłem już tam nie jeździć, bo czułem się jako klient olewany.
-
Nooo zgadzam się z Tobą i tym tekstem. Jak mnie mierzi jak czytam o "adopcji" zwierzęcia (adoptować można ludzi), albo, że komuś jego zwierzę "umarło" (zamiast zdechło) itd... albo gdy moja sąsiadka czyta swojemu zwierzęciu wywieszone ogłoszenia zarządcy osiedla i z nim o tym dyskutuje... hahaha I żeby nie było tekstów od zoofilów, że nie lubię zwierząt... ja je wręcz uwielbiam: np. schabik czy stek mógłbym jeść codziennie.
-
Byłem wczoraj. Mam kilka zdjęć, ale nie ma sensu wrzucać - bo pokazują dokładnie to co wrzucił Moruniek. Ja wczorajszy dzien narciarsko uważam za idealny (dla mnie). Był to wyjazd typu spontan - piątek wieczorem kupiony karnet i o 7:30 byłem pod ośrodkiem. Drogi puste i to co google wyliczył czas dojazdu na 1h37min - mi się udało bez szaleństw z prędkością zrobić w 1h12, stąd byłem tyle przed czasem. Na otwarcie ludzi bardzo mało - jak byłem kiedyś (a zawsze jeźdżę na otwarcie ośrodków) bywało, że do gondoli stało się dosyć długo. Dziś rano mimo dojścia do już wizualnie sporej grupy oczekujących na otwarcie ośrodka - przez bramki przeszedłm o 8:34 - czyli 4 minuty po ich otwarciu. Potem do prawie godz 10:00 podjeżdżało się praktycznie zaraz pod bramki z gondolki - to już mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Bo to już dawno było po śniadaniu - a ludzi nadal mało. I tu sobie pomyślałem, że chyba faktycznie te flexiceny działają, bo kupiłem karnet wieczorem za 129zl (czyli w miarę tanio, jak bywały i po 159zł). Cena niska - bo (niby) popyt niski. I faktycznie ludzi mniej. Więc można na przyszłość mieć już prognozę co się będzie dziać w ośrodku na zasadze: niskie ceny, warto jechać, będzie mniej ludzi. Kilka razy zjechałem 1 i 3 - po nocy zmrożony sztruks, ale nie na całej trasie - bo wcześniej trochę rozjeździli Ci co kupili Fresh Track. Trasy dosyć twarde i mocno obsypane bryłkami lodu średnicy 5-10cm. Nieładnie to wyglądało. A ponieważ ja tam amator jestem - niebyt komfortowo mi się jeździło, szczególnie po zacieniowanych odcinkach tras, gdzie podłoże było dla mnie zbyt twarde. Potem przeniosłem się na Małe Skrzyczne i zaliczyłem kilka zjadów wciągając się talerzykiem. Podjeżdżajac pod talerzy byłem 10-15 osobą - więc czas oczekiwania pomijalny. Ten stok słońce już rozmiękczyło i to były dla mnie idealne warunki na jazdę rekracyjną - szczególnie górny odcinek gdzie mogłem sobie "wycinać" moje ulubione długie łuki. Potem przeniosłem się na Solisko i... jak zobaczyłem kolejkę oczekujących do "żóltej" (teraz 4-osobowej) kanapy to postanowiłem nie tracić czasu na stanie i wjeźdżałem "niebieską" kanapą - bo tu czas oczekiwania był na oko do 5 minut. Właściwie można by napisać, że kolejki prawie nie było. Trasy - poza tymi wąskimi odcinkami, oraz przed zakrętami, gdzie wszyscy się zatrzymują, były praktycznie cały czas bez muld - więc fajnie się jeździło. Trochę muldek - ale takich fajnych wybijających w górę niż utrudniających jazdę - była na końcówce trasy nr 10 - więc raczej można traktować je jako fajne urozmaicenie. Potem postanowiłem przenieść się na COS, jednak czekanie 17 minut (zmierzone) do żółtej 4-osobowej, potem z 10 minut do tej na Zbójnicką Kopę... przejazd trawersem na COS i zobaczenie kolejki do wyciągu na Jaworzynie - sprawiło, że podjąłem decyzję by wrócić do samochodu i jazda do domu - tym bardziej, że o 17:00 mieliśmy iść na urodziny. Aaaaa i to co było najlepsze tego dnia: POGODA! Uważam, że był to dla mnie najlepszy dzień na nartach w tym sezonie. Chyba już ostatni - bo brak wolnych dni w kalendarzu do końca lutego - a potem to już... pomału trzeba będzie szykować rowery. Wg Ski Track zrobiłem w 5 godzin: 31 km Ja byłem mega zadowolony i wyjeżdżony. Co zaś do 4-osobowej żółtej kanapy - to słyszałem taką opowieść od jednego co to ma znajomego co to jest instruktorem w Szczyrku :-D że skrócili linę nośną (czy nawet kupili nową, krótszą) by była bardziej naciągnięta celem zmniejszenia amplitudy huśtania kanapami góra-dół (faktycznie tak jakby sztywno się jechało). Z tego względu musieli zmniejszyć jej obciążenie pasażerami. Nie wiem ile w tym prawdy.
