
Wujot
Members-
Liczba zawartości
2 858 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Zawartość dodana przez Wujot
-
To wcale nie jest miłe gdy ci Kaczor wyłazi już wszędzie i masz tego dość a jeszcze trzy lata w perspektywie. Wchodzisz na forum narciarskie i co. Trup w lodówce. @brelo Ja już mam odruch wymiotny więc propnuję pakt o nieagresji Ty nie wstawiasz więcej prezesa a ja Donalda Pozdro Wiesiek
-
To jest najgorszy scenariusz choć jest jeszcze gorszy - podporządkowanie sobie ludzi w imię ideologii po to aby nimi zarządzać. Różnica polega na tym że w drugim przypadku i ludzie i ideologia są traktowani instrumentalnie. I na 90% teraz tak jest. O nic nie chodzi, tylko władza. Pozdro Wiesiek
-
Zacytuję aby zostało Pozdro Wiesiek
-
Ponieważ od paru lat sporadycznie jeżdżę w Polsce czy Czechach to nie mam najświeższego przeglądu. Co do pogody to nie powinieneś się obawiać. Jańskie startują z reguły w listopadzie, reszta w grudniu, więc w styczniu to raczej wszędzie będą warunki. Za najfajniejsze do jazdy uważam Rokytnice (o ile nie ma tam mgły - a często jest - i nie ma tłumów - a często są). W Szpindlu polecam jazdę na Niedźwiedziu, fajna jest trasa czerwona ze Slamnika w Dolni Morava. Jeśli uruchomią trasę A w Czarnej Górze (Sienna) przy budowanym Leitnerze to powiem, że to może być też bardzo dobre miejsce do jazdy. Pozdro Wiesiek Pees w Koutach o których pisze Witek nigdy nie byłem.
-
Świat się zmienia (tylko nie my) https://www.google.p...!7i13312!8i6656 Pozdro Wiesiek
-
Harendę znamy i pamiętamy. Klub Lekarza był zdecydowanie lepszą opcję (ale do Harendy miałeś zdecydowanie bliżej). Pozdro Wiesiek
-
Czyli dom mediowy? Pogadamy tego 25.11 Pozdro Wiesiek
-
W Czechach o tej porze to bardziej bym polecił Karkonosze w tym szczególnie Rokytnice, Szpindlerowy Młyn, Jańskie Łaznie, i jeszcze parę mniejszych. Ale z tych poleconych przez Witka Dolni Morava też jest przyzwoita. Mieszkając w Międzylesiu można byłoby robić skisafari czesko-polskie (licząc, że Czarna Góra po nowych inwestycjach może być czołowym ośrodkiem w Polsce plus Dolni Morava, Destna i jeszcze coś). Podejrzewam jednak, że Słowacja będzie ciekawsza... Pozdro Wiesiek
-
To nie jest SS przynajmniej nie tak jak go pojmuję - materiał bez membrany o niezłej paroprzepuszczalności i umiarkowanej wodoodporności pozdro Wiesiek
-
Nie bałbym się o wiatrochronność SS bo pod tym względem nawet te najgorsze spełniają tę funkcję. Zdecydowanie gorzej jest z oddychalnością - tu bywa bardzo różnie, SS Marmota nie mam ale kupiłem ich paclite i wygląda, że to był dobry (a nawet bardzo dobry) wybór a jeśli chodzi o SS to wybrałem jeden z modeli Dare2B bo to była jedyna kurtka spełniająca następujące kryteria: - wentylacja pod pachami - wygodny kaptur - niewielka waga przy w miarę rozsądnej cenie. Ten SS Marmota podobnie jak prawie wszystkie inne nie ma wywietrzników i to dla mnie go dyskwalifikuje. pozdro Wiesiek
-
Przy ograniczonych środkach i dniach jazdy lodowce można skreślić. A Maso Corto nic specjalnego i daleko. Sunny card to co prawda 60 E więcej ale ten argument o poznaniu nowych ośrodków jest bardzo kuszący (szczególnie Heiligenblut). Pooglądałem sobie mapy i chyba jeszcze coś by się znalazło - na pewno w Lackenhof, w Kasbergu jeśli chodzą korzystnie skibusy - też. Kultowy Hochkar wygląda nieźle ale to już mogą dokładnie powiedzieć ci co tam bywali. pozdro Wiesiek
-
