Wujot
Members-
Liczba zawartości
2 858 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Zawartość dodana przez Wujot
-
Absolutnie się nie zgadzam. 2 x 30 dni powinno zrobić w te dwa sezony całkiem ogarniętego narciarza ale 10 lat po 6 dni to jest ciągle poziom początkującego. W każdej nauce trzeba przekroczyć próg. Nie nauczysz się pływać poświęcając godzinę w miesiącu przez dwa lata. Ale jeśli będziesz chodził 3 razy w tygodniu to w miesiąc, lub dwa na pewno się nauczysz. Z moich obserwacji wynika mi, że na nartach należałoby mieć minimum 14-20 dni w sezonie. A skoro mówimy o poziomie wciąż zaczynającego to dyskusja o nartach jest przedwczesna. Po prostu po rocznej nauce pierwsze trzy dni to jest przypominanie sobie koordynacji, propriocepsji itd. Załóżmy, że jeden dzień wypadnie z powodów pogodowych lub zmęczenia. Czyli co roku przybywa efektywnie 2 dni doświadczenia. To bardzo mało. Aby czuć i efektywnie wykorzystywać różnice między nartami trzeba mieć pewnie z 50-100 dni realnego doświadczenia.
-
Do łączenia, dzielenia tracków, modyfikowania są wygodne aplikacje. Ja używam Locusa Pro (do wszystkiego) tam można połączyć na przykład roczną aktywność w jeden plik gpx nadać temu kolor sprawdzić statystyki. Można oczywiście skleić, dodawać połączenia (lub nie).
-
To są nartki od skibobów. Właściwie to "do".
-
Jest wiele aspektów o których nie mamy pojęcia. Na przykład czy za tę naszą pomoc dostajemy kasę czy nie. Albo czy dostaniemy ją w przyszłości. Czy będziemy brali udział w odbudowie Ukrainy. Czy nowi obywatele nie zwiększą dobrobytu naszego kraju w stopniu większym jak wydatki. Czy dzięki temu nie zbudujemy silniejszego militarnie kraju, wymieniając po drodze stary sprzęt na nowy. Ale co najważniejsze państwo oddzielające nas od Rosji (i tkwiące jak cierń w jej dupie) warte jest każdych pieniędzy. Dla mnie. W kwestii zaś pomocy wojskowej - mówi się o kwocie 10 mld zł. Czyli 5x więcej jak przekop Mierzei Wiślanej. Uważasz, że to są jakieś pieniądze? I z miłych informacji - popatrzmy na małą Litwę, jakoś potrafią zrezygnować z ruskich pieniędzy. https://businessinsider.com.pl/gospodarka/litwa-zablokuje-kaliningrad-jest-zwrot-akcji/46lfxgs i odpowiadając na Twoje pytanie. Tak. Tak, będzie to miało realny wpływ na wynik. Jak w ukamieniowaniu - każdy kamyczek jest malutki i nikomu większej krzywdy nie zrobi. Ale ich suma zabija. Tego się trzymajmy.
-
Widzisz jestem z pokolenia co musiało przetrwać transformację. Jestem przekonany, że obecne kłopoty przetrwamy o wiele łatwiej. Z łzawych historyjek to mogę Ci opowiedzieć jak chodziłem od domu do domu aby znaleźć miejsce dla naszej młodej rodziny i nikt jak słyszał słowo "dziecko" nie chciał nas przyjąć. A jak już wychodziłem to mieszkanko, to nie stać nas było na wykupowanie kartek żywnościowych, bo wszystko szło na wynajem. O staniu w kolejkach po leki z darów bo synek był bardzo obciążony. O pierwszym kupionym ciuchu dla żony po 5 latach. O comiesięcznych wizytach w poradni porażenia mózgowego i "rozbudowanej pomocy socjalnej". Każde młode pokolenie ma swoją historię i idę o zakład, że wszyscy sobie dzisiaj poradzą. Poradzą bo będą musieli. Prawdziwe kłopoty są wtedy gdy chorujesz, ty lub twoi najbliżsi. Ale to jest niezależne od sytuacji gospodarczej. W kwestii dyskusji forumowej - mamy tutaj agenturę kacapską realizującą sowiecką agendę. Sami trzymają za ryj ruskie społeczeństwo, odcięli go od przepływu informacji ale przez takich "grimsonów" chcą wpływać na kraje demokratyczne. Sączą jad. A to o kłopotach gospodarczych, a to o idei "neutralności". Chcą podważać naszą jedność i siłę psychiczną. Robią to konsekwentnie, od lat, bo od lat przygotowywali się do tego napadu. Do tego i następnych. Pokażmy im środkowy palec, odgrodźmy ten pojebany kraj. Jest nas więcej, mamy więcej kasy, jesteśmy mądrzejsi. Dajmy odpór agentom i, co najważniejsze, wspomagajmy się nawzajem.
