bartolomeus
Members-
Liczba zawartości
330 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bartolomeus
-
Trochę więcej luzu... ja nigdzie nie mówię, że ludzie z Warszawy czy z innego miejsca w Polsce jeżdżą gorzej lub lepiej, bo w moim przekonaniu to nie ma znaczenia...ja przytoczyłem tylko pewną zasłyszaną rozmowę (dla mnie nacechowaną stereotypami lub jak wolisz "obiegową bajeczkę") i dwie sytuacje które wywołały u mnie uśmiech na twarzy....nie dlatego że jeżdżę lepiej niż ludzie z Warszawy (bo pewnie nigdy nie osiągnę poziomu jak niektórzy ludzie ze stolicy)...a dlatego, że jeśli ktoś chce to może znaleźć potwierdzenie takich stereotypowych teorii. I jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś widział ludzi wjeżdżających na Kasprowy po to żeby sobie zrobić zdjęcie i zjeżdżających z powrotem. Mnie to nawet nie przeszkadza...jak tak lubią ... Nie traktuj każdej dyskusji tak śmiertelnie poważnie Kończąc już bardziej w temacie sam mam wśród znajomych osoby które pojawiają się raz w sezonie na stoku po to żeby się nazwać "narciarzami', wrzucić fotkę na facebooka i w ich mniemaniu dołączyć do elity bo w końcu narciarstwo to sport dla bogatych pozdrawiam
-
Tak poza tematem.... Odnośnie bajeczek i stereotypów to przypomniał mi się dialog jaki usłyszała ostatnio moja żona, jadąc na kanapie...byliśmy w Istebnej pod koniec ferii min. woj. mazowieckiego ...rozmowa dwóch nastoletnich górali: Widać że warszawka ma ferie, parking zawalony furami, w kanjpach pełno, właściciele to się obłowią, a na stokach pustki....350km po to żeby narty przewietrzyć i fotkę pod stokiem cyknąć to trzeba mieć kasę, teraz trzeba się wyjeździć bo za chwilę przyjadą ślązacy ze swoimi kanapki i stoki będą zawalone, a w knajpach pustki... Akurat w tym samym czasie gdy moja żona jeździła , ja spacerowałem z córką po stokiem i rozbawiła mnie grupa 6 osób, która miała jedną parę nart i kask i robili sobie zdjęcia na tle stoku przekładając je z ręki do ręki nawet nie zakładając butów (oczywiście nie wiem czy byli z "warszawki") ... za 3 dni dojechała do nas moja siostra ze szwagrem (początek ferii Śląska) przyjechali z własnymi kanapkami ...i tak sobie pomyślałem, że może w tych bajkach i stereotypach jest cień prawdy Żeby było jasne... dla mnie narciarz to narciarz niezależnie od rejonu z którego pochodzi
-
Dla mnie narciarstwo to może nie sport dla bogatych ale też nie dla biednych. O ile sprzęt i ciuchy to spory wydatek to nawet przy niskich dochodach da się go skompletować (używany sprzęt, wyprzedaże, ciuchy kupowane po sezonie..i nie zmieniamy go co sezon) jednak to co sprawia, że według mnie to drogi sport...to dojazdy i ceny karnetów. Jeden dzień jazdy to plus/minus 100zł na osobę. Przy większej ilości osób w gospodarstwie domowym to już całkiem niezła suma się zbiera. Taka dygresja...dla osoby która zarabia 1200zl utrata 200zl to procentowo tyle samo co dla osoby zarabiającej 12000 utrata 2000zl...tylko dla tej pierwszej osoby te 200zl to kwestia przeżycia...dla tej drugiej rezygnacja z pewnych przyjemności.....mała ale znacząca różnica... Przy 1200zł pasje można mieć, tyle że niespełnioną bo na ile wyjazdów sobie pozwolisz? Oczywiście można żyć jak bohater tego filmuhttp://http://www.yo...h?v=n03LDesl7i0 tylko z rodziną na karku może być trochę ciasno
-
Instruktor narciarstwa a kask narciarski?