Po pierwsze jak ma być ekonomicznie to samo Lungau. Jak nie czytałeś to zajrzyj http://www.skiforum....-na-freeridowo/ Po drugie przy 24 dniach jazdy powinieneś mieć 11 dni off piste (czyli niezależnie gdzie jesteś jest super a w Lungo jest pod tym względem naprawdę dobrze), 2 dni to może być dupówa czyli też nie ma straty. Zostaje Ci około 11 dni jazdy po trasach, po 3-4 dni na ośrodek. I faktem jest, że możesz mieć lekko dość ale kiedyś sezon spędziłem w CzG i też była radocha więc na pewno tragedii nie będzie. Zobacz, że to same rozumowanie dla 16 dni Amade daje ok 7 dni off piste (super), dzień niepogody i 8 dni po trasach (super - no tutaj to nawet nie wiadomo w co ręce włożyć). Od dawna gadaliśmy, że jakby nie było kasy na normalny sezon to tak do miesiąca jazdy ten karnet (i dość tania miejscówka) pozwala najlepiej pojeździć za najmniej keszu. W moim przypadku jeszcze uwzględniając, że każdy dzień "obok" jest wart x5 to liczyłoby się, że przy tym samym wydatku mam więcej tej istotnej jazdy. Wiem, że U Ciebie jest to chyba bardziej zrównoważone ale 6 wyjazdów zamiast 4 to jest duża różnica a każdym można cieszyć się na maksa. Ale tak czy tak - masz dylemat. Możesz też do 16 dni jazdy w Lungau dołożyć maksymalnie lowcostowy wyjazd do Francji (np zamknięcie sezonu w Espace Killy - bajka) Pozdro Wiesiek Aby zwiększyć Twój dylemat odszukałem parę fot z Zauchensee z tego zjazdu co Ci polecałem. Tutaj Arek Zły - że mu kazałem dymać na przełączkę z której to zaraz zaczniemy zjazd. Nie chcielibyście słyszeć co mówił o skiturach i o mnie. Tym razem pojedziemy najobszerniejszą linią, której fragment widać. Dojazdowy, przesympatyczny kawałek, tę niewielką skałę z chmurą mija się w 1/3 trasy - można tam też wjechać z trasy bez konieczności dochodzenia ale traci się fajny odcinek. No i nie da się już zrobić tej opcji co ją pojechaliśmy. Trochę niżej - pod słońcem jest zjazd korytem potoku a właściwie kolejnymi stopniami. Czyli pionowo i wypłaszczenia. Zjechałem tam sam i było to bardzo ekscytujące.
-
Przemyślałem jeszcze raz temat i powiem Ci, że jako druga opcja obok SkiAmade wychodzi mi jednak Lungau. To niby trzy niewielkie ośrodki ale każdy z świetnym wprost potencjałem off piste i w dodatku zero freeriderów. W Faningbergu spędziliśmy łącznie parę dni przy jednej (tak, jednej) kanapie i były to jedne z najlepszych dni narciarskich w życiu, Aineck też ma potencjał nie do zajechania (pogadaj z Jurasem). Do grosseck-Speiereck - potencjał największy z tych trzech ale to dość kapryśny szczyt, są przepiękne zjazdy w trzech kierunkach, musi tylko chodzić kanapa. Konkurencyjny Dachstein West ma niby Krippenstein ale tam jest niebotyczna konkurencje - godzina i wszystko jest zajechane. Także gdyby postawić sprawę tak: - cztery wypasione wyjazdy do Amade - sześć wypadów do Lungau (powinno być też taniej na noclegach) To miałbym spory dylemat. Pomijam kwestie logistyki, bo jeśli jest fajna ekipa na pierwszą opcję a brak na drugą to oczywście wybór jest "oczywistą oczywistością" (z czego to?). Pozdro Wiesiek
-
Pisząc o Zauchensee miałem na myśli głównie zjazdy z Gamskogel - najlepiej dojść per pedes na tę przełęcz (jakieś 200 m) i z tyłu jest wprost fantastyczna kotlinka i przynajmniej trzy przepiękne opcje zjazdu off piste w tym jedna naprawdę niebanalna (choć już zagrożona). W tej części systemu jeszcze parę innych opcji. W Kleinarl są jeszcze oficjalne pola freeridowe choć chyba się nie umywają do tych przy tej starej gondoli. Pozdro Wiesiek
-
Łączę się w bólu. Na pocieszenie powiem, że ten wybór SkiAmade przy tej ilości wyjazdów naprawdę jest dobry, wręcz świetny. Aż Ci trochę zazdroszczę jazdy w Zauchensee i Dienten (Hochkonig) bo co tu nie mówić w tym (a właściwie byłym) roku odkryliśmy te miejsca na nowo. Zjazd z Hochkeil do Bischofshofen też przed Tobą. A przy braku innych pomysłów pomęczysz się w 4-berge czy Flachau . A jeszcze można zajrzeć do SportGastein no i oczywiście absolutnie obowiązkowo Graukogel, którego fanami został Juras z Arkiem. Pozdro Wiesiek pees Nie wszystko co napisałem jest prawdą. Ale prawdą jest, że wielka szkoda, że w tym sezonie nie pojeździmy razem...