-
Bo to jest taki pojebany kraj co przez całą swoją historię tylko podbijał kolejne ludy. Coraz więcej i więcej. Nie ważne, że 40% sra tam pod siebie nie mając toalety w domu. Ważne aby grabić i grabić. Po Ukrainie miała być Mołdawia, przed Ukrainą przyczółek w Gruzji. Później państwa bałtyckie. Na końcu Polska, którąś przecież trzeba odbić. Bo ona ruska jest! Ale się przeliczyliście towarzyszu bo wszyscy przejrzeli na oczy jakimi bandziorami jesteście. I dostaniecie po dupie. Tak, że nawet na propagandę wam zabraknie, bo na kible was nie stać.
-
To jeszcze raz, abyś się biedaku nie gubił. To kacapskie ścierwa napadły na Ukrainę. Głównym i naczelnym naszym zadaniem jest wspomóc Ukrainę w przetrwaniu. Wszystko inne jest wtórne. W tym i kłopoty gospodarcze, które to sowieci wywołali. Jak sobie to poukładasz we właściwej kolejności (przyczyna-skutek) to przestaniesz się miotać. Pomijając, że realizujesz kacapską agendę. Mam nadzieję, że strumień kasy na takich jak ty kiedyś się skończy, a i też na to, że zapłacisz (tak czy inaczej) za wspieranie ruskiej machiny propagandowej.
-
Orban jest ciotą więc jaj nie ma. putin pewnie ma na niego kwity (i w dodatku traktuje go jak ciotę). Przyszłość ma - wide pewien kanclerz były. Pożyjemy trochę i zobaczymy czy Węgry cokolwiek ugrają poza dramatyczną utratą twarzy. Koszt paliw to tylko mała część bilansu państwa, są jeszcze zresztą inne składowe typu siła polityczna. Na razie przy coraz bardziej możliwym scenariuszu przegranej rosji droga orbana wygląda na samobójczą. Jak widać po twoich tekstach oficerom prowadzącym kończą się pomysły w co tu uderzać. Za to Ukraińcom się nie kończą, trzymajmy mocno kciuki aby im jak najlepiej szło.
-
A co najlepsze wszystkie zagrabione i podbite ludy ich nienawidzą i myślą o uniezależnieniu się. Mam nadzieję, że to się uda.
-
Światełko w tunelu? https://businessinsider.com.pl/gospodarka/rezerwy-w-banku-rosji-spadly-do-najnizszego-poziomu-od-2020-r/gl1dz39 Oby. grimsonowi przestaną płacić za dwa lata!
-
ruski debilu, chciałbyś kasę na kolejne rakiety ale ja wolę założyć dodatkową kurtkę. Wypierdalaj do swojego ukochanego miru.
-
Już wiem, pierwsza moja myśl była, że to strzelnica. Ale kulochwyt wydał mi się jakiś rachityczny i skreśliłem ten pomysł. Podobno z 1927, po wojnie używana przez MO. Fabryki w Forst (Brożek) nie zaliczyłem (jest w planach) i o odprowadzaniu par i spalin nic nie wiem.
-
Nie mam pojęcia, chyba masz rację bo III rzesza to był już wszechobecny beton.
-
Sprzęcior ważny ale jazda ważniejsza! Jak ktoś ma ochotę to niech wrzuca tutaj miejsca jazdy warte. W Wałbrzychu można się zakochać, miasto co prawda dość paskudne i bez sensu, ale góry dookoła i w środku. Takie klimaty można spotkać dosłownie w środku miasta. Zaczyna się stromą ścieżką między ogródkami działkowymi. Później zaczyna się jazda Jak widać sporo technicznych wyzwań, jest bardziej stromo jak na zdjęciach się wydaje Ale ścieżka, jak widać jest serwisowana I znów całe zagony korzeni Końcówka pierwszej góry - spokojniejsza, wjeżdżamy na drogi. Później jest kawałek miastem i wjazd na drugą górkę. Zdecydowanie bardziej oficjalną ale równie interesującą. Ponieważ jeździmy ścieżkami to jest stromo i wymagająco. Nazywa się to Wokół Niedźwiadków i jest jedną z najsympatyczniejszych polskich tras mtb jakie jechałem.
-
100%. Wystarczy czasem postudiować mapę. Wczoraj sprawdziłem długi na kilkaset metrów wykop w środku lasu. I znalazłem tam coś zakończone ścianą, z wałami ziemnymi i wejściami co 100-200 m. Na końcu wjazd pod kątem 90 stopni. Najbardziej wyglądało mi to na rodzaj schronu dla pociągów. Pewnie do znalezienia gdzieś.
-
A tutaj Boxberg po stronie niemieckiej, robi kosmiczne wrażenie.