bartolomeus odpowiedział narciarz70 → na temat → Narciarstwo
Dla mnie instruktor to dorosły człowiek i świadomy narciarz, więc wie czy i jakie niebezpieczeństwo mu grozi ,więc niech sam podejmie decyzję czy chce kask czy nie. W samej kwestii kasku i jego wpływu na ograniczenie komunikacji to dla mnie śmieszny argument duża część kasków ma odpinane nauszniki, sam taki mam, odpinasz i słyszysz wszystko doskonale Instruktor, który mnie uczył jeździł w czapce ( może dlatego że był z Wisły ) był i pozostanie dla mnie autorytetem ale brak kasku na jego głowie jakoś nie wpłynął na to czy jeżdżę w kasku czy bez niego. -
Witam, Byłem dziś od 9.00 do 12.00. Warunki na stoku rano bardzo dobre, stok wyratrakowany idealnie, bez przetarć i lodu. Wszystkie trasy czynne, mało ludzi, bez kolejek. Po 11.00 temperatura i "sztuczny" śnieg odkryły miejscami trochę lodu ale nie przeszkadzało to w jeździe, czerwona "2" była już trochę "rozjechana". Ogólnie co roku jestem na tym stoku i spośród wszystkich moich wypadów pod względem warunków ten oceniam najlepiej. Zdecydowany plus: brak kolejek, dojazd bez korków (ostatnio przy dojeździe do Wisły na odcinku Czantoria - Wisła straciłem prawie 2h). Minus: moim zdaniem jak na obecną infrastrukturę (talerzyki) trochę wysokie ceny. Informacyjnie: Ponoć w tygodniu jest nieczynna trasa nr 7 wyciąg IV.
-
Dalej masakra, w każdy weekend sezonu zimowego w Ustroniu, Wiśle i Istebnej jest masakra. (Oczywiście mówię tu o większych-kanapowych górkach typu Czantoria, Soszów, Nowa Osada, Cieńków, Zagroń, Złoty Groń... a i na talerzykach i orczykach bywa pełno...Cały Śląsk ma niecałe 100km więc sporo chętnych do nartowania...
-
Dzisiaj po raz pierwszy odwiedziłem ten stok, jeździłem w godzinach 11.00 do 14.00. Jak na niedzielę (i ferrie woj. śląskiego) to ludzi nie wiele, do orczyka stało się góra 1-2min a po 12 bez kolejki (więc to duży plus), parking bezpłatny dojazd w zasadzie pod sam stok. Pod stokiem knajpa (ceny trochę wyższe niż pod innymi stokami ale to pewnie skierowane do gości hotelu). Na trasie sporo śniegu....i tu się kończą plusy....bo trasa o 11 wyglądała jakby w ogóle nie była ratrakowana(bardzo rozjeżdżona muldy itp.), więc nie wiem czy przez te 3h tak ją ludzie rozjeździli czy po prostu rzeczywiście nie była ratrakowana. Sama trasa dosyć wąska (jak widać zresztą na kamerce), co czasami pomimo nie wielkiej ilości osób jest przyczyną tłoku na stoku (szczególnie gdy pojawi się kilka osób uczących się wraz z instruktorami, lub "wężyk maluszków" jeżdżacy w poprzek stoku to zaczyna się slalom między nimi...). Trasa 2/3 długości to trasa czerwona ( na standard beskidziki nawet stroma ale w zasadzie bez jakichkolwiek załamań,ścianek itp czyli trochę nudno , 1/3 to trasa zielona i jazda na "krechę". Dla mnie jeśli tam ktoś ma ochotę jechać to najlepiej nastawić się na pierwszy karnet czasowy od 8 do 12 bo wcześniejszym upewnieniu się że trasa była ratrakowana wtedy jest szansa na dobrze przygotowany stok i nie wielką ilość osób.... Kończąc ... ponoć był pomysł zrobienia kanapy na tym stoku dla mnie pomysł chory, bo wtedy się ludzie na tej trasie pozabijają....no chyba, że taka stara i wolna 2ka ja na Palenicy....tylko jaki to ma sens...pierwszy raz chyba możemy być wdzięczni eko-terrorystom
-
To akurat standard na tym stoku (szczególnie w jego dolnej części) ma to minus w postaci komfortu jazdy i plus na który też zwróciłeś uwagę - przy dużej odwilży ( gdy w koło nie ma już śniegu i inne wyciągi stoją) to jeszcze na NO (lub niedalekich Klepkach) pojeździsz w jako-takich warunkach.
