labas

Ja wolę mydło i ciepłą wodę.

Ćwiczę, ale nie przed komputerem, tylko na stoku.

Nie chce mi się wierzyć, że po tym francuskim kursie komputerowym zostaniecie lepszym narciarzem.

Są takie buty że nie wyciągniesz nogi bez botka, używam takich od 5-ciu lat, przetarłem botki na piętach ale szewc naprawił za 30 zł - jak fabryka. A grzałką nie wysuszysz butów za 5 godz. Zawsze kładę botki na kaloryfer, po każdej jeździe, na dodatek piorę je dwa razy w sezonie - w pralce.   Grzałką nie usunie się wilgoci spod botka.

Do lekarza, odpowiedniego, a na zdrowiu się nie oszczędza.

Jutro o 9 rano będą ustawiane tyczki do GS, trening ok 2 godz.

I w tym problem, bo zwykłym śmiertelnikom musieliby ratrakować trasę, a taka nie nadaje się na intensywne treningi. Wyślizgana i nie ratrakowana jest idealna do treningu.

Teraz też tak jest, młodzi muszą gdzieś trenować, ta trasa jest idealna do treningów - do luźnej jazdy niekoniecznie.

Różnie, 30-40km, kilkanaście dni po ok.60 km(Austria, Włochy). Czasami jest tylko 20 km (trening na tyczkach).

ok. 70-80 dni.

No, bogaty mam sezon, przekroczyłem w sobotę 40 dzień na nartach, oczywiście w tym sezonie. W sumie spędzam na nartach pięć dni w każdym tygodniu. Ale to przez to że mam 4 stacje w promieniu 11 km.

Cholera, same święte panienki. Alkohol jest zajebisty, właściwie od zarania dziejów, ja go też uwielbiam, oczywiście pić. Tylko trzeba wiedzieć kiedy i gdzie.

Tyczki uczą, warto. Ale na przemian, raz tyczki, raz wolna jazda, na obydwu etapach można eliminować błędy i szukać poprawnej jazdy.

Chyba żartujesz.

Jeszcze pazur, bez tego ani rusz-pazur można samemu zrobić(pomysłowy Dobromir)

  Tyle co wróciłem z trzygodzinnego treningu u Bartka Ptaka, warunki pucharowe, beton, miejscami łaty lodu - narty muszę ostrzyć, jest trochę drutu na krawędzi. 

Nie.

Masakra z rękami, ale już to widziałem parę lat temu, daj nowe.

Od wczoraj Palenica czynna - trasa rodzinna (II) i Szafranówka. Warunki dzisiaj bardzo dobre, stok ładnie przygotowany, twardo.

Dolomity zaraz przed świętami, pogoda nieciekawa. Wyjazdy sam sobie organizuję.

Gdzie w tym sezonie byłem? Zagranica - Moltek, Soelden, Stubai, Val Gardena, Alpe Lusia, San Pelegrino, Predazzo-Oberregen, Canazei. Polska - Suche U jedrola, Suche krzesło, Ufo, Białka, Kluszkowce, Jaworki, Kasina. Łącznie 27 dni.

Brednie, zima jest i będzie. W tym sezonie spędziłem już 22 dni na nartach.

Też byłem dzisiaj w Suchem, tyle co wróciłem, trening u Bartka Ptaka.

Do ,,luźnej jazdy" używam 125 cm przy wzroscie 176cm, na zawodach 135cm - nie pytać dlaczego, ci co wiedzą nie pytają.

Ja tam dzisiaj pojeździłem bez tłoku Całe trzy godziny.