-
Dodałem parę fot z DAG
-
Znam całkiem nieźle. Strona niemiecka jest tak 10x ciekawsza. Ale to królestwo ddr i asfaltu więc mógłbyś tego nie wytrzymać. 😉
-
Jest lekka sprzeczność w tym co napisałeś. Bo z jednej strony uznajesz kompetencji ludzi ze Scotta a z drugiej masz to w... głębokim poważaniu. 🙂 I mam identycznie bo ci ludzie projektujący rowery robią to w określonych założeniach. Na przykład mam fulla 29. To potężny rower, jak na niego wsiadam to czuję moc. Ale z drugiej strony jak jadę dzikimi singlami to bardzo się cieszę, że zabrałem znacznie mniejszego 27,5 mimo, że jest tylko HT. Te 29-ki mam wrażenie, że powstały jako reakcja na coraz bardziej rozbudowane singletracki gdzie jest kupę miejsca. Mają zalety, ale mają też gołym okiem wady. Na przykład jak chcesz przerzucić go nad płotem 😉 . I co z tego, że pracował nad tym cały zespól świetnych inżynierów! Płotu nie brali pod uwagę, albo brodów czy stromych podejść. Albo wrzucania do środka auta. HT mi wchodzi bez demontażu koła, a full nie. 100 takich sytuacji w sezonie i człowiek to docenia. Choć sprawne komponenty to na pewno w rowerze bardzo ważna sprawa i nie mam zamiaru tego negować. To jednak mocno technologiczna dziedzina (zdecydowanie bardziej jak narty).
-
Mimo wszystko to konsument jest górą bo to przecież on decyduję. Sprzedawca musi ostro się napracować aby wcisnąć to "premium". Poza tym koszty opracowania nowych pomysłów, plus czas na wdrożenie i mniejszy rynek pewnie jednak sporo kosztują. Tak, że nie jestem pewien czy po stronie sprzedawców marża aż o tyle rośnie. Z moich przemyśleń statystycznie działa to tak: produkt 2x droższy jest 10% lepszy. Co do zasady to niekoniecznie warto za to płacić. Jeśli czegoś używasz sporadycznie to raczej nie (chyba, że nie ma to znaczenia). Czasem warto - na przykład zamiast bloczka ważącego 200 g można mieć 70 g (za 3x ceny) bo przy tygodniowym łażeniu które i tak dużo kosztuje sumaryczne 2-3 kg mniej w plecaku warte jest parę tysi. Czasem warto bo... się z tym lepiej czujesz, a poprzez "lepsze" marki można to osiągnąć. Ten drugi argument jest natury psychologicznej i pewnie to główny powód istnienia górnej półki. Poza tym sporo ludzi ma na tyle dużo hajsu, że kupuje po prostu najlepsze rzeczy i się nie zastanawia. W każdym razie droższe rzeczy COŚ oferują. Inaczej by nie istniały. A my mamy rozum aby rozpoznać rodzaj tych zalet i skorzystać bądź nie.
-
Słabo ci coś płacą - tylko przeklejanie otrzymanych linków i jakieś recyklingi wpisów. Przyłóż się bardziej, Putin nie będzie zadowolony.
-
Z twych wynurzeń pamiętam najlepiej jak to pomstowałeś, że przekazujemy sprzęt bojowy na Ukrainę osłabiając naszą obronność. Ale nie przeszkadzało ci to w twierdzeniu, że Rosja NATO nie zaatakuje. Ktoś mógłby powiedzieć, że to przecież sprzeczność (i jest to sprzeczność). Do momentu gdy pojmie się, że realizowałeś kacapskie interesy. Czyli propagandę ograniczania pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz bagatelizowania zagrożenia ruskiego. I taka była tutejsza twoja rola - realizacja agendy kacapskiej, w tym i chwalenie "perfekcyjnych działań frontowych". To ostatnie stwierdzenie jest godne najtwardszych kremlowskich propagandzistów. Walnąłeś w dno. Ale pewnie uda ci się jeszcze je przebić.
-
Widzę, że z kacapskiej agendy zniknął już wątek neutralności Polski. Może @grimson przypomnisz swoje bzdety na ten temat. Teraz dostałeś wytyczne w kwestii katastrofy ekonomicznej. I pewnie będzie w tej materii słabo, szczególnie pod świetlanym przywództwem jedynej partii. Nie zmienia to fundamentalnej przyczyny sytuacji jaką jest napaść twoich mocodawców - ruskiej ordy, na Ukrainę. Nie wstyd ci wpychać dalej tego kacapskiego gówna na to malutkie, "towarzyskie" forum??? Jeśliś sprzedajną świnią to niewart jesteś splunięcia. A jeśli tylko polskojęzycznym ruskiem to uprzejmie proszę - wypierdalaj z naszej Polski.
-
I wspieraj maksymalnie każdego kogo właśnie tłuką. Ruski to wspólny wróg
-
Dokładnie odwrotnie, jak zawsze najwięcej płacą najbogatsi. W tym przypadku nie tylko dlatego, że zapłacą największe podatki ale przede wszystkim inflacja pożera ich majątki. Przy jej tempie nie sposób obronić kapitał. Nie twierdzę, że najbiedniejsi mają łatwe życie tylko, że zawsze najwięcej płacą ci co mają więcej kasy. Raczej oczywiste.