Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1.   Jak zaczniesz jeździć w Alpy to będziesz wprost mogła przebierać wśród instruktorów - przynajmniej na naszych sf wyjazdach Ogólnie dramatyczny bal samców Czyli zapraszamy   Pozdro Wiesiek
  2.   nie wiem z czym najczęściej ale nie mam wątpliwości kiedy jeżdżę we mgle. I myślę, że każdy odróżnia mgłę od zamglenia nawet jak nie zna ich fizycznych przyczyn. Co do bezbarwnych szybek to miałbym jedno zastrzeżenie - czasem we mgle jest jasno (pewnie gdy jej warstwa jest niezbyt gruba). Wtedy szybka odcinająca część światła (np pomarańczowa) może być lepsza.   pozdro Wiesiek
  3.   http://pl.wikipedia....iki/Kolor_nieba   pozdro Wiesiek
  4.   No to wchodząc głębiej - to o czym piszesz to perspektywa powietrzna czyli rozpraszanie na bardzo małych drobinach cząsteczek gazów wchodzących w skład atmosfery. Jest ono selektywne i dlatego niebo jest niebieskie a nie czarne i dlatego słońce podczas zachodu jest czerwone. Rozpraszanie na relatywnie dużych cząsteczkach kropli wody we mgle jest nieselektywne i nie zmienia temperatury barwowej. Stanem pośrednim jest rozpraszanie na różnego rodzaju aerozolach powietrznych lub zamgleniu (nie mylić z mgłą) tam też będzie niebieskawa barwa wynikająca z do pewnego stopnia selektywnego rozpraszania światła.   Podsumowując - gęsta mgła, a o tym mówimy, jest neutralna dla światła i nie widzę sposobu aby sobie z nią poradzić (poza rozwojem propriocepcji)   pozdro Wiesiek   pees mgła wcale nie wydaje się być niebieska a zamglenie a i owszem
  5.   OT mgła rozprasza oświetlenie słoneczne i nie różni się temperaturą barwową od niego - łatwo się o tym przekonać obrabiając foty z mgły. Klikając - wychodzi koło 5800 K nie ma więc tam istotnej "nadreprezentacji" światła niebieskiego.   Pozdro Wiesiek
  6.   ale rozmawiamy teraz o mgle czyli sytuacji gdy kolorów nie ma...   pozdro Wiesiek
  7.   W zasadzie to masz rację bo jeśli w kolejnym zdaniu zachowana jest logiczna kontynuacja poprzedniej myśli to nie są to akapity ale biały wiersz już tak   Pozdro Wiesiek   pees   Forumowi Wieszcze   myśli swe zgrabnie składają wieszcząc zimy upragniony początek ostrząc krawędzie swojego rozumu i smarując duby zjazdowe   A gdy ześlizg tematyczny i rotacja tematu trafią na ciętą ripostę wtedy obronię się akapitem
  8.   To się nazywa przejście do nowego akapitu (lub po prostu akapit i jest charakterystyczne dla twórczości poetyckiej). Od dłuższego czasu traktuję wypowiedzi Jarka jako biały wiersz. Czasem mu to nad podziw składnie wychodzi . Bakkz wybacz więc ale Twoja krytyka wynika z nieznajomości poezji współczesnej i jakkolwiek być może nie ma w tym jeszcze maestrii Szymborskiej to dajmy Mu szansę!   Pozdro Wiesiek
  9.   Moje obserwacje z wszystkimi serwisami meteorologicznymi są takie, że powyżej 48-72 godz w zasadzie nie zaglądam. Za to sprawdzalność tych do 24 godz jest znakomita (np na Bergfex) i czasem każda godzina się zgadza (na Berfexie podawane są prognozy co godzinę)   Pozdro Wiesiek
  10. Wujot

    Czarna Góra

      A to zależy od tego co jest pod spodem. Zdażało mi się jeżdzić po mokrej trawie praktycznie bez śniegu i narty też były w stanie idealnym. Jeśli są jednak wbite kamienie (a tak jest w Czarnej G.) to raczej ślizgi, przy małej ilości śniegu rozchodzącego się pod naciskiem, całe nie będą.   pozdro Wiesiek
  11.   Spróbuj. Jedyne co Ci grozi to to, że już możesz nie chcieć jeździć w Polsce...   pozdro Wiesiek
  12. Wujot

