Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1.   Inteligentny człowiek dopowie sobie to z reszty postu . Ale może drogi kolego dopiszesz coś o Kaunertalu od siebie?   pozdro Wiesiek
  2.   Na moich były Amaruq (+ Verical i TLT 5) a obok Jurek na V-Werks RTM i Zbych na Grizzly a kawałek dalej Aras na Gotamach  - czyli klan Volkie   Pozdro Wiesiek
  3.   W Soelden też jedzie się wdłuż drogi (wracając z lodowca)   Pozdro Wiesiek
  4.   Poczekajmy co Krzychu na to   Pozdro Wiesiek
  5. też to tak widzę - jeśli jadę z ciężkim plecakiem i nocny powrót jest tylko ryzykiem to biorę lekką czołówkę siłą rzeczy słabszą. A jeśli to jednodniowa wycieczka a jazda w nocy jest zaplanowana to coś zdecydowanie mocnego.. Czyli nawet na nartach nie można mówić o uniwersalnym rozwiązaniu a co dopiero przy różnych aktywnościach...   Pozdro Wiesiek
  6.   Eeee, nie - było trochę za płasko!   Pozdro Wiesiek
  7. Na pierwszy rzut oka szału nie ma - jest sporo miejsc i fajnych (choć krótkich) ścianek ale okupione jest to nudnymi, płaskimi dojazdami. W dodatku te koszmarnie długie orczyki... Przy gondolce możliwości są w kierunkach południowym i południowo-wschodnim czyli szybko przetwarzanych przez słońce, pod krzesełkiem (w drugiej części) byłoby fajnie ale trzeba podejść sporo naokoło przez parking i pod górkę.   Na szczęście jest jeden zjazd zdecydowanie wart uwagi. Zaczyna się przy gondolce a wygodnie jest zjechać na sam dól. Czyli 1100 m niżej. A ponieważ oficjalna "6-ka", co to zmieniła oblicze ośrodka, ma 4,6 km to nasz "freeridowy" wariant z góry na dól jest pewnie trochę krótszy. Można go podzielić na trzy odcinki. Górną dojazdówkę, środkową "właściwą" część i dolną końcówkę. Na górze zaczynamy trawersem zbocza,  początkowo po drodze później zboczem. Trwa to dość długo bo do przejechania jest na pewno dobrze ponad kilometr. Staramy się nie tracić wysokości i gdyby nie dwie skały które musimy objechać to pewnie dotarlibyśmy w miarę komfortowo a tak trzeba dać ze 200-300 m z kija lekko pod górę. W sumie to może i dobrze bo zniechęca to co niektórych wygodnickich i zmanierowanych narciarzy (ci co mają wiedzieć o kogo chodzi to wiedzą ) i trasa jest nawet mało przejeżdżona.   Za ten lekko upierdliwy odcinek czeka nas nagroda - środkowy odcinek - clou (czyli gwóźdź) programu. Są to trzy "stopnie" - górny kociołek, za nim ścianka, wypłaszczenie i ścianka a kończy się to przejściem przez drogę. Szacuję, że jest tam z 600 m przewyższenia i pewnie z 1 500 m zjazdu. Kąt na ściankach to do 30 stopni, lokalnie może być (w górnych partiach) troszkę więcej.   Po przejściu drogi rozpoczyna się trzecia część zjazdu między drogą asfaltową  i trasą narciarską. Można zrobić zresztą różne podwarianty. Ja z drogi zjechałem do trasy "6" przekroczyłem ją i równolegle na dól do wypłaszczenia później kawałeczek trasą i w lewo na sympatyczne pagórki wzdłuż strumienia. W ten sposób ląduje się poniżej stacji pośredniej krzesełka a ostatnie kilkaset metrów pokonujemy niebieską. Ma to o tyle sens, że różnie bywa z dosiadaniem się na pośredniej. Film, który zmontowałem usuwając większość z części pierwszej i przerwy pokazuje, że warto podjąć odrobinę wysiłku bo dalej jest zaskakująco długi i bardzo przyjemny zjazd.     Pozdro Wiesiek
