yukisan
Members-
Liczba zawartości
441 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez yukisan
-
Kolego Coś mi się zdaje, że czytasz bez zrozumienia. Po 1 nic takiego nie twierdziłem. Po 2 moje stwierdzenie brzmiało zupełnie inaczej. Pokaż gdzie wskazałem korektę? Bujamy się ...
-
Mm2 Zabrzmiało to troszkę niesmacznie. Nie wiem jaki miałeś w tym cel i jak to odczytać. Uściślij proszę bo chciałbym wiedzieć jak Cię ocenić. A drugie zdanie : czy to wada, czy zaleta ? Na pewno zależnie od okoliczności i doświadczenia. Przy wysokiej wiarygodności moim zdaniem - zaleta. Przy niskiej - ośli upór. U Mitka stawiam na pierwsze. Nie bijmy piany, czas grzać smary:). Pozdrawiam P.S. Spóźniłem się minutkę, ale nic nie zmieniam.
-
O porównaniu mrówki do słonia zapewne każdy słyszał. Ktoś tu wyciąga armaty w celu zwalczenia komarów. Nie chcę umniejszać mojego przestępstwa, ale zachowanie skali jest chyba istotne. Dla równowagi : nie depce i nie zrywam szarotek - nadrabia to za mnie turystyczna stonka. Potraktowałbym takiego równie surowo jak forumowicze mnie. Nie mam nic przeciwko. To dla równowagi. Po drugie : osobiście znam ze 30 osób tak postępujących. Czyli w skali powiatu znajdzie się z 500 lekko. Każdy z nich na grzybobraniu nie odpuści szmaciakowi, a znajdzie ich max 1-2 na tydzień. Czyli statystycznie grzyb nie powinien istnieć już od XVII wieku. Ja wchodzę do lasu ( fotki widzieliście ) dziewiczego. Ludzka stopa oprócz mojej nie postała tam minimum tydzień wcześniej. Jeśli jeżdżę tam co tydzień oceniam - nigdy. Nazbieram np 10 sztuk - więcej nie uniosę - zostawiam ze 30 zlokalizowanych. Za tydzień - co za niespodzianka ! Kozie brody nie wyginęły !! Mało tego - urosły jeszcze dorodniejsze na tych samych stanowiskach, a tamte zlokalizowane 30 zgniły i wyschły. Każdy z szanownych rozmówców ma rację - nie przeczę - w ramach przepisów prawa. Ja - mimo najszczerszych chęci wytępienia szmaciaka robię co mogę ( żart oczywiście ), a efekty są mizerne ( żart powtórnie ). Celowo nie użyłem emotikonów, bo ktoś mnie tu ostatnio za to wypunktował. Nie piszcie o tym głośno ! Zaraz dostaniecie baty na gołą d...ę. A tak ode mnie : popieram kontrolę ilości kormoranów, mimo ochrony. Analogicznie szmaciaków gałęzistych.
-
Czymże są przepisy ? Zbiorem kodów zachowań akceptowalnych dla ogółu społeczeństwa. Dla olbrzymiej większości, ale nie dla 100%. Osobnik, który przekracza określone granice ponosi konsekwencje adekwatne do wykroczenia : pouczenie, nagana, mandat, grubsze sankcje finansowe, ograniczenie wolności, wykluczenie z grona konsumentów (), napomnienie z ambony, ekskomunika ... Oj lista jest bardzo długa. Nie ma i nie było społeczeństwa w pełni przestrzegającego przepisów ustanowionych prze jego przedstawicieli. Mam swoje słabości, przekraczam pewne bariery, w niektórych dziedzinach jestem recydywistą. W większości pozostałych raczej nie. "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień". Tu chyba każdego bym złapał na przekroczeniu prędkości, przejeździe na czerwonym świetle, nie zapiętych pasach bezpieczeństwa itd. Zwrócenie uwagi przyjmuję z pokorą, nie obiecuję poprawy. Konsekwencje były dla mnie pouczające. Dzięki i pozdrawiam. P.S. Bolał mnie pobyt w Holandii pod tym względem. Piękne, dziewicze tereny okupowane przez mnóstwo królików, żurawi i inszej gadziny a wśród niej dużo-mnóstwo-wiele dorodnych grzybów. Zbieranie zabronione pod groźbą niemałego mandatu. We Włoszech licencja na zbieractwo podobno kosztuje 200 EUR rocznie.
-
Cześć wszystkim Dostało mi się ponad spodziewaną przeze mnie miarę. Nie narzekam. Nie dyskutuję. Wszystko słusznie. Sadzę jednak, że czcigodni rozmówcy niepotrzebne przywołali porównania z innych dziedzin pozaprzyrodniczych - ale to ich prawo. Jednakże opis niejakiego p.e.t.e. : przekracza akceptowalne przeze mnie granice ! Koleżko : nie znamy się i nie życzę sobie czytać o porównaniach do kradzieży ! Nie mam zamiaru również dyskutować z takim indywiduum, które zamiast atakować meritum dyskusji odnosi się do mnie personalnie ! O ile pierwsze 3-4 słowa jeszcze spełniały ten warunek - o tyle cała reszta jest zlepkiem życzeniowo-domniemanych prawd oczywistych, z których doskonale sobie zdaję sprawę. Nie odpisuj bo rzeczywiście odstajesz od poziomu kulturalnej dyskusji.
-
Nic nowego nam nie powiedziałeś kolego. Mamy taką świadomość - poczytaj wyżej. Pozdrawiam.
