EFCIA
Members-
Liczba zawartości
54 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez EFCIA
-
Dzisiaj byłam czwarty raz w tym sezonie w Gogołowie. Warunki do jazdy dobre ale stok bywał już lepiej przygotowany.Za to zero wiaterku -to duży plus.Jutro znowu pojeżdżę.
-
Jeszcze jeden filmik
-
Nie chcę się mądrzyć w sprawie nachyleń stoku, kątów itd bo jestem laikiem ale napiszę o swoich odczuciach .Ostatnio ruszyłam się poza stok na którym jeżdżę na co dzień (trasa niebieska ) i w jednym wypadku byłam zaskoczona oznakowaniem. :eek: Chodzi mi o Chyrową . Trasa niby czerwona a przecież to fajny rekreacyjny stok taki jak mój (Gogołów) tyle że dłuższy i szerszy. Nijak to się ma do czerwonej Fisowskiej na Jaworzynie czy czerwonej w Limanowej ski. Lepiej popatrzeć na zdjęcia trasy niż oznakowania jak się gdzieś wybieramy w nieznane bo opinie narciarzy też są subiektywne. Dla mnie w trudności trasy odgrywa dużą rolę szerokość stoku. Nie jeżdżę na krechę i muszę mieć trochę miejsca by w razie czego wytracić szybkość np niebieska na Azotach w Krynicy wąziutka i trzeba uważać by z niej nie wylecieć. nie jest trudna ale mi nie odpowiada. Co innego w Limanowej. Kawałek niebieskiej wąski ale bardzo łagodny, można się zmieścić a tam gdzie stromiej to już szeroko.
-
Krótko zwięźle i treściwie.Trafiłeś w dziesiątkę. Bo chyba tego ostatniego czasami brakuje.
-
Może w pucharze świata nie jeździmy ale trasa powinna być zabezpieczona. Dziwi mnie na niektórych trasach brak siatek. Jechałam na takiej i tylko myślałam żeby skręcić tam gdzie trzeba i nie wylecieć. A przecież właściciele tych stoków zarabiają niezłe pieniądze. Na temat kasku nie będę się tu wypowiadać bo w tej chwili nie chcę gdybać co by było gdyby.... CZŁOWIEK nie żyje i to jest bardzo smutne. Jak niewiele trzeba żeby radość życia przemieniła się w tragedię.
-
Wczoraj miałam dzień ,,zwiedzania "wyciągów. A zaczęło się tak. Pojechaliśmy ze znajomymi na nartki do Gogołowa. Pogoda marzenie. Okazało się ,że na stoku odbywają się zawody .Można było zjeżdżać ale pół stoku zajęte a stoczek nie taki wielki. Chwila zastanowienia i postanowiliśmy,że jedziemy do Chyrowej stok oglądałam w internecie i fajnie wyglądał. Dojechaliśmy dość okrężną drogą bo znajomy wolał słuchać ,,elektronicznego pilota "niż mnie. Stok bardzo mi się spodobał, no i ta pogoda:D Niestety jeden tylko orczyk i koooolejka. :(Zjazd cudo dużo miejsca szeroko -nie stromo -relaksik. Znowu kolejka do wyciągu już dłuższa i coraz dłuższa bo wyciąg się popsuł. :(Znajomy nie znosi czekać więc postanowił wracamy.Oczywiście karnetów nie można było zwrócić więc 30 zł w plecy.Wracamy do Gogołowa ale po drodze znajomy stwierdził, że jesteśmy blisko wyciągu Puławy Kiczera więc warto zobaczyć co to za stok. Dojechaliśmy do miejsca gdzie diabeł mówi dobranoc. A i słońce mimo pięknej pogody nie dochodzi. Krzesełka tragedia. Miejsce do wsiadania tak zciachane że myślałam tylko by się nie wywalić.A na górze w ogóle nie wiadomo którędy zjeżdżać. Wybraliśmy jedną trasę:eek: Jedziemy i zaczyna mi się jeżyć włos na głowie. Pod nogami ziemia:eek: Ja to nic ale znajomy co ma nartki jak mercedes to chyba żałował że nie ma skrzydeł. Jazda jak po polu minowym. Potem jeszcze jeden zjazd inną trasą i zawód. Tak beznadziejny stok że jazda nie sprawiała żadnej przyjemności. Spakowaliśmy manele. I stok ten skreśliliśmy całkowicie. Zupełna porażka. Spragnieni jazdy ale na nartach nie samochodem wróciliśmy do Gogołowa i tam pojeździliśmy, ale już przy lampach a nie przy pięknym słońcu. Na razie mamy dość poznawania nowych stoków.Jak dalszy wyjazd to najwyżej do Limanowej tam jest wyciąg pod każdym względem jak dla nas super. Tylko trochę daleko:D A na co dzień zostajemy przy Gogołowie jak przy starych wygodnych kapciach:D
