Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1. 99,9% narciarzy w 1s wie po czym jeździ nawet nie zastanawiając się nad tym. Wystarczy popatrzeć jakie trasy cieszą się popularnością. Duże systemy to nie Dzikowiec tam często są świeże nawet niewielkie, parocentymetrowe (jak w ostatnią sobotę) opady. Bardzo często jest to od określonej wysokości albo nawet na części ośrodka np zawsze więcej śniegu jest po stronie Samnaun jak Ischgl. I od razu wiesz gdzie padało i ile padało. Oczywiście po tygodniu temperatur w okolicach 0 stopni nikt nie odróżni stoku naśniżanego sztucznie od tego naturalnego ze względu na przemianę destrukcyjną w śniegu naturalnym i budującą w obu. Ale podczas zimy co jakiś czas jednak pada i różnica wtedy jest niezwykle mocno zauważalna. Im stok jest wyżej położony tym dłużej utrzymuje się śnieg naturalny (choć ratraki go jednak degradują) Pozdro Wiesiek
  2.   Możliwe i bezproblemowe bo pod pojęciem "szreń" kryje się cała masa różnych śniegów - połączonych jedynie faktem posiadania zlodziałej warstewki na wierzchu. Jak ma ona 1-2 mm to spokojnie jedziesz a jak ma 15 mm to jest horror. Istotne jest też to co jest pod spodem jeśli puch to ciężko a jak gips to akurat łatwiej (przy większej grubości lodu).   Podobnie jest z lodoszrenią - może to być gładka błyszcząca powierzchnia (choć wtedy jednak należałoby użyć nazwy lód) a może być twarda ale jednak "matowa" - do jazdy. Formalnie to zlodziała powierzchnia na miękkiej pod spodem o wytrzymałosci utrzymującej człowieka. Widać, że dla narciarza i pieszego może być to inna powierzchnia. Pierwszy jedzie a drugi łamie pokrywę.     Pozdro Wiesiek
  3.   Ost Tirol - tradycyjnie jest tam o tej porze najmniej ludzi (co nie oznacza, że jest pusto). Na tydzień szału nie ma ale Kals-Matrei, Silian i St.Jakob in Defereggental - spokojnie. Mnie się też bardzo podobał zjazd z Hochstein (bo to praktycznie jedna ale za to fantastyczna trasa). Są też zwolennicy Zettersfeld. Razem od biedy na wyjazd starczy.   Pozdro Wiesiek
  4. Wujot

    plecak w alpach

      Zdecydowanie przed lustrzycą!   pozdro Wiesiek
  5.   To Aspecty   https://youtu.be/2G98T9vX2DQ   pod stopą 90 mm, lekkie drewno, 19 m - czyli dość mocno taliowana, wyraźny camber i delikatny tip rocker. Wszystko to wskazuje na "uniwersalną" nartę pozatrasową. Czyli niekoniecznie na sam puch - raczej na różne warunki jakie można na off piste trafić. Nie wiem czy to takie zdjęcie ale wygląda na mocno cofniety montaż wiązań (jak do slalomki).   Pozdro Wiesiek
  6. Wujot

    plecak w alpach

      Jak śmigasz to większość czasu spędzasz na wyciągu. Im szybciej tym więcej. Taka jest zresztą idea narciarstwa.   Wygląda to tak: - początkujący jeździ powoli - zalicza 15 wyciągów dziennie co zajmuje mu 15 x 7 min = 105 min (na 7 godzin) - dokładnie 25% całkowitego czasu - średniozaawansowany jeździ szybciej - zalicza 25 wyciągów dziennie co zajmuje mu 25 x 7 min = 175 min (na 7 godzin) - dokładnie 41% całkowitego czasu - zaawansowany jeździ jeszcze szybciej - zalicza 35 wyciągów dziennie co zajmuje mu 35 x 7 min = 245 min (na 7 godzin) - dokładnie 58% całkowitego czasu - ekspert - logicznie ???-  powinien dochodzić gdzieś pod 100%.    Czyli jest multum czasu na plecak, książki, muzę czy rozmowy towarzyskie.   pozdro Wiesiek
  7. Wujot

    plecak w alpach

      No skoro gumka w dobie AIDS i innych wirusowych chorób to "obowiązkowe wyposażenie" (noś zawsze przy sobie) to wychodzi, że plecak też obowiązkowy! Czyli gumka w plecaku...   Pozdro Wiesiek
  8. Wujot