    Tyrol - Serfaus-Fiss-Ladis

      Przejeżdżaliśmy dwa dni temu obok SFL i czarno to wygląda. Teoretycznie przy ich systemach naśnieżania wystarczą dwa-trzy dni aby można jeździć ale jakiekolwiek lekkie wahnięcie skazuje Was na dojazdy na Kaunertal co jest w sumie dość idiotycznym wariantem. Wydaje mi się, że przenosiny gdzie indziej, zakładając, że nie będzie to jakiś dramat cenowy, są lepszym pomysłem.   Z czystym sumieniem mogę polecić Ischgl - od wysokości 2500 (czyli okolice Greitspitze, Palinkopf) jest już naprawdę nieźle (można jeździć off piste z Greitspitze), Alptrida (trasy wzdłuż głównej osi) też bez zarzutu, na Idalpie trzeba troszkę uważać na kamienie. Poniżej (zjazd do Paznauer) słabo (bardzo słabo). Mimo, że jest czynne tylko 70 km to naprawdę jest gdzie pojeżdzić i porównując to z Soelden gdzie chodzi tylko Giggijoch to nie ma co się zastanawiać Choć dokładając Gurgle to jednak opcja typu 3-4 dni Gurgle i dwa w Soelden też jest godna rozpatrzenia.   pozdro Wiesiek   pees właśnie się doczytałem, że w Soelden ma ruszyć Gaislachkogl (6.12) co zdecydowanie uatrakcyjnia Soelden.
  13.   Licząc z grubsza: karnet dzienny to minimum 35 Euro nocleg 15 Euro dojazd też jakby nie liczyć bedzie droższy więc 250 zł/dzień po prostu musi wyjść. Na wyjazdach gdzie operatorzy wyciągów posiadają też miejsca noclegowe (Francja, część Włoch) wychodzi to samo minimum - 220 zł/dzień Na tym forum nie raz wymienialiśmy się pomysłami jak obniżyć koszty wyjazdów - np http://www.skiforum....nie-nartowanie/ Jednak podczas ferii zimowych możliwości oszczędzania są mocno ograniczone. A co do realiów letnich to zupełnie inna bajka http://www.skiforum....y-zawrot-glowy/   Poydro Wiesiek
  14.   Mam takie same odczucia - może to ogólny bilans finansowy - jakby nie liczyć wydają jednak 2x mniej. Oczywiście za te 50% ceny kupują może 20% jakości ale w bilansie domowym te 2000 zł w te czy wewte mogą być robiące... poza tym nie wszyscy są takimi maniakami narciarskimi aby wykorzystać to bogactwo dawane w Alpach. A troszkę pozjeżdżać można i tu i tu.   Pozdro Wiesiek
  15.    data założenia wątku!   pozdro Wiesiek
  16.   A jeszcze dodam do tego późniejsze ogólne odśnieżenie a w szczególności doprowadzenie gogli do użytku (dlatego wożę drugie do szybkiej wymiany). Czasem wyjście z głębokiego śniegu jest tak męczące, że pot zalewa oczy. A jeszcze jak trafimy z tą glebą w jakąś mieliznę to już kaplica. Pamiętam jak kumplowi rozjechały się narty w zaspie i musiał je wypiąć. Wpadł w śnieg powyżej głowy (ja stałem na nartach i  śnieg miałem powyżej pasa). Szedł pod powierzchnią jak taran po podłożu ciągnąc narty za sobą i przepychając się w dwumetrowej ścianie śniegu - widziałem tylko czubek kasku. Szedł dusząc się w puchu i puszczając wiązanki k... (pod moim adresem bo go tam wyciągnąłem). Po paru minutach, które trwały jak wieczność po wyjściu poza mieliznę wyglądał jak po 15 rundowym pojedynku bokserskim. Ale jeździ dalej... Poza trasą szybkie zredukowanie upadków do rozsądnej ilości (czyli zera) to kwestia przeżycia bo zamiast, co by nie powiedzieć przyjaznego, puchu można trafić twarzą w skałę albo sterczącą gałąź.   Ale jak się nauczyć jeździć w terenie bez tych pierwszych kilkudziesięciu gleb to naprawdę nie wiem...   pozdro Wiesiek
  17.   1. oprócz Austriackiego alpenverain podobne grupówki mają inne Towarzystwa Alpejskie np DAV (Deutsche AV) gdzie też ubezpiecza się sporo Polaków 2. Trzeba przemyśleć o co nam "chodzi" czyli jakiego zabezpieczenia potrzebujemy. A tak naprawdę to sporo różnych zagadnień np. koszt akcji ratowniczej, odpowiedzialność cywilna, koszty prawne, transportu, leczenia, rehabilitacji. 3. Moim zdaniem nie ma produktu w pełni zadawalającego i trzeba go sobie złożyć z dostępnej oferty. A ponieważ nie ma sensu drugi raz pisać to odsyłam do tego tekstu, który kiedyś zamieściłem i w zasadzie dotyczy to też off piste   http://www.skiforum....rski-ala-wujot/   Pozdro Wiesiek
  18.   No właśnie podstawą jest wyszkolenie - pewnie w rękach zawodowego ratownika nawet gorszy sprzęt sprawi się dobrze. Zdecydowanie gorzej sprawa wygląda z amatorami takimi jak ja - nawet ćwicząc dzień, dwa w sezonie (co wcale nie jest tak mało) nie wiem jak zachowam się w skrajnie stresowej sytuacji gdy zostanę sam na lawinisku i będę musiał odkopać partnera/partnerów. Sama próba wyobrażenia sobie tego przekonuję mnie do zakupu najprostszego, najbardziej przyjaznego modelu czyli takiego co mnie zaprowadzi do zasypanego w trybie automatycznym i pozwoli jednym przyciskiem "odkleić" sygnał. Czyli najdroższego modelu z oferty poszczególnych firm. Jestem zbyt słabo wyszkolony (i pewnie nigdy nie będzie wiele lepiej) aby zastanawiać się nad zakupem słabszych modeli.A z tego co doczytałem to te topowe są bardzo porównywalne.więc mam nadzieję, że mnie skutecznie doprowadzą a łopatą na adrenalinie chyba dam radę. Zdecydowanie bardziej jednak przeraża mnie akcja wyciągnięcia nieprzytomnego partnera ze szczeliny. Nie mówię tu o zespole dwójkowym bo w takim nawet bym się nie odważył wyjść wyżej ale nawet w trójkę/czwórkę i z odpowiednim wyposażeniem (porządne bloczki z blokadą - np Micro Traction i druga lina) wydaje mi się to w warunkach zimowych (mróz, niska zamieć, grube ciuchy) zadaniem bardzo trudnym, wręcz prawie ponad możliwości.. Projekcja tego w własnej świadomości na pewno jest podstawowa, staram się wyobrazić sobie te sytuacje, swoje zachowanie w takich chwilach aby zmobilizować wtedy wszelkie siły psychiczne. Zdecydowanie lepiej więc "unikać" lawin i szczelin tak abyśmy nie musieli sprawdzać swoich umiejętności w tych ekstremalnych sytuacjach...   Pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Stubai Glacier

