Wujot
Members-
Liczba zawartości
2 858 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Zawartość dodana przez Wujot
-
Tak jak Ty - smarowanie to podstawa! Tam jeszcze dochodzi do tego klajster i tam też można popełnić błąd. Pozdro Wiesiek
-
Siła grawitacji napędzająca narciarza jest równoważona oporem aerodynamicznym i ruchowym. Udział oporu ślizgu z prędkością się nie zmienia (a pewnie maleje wraz ze spadem) czyli im większa prędkość tym mniejsze znaczenie ma dla narciarza. Jeśliby złapać moment gdy narciarz ledwo jedzie (pewnie koło 4-5% nachylenia) to możemy założyć, że wtedy cała składowa ciężaru napędzająca narciarza pokonuje tylko opór ślizgowy. Łatwo z tego policzyć, że przy nachyleniu 50% opór powietrza będzie pewnie co najmniej 10 x większy od ślizgowego. Dlatego przy większych prędkościach ważniejsze jest ubranie (opór czołowy) jak smarowanie nart. Przy jeździe na krawędzi na twardym różnica będzie jeszcze większa Kurczę, wiedziałem, że coś robię nie tak... Pozdro Wiesiek
-
Rozdzielając naszymi dygresjami OT kolejne małe starcie. Różnicę (smarowanie) czuję najbardziej w dwóch sytuacjach:-- dojazdówki i klejące się krupy do ślizgu (w warunkach) przejściowych. Zakładam, że na tę drugą sytuację smarowanie pomaga (w sumie to występuje dość rzadko ale jest mega nieprzyjemne). A co dojazdówek to dostałem lekką szkołę na 7 km zjeździe z Doliny Chochołowskiej gdzie miałem dawno nie robione narty. Moi kumple lekki ruch kijem, łyżewka i jadą a ja dwa razy odbicie z całych sił i stoję. W połowie drogi miałem tak dość, że zwolniłem piętę i podążyłem z wolnej stopy - już lajtowo. Ale na dole byłem chyba 20 min później. Ciekawe, że w dobie gdy wszyscy gadają tylko o jeździe na krawędzi potrzebne jest im smarowanie ślizgu. Pozdro Wiesiek
-
A my wypróbowaliśmy: - czarną folie stretch do pakowania (2 warstwy) - super - czterokrotnie złożona najciemniejsza folia szara do oświetlenia foto - też super Nadgryzione słońce - bezcenne Pozdro Wiesiek
-
O kierowcy to nic nie wiem, ale z tego wątku już wiem - narciarz to mało skomplikowany dodatek do nart. A służy do tego aby dopieścić rdzeń narty poprzez stymulację drgań. Taka dobrze wygrzana, wygładzona i dopieszczona narta jest niewątpliwie bardzo szczęśliwa. I chętna do jazdy - jak mniemam. Trochę mi szkoda tylko tych co na mnie trafiły. A też muszą jeździć Pozdro Wiesiek Szymonie wybacz mi to OT - to już środkowa faza życia wątka gdy pojawiają się niespodziewane odjazdy tematyczne. A komora super.
-
Mnie też. Oprócz okładów parafinowych i sauny (o czym pisaliście) chętnie dołożyłbym do tego jeszcze magnetostymulację krawędzi, jonoforezę rdzenia. A w lecie krioterapię i masaże. Nie zapominając jeszcze o regularnej stymulacji ultradźwiękowej i elektrostatycznej. I laserach (raz w miesiącu). Na wszelki wypadek dodam jeszcze Pozdro Wiesiek
-
Moim zdaniem jednorazowy bilet "uprawnia" też do powrotu kolejką Montevers - byłem dwa razy i nie przypominam sobie abym za niego płacił (wtedy było 42 E) Pozdro Wiesiek
-
Wystarczy zważyc nartę przed i po wygrzaniu pozdro Wiesiek
-
No nie wiem, autor liczy to na dzień czyli: - TSC 719 E x 4,15 = 3000 zł przez 3000 km wychodzi koszmarnie drogie 1 PLN za km Metodologia to metodologia! Pozdro Wiesiek
-
Strasznie przepłacasz w tym Adamelloski - 3V - 0,31 PLN za kilometr! - SkiAmade - 0,26 PLN za kilometr - DolomitiSuperSki - 0,19 PLN za kilometr Pozdro Wiesiek
-
Pomijając, że ujęcia skoków ze stacjonarnej kamery są o wiele efektowniejsze jak z tej jadącej to nie sposób zgodzić się, że płynność i stabilność obrazu jest rewelacyjna. Pozdro Wiesiek