-
Już jakiś czas Wam pisałem - korzystajcie z możliwości blokowania takich trolli - o wiele lepiej przegląda się potem forum. Jedyny problem to taki, że czasami i tak się natkniesz na jego głupoty w cytujących go innych forumowiczów.
-
Na forum jest coś takiego jak blokada użytkownika - polecam - nie trzeba wtedy czytać idiotyzmów takich jak np. od macinka (ktoś pisał na początku jak tu wlazł, że wywalili go z innego forum, to przylazł tutaj - nie zdziwię się, jeżeli z tym wywaleniem to prawda). Ale... .... admini czy modzi: dlaczego jego posty pojawią się jako cytowane przez innych forumowiczów mimo blokady i nadal jestem narażony na jego "tfurczość"? Proszę to naprawić - bo nie taka chyba jest idea blokowania użytkownika by i tak natrafiać na posty takiego....
-
Heheh - pojadę na Twoim irytującym poziomie - czyli w realnym życiu też wszyscy Cię nie rozumieją stąd samotny Sylwester?.... wyciągnąłeś z tego jakieś wnioski dlaczego wszędzie i zawsze masz pod górkę? (nie chodzi o miejsce Twojego zamieszkania) ;-P
-
Cena jest ciągle taka sama - ja wszystko porównuję do płacy minimalnej. 10 lat temu płaciłem do 100zł i dzisiaj płacę do 100zł - więc właściwie karnety staniały.
-
Uuuu ile z tego wątku wypływa testosteronu. Pogodzę Was chłopczyki - każdy z Was ma największego i najgrubszego....
-
Jakbym był adminem - to chętnie bym go zbanował - taka czarna owca nie pasuje do naszego forumowego grona... nie ten sebixowy poziom...
-
Ja nie piszę tylko TMR - ale ogólnie. Mieszkając na śląsku - często "wyskakuję" do polskich czy słowackich ośrodków. Zawsze jestem na otwarcie, by móc wjechać zaraz po uruchomieniu wyciągów. Uwielbiam jazdę na sztruksie w pierwszych 2-3 godzinach. To z mojego doświadczenia w słowackich ośrodkach 7 na 10 ośrodków było uruchamianych bez śladu nocnego używania ratraków. Muldy z dnia wczorajszego, połacie lodu. W polskich nigdy takiej sytuacji nie miałem. I dodatkowo nigdy chyba nie trafiłem na słowacki ośrodek, w którym były czynne wszystkie trasy. Jeździło się nimi bo niczym nie odbiegały od pozostałych. Zobaczymy jak będzie w Szczyrku.
-
Ja tam słowakom nie ufam. Wg mnie to jest ich sposób działania - zawsze jakieś trasy pozamyjane, choć śniegu na nich tyle samo co na innych (otwartych). Te kilometry tras, ratraki, setki lanc - nie są po to by ich używac - a by tylko móc się pochwalić w folderach. I by brać kazśe za cały ośrodek - a otworzyć tylko na minimum minimum.
