kordirko
Members-
Liczba zawartości
119 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez kordirko
-
serwisy narciarskie KATOWICE - gdzie mi porządnie zrobią wklejkę ?
kordirko odpowiedział kordirko → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
dzięki, Kochłowice są OK, wypróbuję serwis -
Witam, mam pytanie o porządny serwis w okolicach Katowic, który mi zrobi PORZĄDNIE wklejkę. Mam wyrwany ślizg w okolicy buta przy samej krawędzi, dziura szerokości ok. 1 cm, długość ok. 3 cm. do samego spodu - widać metal krawędzi. Przetestowałem już dwa serwisy: Decathlon i drugi Zakopane Harenda, nie poradzili sobie - po każdym z tych serwisów po 1 dniu jazdy dziura wyszła na nowo - podejrzewam że po prostu zalewali kofiksem mimo wyraźnej mojej prośby o zrobienie wklejki - i potem ich zapewnień że zrobili wklejkę. Zalewałem też sam metal-gripem, ale to góra 2 dni wytrzymuje - przynajmniej dłużej niż po "profesjonalnych" serwisach Ewentualnie gdzie mogę kupić materiał do wklejki, zrobię sobie wklejkę sam, bo do serwisów chyba stracę całkowicie zaufanie.
-
prawidło narciarskie - głupie pytania młodego serwisanta
kordirko odpowiedział kordirko → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Dziękuję za info .... myślę że dobrze by było wkleić taka krótką instrukcję na stronie sklepu przy tych prawidłach, paru osobom takim jak ja oszczędziło by to trochę czasu. Tak trochę off-topic, ale w nawiązaniu do mojego przypadku złego zastosowania prawideł - ostatnio wczytuję się w książkę "The design of everyday things" D.Norman (inny tytuł: Design for Usability: The psychology of Everday Tools"), polecam super lektura jest w skrócie o tym, jak ludzie uczą się metodą prób i błędów, i o tym jak projektować zwykłe proste rzeczy (takie jak młotek, albo choćby prawidło narciarskie czy stronę w sklepie internetowym) żeby pomóc ludziom uniknąć robienia głupich błędów i wynikającej z tego straty czasu frustracji. Wesołych Świąt, szerokich stoków i metra śniegu pod ślizgami -
Witam, zachęcony lekturą postów na tutejszym forum i różnych poradników co do samodzielnego serwisowania nart, zakupiłem prawidła narciarskie do podnoszenia krawędzi żeby sobie samemu narty serwisować. Konkretnie takie prawidła: http://www.remsport....zmann-p-75.html Paczka dojechała .... no i zaczęły się schody Chciałem się poradzić bardziej doświadczonych, "starszych" stażem serwisantów, mam kilka głupich pytań, ani na forum, ani w poradnikach, ani na stronie sklepu nie znalazłem prostych odpowiedzi. Pierwsze pytanie - czy wogóle dobrze używam tych prawideł ? Wklejam rysunek z moim prawidłem i schematem jak mi się wydaje że prawidłowo mam to robić: To czarne - to moje prawidło, niebieskie - to krawędzie moich nart, czerwone - to pilnik. Wyczytałem,że pilnik mam prowadzić pod kątem 45 stopni. Pytanie: czy tak jak na obrazku to jest prawidłowe użycie prawidła, czy też źle kombinuję ? Drugie pytanie dotyczy pilnika diamentowego, dostępnych w handlu długości pilników i szerokość mojej narty. Zgrubnie piłuję pilnikiem do metalu z marketu - pilnik ma ponad 20cm długości i nie ma problemu. Problem mam z pilnikiem diamentowym - pilnik ma długość 100mm (10cm), i przy tej długości i przy założeniu, że pilnik mam prowadzić pod kątem 45 stopni, nie ma praktycznie szansy, aby koniec pilnika dosięgnął krawędzi w mojej narcie na dziobach. - mam narty carvingowe, szerokość dziobów ok. 13 cm. Na rysunku zaznaczyłem długość pilnika kolorem żółtym. Patrzyłem w internecie, dostępne pilniki diamentowe mają długości 70 mm, 100mm (taki posiadam), maximum 110 mm długości. dłuższych nie ma. Z pobieżnych wyliczeń wyszło mi że musiałbym mieć pilnik długości ok. 150 mm żeby chwycił krawędź na dziobach. Stąd pytanie - jak to fachowcy robią w praktyce pilnikiem diamentowym w takim prawidle ? Mają dłuższe pilniki, albo lepsze prawidła ? Może ja źle zakładam ten pilnik ? Albo są jakieś "przedłużki" na pilniki ? Czy też może mam się nie przejmować zaleceniem kąta 45 stopni (przy czym nawet pod kątem 90 stopni ciężko się prowadzi ten pilnik po krawędzi, bo ledwo koniec chwyta). Albo mam po prostu olać diament, nie przejmować się i nie wygładzać tej krawędzi od dołu diamentem ?
