prezes_3lo
Members-
Liczba zawartości
32 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
prezes_3lo's Achievements
-
Hm.... gdzies ukopałem że jej promień skrętu to ok 24m. Jak to odniesc to rzeczywsitosci? Moje umiejętności nie oceniam na zbyt wysokie, dlatego bede uprawiał raczej spokojną jazdę
-
Dostałem właśnie takie narty, w dość dobrym stanie (w zasadzie jedynym problemem jest skorodowane okucia). Czy ktoś wie cokolwiek na temat tego modelu i może się wypowiedzieć?
-
No ja też mam taką nadzieję. Ale przejdźmy może do drugiej części pytania.. Mianowicie kiedy można coś myśleć o carvingu? Po słyszałem rozbieżne opinię. Jedni mówią że najpierw trzeba dość dobrze opanować równoległą jazdę, a drudzy że od razu powinno się uczyć carvingu.
-
Witam, Na nartach jeżdżę od roku, byłem już w sumie 5 razy na większych górkach ( http://www.gogolow-narty.pl/ ). Może porównując to do masterów tego forum jest kiepsko, ale patrząc na mnie nie jest najgorzej. Nawet sobie radzę. I ostatnio się zastanawiałem kiedy można by coś myśleć o próbowaniu jeżdżenia na krawędziach. Jako że się na tym nie znam zwracam się do was o pomoc, co powinienem umieć żeby można było zacząć zabawę, no i jak to ugryźć? Od kogoś słyszałem że to w zasadzie nie jest takie trudne, niby jedyna różnica to to, że skręt robi się na wewnętrznej a nie na zewnętrznej narcie i należy przechylić się do wewnątrz "żeby złapało krawędź". Czy naprawdę tak jest?
-
no właśnie się zastanawiałem mitek kiedy się w końcu odezwiesz . A w temacie, rozumiem że mam po prostu wychodząc z jednego skrętu wchodzić od razu w drugi? I mam skręcać miej więcej "tak samo"? I w jaki sposób najlepiej kontrolować prędkość? Jak rozumiem im dłuższe zakręty będę robił tym bardziej będę zwalniał.. Raz uczyłem się w Strzyżowie z instruktorem. A drugi raz pojechałem ze znajomymi do zakopca, ale jeździliśmy na jakieś wiosce za Kościeliskiem. Nie pamiętam jak to się nazywało
-
-> gordasz No właśnie próbuje robić, coś takiego co ty opisujesz, ale średnio mi to wychodzi. Może to rzeczywiście wina tego że za wolno jadę, jak to tomek napisał, i przez to nie jestem wstanie poprawnie skręcić. Na tyłach już nie siadam, wcześniej mi się to zdarzało, ale kończyło się zawsze wywrotką. W dodatku krzyżowały mi się dzioby, także tym bardziej nie dało się nad tym zapanować. A mam jeszcze pytanie, czy oprócz uginania nóg w kolanach powinienem się jeszcze delikatnie przechylić do przodu? -> _tomek Spróbuje tak jak piszesz, jak znowu spadnie śnieg. -> Spopielar No właśnie tam jeżdżę. Ale nie wiem czy znowu będą naśnieżać, bo co jak co, ale trochę to kosztuje, a prognozy są niejednoznaczne. Inna sprawa że się zastanawiałem dlaczego tak szybko otwarli, skoro praktycznie wszędzie trąbili że przyjdzie odwilż.
-
nie.. skręt robię na zewnętrznej narcie. W sensie że przy skręcaniu bardziej naciskam na zewnętrzną nartę. Film może by i było komu nakręcić, ale już nz pewno nie było by czym..
-
Nie no to ja wiem. Chodziło mi tylko o problem który, jak mi się wydawało, dobrze opisałem na samej górze. Jak byś gaweł napisał czego z tego dokładnie nie rozumiesz? A tak swoją drogą to, po pobieżnej lekturze tego działu, dochodzę pomału do stwierdzenia że większość tematów ma postać "tylko instruktor będzie potrafił tu pomóc". Więc może całkiem go zlikwidować i ustawić tylko redirect do strony ze stosownym wyjaśnieniem?
-
wiem. Właśnie dlatego próbuje wyrwać jednego znajomego, który jest w trakcie robienia uprawnień na instruktora, ale nie jestem pewien z jakim skutkiem. Dlatego piszę tego posta. De facto i tak ja będę musiał jeździć i on też mi będzie musiał część rzeczy słownie pojaśnić..