-
ja sie jeszcze nie spotkalem z tym zeby karnety punktowe mialy limit czasowy.
-
Byłem 6.02 i 8.02 jeździłem w godzinach (10-14 i 16-18). 6.02 warunki moim zdaniem bardzo dobre, trasa idealnie wyratrakowana (tyle że ratrak jeszcze koło 10 jeździł po stoku) ludzi nie za dużo o 13 kolejka max na 1 min, na stoku tłoku nie było. W sumie w ciągu godziny spokojnie dało się zjechać 12 razy (niestety stok krótki). 8.02 niestety ludzi więcej i jeszcze odbywały się zawody więc część stoku po lewej stronie była wyłączona, przez co koło 13 zrobił się tłok na stoku i kolejka już przed bramkami 2-3min stania, po 16 trasa już była dosyć "rozjechana". Generalnie dla mnie górka na jednodniowy wypad w tygodniu super i nie wiem czemu wszyscy tak czepiają się tej szóstki (jej plus to że śmiga na prawdę szybko 3 min i jesteśmy na szczycie, patrząc na w zasadzie bliźniaczy stok Zagroń i 8min wjazdu to jest spora różnica). Na pewno minusem jest to że przy większej ilości osób ta "6" zapycha stok ale wydaje mi się że nie bardziej niż wolne ale za to 2 lub3 razy gęściej rozmieszczone "4" na Zagroniu czy Nowej Osadzie. Moim zdaniem jeśli jechać tam to w tygodniu lub przez weekend po południu. A jeśli trafimy na tłok można podjechać parę metrów dalej na kolejny ciągle pusty orczyk Chichot (swoją drogą mogliby zrobić jeden karnet na te dwa stoki, szczególnie, że ze szczytu obu górek da się przejechać na drugą).
-
Ja bym się specjalnie nie "czepiał" tylko, że jakoś te warunki nie przeszkadzały w ratrakowaniu snowparku przez godzinę dodając do tego, że śniegu było tyle że na tej płaskiej trasie narty prawie nie jechały to po co otwierać taką trasę...dodamy że przyjechały tam dwie panie z 6 dzieci i o ile osoby dorosłe jako tako dawały sobie radę to te dzieci zaliczały upadek za upadkiem a panie wykopywały je ze śniegu, po jednym zjeździe się zebrały i jakoś wątpię czy na ten wyciąg wrócą....dodam że kilka razy przejechałem sobie przez ratrakowany snowparki i różnica była nieporównywalna.....poza tym myślę, że porównywanie z alpami trochę nie trafione...jednak tutaj to aż 600m trasy do ratrakowania, w alpach myślę kilka metrów więcej.....na koniec w zeszłym roku jeździłem podczas porównywalnych opadów w Szczyrkowskim (coby nie mówić trochę więcej tras) a w połowie dnia wyjechały na trasy ratraki...