-
Dziękuję za info - faktycznie to Blizzard.
-
Witam, oglądałem dziś dokładniej swoje narty, i zauważyłem, że na piętkach, ślizgi są wklęsłe w stosunku do krawędzi na długości ok. 15 cm od końca nart - robi się szczelina po przyłożeniu cykliny wklęsłość od środka narty narasta na samym końcu piętek osiąga prawie 1mm. Podejrzewam, że rok temu "profesjonalny serwis" zeszlifował to w ten sposób na wklęsło Pytanie czy można coś z tym zrobić (wyrównanie ślizgu), i na czym to wyrównanie miałoby polegać - czy na zeszlifowaniu krawędzi do poziomu ślizgu - krawędzie mają ok. 2mm, to zostałoby tylko 1mm, czy też są w stanie w serwisie mi "nadlać" brakujący ślizg do poziomu krawędzi ? Czy w ogóle warto się tym przejmować i czy po ewentualnym wyrównaniu poczuję jakąś znaczącą różnicę w jeździe ? Jeżdżę amatorsko, więc nie zależy mi na 0,5 sek zysku na 60 sekundowym slalomie na tyczkach, w zeszłym sezonie jeździłem na tych "wklęsłych" nartach i jakoś przeżyłem.
-
Wszyscy tu piszą o czarnych trasach i szaleńczych prędkościach .... a ja się o mało nie zabiłem na Czarnym Groniu - wielu pewno zna ten stok, bo tam zawody SkiForum były Tam u samej góry na górnym stoku (ośla łączka), nocą to było - wjechałem pięknym zakrętasem za ten całkiem pierwszy słup po prawej stronie, prędkość prawie zerowa (bo ile się tam można rozpędzić ?), niestety za słupem był placek kamieni wyłażących spod wytopionego śniegu. Wyrwało mnie z nart i głową poleciałem prosto na te kamienie. Prawa strona kasku podrapana, rysy głębokie 1-2mm. I sądzę że kask mi życie uratował. Niestety w miejscu gdzie kończył się kask, zaczynała się moja twarz Cała prawa strona twarzy począwszy od czoła aż do brody porysowana, łącznie z nosem, okiem i policzkiem, twarz po godzinie zrobiła się opuchnięta, oko też spuchnięte. Inne szkody to boląca noga, rozwalony plecak, dziura w spodniach i dziura w kurtce. Całość kompletnie ubłocona - twarz, kurtka, plecak, spodnie. Opuchlizna zeszła po dwóch dniach, zadrapania twarzy znikły po tygodniu, koleżanka z pracy stwierdziła, że na mnie się goi jak na psie Mój apel - jeździjcie w kasku. I omijajcie słupy z daleka
-
Dziś byłem (wlaściwie wczoraj). Z okazji 100 dnia w sezonie dziś jazda była za free Ludzi było troszkę (parking pełny), ale kolejek nie było. W zeszłym roku z okazji dnia kobiet 8-marca Panie jeździły za złotówkę. Śnieg jeszcze OK, przetarcia tylko w górnej partii po prawej stronie (pod linami kolejki krzesełkowej), do niedzieli (święta) pewno śnieg się utrzyma.