-
Witam, Otóż w niedziele rozpocząłem sezon na narty. Pojechałem po raz 4 (2 raz odliczając ośle łączki) w życiu na stok i mam trochę mieszane uczucia. Otóż jak najszybciej chcę przestać jeździć pługiem, dlatego staram się opanować "normalne" skręty równoległe (czyli jazda z nartami ustawionymi równolegle do siebie). I tutaj pojawia się problem. Jeżeli skręcam w lewo do prawa narta "wlecze się" za mną, jeżeli skręcam w prawo do wlecze się lewa. Chodzi mi miej więcej o taką sytuację w której narty ustawiają się w pług, z tym że jedna narta jest ustawiona prosto, a druga pod pewnym kątem do tej pierwszej. Tak to wygląda podczas skrętów. Podczas jazdy przed siebie też mam trochę problem ponieważ mimowolnie narty układają mi się w "mały" pług, co jest niemile prze zemnie widziane. Po 2 zjazdach doszedłem do wniosku że może próbuje robić za ostre skręty i wewnętrznej narcie brakuje promienia i przez to "zostaje w tyle". W zasadzie to chyba by to się zgadzało, bo po każdym takim, praktycznie się zatrzymywałem i musiałem odpychać się kijkami (a górka nie była taka całkiem płaska). Aczkolwiek przy robieniu trochę dłuższych zakrętów dalej nie wyglądało to tak jak ma być (z tą różnicą że już nie zatrzymywałem się do 0). Generalnie piszę tego posta, ponieważ po cichu liczę że co bardziej doświadczeni narciarze podzielą się ogólnymi wskazówkami, na co powinienem zwracać uwagę w udoskonalaniu mojej techniki... Jeździłem na wyciągu w gogołowie ( http://www.gogolow-narty.pl/ ) Pozdrowienia
-
a tak z ciekawości, jeżdżą od końca grudnia bo nie ma wcześniej śniegu czy dlatego że ośrodek nie działa?
-
powiem tak, na oko to chłop w szpitalu umarł. Żeby zaprojektować takie coś (oczywiście mam na myśli obiekt na którym się nie zabijesz) to na prawdę trzeba mieć w głowię sporo wiedzy. Przede wszystkim matma i fizyka, bez tego to bym nie ryzykował, bo jak coś ci nie wyjdzie to może być bardzo niefajnie.
-
przyjedziemy, zobaczymy, pomyślimy. Ale myślę że nie powinno być źle. Skoro macie tam takich dobrych instruktorów to jakiś ratownik też się pewnie znajdzie . A kiedy miej więcej u was się zaczyna jeżdżenie?
-
O lol, ja wiedziałem że dzieci nie mają czasami zahamowań, ale coś takiego? Normalnie bym uznał że mi ktoś ściemę wciska.. A apropo oślich łączek to jak ja byłem pierwszy raz na nartach (to było w Witowie) to miałem trochę ubawu. Dość ładna pani instruktor, a za nią w idealnym wężyku jechała grupa, złożona z 5 dzieciaków w wieku przedszkolnym... Fajnie to wyglądało. Ale z drugiej strony było mi wstyd, jak dwóch miejscowych (po głosie wyczuwając) dzieciaków śmigało sobie tak po prostu na krechę, a ja się tam męczyłem.
-
czyli rozumiem że na tym pierwszym od lewej, ostatnim w rządku i na środkowym to jest dwójka? Jak tak to w zasadzie nic strasznego, bo po czymś takim jeździłem. Jak karnet obowiązuje na całą górkę to mogę się potem przenieść na tą rodzinną. A tak w ogólę to fajne fotki (zwłaszcza ta właścicielki aparaciku ), zrobić dobre zdjęcie zimowej scenerii to nie taka łatwa sztuka. A ze spotkaniem to nie wiem, bo wypad będzie pewnie dopiero pod koniec lutego, ale tak to jest jak się studiuje i ma się sesje na karku. Wątpie że uda nam się zebrać na koniec miesiąca. A co do tych cen to gdzieś na forum znalazłem temat o tym i właśnie tam byłą dyskusja jak to będzie wyglądało w tym roku, ale nikt niczego nie był pewien, no chyba że to tyczyło się tamtego roku, bo powiem szczerze nie zwróciłem uwagi na datę) Użytkownik prezes_3lo edytował ten post 02 grudzień 2009 - 22:54