Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Wujot

    Tyrol - Serfaus-Fiss-Ladis

      jestem za Ladis - parking tuż pod gondolką - zero łażenia. warto się pospieszyć aby w Fiss zdążyć przed kolejkami.   pozdro Wiesiek
  2.   Ocena pod kątem tras to zdecydowanie podstawa oceny ośrodka narciarskiego   Tak się zastanawiałem jak to się ma do ośrodka typu Hochkar - z Wro 590 km (czyli jednak 3 godz dalej) 6 kanap i krzesełek - wyraźnie na korzyść Hochkar, karnet 4 dniowy - powiedzmy 130 zł dziennie - wyraźnie więcej....   Szkoda, że te Klinovec  nie jest bliżej - z Twojej recenzji wynika, że nie jest lepiej jak w Jańskich czy Szpindlu czyli w sumie nie zachęca to do tego miejsca (prawdę powiedziawszy czekałem, że to będzie małe wow). Oczywiście ze Zgorzelca (czy Szczecina) pewnie to inaczej wygląda.   Pozdro Wiesiek
  3. Wujot

    Tyrol - Serfaus-Fiss-Ladis

      To najbardziej na prawo (na mapie) obszar z wyciągami Almbahn i Schongampbahn - rano to istny raj narciarski - wiem jakie ogromne wywiera wrażenie na tych co przyjeżdżają tu pierwszy raz. Jak robi się trochę tłoczniej to warto pamiętać o zwolferbahn - nigdy tam nie widziałem kolejek.  Tras jest w różnych wariantach kilkanaście - są to rzetelne w większości bardzo urozmaicone czerwone trasy. Do rangi czarnej "awansowała" ostatnio Adler piste - słusznie bo często jest tam wywiane i wtedy ta trasa nie jest oczywista.   Specjalnością SFL są czarne trasy jest ich chyba 17 a wśród nich parę naprawdę wymagających. Największą wadą SFL jest chyba południowa wystawa dominująca w znacznej części ośrodka co szybko przetwarza śnieg i poranne lodowiska i południowa ciapa to typowe wiosenne warunki. Wydaje się też, że z jakiś tajemniczych względów są tu znacznie mniejsze opady jak np. w pobliskim Ischglu. Ośrodek jest rozległy planując jazdę trzeba uwzględnić, że całe rzesze narciarzy przemieszczają się na osi Ladis - Fiss- Serfauss-Masnerkopf i albo należy ich wyprzedzić (przy dobrej znajomości topografii jest to możliwe) albo zacząć podróż gdy reszta już wraca. Inaczej grożą nam całkiem spore kolejki w tych chwilowo oblężonych regionach. W przeciwieństwie np do Ischgl gdzie w każdy punkt (z każdego dowolnego) można dostać się w ok. 30 min tu trzeba na przejazd osi zarezerwować 90-120 min (w jedną stronę).   Podsumowując - to znakomity, wręcz rewelacyjny ośrodek jakkolwiek ostatnio troszkę obniżyliśmy mu rating (bo jednak nie sposób nie zauważyć, że warunki śniegowe są tutaj jakoś gorsze od innych ośrodków)   Temat SFL przewijał nam się na forum nie raz - sam pisałem o tym   http://www.skiforum....ywne-perly-alp/   http://www.skiforum....ale-ladniejsze/     pozdro Wiesiek
  4. Wujot