-
Dziękuję. Czyli warunki jak na mnie to OK - czytając "szreń" myślałem że to będzie "szreń łamliwa", u góry lód, pod spodem puch, na tym raz próbowałem i twarz o lód do krwi podrapałem. Niestety Beskidy się już kończą (może jeszcze Stożek za tydzień nie spłynie - wczoraj było tam całkiem fajnie), pół urlopu już brak i trzeba oszcżedzać, w Alpy na 1 dzień przecież nie pojadę, do Chopoka mam 200km 3,5 godz., do Zakopca 150km 2 h (na google sprawdziłem) więc najtańsza i najmniej męcząca wersja żeby sobie jeszcze tej wiosny pojeździć. 6-tka w Lotto pewno by załatwiła te problemy, ale z matmy byłem cieńki i mam słabą głowę do liczb
-
Dziękuję. Czyli domyślam się, że jak nawet piszą "szreń", to na wyratrakowanej, ubitej trasie to będzie mniej więcej twarty śnieg, który wieczorem był mokry, a w nocy zmroziło go na kamień Coś mniej więcej takiego jak się spotyka też w Beskicdach jak się przyjedzie z samego rana - jest nieruszony sztruksik po ratraku, ale taki twardy że trzeba się mocno postawić na krawędzi bo inaczej narta w bok ucieka, ale już po godzinie jest rozjeżdżony, a na stromszych odcinkach miejscami wyskrobany nawet do gołego lodu. Na czymś takim już jeździłem i przeżyłem Pojadę i sprawdzę organoleptycznie co ci poeci co to tam na tej stronie wypisują mają na myśli
-
Witam, chciałbym sobie wyskoczyć za tydzień na Kasprowy, przy czym nigdy tam nie byłem w marcu/kwietniu, a na stronie PLK o warunkach piszą "szreń" i nie wiem jak ta szreń w praktyce wygląda na przygotowanych trasach na Kasprowym. Szukałem co to szreń (w necie i na forum), teorię znam. W moim pytaniu nie tyle chodzi o to czy dam radę zjechać (po czarnych przygotowanych trasach umiem zjeżdżać generalnie bez żadnych problemów, na Kasprowym już byłem - tyle że w styczniu - i było OK), ile o to czy dam radę po tej "szreni" jeździć przez cały dzień, czy też po 5-ciu zjazdach tak się wymęczę że powiem pass - mam 200 km w jedną stronę (400 w obie) + koszty kolejki/skipasu, więc jak już miałbym jechać to na cały dzień. Użytkownik kordirko edytował ten post 24 marzec 2012 - 19:42
-
Prośba o wskazówki - jak nauczyć się jeździć :)
kordirko odpowiedział Sylvek → na temat → Nauka jazdy
Popatrz tutaj: http://www.skiforum....=1&d=1331763783 na tym fragmencie filmiku to najlepiej widać. Prawa noga wyprostowana, łydka opiera się na bucie - jedziesz na tyłach. Odpychasz się tą nogą prostując ją mocniej żeby mocniej skręcić. Górna część ciała - ramiona i barki - pochylone do środka skrętu. Barki prostopadłe do nart - patrzysz w stronę w którą jadą narty. Na filmiku nawet miejscami wydaje mi się że próbujesz barkami "dokręcać" do środka skrętu Może to złudzenie - ale wielu na początku tak robi - w skręcie przekręcają górną część ciała mocniej w stronę skrętu, a pupą ciągną od skrętu, mając nadzieję że tym pociągną nogi we właściwą stronę i nogi pójdą w tą samą stronę co barki A to ma być całkowicie odwrotnie. Popatrz na ten filmik: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=vlzIkIQa3e0 Zobacz gostka jak ma ustawione barki i pupę: Narty skręcają w prawo, a on barki ma zwrócone w lewo - od skrętu. I pochylone do przodu - czyli w dół stoku. Gość patrzy w naszą stronę - patrzycały czas w dół stoku (w stronę linii spadku stoku) - a narty sobie jadą w bok. Pupa pochylona w środek skrętu, w drugą stronę. Nogi oparte o języki butów. Zrób teraz eksperyment - włóż buty, zapnik narty, stań na dywanie, pochyl ciało do