    plecak w alpach

      żelazko zabierane przez narciarzy jest bardzo oczywiste, szczególnie gdy mają być dodatnie temperatury.   Pozdro Wiesiek
  9. Wujot

    plecak w alpach

      Nasze odczucia są trochę inne. Do 10% wagi ciała wpływ plecaka na jazdę jest naszym zdaniem nieznaczny. W przedziale 10-20% radykalnie pogarsza się komfort. Przy tych 20% w każdym skręcie już się fatalnie czuje kloca na plecach. Powyżej to już jest walka. Używam liczby mnogiej bo to są wnioski paru osób z którymi jeżdżę i były bardzo zbieżne.   Pozdro Wiesiek
  10. Wujot

    plecak w alpach

    Nie chodzi o jazdę - tu nie ma to w ogóle znaczenia - plecak do 7 kg (10% wagi) jest praktycznie bezproblemowy. Istotne jest to na wyciągach - głębszy trzeba ściągać. Te 20 cm co ma "Twój" to chyba maksimum. Jest też dość ciężki (pewnie przez to grubszy). Zobacz to   http://www.emag.pl/s...7/pd/DVQMHMBBM/   Ma 15 cm, jest lżejszy o 200 g i jak napisałem wytrzymał mi jak dotąd ze cztery lata codziennej eksploatacji (mam go na rowerze). Uprząż jest świetna. Ale pod kątem wożenia ABC to to Dakine jest chyba lepsze.   Pozdro Wiesiek
  11. Wujot

    plecak w alpach

    To co napisałeś to na pewno w te 12 litrów wejdzie. Jednak nawet 20 litrowe plecaki wychodzą bardzo zgrabne i możesz o takim pomyśleć. Pozdro Wiesiek
  12. Wujot

    Starość to stan umysłu.

    Starość to z pewnością stan umysłu, często "uzasadniony" mniej lub bardziej ciężkimi chorobami. Czasem jest to może z winy, jak ktoś nie dbał o siebie ale częściej genetyka, niekiedy wypadek czy pech. Moim zdaniem lepiej jest "przyjąć do wiadomości" sygnały, że coś się zmienia i mądrze do tego przystosować. Ta uwaga nie jest do filmu tylko tytułu wątku bo uważam, że starość większości nie minie. Można tylko robić co się da aby mieć lepszy punkt startu. Pozdro Wiesiek
  13. Wujot

    plecak w alpach

    Ja wożę dodatkowe gogle, teraz co prawda już rzadko kiedy zaliczam glebę na off piste ale kiedyś było częściej i zamiast odczyszczać szybkę ze śniegu wyciągałem po prostu drugie. Druga rzecz fantastycznie przydatna to grzane wino w termosie. Wozimy je jak jest pieruńsko zimno. Jak otwieramy to pachnie w promieniu 50 m i ustawia się kolejka chętnych. Bezcenne. Mam przyzwyczajenie ze skiturów i freeride (gdzie mam abs i abc), że plecak to największy przyjaciel narciarza. Ale jeśli wyciągamy się jednym wyciągiem to czasem go zostawiam. To nie jest takie oczywiste bo kiedyś w trakcie jazdy Austriacy zamknęli trasę po której mieliśmy jechać. A plecaki na dole... Nie było wyjścia - przecież ich nie zostawimy - zjeżdżamy. Dlatego przeważnie wolę mieć go ze sobą. Pozdro Wiesiek
  14. Wujot