-
Byłem w czwartek (7.02)...trudno mi będzie w pełni ocenić tą górkę bo akurat w ten dzień od 6.00 rano padał obficie śnieg ja byłem na stoku ok. 10.30 już przy wjeździe na parking zaskoczenie bo nie odśnieżony (a na parking trzeba przejechać troszkę w dół przez mostek nad rzeczką) poza mną akurat przyjechało małżeństwo wspólnie stwierdziliśmy, że auta zostawiamy w zatoczce przy wjeździe na parking bo możemy nie wyjechać, następnie zapytaliśmy pana w ratraku jakie warunki na stoku, uzyskaliśmy odpowiedź "warunki mistrzowskie to nie jakaś amatorsko przygotowana górka"...frekwencja o 10.30 nasza trójka....orczyk dość leciwy ale działa bez zarzutu (jak mnie pan z obsługi poinformował część nowa austryjacka, część stara polska)...co do warunków...to nie widziałem dziobów nart, dla mnie to była prawie jazda po puchu...ratrak jeśli jeździł to gdzieś ok 6.00-7.00 rano....na prośbę żeby pan przejechał ratrakiem po trasach, dowiedzieliśmy się że "nie ma sensu, bo i tak napada i wiatr nawieje śniegu" co ciekawe przez pierwszą godzinę nie przeszkadzało mu to w ratrakowaniu całej trasy snowparku kolejne 3h poprawiał i modelował hopki itp. także grupka 4 snowboardzistów która po godzinie dołączyła do naszej 3 była bardzo zadowolona A teraz konkretnie Parking - niewielki choć przy obecnej frekwencji pomieści spokojnie wszystkie samochody -darmowy Toalety - darmowe w budynku koło kasy Wyciąg - orczyk stary ale sprawny, jeździ bez przestojów Bar - niewielki namiot ogrzewany lampą na gaz, można napić się herbaty , piwa, grzańca, zjeść coś słodkiego lub grochówkę jak się nazbiera więcej ludzi rozpalają grilla. Trasy - przy wyciągu praktycznie na całej długości stoku zrobiony snowpark, obok niego prowadzi trasa czerwona ( w zasadzie jej końcówka jest czerwona) i "najdalej" od wyciągu trasa niebieska. Dla mnie ta górka to odwrócony Złoty Groń - początek bardzo łagodny (ja w tym śniegu jechałem na "krechę" bo inaczej musiałbym pracować kijami,) od połowy zaczyna się ciekawsza część, trasa czerwona dość stroma tyle że krótka, trasa niebieska trochę dłuższa z jednym bardziej "ostrym" zakrętem. Warunki dla mnie i nie tylko dla mnie były nieciekawe , ale od małżeństwa z którym zaczynałem jazdę wiem że dzień wcześniej stok był wyratrakowany idealnie i się najeździli na maksa...wniosek może omijać stok w czasie intensywnych opadów. Frekwencja - mimo grouponów zawsze była niska (dwa dni jeździłem na Złotym Groniu z którego widać Chichot i nigdy orczyk nawet w połowie nie był pełny). Dla mnie Chichot powinien mieć jeden karnet ze Złotym Groniem. Chichot by się uratował przed bankructwem, a Zloty Groń rozładowałby zbyt dużą frekwencję....szczególnie że ze szczytu jednej górki na drugą można przejechać.