-
Na stoku byliśmy przed 9:00. Mało ludzi - podjeżdżaliśmy i byliśmy zazwyczaj drudzy do wsiadania na kanapę. Na stoku wiele połaci lodu, brak śladu ratraka. Ale z boku stoku widać resztki sztruksu - więc chyba w nocy pracowały. Prawdopodobnie bardzo mała powierzchnia stoku sprawiła, że tak szybko został rozjechany. Po kilku zjazdach jak nie połacie lodu, to początku muld, mini kopców śniegu. U góry namiot - ale bez jedzenia. Tylko piwsko i chipsy. Śniegu wystarczająco - zero przetarć, kamieni, brązowych przekwitów podłoża - mimo potem dodatniej temperatury.
-
Byłem dzisiaj i tylko chciałem napisać: nuuuuudaaaaaa.... i tyle. Stoki "narysowane" od linijki to jakieś nieporozumienie. Ten ośrodek heheheh ośrodek... ta górka to jakby zacytować z Killera - popierdółka, a ceny jak za normalny stok. Kanapa ma długość 800m, więc jak odjąć dolne wypłaszczenie i górne - to sam stok będzie miał max 500-600 metrów. Nie warto. To co oferuje ten ośrodek jest dla mnie warte 20zł za 4 godziny, a nie 50pln. tym bardziej, że wokół można wybrać coś normalnego. Byłem, zaliczyłem, raz starczy - zimy są zbyt krótkie, by marnować je na takie góreczki.
-
Na narty? Czy na wędrówkę górską? Wg strony wwww ośrodek nieczynny.... Był tylko teraz "na próbę" otwarty sobota-niedziela - skąd masz informację, że w piątek będzie akurat otwarty? Czy chciałeś jechać na pewniaka hihihihih
-
A ja ten podział uważam za konieczny. Zawsze gdy brałem świeżaków na pierwszy wyjazd w góry (po pierwszych zjazdach lokalnych miastowych górkach) to cały dzień jeździli Małe Skrzyczne - Solisko. Mieli problem z początkiem trasy (dla nich: ścianką) to wypinali się odrobinę wcześniej i mieli ubaw bo ten odcinek jest w sam raz na pierwsze zjazdy. A potem... nie ma zmiłuj - wrzut na tzw. głęboka wodę i konieczność zjazdu na parking już powiedzmy normalnymi drogami.
-
Fajny filmik. Ciekawe kiedy go kręcili hihihi albo ten śnieg komputerowo wkleili. Ostatnio czytałem, że nadchodząca zima ma być jeszcze cieplejsza niż rok temu. Oby się mylili.
-
Z tego co mówili w TV - chcą to obejść w ten sposób, że i Niemcy będą musieć mieć winiety, ale dostaną je gratis (już teraz nie pamiętam czy poprzez ubezpieczenie, czy poprzez podatek). Obniżą te ubezpieczenie/podatek o wartość winiety, dołożą winietę i Niemiaszek będzie płacić dalej tyle samo, ale opłata będzie sztucznie rozdzielona na ubezpieczenie czy podatek oraz winietę
-
Jutro wyjazd na narty: zastanwiamy się Szczyrk czy Korbielów. Zdania są podzielone i na razie wygrywa Korbielów - ale napiszcie co tam już chodzi? Jakie trasy jakie wyciągi? Czy "czynny" jest przejazd między obiema częściami? Nie mogę wyjść z podziwu - że inwestor dał za ośrodek tyyyyle kasy - a nie zrobił strony internetowej. Tutaj GATowi nowy inwestor nie dorasta do pięt, nie porównując ze szcyrkowską stroną. I jak tu podjąć decyzję gdzie jechać? Pomóżcie. O. Szczyrk na razie jest na drugim miejscu - bo jak to kolega stwierdził: on już rz*ga szcyrkiem - co zimę jesteśmy tam kilka razy - bo bliżej. Ja znów nie chce jechać do Korbielowa - bo z tych informacji co znalazłem w necie - jest tam mało co otwarte.
