Byłem w środku stycznia, warunki idealne a czas stania w kolejce hmmm powiedziałbym podchodzisz i jedziesz. Ale nadeszła sobota kolejki po 5 minut ale z każdą godzina trzeba było stać coraz dłużej u góry było jeszcze znosnie ale na dole do 20 minut, tak były takie fale ale można tego uniknąć uciekając na górę. W niedziele stawilismy się rano lekko spoznieni a tu patrzymy no chyba pozamykali wszystkie stoki w okolicy, nie wie nie stałem w kolejce ale na oko lekko ponad 20 minut żeby dostać się na górę. Myśmy się spakowali i pojechaliśmy do domu, dlaczego? U góry mleko jak cholera i nie wyglądało na to że się rozejdzie w 2 godziny.
Na Chopok tak ale w weekendy nie a jeszcze trafić tam słoneczko to prawie jak Alpy (ceny już alpejskie)