przodu, nogi oparte na językach butów, ręce przed siebie. I teraz przekręć barki w lewo i pochyl barki w przód (w przód - znaczy w bok, na lewo, bo masz je skręcone w lewo) - pupa pójdzie automatycznie w drugą stronę. Wypchnij ją mocniej na prawo. Nogi opierają się cały czas na językach butów. Zobacz co się dzieje z nartami - same ustawiają się pod kątem na krawędzi do skrętu w prawo. Stoisz na krawędziach. Narty zaczynają same skręcać. Teraz dodatkowo zwiększ nachylenie krawędzi ruchem stóp w kostkach - kąt zakrawędziowania się zwiększył. Narty mocniej skręcają. I to samo ćwiczenie w drugą stronę. Robi się dziura w dywanie, żona wszczyna awanturę A potem wio na stok - i te same ćwiczenia ale nie na dywanie tylko na śniegu A po drodze wskocz do sklepu i zakup kije - są teraz dobre promocje. Załączone miniatury Użytkownik kordirko edytował ten post 15 marzec 2012 - 00:11 -
Prośba o wskazówki - jak nauczyć się jeździć :)
kordirko odpowiedział Sylvek → na temat → Nauka jazdy
W jednym mają rację - kup sobie kije i trenuj pracę kijami. A resztą się nie przejmuj - też długie lata miałem buty Dachstainy i była gitara. Co mnie pomogło w nauce - kupiłem sobie 3 książki o jeżdżeniu na nartach z ćwiczeniami i teorię przekuwałem w praktykę. I raz w sezonie godzinka z instruktorem który ci powie nad czym aktualnie popracować. Powodzenia -
technika jazdy na jednej narcie - jakieś ćwiczenia porady ?
kordirko odpowiedział kordirko → na temat → Nauka jazdy
Dzięki. Łoł. Ładny karwing Filmik przyda się. W moim wykonaniu to na razie ześlizg, coś a'la początkujący śmig. W przyszłym sezonie będę trenować, w tym juz chyba nic z tego, bo woda się leje po stoku. -
technika jazdy na jednej narcie - jakieś ćwiczenia porady ?
kordirko odpowiedział kordirko → na temat → Nauka jazdy
Okazuje się że sama jazda w dół to pryszcz, dziś byłem, poćwiczyłem i już obczaiłem bazę Natomiast jazda na orczyku na jednej narcie to masakra - sama równowaga to w sumie małe piwo, w krytycznych momentach można się podeprzeć drugą nogą, ale wysiłek ogromny - u góry łydka pali ogniem, skurcze chwytają, wjechałem do góry po 2 razy na każdej nodze i mokre skarpetki (mimo że z poliestru). Potem już wjeżdżałem na dwóch nartach - normalnie poezja i miodzik, nie wiedziałem że jazda orczykiem (na dwóch nogach) może sprawiać tyle przyjemności Następnym razem pojadę może gdzieś gdzie są krzesełka (tylko pytanie gdzie mają krzesełka i czynne do 22:00 ?) A jazda w dół, mimo że koledzy straszyli że wyższa szkoła jazdy itp, to w sumie do opanowania w ciągu godzinki nawet dla takiego beginersa jak ja, - przynajmniej na takiej oślej łączce jak górny stok Czarnego Gronia. Na teorii to się słabo znam, rotacje, odciążenia i takie tam to nie wiem o co biega, z dzisiejszych doświadczeń to mogę powiedzieć tylko tyle, że poza oczywistymi zagadnieniami jak pochylenie do przodu, nacisk nogi na język buta (sterowność), skręt tułowia w stronę spadku stoku, odpowiednia praca kijami i praca stopą w kostce (odpowiednie stawanie na krawędzi) - czyli dokładnie tymi samymi elementami jak przy normalnej jeździe - jak dla mnie najbardziej istotna okazała się praca pewną tylną częścią ciała gdzie plecy tracą swą szlacheną nazwę - jak się odpowiednio kręci tyłeczkiem to skręty na jednej nóżce wychodzą jak ta lala No i łapanie równowagi trochę inne - środek ciężkości wypada inaczej i na początku trudno się przyzwyczaić, ale po 6-tym zjeździe już