-
Teoretycznie sezon grzybowy w pełni więc należało to wykorzystać. Wczoraj wybrałem się w "pewne miejsce podgrzybkowe". Pół wiaderka w godzinę - lipa. Przeniosłem się w "pewne miejsce kurkowe" 5 km dalej. Wynik podobny, choć z przewagą kurek. Miałem do wyboru : wracać do domu na tarczy, lub dać sobie ostatnią szansę czyli "pewne miejsce koziobrodowe" znów 5 km dalej. Podrażniona ambicja zadecydowała za mnie. Wyniki powaliły mnie na kolana. Zanik doszedłem do mojego lasku miałem już pół kosza fajnych różnych smakołyków z przewagą maślaków. A na miejscu : klękajcie narody ! Z 15 wybitnych egzemplarzy koziej brody w pół godziny ! Wracałem spełniony i objuczony. Dziś na obiadek chrupkie przysmaki, a reszta w ocet. Mniam. Załączone miniatury
-
Hurek Kawał ciekawej historii opowiadasz ! Nie powstrzymuj się . Pozdrawiam
-
Nie widzę powodu, który miałby mnie skłonić do takiego zakupu. Brak daty na karnecie. Mogę kupić normalny - wczorajszy - całodniowy za 40 zł. W buty mam go wsadzić ? Zdarzało mi się odkupować karnet, ale nie od konika, a od narciarza, który właśnie wykonał ostatni zjazd ( czyli raczej przy wyciągu niż przy kasie ).
-
Od schroniska w dół masz wyraźny szlak. Jedziesz nim. Po ok 200 m masz oznakowane rozwidlenie - jedziesz w prawo, jest lekko pod górę. Docierasz do dolnej stacji orczyka Świąteczny Kamień. Możesz iść dalej prosto pod górkę do Loli jakieś 200 m lub podjedź orczykiem. Spokojnie, powoli zjedziecie sobie na dół. Nie taka ta czerwona straszna jak ją malują.
-
Polecam
-
O ile się nie mylę, to na dolnej stacji orczyka Ściana widnieje tablica z komunikatem o znaczeniu : zakaz wyczepiania się z orczyka poza miejscem do tego przeznaczonym. Dlaczego ? Zaobserwujcie jak zachowuje się orczyk wypięty tuż za lasem. Istnieje niebezpieczeńswo, że nie zwinie się właściwie, lub zarzuci go na linę główną i nikt z obsługi nie zauważy. Myślę, że tego się obawiają, lub przepisy wymuszają takie rozwiązanie. Notoryczne łamanie takiego zakazu nie upoważnia do dopuszczenia naruszania procedury, ani tym bardziej do usankcjonowania tego formalnie. W celu uniknięcia zarzutu : nie bronię Skiareny. Również korzystam z takiego rozwiązania, ale z pełną świadomością naruszania przepisów. Natomiast oni nie mogą tego zmienić ( tak myślę ).
-
Zwróć się z tym pytaniem bezpośrednio do obsługi schroniska ( bardzo miłej nawiasem mówiąc ). Na pewno pomogą - przecież nie jesteś pierwszym ich klientem z takim problemem. Z tego co się orientuję oferują podwózkę swoim pojazdem z miasta pod same schronisko - kwestia dogadania szczegółów.
-
Otóż właśnie było na odwrót : zmrożona na kamień, goła ziemia przy wietrznej pogodzie nie dawała punktu zaczepienia. Świąteczny Kamień to była jedna wielka rozpacz i tragedia, górna część Śnieżynki do ściany lasu również. Za to około 30 stycznia jak sypnęło to w kilka dni zostały uzupełnione niedobory. To było 4-5 lat temu.
-
Nie kracz ! Już tak było któregoś roku : -10 i zero opadów przez jakieś 1,5 tygodnia. Normalnie zęby w ścianę ( Fisowską ).
-
Rzadko kiedy życie podsunie Ci gotowe rozwiązanie na tacy pod nos. Czasem trzeba ruszyć mózgownicą ...
-
Powiem więcej : podobno deskarzom to nie leży. Tym akurat, których najbardziej nie lubię ( słabym i marudnym ).
-
... a może zapytasz o to moderatora/administratora bystrzaku ?
-
Raczej koniec lutego/początek marca.
-
Dla tych co dopytują, a szukać nie umią () : http://www.skiforum....-Arena-Szrenica
-
Pisaliśmy już o nim ze 3 lata temu. Powyżej pośredniej nie był widziany. Powinien emitować sygnał dźwiękowy jak ratraki. Wygląda na to, że czekają na pierwszą ofiarę...
-
Najbliższe są w Karpaczu, Świeradowie i Harrachovie ( http://www.skiareal....php?lang=7&ro=1).
-
Jak to rozumieć ?:confused: Proponujesz wdrapać się z hali na szczyt ?:eek: Byłem z nowicjuszami na Hali Szrenickiej kilkakrotnie. Każda z tych osób na koniec dnia była w stanie zjechać samodzielnie na dół. Zadanie nie jest karkołomne, pod warunkiem wsparcia dobrym słowem po drodze, a dostarcza niezapomnianych przeżyć. Krótko mówiąc : kolego bilski - nie demonizuj.
-
:confused:... a skąd wiesz ?
-
Pytasz bo masz zamiar udostępnić swoje w czynie społecznym ? Wpuszczenie sprzętu to pierwszy, a naruszenie naturalnych warunków to drugi warunek do niedopuszczalnego ( zdaniem ekologów ) naruszenia status quo. Nawet gdybyś chciał to wykonać śmigłowcem to znajdzie się procedura wykluczająca taką ingerencję.