-
Czy macie może jakieś informacje kiedy otworzą kolejne trasy? Nie potrafię się doczekać by tam pojechać no rozjeżdżenie się - ale aktualna ilość tras mnie za bardzo nie pociąga. A na ich stronie dział aktualności jest słabo aktualizowany. Mogli by pisać jakie mają plany.
-
Turbo mocno się mylisz - nawet oddając do warsztatu na tzw. naprawę bezgotówkową nigdy nie ma umowy warsztat-towarzystwo ubezpieczeniowe. Dając do warsztatu Ty - jako ubezpieczony - zawierasz umowę na usługę z warsztatem. I jeżeli ubezpieczyciel nie przeleje pieniędzy warsztatowi sam musisz za to zapłacić. Przedstawiasz stanowisko bym nazwał powszechne i potoczne, że wybierając naprawę bezgotówkowo - problem oddajesz warsztatowi. Warsztatowi to oddajesz tylko fajny zarobek. Warsztatowi dajesz jedynie pełnomocnictwo by mógł w Twoim (NIE swoim) imieniu zlikwidować szkodę. Bezgotówkowośc polega tylko na tym, że ubezpieczyle (z pominięciem ubezpieczonego) przesyła kasę warsztatowi bezpośrednio warsztatowi. Więc by się nie zdziwić - dająć warsztatowi auto należy zastrzec, że nie godzisz się by naprawę zaczeli zanim ubezpieczyciel uzna szkodę i określiw wysokośc odszkodowania - bo można się zdziwić. Po więcej szczegółów w tak oczywstej sprawie odsyłam do google. Druga sprawa to aresztowanie pojazdu - tu faktycznie właściciele warsztatów błędnie sądzą iż na podstawie art. 461 KC mogą zatrzymać pojazd celem zabezpieczeni swych roszczeń. Jest to stanowisko błędne - ale czy prokuratura chciałaby się zająć Twoim sporem cywilnym? Mam wątpliwości - ważne jednak, że warsztat zwrócił Ci samochód - bo jakbyś się uparł - trochę by to trwało ale wszystko do przejścia. Dawałęm już kilka przestępstw do proroka - i najczęściej na początku zawsze sprawę uwalają, dopiero "odwołanie" się przynosiło skutek. Od zawiadomienie do efektów w moich przypadkach mijało 3-5 miesięcy.
-
Przygotowania do zjazdu czarną trasą - dla mnie, z moimi umiejętnościami, to był największy błąd tamtego wyjazdu. Oczywiście się wyglebiłem i sunąc na plecach, bokiem, na brzuchu nie potrafiłem się zatrzymać. Heheh ale odczucie tej niemocy, że nie jesteś w stanie nic zrobić. Trwa to ułamki sekund a wrażenie jakbyś oglądał film w zwolnionym tempie. Wbiłem przed siebie kijek, to go ściąłem ciałem i nawet nic nie poczułem (po kijku), zapierałem się piętami, narta która mi sie jeszcze ostała, ale tylko ja wyrwało i pooleciała nad głową. Po wszystkim sprzęt rozsypany na odległości kulkuset metrów. Na szczęście zwieźli mi go inni narciarze, bo w życiu nie dałbym rady się po niego wspiąć. Ale teraz wspominam z uśmiechem. Oczywiście był to tzw. ostatni zjazd - na którym zawsze coś się musi przytrafić ;-D Zjeżdżałem już na parking - gdy pomyślałem: Aaaaa jeszcze sobie tą czarną zaliczę. Skusiło mnie to szczególnie jak widziałem grupkę takich małych bąbli na ok 7-8 lat jak sznureczkiem sobie zjechali tą czarną jakby nigdy nic. To co - ja nie potrafię?? Hihi... okazało się, że nie ;-) Użytkownik Optima edytował ten post 29 listopad 2012 - 10:24