  8. Gdy rano widzicie taki obrazek to wytłumaczenie może być jedno - jesteśmy pierwsi i zaraz skończy się ta samotność. Jeśli zaś takie zdjęcie jest z godziny 11:30 i pochodzi z wjazdu na Greitspitze (od południa) to jest to już mocno zastanawiające     O ile zdjęcie powyżej można jeszcze tłumaczyć chwilową awarią wyciągów albo kaprysem to poniższa seria z godziny 13:00 z Idalpu jest już wprost niewytłumaczalna       Pewnie podejrzewacie, że wszystkim już znudziło się nartowanie i sączą smaczne piwka. No to jesteście w błędzie oto kultowe miejsce - apogeum absurdu czyli stacja gondolki i restauracja na Idalpie. Godzina 13:00 - przypominam.     Żeby nie było, że nikogo poza nami nie było to jednak Ktoś był. Chyba dlatego, że to najbardziej oblegana zawsze "11-ka"  - pomyślcie jednak jak było na tych mniej popularnych trasach!     Od dłuższego czasu podejrzewamy, że w tym roku zyski w Ischglu dramatycznie spadły - było tam po prostu pusto. Nie wiemy czy to ruskie co ich nie ma czy może jednak jest jakieś załamanie w turystyce narciarskiej i kasy mniej. W każdym razie nabawiłem się bólu gardła jako, że szczękę zapomniałem podwiązać. No bo jeśli podczas wjazdu na Greitzspitze wzdłuż czarnej w ciągu paru ładnych minut nikt tą trasą nie zjeżdża to znaczy jestem już w niebie. Stąd hipoteza o bombie neutronowej.   śp Wujot   I niech ktoś powie, że narty w kwietniu to nie jest rarytas z górnej półki
  9.   Tomek!   I takie stwierdzenie pada na forum narciarskim??? Sens jest wielki - na nartach umiem jeździć a na desce nie. Może kiedyś zapnę te deski i pojadę!   Pozdro Wiesiek
  10.   O tyle gorsze miejsce do pożyczania, że trzeba tam dojść/zejść bez sprzętu   Pozdro Wiesiek
  11.   To nie rozwiązywanie równań - tylko klasyfikacja!   Tysiące zjazdów zostają wrzucone w określone grupy-zbiory. Daje to pewne ogólne pojęcie - jeżdżę "3-ki" to mogę spróbować "4-ki" ale nie pcham się na "6". Co prawda i tak kluczowe są aktualne warunki bo przy lodoszreni to nawet "1-ki" się nie zjedzie ale jeśli znam klasyfikację to wiem gdzie ewentualnie mogę się znaleźć przy dobrej pogodzie.   pozdro Wiesiek   widzę, że Mitek bardzo ładnie to objaśnił
  12. Jeszcze w uzupełnieniu relacji - w schronisku "Na Śnieżniku" była reklamówka centrum ski-tour z Czarnej Góry gdzie obok oferty szkoleniowo-przewodnickiej było też wypożyczanie sprzętu turowego. Narty Volkie (z tej "eskimoskiej" serii) z wiązaniami Markera F12 do tego buty Dalbello - jeśli to te o których myślę to dość ciężkie. Kolejne miejsce gdzie można zacząć przygodę ze skiturami.   pozdro Wiesiek   edit   Widzę, że z automatu wstawia się link do oferty Dalb... ale nie ma tam konkretnie tych butów - to może być (po wyglądzie) Virus
  13.   A, jak na potrzeby SF to co najmniej     Pozdro Wiesiek
  14.   W drugą stronę też działa czyli 21, 24, 27 stopni też wyznaczysz a po opisie Mariusza dochodzę do wniosku klinometr mi niepotrzebny!   Pozdro Wiesiek
  15.   A ja uskuteczniam metodę kijkową i idzie to błyskawicznie - nie wiem czy nie szybciej jak klinometr i niczego nie trzeba wyciągać/chować.   Pozdro Wiesiek
  16.   Dobra, dobra w maju to sam będziesz z pocałowaniem rączki jeździł po zlizanym!   Oczywiście w Tatrach.   Pozdro Wiesiek
  17.   W lejach śnieg był w lasku też ale za tydzień może być słabo...   Pozdro Wiesiek