    Tyrol - Serfaus-Fiss-Ladis

      Poza regionem Masnerkopfa - Pezid (w zasadzie po drodze). Najlepszy śnieg zawsze jest w nord Fiss (po drugiej stronie grani w ślepej dolince) i obowiązkowo Frommesabfahrt w wersji do Ladis - najlepiej podczas zachodu słońca (czyli pod koniec dnia jakkolwiek wtedy droga jest skatowana). Dla mocnych narciarzy direttisima i kamikaze. Dla off pistowców zjazd z Schonjocha i piękne tereny na lewo (zachód) od Masnera z urokliwymi wąwozami   Pozdro Wiesiek
  5.   Bardzo jestem ciekaw na ile przyspieszy to naukę - może ktoś kiedyś się wypowie. Mam wątpliwości co do przydatności do bardziej zaawansowanej nauki - to jednak musi różnić się od "prawdziwej" jazdy (w przeciwieństwie do hali). Cena 20 zł/10 min wydaje się nie mała ale być może się opłaci bo przyspieszy naukę na prawdziwym śniegu. Tak sobie myślę, że regulacja prędkości zjazdu musi być chyba powiązana z kątem zjazdu rampy???   Pozdro Wiesiek
  6.   Piszecie o dwóch rożnych sprawach - cabl o symulatorze (taśmie na rolkach) a Ty o hali narciarskiej.   Pozdro Wiesiek   widzę już, że inni mnie "ubiegli" 
  7. Wujot

    Po czym rozpoznać?

      zdecydowanie ubywa...   Pozdro Wiesiek
  8.   Niezależnie od tego, że każda dodatkowa informacja w tym też ta o uwarstwieniu śniegu jest cenną wskazówką to trzeba wyraźnie powiedzieć, że obecnie nauka o lawinach mówi o tym, że nie można wprost przenosić uzyskanych wyników nawet na sąsiednie stoki. Współczesna metoda (Muntera) oparta jest  na modelach statystycznych a nie na metodach analitycznych. Ale obecność warstw poślizgowych na określonych stokach może sugerować zastosowanie dodatkowego marginesu bezpieczeństwa.   Pozdro Wiesiek
  9. Wujot

    Po czym rozpoznać?

      To też specyfika snowboardu - siadają gdzie stromiej bo łatwiej wstać a jak siedzą to ich nie widać. Uważam, że narciarze są równie beztroscy (ale oczywiście wybierają wypłaszczenia - lepiej stać na równym i ponieważ stoją to ich widać). Jak jadę to zakładam, że za garbem zawsze siedzą deskarze więc podciągam skręt na krawędzi widoczności i jak jest pusto to go przerywam albo kontynuuję jak coś się dzieje.   Pozdro Wiesiek
  10. Wujot

    Po czym rozpoznać?