    plecak w alpach

    Jak rozumiem to jeszcze świeczki, perfumy i gumka??? Pozdro Wiesiek
  15. Wujot

    plecak w alpach

    Przedmówcy już prawie wszystko napisali - jak widać są różne okoliczności i upodobania. Na pewno sam dojdziesz do optymalnych rozwiązań. W kwestii dodatkowej warstwy to rzeczywiście plecak "grzeje" i to wyraźnie się czuje nawet gdy jest tam siatka. Ale jeśli się pocisz to prawdopodobnie jesteś zbyt grubo ubrany. Zasada jest taka, że raczej się niedogrzewasz (na granicy komfortu cieplnego) szczególnie, że w tym plecaku możesz mieć awaryjną warstwę - z reguły wystarczy dodatkowa bielizna. Co do wielkości to do 20 litrów jest zawsze komfortowe ( co jakiś czas tyle się przyda sępów nie brakuje). Ja w normalnej jeździe używam Salomon minim i jestem bardzo zadowolony - lekki i okazał się zdumiewająco trwały. Pozdro Wiesiek
  16. O obu tych ośrodkach pisałem i oba są warte odwiedzenia. Nawet nie wiem czy nie bardziej niż Stubai. O Schlicku się nie wypowiadam bo nie byłem.   http://www.skiforum....y-alp/?p=341995   http://www.skiforum....y-alp/?p=388165   Dodam, że Kuhtai pięknie łączy się z Hochoetz - jest skibus a podróż trwa może kwadrans tak, że tracąc tylko 30 min na dojazd możesz być tu i tu. Warto   Pozdro Wiesiek
  17.   Zakładam, że oprócz bardziej dokładnego rozeznania to w takim terenie masz ze sobą linę.   pozdro Wiesiek
  18. Temat jest na pewno części z Was znany (sam używam tego narzędzia w celach zawodowych) ale podejrzewam, że nie wszystkim. Bezpośrednią inspiracją do zajęcia się tym tematem było parę postów na PW, które dostałem na tym i innym forum narciarskim. Pragnąc na nie odpowiedzieć zajrzałem na Google Earth. W przypadku gór, które nas interesują jest to po prostu siatka wysokościowa oteksturowana zdjęciami satelitarnymi. Niby niewiele ale... popatrzcie sami. Na początek zajrzałem do Dienten, które z taką przyjemnością ujeżdżaliśmy w zeszłym sezonie       Na czerwono zaznaczyłem najkrótszą linię ale oczywiście widać jak jest szeroko i można śmigać wszędzie. Niebieska to nie polecany (przez nas) ale możliwy wariant, który prowadzi do jeszcze bliższego przystanku skibusa. Zapomniałem włączyć warstwy z przystankami ale na końcu czerwonej linii jest właśnie przystanek (skibus dojeżdża tu 3x na dzień). Patrząc na sam zjazd odczytałem, że na górze jest 1545 m npm na dole 1020. Czyli 520 m przewyższenia, zjazd ma 1 500 m, średnie nachylenie to 38% (czyli tak czarna) miara kątowa to 20 stopni. Przyjemny, bezpieczny lawinowo zjazd który nigdy nie jest przejeżdżony bo trafia tam maks 6 narciarzy/skibus. Można wrócić oczywiście z buta i jest to 2 km. Można dojść do tego następnego przystanku 400 m co da dodatkowe 3-4 zjazdy. 6 takich przyjemnościowych zjazdów plus to co zrobimy jeszcze gdzie indziej ustawia piękny dzień.   Patrząc jak bardzo to narzędzie ułatwia planowanie (nie muszę wizualizować sobie powierzchni z warstwic, pomijając, że trzeba mieć mapę takową) postanowiłem się przyjrzeć zagadnieniu o którym gadaliśmy z Jurasem i Arasem czyli zjazdu z Hochkeil do Mulbach. Wizja terenowa była niezbyt zachęcająca i uznaliśmy, że niekoniecznie.   Na początek plan ogólny     Od razu rzuciły mi się dwie linie. Obróciłem to sobie     Czerwona wyglądała bezproblemowo kończąc się na skibusie, który tam jeździ często. Z niebieską miałem wątpliwość w dwóch miejscach :na krzaczorach (ale to można minąć) i na dole - czy jest podejście. Popatrzyłem więc na to jeszcze z innych punktów.         I widać, że podejścia pod górę nie będzie tylko kawałek po asfalcie. To drugie zdjęcie może Wam się wydać cokolwiek dziwne ale pamiętajcie, że fota jest niejako "naciągnięta" na siatkę wysokościową. Z góry wyglądało to całkiem przyjemnie.     I jeszcze takie ujęcie       Na końcu jeszcze sprawdziłem parametry dla czerwonego zjazdu. Wyszło 1000 m w pionie, długość 2,65 km, 22 stopnie. Czyli jest sporo dłuższy od tego w Dienten, troszkę bardziej stromy a skibusów dużo więcej. Oczywiście nie wiadomo czy są płoty, rowy, czy ta droga na górze jest odśnieżana (raczej nie). Ale to są drobne przeszkody, najważniejsze, że wygląda, że przy sprzyjających warunkach będzie świetny całkowicie bezpieczny lawinowo zjazd.    Podejrzewam, że pewnie niedługo będzie (już zresztą są - zabieramy je zawsze na tury) milion kmz-ów (tracków) opisujących wszelkie zjazdy narciarskie. Ale zawsze jest szansa, że wymyślimy coś "autorskiego" przy pomocy tego wygodnego narzędzia.   Pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Testy nart