-
Oprócz Ainecka warto zajrzeć na Grosseck-Speiereck (dla mnie to numer 1 tego karnetu). Jest jeszcze wart odwiedzin Fanningberg (gdzie są cztery miodzio trasy z dolnego krzesełka). Wszystko w zasięgu rzutu beretem. I troszkę dalej Obertauern (trochę droższa wersja karnetu). Pozdro Wiesiek
-
Jak rozumiem mówisz o narcie turowej? Nie zauważyłem tego... Do zjazdów mam drugi (a tak naprawdę to więcej) komplet - sprzęt zjazdowy jest tani i szkoda mi setów turowych. Na turach w sumie mało się jeździ (a u mnie jest sporo na lodowcach) więc chyba u mnie ten problem nie występuje... Pozdro Wiesiek
-
Zgadza się. Ale... Juras wyznaczył mi zadanie zorganizować serwis Zakupiłem koziołki, stolik do ostrzenia i resztę zabawek. Zrobiliśmy stałe składane stanowisko serwisowe (to w sumie było najważniejsze i najtrudniejsze). Coś tam przyswoiłem sobie z netu a przede wszystkim z SF - mam wrażenie, że też od Ciebie . Ogólnie wszyscy są zadowoleni bo jednak narty ostre, nasmarowane (i bez dziur) to fajna sprawa - szczególnie jak się jeździ na szerokich deskach. Samo serwisowanie nie sprawia mi specjalnej radości - szczególnie ostrzenie. Smarowanie prawie, że polubiłem. Pozdro Wiesiek.
-
@Szymon! Ja też jestem pełen uznania dla Ciebie i za to, że podzieliłeś się swoimi rozwiązaniem z innymi. Moje pytania i wątpliwości wynikały z moich doświadczeń kogoś kto dużo jeździ i poświęca na serwis rozsądne minimum czasu i środków. To drugie - oszczędność środków wynika z faktu, że serwisujemy więcej nart a ja zajmuję się zaopatrzeniem i jak widzę jak szybko kończą się pilniki (szczególnie na nartach Volki) i że smar schodzi całkiem szybko to zadaję sobie pytania jak optymalizować wydatki. Gdybym miał Twoje umiejętności to być może uznałbym, że budowa termoboxa jest sensowna i uzasadniona dla naszej grupki. Ale tak czy tak to bardzo interesujący wątek i na pewno go zapamiętam i być może nawet kiedyś wykorzystam Pozdro Wiesiek
-
Producenci smarów narciarskich mogą mieć taką a nie inną politykę ale na moje podstawowy smar to prosty produkt gdzie indziej sprzedawany za 15% ceny. A intencją moją było uzyskanie odpowiedzi czy te "inne" parafiny są porównywalne w amatorskich zastosowaniach narciarskich. Jak nie uzyskam odpowiedzi to sprawdzę to sam doświadczalnie smarując jedną nartę tak a inną inaczej. A jeszcze dodam, że jako amator nie mam zamiaru płacić naukowcom za wynalazki nie przeznaczone dla mnie. Pozdro Wiesiek
-
Mam dwa pytania. . Wynikałoby z tego, że jedno smarowanie-wygrzewanie wystarcza na sezon? Czy rzeczywiście jest aż tak dobrze??? Ale nawet wtedy jest chyba małe uzasadnienie dla budowy termoboxa bo "zwykłe" smarowanie to jest chwila i nakład pracy i koszty budowy prędko (nigdy) się nie zwrócą. I drugie Dlaczego parafiny narciarskie są tak drogie? Nie mam tutaj na myśli tych z fluorem tylko zwykłe parafiny hydrokarbonowe - nawet kupując kilogram wychodzi około 100 zł//kg. Doczytałem, że nie ma tam większej filozofii i jest to po prostu mieszanka paru/parunastu węglowodorów nasyconych o różnej długości łańcuchów (i różnych temp topnienia). Bez najmniejszego problemu znalazłem w sprzedaży parafiny do świec (o trochę niższych temperaturach topienia) w cenie 13 zł/kg a przy dużych opakowaniach nawet 7 zł/kg. są też parafiny kosmetyczne w przedziale 25-40 zł/kg (w małych opakowaniach). Czy miałoby to jakiekolwiek znaczenie jakbym zaczął stosować te "zamienniki"? Przy 10 parach nart czy desek na wyjeździe to zasadnicza różnica cenowa. Swoje narty smaruję co dwa dni (być może za często ale to w sumie moment). Pozdro Wiesiek