      W sumie to smutny post - radość jazdy odebrana przez mniejszościowych udziałowców stoków narciarskich... Przyznam się, że też mam pewien problem z deskarzami - na tych fragmentach, które musimy jechać razem. Normalnie to mam prostą zasadę - póki jestem najszybszy na stoku to nikt mi nie zagraża (dotyczy to i narciarzy i parapeciarzy). I w zasadzie narciarz zawsze będzie sporo szybszy. Gorzej jak na jakiejś zalodzonej dojazdówce widzę przed sobą turlającego się snowboardzistę i zastanawiam się "złapie" krawędź i się wywali czy jednak nie. Na wszelki wypadek zakładam, że zaraz klapnie.   Ale aby jeździć razem warto poznać "przeciwnika" i jego zachowania: - deska (za wyjątkiem tej alpejskiej) jest asymetryczna - jadący ma doskonały przegląd sytuacji na jedną stronę i słaby na drugą - lepiej wymijać go tak aby nas widział - przed wypłaszczeniami parapeciarze zrobią wszystko aby zwiększyć prędkość - nie zajeżdżajmy im drogi i nie hamujmy ich, oszczędzanie wysokości tłumaczy wiele ich zachowań - nierówne i twarde dojazdówki to dla snowboardzistów duże wyzwanie - jeśli ktoś jedzie na "alpejce" w twardych butach to możemy mu zaufać - w ogóle jazda na krawędzi pozwala rozpoznać poziom deskarza. - tylko samobójca narciarski wsiada na 4 osobowe krzesło razem z 3-ma deskarzami, ale jeśli musi to absolutnie z brzegu i od razu noga z wyciągu A poza tym czasem możemy im jako niepełnosprawnym    pożyczyć kijek a nawet podholować kawałek. W końcu to młodsi bracia w... narciarstwie   pozdro Wiesiek
  11.   http://www.skiforum....dniejsze-stoki/   http://www.skiforum....trasa-w-polsce/   http://www.skiforum....dniejsze-trasy/       Mimo założonej ironii Mitek ma rację - większość tych tras ledwo łapie się na czarną kwalifikację a nawet rekordowa ściana w Szklarskiej ma tylko 50% nachylenia i to na krótkim odcinku. Natomiast nie jestem pewien czy Austrii należałoby przyznać palmę pierwszeństwa w tej materii bo we Francji, Szwajcarii i Włoszech nie brakuje długich i stromych zjazdów. Zostając na chwilę jeszcze przy wątku alpejskim to jeśli chodzi o poszczególne ośrodki to SFL wydaje mi się dobrym kandydatem na lidera - 17 czarnych tras z kilkusetmetrową ścianą Direttissimy o nachyleniu 80% i jeszcze trudniejszą Kamikaze. Ale od nachylenia o wiele ważniejsze są warunki na trasie - czasem zjazd tymi trasami będzie bezproblemowy a innym razem może wymagać najwyższej uwagi.   Pozdro Wiesiek
  12. Sam tytuł wątku "Ewolucja wyciągów a spadek poziomu narciarstwa" jest dla mnie  dziwny bo zawiera fałszywą tezę o spadku poziomu narciarstwa.   Jaki spadek??? Jest coraz więcej fantastycznych narciarzy - w takim Fs czy Fr to nawet można powiedzieć o rewolucji, ale także w alpejskim - czołówka jest tak szeroka i doskonała jak chyba nigdy. Na stokach amatorskich też to widać - z roku na rok przybywa świetnych i dobrych narciarzy - ludzie się szkolą na potęgę, naśladują, dużo jeżdżą. Na początku i końcu sezonu jest coraz tłoczniej. Oczywiście proporcjonalnie przybyło też uczących się ale stawiam, że średnia na krzywej Gaussa przesunęła się w górę a nie w dół. W takim układzie można byłoby powiedzieć, że tytuł   "Ewolucja wyciągów a wzrost poziomu narciarstwa" - byłby lepszy i w dodatku logiczniejszy.   Bo jeśli współczesna kanapa potrafi zrobić 900 m przewyższenia w 8 min to można zrezygnować z ćwiczeń na orczyku na rzecz wypoczynku przed 5 km porządnym zjazdem. I jak ktoś zechce to może w tym samym czasie zrobić 2-3x więcej jak drzewiej. Co raczej nie obniży poziomu obecnych narciarzy.   Myślę, że gadanie o upadku to taka kalka kulturowa którą chętnie doklejamy do wszystkiego (czasem słusznie) ale pomyślcie przez sekundkę czy naprawdę chcielibyście być np. leczeni według wyposażenia i standardów sprzed 50 lat? Ale wracając znów do tematu - są jeszcze gdzieś stacje skanseny - można pojechać tam podnosić swoje kwalifikacje według starych, dobrze sprawdzonych wzorców   Pozdro Wiesiek
  13. Wujot