-
Witam, Byłem wczoraj (sobota 9.02) z oddali górka wygląda okazale...a konkretnie.... Dojazd...z głównej drogi zjeżdżamy w dół ok 200m drogą między domami po której zbyt często pług nie jeździ...nawet zastanawiałem się czy wyjadę z powrotem na moich leciwych zimówkach ale na szczęście ktoś po południu posypał tą drogę popiołem więc było bez problemów... Parking darmowy, niewielki ale na obecną frekwencję wystarczający aż nadto .... Wyciągi.. dwa orczyki puszczone równolegle...biorąc pod uwagę, że była sobota i początek ferii śląska to ludzi malutko...podjazd pod bramki i wjazd, czasami minutka stania.... Trasy... przygotowane dobrze, dużo śniegu, wyratrakowane(poza częścią 1 przy wyciągu ale może to celowe)...niestety krótkie i moim zdaniem długości podane na stronie "przesadzone" o 100 do 200m zależnie od trasy, to trochę chyba ludzi zniechęca bo z rozmów na wyciągu dużo ludzi narzekało, że jeszcze się nie rozpędzili a już koniec jazdy.... Dla mnie osobiście ta górka "broni" się tym, że jest szeroka i można sobie "urozmaicać" te krótkie zjazdy na kilka sposobów, moim zdaniem najciekawsze trasy czerwone 1 i 2 lub 3 (bo 2 i 3 to w zasadzie jedna trasa oddzielona choinkami) dosyć strome jak na beskidy, a przy tym "równe" bez muld itp. Jeśli kiedyś będzie tam powstawała kanapa to proponuję taką jak na Złotym Groniu przynajmniej krótki czas zjazdu będzie rekompensowany szybki wjazdem. pozdrawiam
-
Witam Proponuję Mitku trochę mniej emocji...użytkownik klapus napisał, że lubi trasę....a nie, że jest tam jedna trasa, może lubi tylko jedną z tych 5, a może stwierdził, że jak napisze że lubi 5 to ktoś się przyczepi bo z Małego Skrzycznego do Hali Skrzyczeńskiej jest tylko jedna trasa, ktoś inny by napisał znów, że nie prawda bo dwie i tak w koło Macieju.... Tutaj przecież nikomu nie o to chodzi żeby każdy orczyk zamienić na kanapę 6 osobową, ale żeby sensownie zmodernizować ten ośrodek. Bo może teraz jest i fajnie bo są orczyki a przez to mało ludzi ale trzeba być świadomym, że nikt charytatywnie tych tras nie będzie utrzymywać. Dlatego opisałem "mój" ulubiony Poniwiec (czerwona trasa z homologacją FIS, orczyk, w pięknej scenerii, górka położona głęboko w lesie, z super dojazdem i zero ludzi w środku sezonu nawet przez weekend) tylko sobie uświadomiłem jedno, że albo ten ośrodek przejdzie modernizację (co się aktualnie dzieje) albo go zamkną i będą nici z jazdy. I to samo grozi Szczyrkowskiemu jeśli będą stać w miejscu, bo inne ośrodki postawią kanapy, ludzie zaczną opuszczać Szczyrk, to znów spowoduje, że trasy będą gorzej przygotowane (bo nikt nie będzie inwestował kilkunastu tysięcy dziennie na naśnieżanie i przygotowanie tras jeśli mu się to nie zwróci) gorzej przygotowane trasy to znów mniej ludzi i w konsekwencji zamiast cieszyć się jazdą w tym pięknym ośrodku będziemy się zastanawiać jak kiedyś Szczyrk-czy-w-tym-sezonie-rusza-wyciagi Pewnie, że byłoby fajnie jakby zostało jak jest ...i pewnie też będę tęsknił za Poniwcem z orczykiem bo pewnie tam pojawi się jakaś 4 mam nadzieję, że nie 6ka a razem z nimi masa ludzi...ale jestem świadom, że mniej narciarzy i snowboardzistów na stokach już nie będzie, a raczej tendencja jest odwrotna...za to mam nadzieję podobnie jak użytkownik rycho65, że jak wszystkie ośrodki się zmodernizują to tłumy się rozejdą na prawo i lewo i znów będzie można bez rozpychania się łokciami pojeździć. pozdrawiam Użytkownik bartolomeus edytował ten post 01 luty 2013 - 11:00
-