-
Różnie z tym bywa - w ofercie skiturowej są już buty o dużej sztywności i niskiej wadze z nartami też jest podobnie. Nawet DIN-owskie lekkie wiązania są. Ogólnie to w pełni wartościowy sprzęt jakkolwiek do sportowych nart i butów-imadeł oczywiście brakuje. A co do relacji to każda jest mile widziana bo nikt tu nie prowadzi ocen sportowych a raczej nawzajem nakręcamy się w naszej pasji.Lubimy też pooglądać ładne zdjęcia Pozdro Wiesiek
-
Zajrzałem jeszcze do tego Memoriału Siemaszki i wygląda to całkiem, całkiem - taka jest dłuzsza trasa Czyli można oficjalnie zjechać ze Śnieżki (co prawda drogą jubileuszową) ale ... darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Sprawdziłem wyniki i w interesującej mnie klasie Nestorów ( ) trzy i pół godziny wystarczało na pudło. Co ciekawe to pudło miał nasz forumowy kolega o ksywce kskuski! Troszkę się łamie bo w 2013 i 2014 roku KPN nie zgodził się na te zawody więc nie wiadomo kiedy będzie następna edycja. Z drugiej strony mam trochę awersję do takich spędów i rywalizacji... pozdro Wiesiek
-
Jak jeszcze Ty dołączysz (z relacjami fotograficznymi) to może być w ogóle epidemia sf-skiturowców! sprzęcior jak widzę jest. Pozdro Wiesiek
-
Tomek! Aż mi się gęba uśmiechała od ucha do ucha jak czytałem Twoją relację. Oj coś mi się zdaje, że wzrośnie nam liczba zarażonych bakcylem turowym. z aktualności to jeszcze to: http://www.memorial.szkolagorska.com/ Może się wybiorę choć prawdę powiedziawszy to wolałbym wyskoczyć w tym samym terminie na 3-4 dni w Tatry (jak znajdę jakiegoś towarzysza, no chyba, że sam) pozdro Wiesiek
-
Ponieważ w tym roku ujeżdżamy głównie Ischgl i znamy go już jak własną kieszeń to mogę dodać, że na jego przykładzie (a jeszcze lepiej SFL) można zrobić doktorat z instynktów stadnych narciarzy. O określonych godzinach występują określone trendy. I tak jeśli ktoś planuje o 10:30 doczłapać do E4 to z pewnością natknie się tam na rosnącą kolejkę która około 11:30 osiąga 15 min apogeum. Za to od 9:00 do 10:00 jest tam pusto i można zrobić 3-4 zjazdy parokilometrową trasą jadąc ile bozia dała. Trauma wyjazdu z Ischgl (stania do gondolek) powoduje owczy pęd - jak najdalej od gondoli więc przy 4 i 5 jest pusto a te fantastyczne trasy są często jeszcze o 14:00 w idealnym stanie - podczas gdy równoległa 1 jest w stanie krytycznym. Normalką jest w Ischgl widok 2 tras - na jednaj gęstwa narciarska a druga doskonale pusta. Widział ktoś kiedyś narciarzy na 12??? Jedziemy sobie wczoraj z Jurasem dołem do A2 i na E2 i C3 kolejki a w przeciwną stronę NIKOGO. Jeśli ktoś chce w Ischglu znaleźć tłumy to je znajdzie a jeśli chce jeździć po pustym fantastycznym ośrodku to też może. Dlatego mamy nowe przysłowie Ischgl über alles Pozdro Wiesiek
-
Statystycznie jeśli chodzi o pogodę to powinno być słonecznie a co do warunków na lodowcu to o możliwość jazdy nie powinieneś się obawiać bo to jest... lodowiec. Po prawdzie to góra jest bardzo nudna - powiedziałbym, że dla uczących się. Co będzie poniżej wysokości 3200 a szczególnie 2200 tego pewnie nie wie nikt i przy obecnych zimach w kwietniu może być słabo w dolnych partiach a to najlepsze części ośrodka. Wybór na połowę kwietnia we Francji mógłby być chyba inny - choćby Espace Killy - znacznie więcej interesujących obszarów położonych wysoko (no i Grand Motte) - jeśli możesz zastanów się nad zmianą miejscówki. Pozdro Wiesiek
-
Skitury??? Pozdro Wiesiek
-
Tego nie wie nikt - przeważnie startowała o 8:15 jako pierwsza ale ostatnio przetrzymali nas do 8:30 Pozdro Wiesiek