spoko-maroko. Przy zjeździe najtrudniejszym technicznym elementem okazało się hamowanie przed wjazdem do bramki wyciągu - tu musiałem się na początku wspomagać drugą nogą i wykonać kontrolowaną glebę Polecam wszystkim - fajna zabawa, i o ile zielone trasy mnie już nudziły, to teraz chyba znowu wrócę na zielone, ale na jednej nodze A i w związku z aktualnym kryzysem myślę że dobrze jest nauczyć się śmigać na jednej narcie - oszczędność w zużyciu sprzętu 50%, moje 4-letnie blizzardy dłużej mi posłużą. Jedyny kłopot jaki teraz mam, to taki, że chciałem sobie zaktualizować poziom zaawansowania na profilu zgodnie z forumową skalą http://www.skiforum....o-w-swoj-profil chciałem sobie dać dwójeczkę (ośla łączka) - ale mi ten pług nie pasuje - no bo jak się zatrzymać płygiem na jednej narcie ? Poziomy od 3 do 5 też nie pasują, bo cały czas mowa o pługu. Poziom 6 ? Też nie pasi - doskonalisz równoległe prowadzenie kawędzi - przecież na jednej narcie (pomijając fabryczne odchyłki "równoległości" krawędzi w taliowanej narcie) obie krawędzie mam zawsze idealnie równoległe !!! 7 i więcej? - mowa o czarnych trasach, a ja jeżdżę jednonożnie góra na niebieskich. Najwyraźniej forumowa skala umiejętności jest już mocno przestarzała i nie bierze pod uwagę najnowszych trendów w nowoczesnym narciarstwie, i tu mój postulat żeby w skali uwzględnić też trenujących na jednej nodze. -
technika jazdy na jednej narcie - jakieś ćwiczenia porady ?
kordirko odpowiedział kordirko → na temat → Nauka jazdy
Dzięki wszystkim za porady Filmik fajny - przyda się. Widać jak gościu zarzuca pupą przy wejściu w skręt "wewnętrzny", spróbuję tak samo. Jechać na narcie "zewnętrznej" to w sumie mały pikuś, generalnie mam problem z nartą "wewnętrzną". Na Czarnym Groniu będę we wtorek po pracy planuję iść na całość - zostawię sobie jedną nartę na dole (znaczy na dole środkowego wyciągu - oślej łączki), i zobaczymy W sumie to najbardziej się martwię jak mi pójdzie wjazd orczykiem na jednej narcie. -
Witam, poproszę o sugestie jak mam doskonalić jazdę na jednej narcie - jakieś ćwiczenia, porady ? Jaka ma być prawidowa postawa ? Czy pochylać się do przodu, czy wręcz odwrotnie, siadać na tyłach? Jak pracować kijami ? Po pierwszych próbach wydaje mi się że lepiej "wbijać" inaczej niż normalnie, dużo bardziej w bok - ale może się mylę ? Może jakiś film instruktażowy ? Właśnie wróciłem z Czarnego Gronia, widziałem tam gościa bez jednej nogi który sobie śmigał sobie po dolnym czerwonym stoku na jednej narcie - ja też tak chcę !!!! Próbowałem dziś jeździć na jednej narcie, ale na górnej oślej łączce, nawet się udało zjechać po 3 razy na każdej nodze, trochę kolana bolały (na lewej nodze na końcu zaliczyłem 2 gleby). Ale jakby ktoś oceniał styl jazdy w skali od 1 do 100 to pewno dostałbym 0,5 punkta, postawa żaby w locie gonionej przez bociana w moim wykonaniu to był raczej ześlizg niż carving czy szus, Do Bode Millera jeszcze deczko brakuje Użytkownik kordirko edytował ten post 29 luty 2012 - 01:29
-
Święta racja, nie wpadłem na to
-
Jest kilka opcji: 1. oddać natychmiast do serwisu do ostrzenia 2. przeciągnąć samemu ostrzałką. 3. ewentualnie papierem ściernym. 4. Olać to, sezon się kończy, przy następnym ostrzeniu w serwisie rdza zniknie pod kamieniem. Jak wyschnie, to może poczekać na serwis w szafie do jesieni. 5. W razie gdy rdza bardzo gryzie w oczy, założyć pomarańczowe google. Ja jestem zwolennikiem opcji nr 4.