Za to opinie zostawcie Szczyrk w spokoju są trochę nostalgiczne. Co do 6ki to się zgodzę ale co by zaszkodziła 4ka zamiast dwóch orczyków biegnących równolegle. Pociągnięta jeszcze tak by z Czyrnej lub Soliska można było wjechać na Hale Skrzyczeńską i druga na szczyt Pośredniego...co prawda ominęła by nas (jadąc od Soliska) przyjemność stania w kolejce do kolejnego orczyka ale myślę że z Hali Skrzyczeńskiej i Pośredniej jest taka ilość tras że jakoś by to nie "zatkało" tego ośrodka. Poza tym zawsze można pomyśleć o poszerzeniu niektórych miejsc lub wytyczeniu jakiejś nowej trasy, Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...mi do niedawna wystarczył toj toj...a teraz mam 8 miesieczną córkę i doceniam ośrodki które mają dużą knajpę z obszernymi toaletami gdzie sobie mogę wjechać wózkiem i gdzie w miarę sensownym czasie mogę znaleźć miejsce by ją nakarmić , parking który jest blisko tak żebym w krótkim czasie mógł wrzucić narty na nogi i zamienić się z żoną gdy przyjdzie moja kolej...pewnie za jakieś 2-3lata znów mi wystarczy toj toj ale może warto czasami spojrzeć na innych... Z tym się nie zgodzę bo nikt nie mówi tutaj żeby na górce z trasą niespełna 900m stawiać 6ki, to że jest taki schemat, to wynika z chęci szybkiego nabicia kasy bo skoro był orczyk to równie dobrze można postawić 2kę (tylko nową a nie jakąś archaiczną) albo zastanowić sie nad poszerzeniem stoku wytyczeniem nowej trasy i pomyśleć o 4ce. (Słowacy potrafią np. OravaSnow) Poza tym jest masa stoków która ma potencjał na to by pojawiły się tam kanapy, gdzie można połączyć dwie górki i zrobić małe całkiem ciekawe ośrodki...gdzie nie trzeba będzie się rozpychać łokciami podczas zjazdu. Co do knajpy to j/w, co do wypożyczalni, szkoły a co to przeszkadza? Aquapark to chyba substytut ciepłych źródeł na Słowacji też mi to wjeździe nie przeszkadza. A co do orczyków to dla mnie mają one tylko jeden duży plus...mało ludzi...ale na przykładzie lubianego przeze mnie Poniwca w Ustroniu gdzie w styczniu czy w lutym było 20-30osób na stoku (w niedzielę w południe) wiem że takie ośrodki nie mają racji bytu (po tym jak w marcu obsługa wyciągu powiedziała mi że nie wyjeżdżę karnetu bo zostałem jedyną osobą na stoku....)
-
Pogoda Na Sezon Zimowy 2011 ...2015/2016
bartolomeus odpowiedział yorric → na temat → Gdzie na narty?
Ja do meteo dorzucę jeszcze tą http://www.meteoblue.com/ a tu dla Wisły Jeśli na meteo i meteoblue prognoza pogody sie pokrywa to nawet Wróżbita Maciej nie potrzebny... i nie pomoże -
Według informacji na stronie tej "STACJI NARCIARSKIEJ" aż 4 - informacje o osrodku Po co te uszczypliwości...myślę, że właściciel na pewno to czyta i ze wstydu, że ma górkę z trasą "z góry na dół" wykarczuje pół lasu i zrobi dla nas dodatkową trasę
-
Po trzech latach niefunkcjonowania ruszył wyciąg narciarski Chichot w Istebnej.Długość trasy trudnej 600 metrów, trasy łatwej 700 metrów. Strona www.chichotistebna.pl
-
obawiam się, że to szybko nie nastąpi bo Hyrca już od kilku sezonów jest nieczynna...chyba że coś się zmieni w tym sezonie o czym nie wiem
-
Z tą oceną umiejętności to bym nie przesadzał, bo ktoś zgłosi poprawkę do projektu że można by wprowadzić "prawo jazdy" narciarskie z 10 stopniową skalą...i najpierw pomiar prędkości, potem "wylegitymowanie" i ewentualna decyzja o mandacie...no i wreszcie można ustawić się do 30 min kolejki by kolejny raz zaszaleć na naszej 900m nartostradzie A tak poważnie to odnosząc się do jazdy autem .....tak jak na drodze po prostu trzeba zachować rozsądek... bo można i mieć umiejętności narciarskie na "1' a jak się wpada z dużą prędkością w tłum ludzi to jest to brawura, a można mieć umiejętności na 2 a może być pusty stok, dobrze wyratrakowany i można sobie pojeździć na krechę I kolejne odniesienie do jazdy samochodem ...popieram wcześniejsze opinie nie oczekujmy cudów od kierowców (narciarzy) jak mamy takie drogi(nartostrady) jakie mamy....zamiast wydawać kasę na jakieś "fotoradary" może powinniśmy zadbać o ich stan co znacznie zwiększy bezpieczeństwo...