  18. Na początek sympatyczna muzyczka do relacji     Plan, tej być może ostatniej "tegosezonowej" sudeckiej tury, był dość niezwykły - postanowiliśmy zaliczyć Śnieżnik od Dolni Morava w Czechach. Data była też niczego sobie 12.04! Kalkulacja była prosta - rzędna DM to 660-750 m npm - a Śnieżnik 1425 więc jest całkiem konkretne przewyższenie do podejścia i zjechania. Sama stacja, jakkolwiek zamknięta, dawała dużą szansę powrotu na deskach do auta. Zacznę od opisu stacji narciarskiej, która chyba niesłusznie jest trochę zapominana. A jak się przyjrzeć to spokojnie można ją porównać do tych najbardziej uznanych. Są tutaj dwa bardzo przyzwoite zjazdy po blisko 500 m w pionie dla bardziej zaawansowanych narciarzy i zdecydowanie łagodniejsza oferta dla mniej wprawnych. Najwyższe możliwe przewyższenie to 570 m. I koniecznie trzeba powiedzieć, ze główny wyciąg to nowoczesna kanapa.     Przyznam się, że o ile nie lubię łazić po czynnych stacjach narciarskich to zawsze fascynują mnie "zapomniane" puste ośrodki w których już nawet nie ma psa z kulawą nogą - takie Ultima Thule.     Pogoda na początek nas postraszyła bo nawet kapkę pokropiło ale im wyżej tym widoki na udany dzień były lepsze. I na górze orczyka było już bardzo sympatycznie. Po stromym podejściu zaczyna się wędrówkowa część drogi. Idzie nas czterech - Kamil, Robert a drogę dzielnie toruje Jacek.     Idziemy przez las przez kolejne niezbyt wyróżniające się szczyty. Sam Śnieżnik zresztą też jest łagodnym pagórkiem     Warunki można uznać za doskonałe jest pewnie z 50 cm śniegu, co widać na zdjęciu powyżej, słońce silnie operuje i na wypłaszczeniach jest mokro. Zima trzyma się jeszcze tylko wyżej     Ale Pradziad którego wykadrowałem z poprzedniego zdjęcia jeszcze kusi...     Na Śnieżniku spotykamy paru turystów, tu już ze śniegiem jest słabo ale przejść a później zjechać się da - postanawiamy zjeść coś w schronisku.     Dalej nazad i już znacznie przyjemniejszy zjazd na południową stronę.      A później już wiecie. Do auta zjeżdżamy czarną trasą 2 (podchodziliśmy łagodniejszą 3).     Na mapie dzień wyglądał tak - jak widać całkiem intensywna tura, szczególnie uwzględniając mokry, gąbczasty śnieg.   Z wykresu odczytałem nachylenie czarnej trasy być może lokalnie jest nawet lepiej.   Pozdro Wiesiek
  19.   Najbardziej fajne jest, że w stosunku do ruchu w stacjach relatywnie mało freeriderów ginie w lawinach i mimo wielkiego boomu ilość ofiar nie rośnie. Być może dzięki takiemu podejściu.   Pozdro Wiesiek
  20.   I właśnie na te "fobie" wymyślono ten filter  . Do uzdataniania wody niebezpiecznej (np zawierającej wirusy) nie nadaje się. Ale może polepszyć "dobrą" wodę...    Pozdro Wiesiek
  21.   Woda prawie zawsze jest bezpłatna i do tego znakomita   Pozdro Wiesiek
  22. Powiem tak - nie zawsze jest czas na zatrzymywanie się i wyciąganie butelki. Możliwość picia niewielkimi łykami to super sprawa. A do worka można nalać czystej wody. Jeśli ktoś do tego zabierze oddzielnie niewielkiego PET-a z piciem na postoju to może tam zabrać też coś innego.   Pozdro Wiesiek
  23.   Możesz zamocować na sztywno (np ubiegłoroczny model z Decathlonu) ale to elastyczne mocowanie jest znakomite - w sztywną taśmę wmontowany jest odcinek rozciągliwy. Powiedzmy, że podobnie jak w pasie piersiowym   Pozdro Wiesiek
  24.   Wrzucam jak obiecałem - wpierw tegoroczna wersja z Decathlonu             Jak widzisz - bezproblemowo. Ta klamra na brzeg nart jest na rozciągliwej taśmie - bardzo fajne rozwiązanie. Zdecydowanie gorzej rozwiązane jest to na tym plecaku Miletu       Jak widać pętla jest bardziej z tyłu plecaka i stawia też większy opór niż ta z plastikową rurką więc włożenie nart wymaga pewnej ekwilibrystyki, także usytuowanie zaczepu z gumy zostawia wiele do życzenia.   Pozdro Wiesiek
  25.   Nie załapałem, że na stoku i tury chcesz mieć jedne spodnie. Myślę, że przy takim założeniu SS to rzeczywiście zdecydowanie najlepszy wybór.   Pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...