-
Działa, tylko jak robiłem to pierwszy raz, to też się namyślałem 2 godziny, a potem kolejne 2 dni zeszły na próby i błędy i dokupywanie odpowiedniego sprzętu (flamastrów) A sposób jest prosty: 1. Używamy gruby - bardzo gruby flamaster - najlepiej czarny i koniecznie PERMAMENT - cienki i/lub nie-permamentny generalnie źle działa. 2. Mażemy krawędź flamastrem. 3. Czekamy parę minut aż przeschnie. 4. Ustawiamy odtrzałkę na 90 stopni - przejeżdżamy nią lekko po krawędzi 5. sprawdzamy krawędź - jak zebrało flamaster na całej powierzchni - to to jest właśnie ten kąt. 6. Jeśli zebrało tylko z "krawędzi krawędzi" - to zmieniamy kąt o 1 stopień (89, 88 itd.) i wracamy do punku 4. Użytkownik kordirko edytował ten post 19 luty 2012 - 21:05
-
Jak wykańczać pilnikiem diamentowym ?
kordirko odpowiedział gizmo74 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Dzięki za odpowiedź. Czyli rozumiem że w komforcie czy szybkości jazdy nie ma praktycznie różnicy, jest tylko różnica w żywotności krawędzi.(i nart jako-takich). Ale jeszcze krótkie pytanko Posiadam taką ostrzałkę: http://www.remsport....plus-p-185.html z pilnikiem średnim 80mm. Czyli teraz wystarczy zakupić pilnik diamentowy, powiedzmy taki: http://www.remsport....plus-p-359.html (pisze że kompatybiny z moją ostrzałką), i co kilka dni "wyjeżdżonych", zamiast moim starym pilnikiem, pociągnąć kilka razy TYLKO tym pilnikiem diamentowym, czy dobrze rozumuję ? Czy też może co kilka dni pociągnąć moim starym pilnikiem średnim, a potem zmienić na diamenta i wykończyć ? (ale w tym drugim przypadku tak na mój mały rozumek to krawędź się chyba ciutkę szybciej zużyje?). -
Jak wykańczać pilnikiem diamentowym ?