    Szwajcaria - Verbier

    Dobra recenzja, która chyba tłumaczy, dlaczego oferty 4V są stosunkowo tanie i łatwo dostępne (jak na Szwajcarię). Mogę dodać tylko, że trasy w Nendaz są bardzo przyjemne ale oczywiście tylko Verbier oferuje standard jaki oczekiwalibyśmy po opisach i statystykach całego systemu.   Podobnie jak faf500 uważam, że niekoniecznie warto. (pomijając, że zawsze warto pojechać na narty gdziekolwiek)   Pozdro Wiesiek
  14.   czyli ten bez - nie???   pozdro Wiesiek
  15.   Lepiej śmiać się z nich jak nas   Ale też jestem ciekaw tego eksperymentu. MajorSki Ty prowakatorze!   Pozdro Wiesiek
  16.   Dooookopiemy im, wspólnie - wreszcie coś co nas zjednoczy   Pozdro Wiesiek
  17.   A może być prezydent???     Pozdro Wiesiek
  18.   Ja trochę inaczej to odebrałem - świętości nie należy krytykować. Świętości Zillertalu . Dla niektórych to raj na ziemi!   To jakbyś napisał coś już nawet nie przeciwnego ale neutralnego o JPII   Pozdro Wiesiek
  19.   Mnie też - tego się nie zapomina   Pozdro Wiesiek
  20.   konkretnie to do dwóch - wiązanie to główny koszt.   Pozdro Wiesiek
  21.  Te Alpy to rutyna (nawet nie zabieram aparatu) - jeżdżę w Jurasowym teamie - co dwa tygodnie na cztery dni. W tym roku katujemy Ischgl (choć w SFL i Nauders ostatnio też byliśmy a wcześniej np w Lermoos). Staram się tam jeździć ile się da obok, w zasadzie nie patrząc na warunki.   O turach nie zapominam bo chcielibyśmy zrobić dwa poważniejsze wyjazdy: na Grossvenediger +  coś tam w Taurach no i może wreszcie uda się zebrać ekipę na Monte Rosę (już dwa razy mi wypadła - może za trzecim...).   Pozdro Wiesiek
  22.   Ciepłych krajów nie lubię!   wprost przeciwnie w lutym mam też dwa wyjazdy "normalne" zjazdowe (z opcją off piste) - 8 dni plus te cztery na turach i może jeden dzień w Karkonoszach więc czasu mało...   pozdro Wiesiek
  23.   Mój kumpel Kamil (też z sf) podczepił się pod swoich znajomych a ja podczepiłem się do niego. Jestem więc drezyną na końcu składu. Maszynista ma chyba jakiś plan . A jak nie ma to coś się wykombinuje! Wezmę ze sobą przewodnik.   Popatrzyłem właśnie w kalendarz i w Chochołowskiej będę 20-23 (w poniedziałek wieczorem musimy być w aucie). Czyli może udałoby się spiknąć?   pozdro Wiesiek
  24. Nawet doświadczonym narciarzom trudno jest oderwać "obiektywną" ocenę ośrodków narciarskich od zastanych warunków pogodowych. Jeśli jest mgła to można najzwyczajniej w świecie nie zauważyć, że trasa po której jeździmy była genialna. Nie mówiąc o ogólnej kondycji psychicznej - słońce leczy z depresji zimowej. Tak też odbieram recenzję z wątku - po prostu autor miał troszkę pecha. Jedyne co można to zaproponować powtórny wyjazd w dolinę Zillertal - jestem pewien, że jest wielka szansa na zmianę oceny.   Sam tak miałem z Ischgl - pierwszy wyjazd i przez 3 (4) dni zamknięte granie i jazda we mgle i katastrofalnym opadzie po szczątkach Alptridy a później masakryczne tłumy. Gdybym pisał relację to mogłaby być podobna do tej z góry. Teraz gdy Ischgl znam doskonale i wiem jak się tam poruszać to dla mnie genialny ośrodek - tłumów w ogóle nie widuję, zjazdy off piste znajdę zawsze (czasem co prawda dla ubogich ale są). A jak trafimy na zamknięte granie to przyjmuję to spokojnie - to narty w wysokich górach i trzeba się cieszyć z tego co jest wtedy dostępne.   @wojtek pw!   Daj szansę tej dolinie bo jest naprawdę niezła (ja sam najmniej lubię Penken bo wolę Arenę i Hochfugen).Musisz pojechać do Zillertalu koniecznie jeszcze raz!   Pozdro Wiesiek
  25.   Foty przepiękne - aż mnie zakłuło Jeszcze parę takich "relacji" i na turach też będzie tłoczno!   W przyszły czwartek wybieram się w Tatry na 4 dni (do Chochołowskiej) więc będzie relacja - mam nadzieję, że uda mi się zrobić równie ładne zdjęcia   pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...