-
Parę dni temu kupiłam spodnie. Mierzyłam z dziesięć par różnych firm i czułam się w nich za każdym razem fatalnie nie mówiąc już o wyglądzie. Wreszcie zmierzyłam Salomona damskie i leżały idealnie.Cena niemała ale jak leżały. Kupiłam i w samochodzie dopiero do mnie dotarło, że nie mają szelek. Pomyślałam kurcze czy nie popełniłam błędu?:confused: Byłam w nich już dwa razy na stoku i okazuje się że jak spodnie super leżą to szelki są niepotrzebne. Nic nie wychodzi, nerki przykryte. Więc lepiej kupić spodnie dopasowane do figury niż skupiać się na szelkach. Gdybym myślała w sklepie o szelkach pewnie bym ich nie kupiła. I to byłby błąd. pozdrawiam
-
Czy ktoś może mi powiedzieć coś o Rossignol Pmc 3500
-
Dzięki, twoje tłumaczenie przemówiło do mnie jasno . Właśnie tak to sobie wyobrażałam i tak zresztą robię. A także jak się okazało dobrze obciążam nogę. Bo na początku przy zmianie nart na dłuższe przy skręcie w prawo musiałam lekko unosić prawą nogę. Przy skręcie w lewo z lewą nogą nie miałam takich problemów. I rzeczywiście przy większych prędkościach lepiej się robi skręt. Popatrzcie na zdjęcie Falcona:) ( wyżej) nachyla się w stronę stoku
-
Właśnie chodziło mi o ten filmik. Jak można przechylać się na zewnątrz przecież przy skręcie czasami prawie leży się na stoku, jak przechylę się na zewnątrz to walnę jak nic:D
-
Dzisiaj oglądałam filmik szkoleniowy i zgłupiałam. :)Facet tłumaczy że przy skręcie w prawo obciąża lewą nogę a przy skręcie w lewo prawą. Ja skręcając w prawo robię skręt tułowia w prawo i naciskam na prawą nartę. W lewo odwrotnie i nie mam problemu ze skręcaniem. Jak to jest z tym skrętem. Może w carvingu jest inaczej niż w stylu klasycznym? Na nartach uczyłam się jeździć dawno temu .A może mi się tylko wydaje że obciążam wewnętrzną nartę?
-
Dzięki za rady. Niektóre bardzo celne. Na szczęście przeszło, chociaż wiem że muszę bardziej uważać na tym orczyku . To były pierwsze dni i wypadło się trochę z wprawy:(
-
na pewno masz rację bo nie było tak źle dopóki do świąt się nie zabrałam.Jeszcze dwa dni a potem rekonwalescencja. Może do niedzieli przejdzie bo na nartki ciągnie. A problemy z orczykiem mam takie że nie zawsze zdążę wsadzić talerzyk i podciągam się na rękach żeby go włożyć. Wzeszłym roku to aż miałam sińce z przesilenia. więc raczej żadne pęknięcie tylko naciągnięcie. Chyba jestem jedyną osobą którą po nartach bolą ręce a nie nogi:D
-
W sobotę i niedzielę zaliczyłam pierwsze zjazdy w tym sezonie no i nadwyrężyłam sobie bark na orczyku (zawsze mam z nim problem -orczykiem nie barkiem). Nogi nie bolą ale bark jak diabli. Nie mogę podnosić ręki i mam kłopoty z ubieraniem. Łykam środki przeciwbólowe i smaruję się Ketopromem ale minęły trzy dni i nie ma poprawy a następne wyjazdy na narty przede mną.Czy ktoś zna jakiś super skuteczny środek?:
-
A jaka bielizna jest najcieńsza i ,,śliska ":D Kupiłam dość obcisłe spodnie soft shelle i za grubych getrów pod spód nie włożę.