      albo Niemcy ferie czy Holendrzy - dzień Holendra. Narciarzy przybywa szybciej jak tras i w lutym i marcu w Alpach też bywa tłocznie. może nie ma makabrycznych kolejek ale na trasach bywa gęsto. Tak więc nie jeźdzcie w Alpy!   Pozdro Wiesiek
  20.   Jest problem - po prostu nie ma cieńkich dobrze przylegających rękawiczek a jeśli już to w cenach typu 100 zł. Miałem taki zestaw rossignola i jak mi się zniszczyły te zewnetrzne to byłem bardzo zadowolony z tej drugiej pary - niestety trochę mi się wydarła od noszenia nart i cały czas rozglądam się za czymś podobnym.   pozdro Wiesiek
  21.   grupy nie są duże - ten koszt to może być ca 70-100 E a wjazd gdzieś koło 42 E   Pozdro Wiesiek
  22.   Myślę, że narciarze zdecydowanie wolą kanapy jak gondolki - dobrze to widać na mikstowych urządzeniach - do gondolek ludzie wsiadają dopiero wtedy gdy do kanap zaczyna się robić kolejka. Gondolkę wybiera się też przy siarczystych mrozach lub gdy chcesz coś zjeść/wypić. Tutaj problemu nie będzie bo gondolki są tylko dwie a podejrzewam, że wydajność urządzenia i tak będzie dwa albo trzy razy wyższa od normowej przepustowości stoku.   Pozdro Wiesiek
  23.   Kominiarkę też możesz wozić na szyi w roli szalika a i bez problemu "przerobić" na czapkę. Zrezygnowałem z buffa na rzecz kominiarek bo zdecydowanie lepiej przylegają do twarzy. Najlepsza wydaje mi się kominiarka na całą twarz (pod gogle) z dziurą na usta ale... jakoś takiej nie mogę trafić.   Pozdro Wiesiek
  24.   Tylko z szkoleń - były tam też inne czołowe (Barryvox i Tracker) urządzenia (z markowaniem) i poza guzikologią to chyba się to nie różni. Odległości z których łapały sygnał były bardzo podobne, prowadziły też podobnie. Odklejanie sygnału podczas symulacji zasypań grupowych działało doskonale - mieliśmy 3 zasypanych w trójkącie 2 m i każdy sobie poradził.   Pozdro Wiesiek
  25.   Tak jak MajorSki napisał 1000 zeta było za komplet.   Pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...