-
Najlepszy ośrodek w Karyntii - o "alpejskim" krajobrazie. Na pewno wart polecenia. Wygląda, że jest tam więcej opadów śniegu jak gdzie indziej. Byłem tam ostatni raz z 7 lat temu (ach ten Tyrol i Salzburg) jakby go włączyli do SSSC to chętnie bym tam znów zajrzał. Pozdro Wiesiek
-
A jeszcze zapomniałeś o St. Anton/Lech i Soelden (oczywiście tylko w Austrii). Ale jak Jarek zauważył w Kitzbuhel część przy Pass Thurn jest całkiem przyjemna, ja bardzo dobrze wspominam też zjazdy off piste do Aschau - choć te opcje przytrasowe to nie jest taki super wypas. Ogólnie to na pewno jest niezły ośrodek ale te wysokie pozycje w rankingach to jednak przesada. Ale jeździć się da! Życzę metra świeżego opadu podczas wyjazdu (czyli codziennie po te skromne 20 cm) Pozdro Wiesiek
-
Jeśli będzie to połączone z jazdą na takiej np goryczkowej to nawet można byłoby to nazwać rekonstrukcją historyczną. Pozdro Wiesiek
-
Sebastian zostaje Ci w takim razie elektryk. Pozdro Wiesiek
-
Dokładnie tak policzyłem amortyzacja = dekapitalizacja. W tym przypadku powinno być 8-10% na amortyzację plus 6% zysk. Czyli nie mniej jak 14% po odliczeniu innych kosztów. Pozdro Wiesiek
-
Główna i istotna różnica jest w wystawie. W SFL dominuje południowa (poza częścią nad Ladis). Dlatego stoki są bardziej przetwarzane. W Ischglu jest większa różnorodność ale jest sporo stoków północnych. Jakimś cudem w SFL jest też mniejszy opad - to wygląda na magię ale obserwujemy to już parę lat. Warunki śniegowe wyraźnie wskazywałyby na "wyższość" Ischgl. Długość sezonu zresztą to potwierdza pozdro Wiesiek
-
Przed zdemaskowaniem przez worta!!! Podczas polowania niedźwiedź zasłania łapą nos (jedyny czarny punkt) @Tadeusz! Przepraszam, że się wciąłem - zostawiam Ci już ten wątek bo to jak... rozmowa z wortem Pozdro Wiesiek
-
W Białce pewnie tak jest, w dużych systemach to się jednak może zdarzyć, że do domu daleko. Poza tym jednak jeździ się standardowo przy niskich kontrastach ale Tadeusz to ładnie, jak dla dziecka, wyłuszczył. Możesz się przekomarzać, wykręcać kota ogonem (jak rozumiem taka poza Ci tu pasuje) ale zmniejszanie swojej widoczności nie jest rozsądne (to się nazywa eufemizm). Zamieściłem to w określonym celu. Jak tego nie łapiesz to znaczy, że Cię przeceniam. Pozdro Wiesiek
-
nic nie rozumiesz ale doceniam, że się starasz Pozdro Wiesiek
-
W dodatku przeważnie to początkujące narciarki - ta z ostatniej foty leżała co kawałek nawet przy tej słabej mgle. i bardzo niemrawo się podnosiła. Skutek widzicie na focie (mam też gdy leżą oboje - tyle tylko, że za białej sywetki dziewczyny gościa niezbyt widać). Można co prawda przyznać nagrodę Darwina i się nie przejmować ale szkoda innych. Pozdro Wiesiek