-
Ja bym jeszcze dodał że ostatnio na Złoty Gron był Groupon ważny do 15 lutego (potem feriie woj. ślaskiego) sprzedało się 2009 ofert...więc w najbliższym czasie nie ma co liczyć na male kolejki a raczej na oblężenie
-
Po pierwsze to chyba nie tylko facet decyduje o tym czy kobieta może jeździć w ciąży...moim zdaniem powinna to być decyzja obojga rodziców w końcu to ich wspólne będzie dziecko ( i ewentualnie wspólnie poniosą konsekwencje takiej decyzji) , po drugie narty to nie jedyny sport jaki kobieta w ciąży może uprawiać... Myśmy z żoną uznali że narciarstwo jest zbyt niebezpieczne (chcecie czy nie jest to sport zakwalifikowany jako urazowy, a to że np. trzeba się dodatkowo ubezpieczać świadczy o tym że nie jest to kogoś widzi mi się a idą za tym konkretne statystyki), ale to nie znaczy, że moja żona była "zagłaskana"...chodziliśmy wspólnie na basen, żona chodziła na fitness, ćwiczenia w domu, do tego dziennie min 2h spaceru ( a weekendy kiedy ja jeździłem na nartach ona miała kilkugodzinny spacer "pod górką")..wierz mi, że miała bardzo dobrą formę i żyła "normalnie"(w tym wyjątkowym stanie).
-
No super Może rozruszacie ten region bo potencjał jest ... ja proponuję jeszcze zamienić orczyk na Dużym Rachowcu na kanapę i puścić orczyk z Małego na Duży i gwarantuję że odbierzecie sporo klientów konkurencji z Wielkiej Raczy...oczywiście jak nie zapomnicie o naśnieżaniu i ratrakowaniu, bo jak byłem tam 3 lata temu to było tam tragicznie pod tym względem.
-
Zaleta i wada ...zaleta - na pewno mniej ludzi (szczególnie uczących się i snowbordzistów), wada - jednak dostać się na Małe Skrzyczne to jazda czasami 3 orczykami, swoje trzeba wystać i trochę czasu poświęcić ...przy kanapach pewnie mniej się zmęczymy jednak czy szybciej wjedziemy tego nie jestem pewien (pewnie swoje trzeba będzie wystać w kolejce, tak choćby jak na wspomnianym Cieńkowie). No chyba że właściciele pokuszą się o kilka kanap - ośrodek w stylu tego na Wielkiej Raczy....
-
Dziś jeździłem, ogólnie warunki niezłe choć rzeczywiście trochę lodu pod śniegiem z armatek, trochę muld (ale jeździłem między 13 a 14)...ogólnie warunki "typowe" dla Cieńkowa...ludzi masa, jak to w weekend w beskidzie i jeszcze przed sylwestrem, z tymi 3 min to trochę optymistycznie, myślę że realnie ok 10 min trzeba było poczekać w kolejce. Ogólnie jeśli ktoś chce pojeździć bez zbędnego stania w kolejce to bym wybrał karnet poranny (8-10) lub wieczorny (17-21).