    Z tym "testowaniem", bo zgadzam się z Mitkiem, że cudzysłów jest co najmniej wskazany, to jest przewrotnie. Po pierwsze narty są wtedy świetnie przygotowane i mało zjeżdżone, co by to nie było, to musi się lepiej prezentować od moich ( z reguły dość słabo przygotowanych). Dwa, zauważyłem, że nawet przy koleżeńskich podmiankach, jak dostaję narty kumpla to się bardziej przykładam do jazdy i siłą rzeczy jestem mile zaskoczony. Trzy, nawet jeśli te narty wydają mi się lepsze to i tak  nic z tego nie wynika.  Podam taki przykład: większość naszej ekipy jeździ teraz na Cham-ach, ja mam Legendy starej konstrukcji (bez rockera) bo kupiłem je (niewiercone) za 500 zł. I jak się podmieniam to rzeczywiście te pierwsze są zdecydowanie szybciej sterowne a w zdegradowanych śniegach (typu szreń) są wyraźnie łatwiejsze. Na swoich muszę się więc mocniej przyłożyć aby sobie w takich warunkach poradzić. Na początku było to trudne ale teraz już daję sobie radę. Suma sumarum co zrobi ze mnie troszkę lepszego narciarza, jak jestem: jazda na łatwiejszej czy trudniejszej narcie? Myślałem nawet aby pojechać sobie na off piste na starych ołówkach - nasi poprzednicy dawali sobie na tym radę i można byłoby się z tym zmierzyć. Nie mówię, że na stałe ale tak raz, dwa razy.    Zamiast poszukiwania św Graala narciarskiego można po prostu przy każdej okazji wymieniać sprzęt i starać się wycisnąć z danego egzemplarza ile się da. Ta zmienność predzej zrobi z nas uniwersalnego narciarza.   Pozdro Wiesiek
  20. Czyli jak zrozumiałem sezonówka to tylko 250$? Jak długo trwa sezon w Snowshoe i ile te stacji? Pozdro Wiesiek
  21. [quote name="jan koval" post="546077" timestamp="1478963423"] hmm dla "swoich" jestemw stanie zagwarantowac zakwaterowanie w dobrych warunkach z nami... co do opcji biletowej zobacz to co do biletow - jest tzw collective pass (juz go nabylem) - obecnie kosztyuje 420 $$ - w Jackson, Alta i inyych mam za darmo pierwsze 2 dni a reszta 50% - to chyba najlepszy deal w tej chwili w Rockies - inaczej bilety sa wsciekle drogie, przyznaje Dziekuje za zyczenia[/quote][quote name="jan koval Kuba! Napisz ile USA kosztują sumarycznie np karnety przy np założeniu 30 dni jazdy.Chciałbym to porównać z Europą. Pozdro Wiesiek
  22. Jak to nie ma? Idealny jest ten w którym właśnie jeżdżę. Nawet jak jest to Szklarska Pozdro Wiesiek
  23.   Mówisz o wiązaniu szynowym? Zmieniasz tylko wysokość podkładki z przodu. Obniżasz ją tak aby z trudem wyrwać kartkę papieru.   Pozdro Wiesiek
  24.   Wątpliwość akurat zasadna ale już San Martino di Castrozza, parę kilometrów dalej, już jest "troszkę" lepsze od Szczyrku.  Najogólniej wydaje mi się, że poza jakimiś maleńkimi wyjątkami każdy większy ośrodek w Alpach będzie dobry także i dla nestorów. Natomiast w niektórych jest przyjazna im polityka cenowa i to warto jest sprawdzić.   Pozdro Wiesiek
  25.   Bardzo ważny jest też styl jazdy (sportowa, off piste w tym skoki). Nie wiem czemu ale w kalkulatorach maszyn do badania i ustawiania siły także zawsze pytają o wiek.   Z tych testujących maszyn wychodzi nieraz, że cyfra na wiązaniu (czyli de'facto siła) nie zgadza się z tą z maszyny diagnostycznej. W jednym przypadku to było sporo bo 1,5.  Choćby z tego powodu warto to sprawdzić - choćby co dwa sezony.    Pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...