kordirko odpowiedział gizmo74 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
WItam, ja w tej chwili mam ostrzałkę (taką z pilnikiem), ale nie mam żadnych diamentów ani kamieni, i nie "wykańczam" ani nie "wygładzam" krawędzi. Pytanie - na ile w jeździe amatorskie odczuję różnicę ? I na czym ta różnica konkretnie polega -łatwiej się skręca, narty szybciej jeżdżą, albo może jadą prościej, albo się mocniej trzymają, albo dzioby mniej drgają i mniej klepią ? Albo może narty ciszej jeżdżą ? Albo nie kaleczą tak dłoni jak się nieopatrznie chwyci za krawędź gołą ręką i rana się potem łatwiej goi ? Gdzieś tu na forum była dyskusja m.in. o strukturze, i tam była mowa że manie/niemanie struktury ma w sumie wpływ tylko na szybkość narty i jest to uzysk od 0,2 do 1 sekundy na 1 minutowym slalomie-gigancie - po przeanalizowaniu sprawy stwierdziłem, że mając strukturę i jeżdżąc na karnecie całodniowym może czasem z wielkim trudem udało by się zyskać jeden zjazd więcej .... więc inwestycje w strukturę po prostu sobie odpuściłem Bo jeśli różnica przy "wygładzaniu" krawędzi miałaby być podobna - 0,2 - 1 sekundy - to też sobie daruję inwestycje w diamenty i kamienie. Użytkownik kordirko edytował ten post 19 luty 2012 - 11:01 -
Przechowywanie sprzętu poza sezoniem
kordirko odpowiedział brachol → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
Narty wytrzymują smarowanie na gorąco żelazkiem nastawionym na 120-130 stopni C, kaloryfer aż tak gorący zwykle nie bywa. -
Jak to powiedział chyba Korwin Mikke: w ramach globalnego ocieplenia mieliśmy właśnie przejściowe ochłodzenie. Jak wiadomo (przynajmniej jak twierdzą naukowcy którzy zawodowo parają się tym tematem) globalne ocieplenie jest powodem wielu anomalii pogodowych, jak sztormy, tornada etc. etc. Ochłodzenie i śnieżna zima (czyli odejście od oczywistego - bo przecież udowodnionego wieloma badaniami i pracami naukowymi, wzrostowego tryndu) to także ewidentny przejaw rzeczonej anomalii !!! Więc oczywiste wnioski każdemu średnio inteligentnemu powinny nasunąć się same: należy trzymać ciągle czujną rękę rękę na pulsie i szczegółowo badać zachodzące zjawiska, co wymaga przede wszystkim aby opinia publiczna (szczególnie media) wywarła odpowiedni nacisk na rządy, aby w natychmiastowym trybie znacząco zwiększyły środki na badania !!!
-
Patrzę teraz na te dwa filmiki: Body Miller: http://www.sportskoo.../videos/carving Klaus Mair http://www.sofaskisc...esson link2.htm Klaus uczy aby przy skręcie wewnętrzne kolano przechylać do stoku i podudzia (od kostek do kolan) trzymać równoległe - gdzieś czytałem że takie coś powoduje równe zakrawędziowanie nart (przy kolankach razem narta wewnętrzna ma mniejszy kąt od zewnętrznej), i najlepiej kolana trzymać w takiej odległości od siebie, w jakiej są narty. Ale Body Miller w ogóle nie zwraca na to uwagi - i jak patrzę na fimilk to mi się nawet zdaje że podudzia u niego wcale nie są aż tak równoległe a kolanka nie odstają na odległość nart - czasem nawet zewnętrzne kolano prawie dotyka łydki drugiej nogi. Body z kolei uczy aby nartę wewnętrzną wypychać do przodu, oba kolana skręcać do wewnątrz skrętu (większe zakrawędziowanie nart), i zewnętrzny bark i biodro "ciągnąć" do góry, a wewnętrzne "ciągnąć" w dół (wtedy dupcia idzie do wewnątrz skrętu a ramiona na zewnątrz) - tak aby góra ciała była bardziej w pionie, odchylona od stoku. Gdzieś - chyba u Ogorzałka albo gdzieś na forum - wyczytałem, że linia barków i bioder ma być jak najbardziej prostopadła do nart - i wygląda na to że Body Miller na filmiku chyba tak jeździ ... z kolei na filmiku Majera widać że on się "wykręca" plecami i dupcią do środka skrętu a przodem na zewnątrz (wewnętrzny bark idzie do tyłu a zewnętrzny do przodu, to samo biodra). Jak to w końcu ma być ? Mam już kompletny mętlik w głowie