Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Jeśli to ma być pierwszy tydzień grudnia to możesz pomyśleć o Gurglach (i połączyć to ewentualnie z Soelden). Choć też uważam, że na początku normalnego sezonu przeważnie Ischgl nie ma sobie równych. Najlepiej śledzić warunki na bieżąco i wybrać to co jest w danej chwili najlepsze.   Pozdro Wiesiek
  2. Wujot

    Usunięcie podziękowań

      Jarku!   Wśród tych dzięksów jest pewnie sporo moich. Do dzisiaj pamiętam Twoje odjechane, zakręconym, barwnym słowem malowane relacje. Niezależnie od wysiłku jaki podejmiesz z pamięci mojej tego nie skasujesz!    Pozdro Wiesiek   SF to nie jest jedyne forum - możesz się przenieść się na sąsiednie. Jest tam trochę znajomych, sporo barwnych  relacji i nawet całkiem sympatyczne wstawki rowerowe. Do tego 100% inny klimat. Ale jak nie na forach  to tak czy tak wiem, że kiedyś się jeszcze zobaczymy. Czyli narka.
  3.   Niezależnie od tego, że są to wyzwania indywidualne to jednak świat to popycha. Jednostki pokazują, że są możliwe wyczyny a reszta to w jakiś sposób naśladuje. Za tym idzie rozwój rozwiązań, przemysłu czy wiedzy. Jeszcze 10 lat temu w górach w zimie chodzili nieliczni a teraz to całe rzesze. I tacy jak Bargiel napędzają te zmiany. Całe branże powstały - kajakarstwo górskie, szybki wspin, rewolucja MTB (ta branża ma dosłownie 40 lat!). W dobie świata wirtualnego przesuwanie tych realnych granic naprawdę cieszy. Dawniej było o tyle łatwiej, że było wiele białych plam na mapie więc chęć ich wymazania była oczywista i naturalna. Co nowym pozostało? Tylko podnieść poprzeczkę przez bardziej sportowy charakter wyczynu.  Zjazd na nartach z K2, samotne przejścia Antarktydy, ekstremalne nurkowania w kominach termalnych (to wszystko "naszych" wyczyny) to jest nowy wymiar a nie coś sztucznego.   Pozdro Wiesiek
  4. Wujot

    Zakupy w Czechach

      Znam dwa czeskie sklepy w których bez problemu dogadasz się po polsku. Pierwszy to skialpshop i jak nazwa wskazuje sprzedaje sprzęt turowy, freeridowy i alpinistyczny. Zostawiłem tam kupę kasy i wszystko było bardzo ok. Drugi sprzedaje w Polsce przez  www.top-narty.pl  i ma w ofercie Sporten ( http://www.top-narty.../narty-zjazdowe  ale nie wiem czy to czego szukasz). Coś tam u nich kupowałem i też było OK. W obu przypadkach żadnych problemów z wysyłką bo to sklepy przygraniczne - wysyłają z Polski.    Pozdro Wiesiek
  5. @Kuba!   57 stopni to jest zjazd ekstremalny - szacun. Wrzuć proszę trochę dodatkowych info. Gdzie, jak długi, jaki był warun, droga podejścia. Może masz foty czy jakiś gpx, kmz. Przeszkody itd. To naprawdę jest interesujące.   Mam jeszcze inne pytania ale po kolei.   Pozdro Wiesiek
  6.   57 stopni zjeżdżałeś w puchu? Jak długi był ten stok?   Pozdro Wiesiek
  7. Kuba!   W zasadzie wszystko zostało już powiedziane i wyjaśnione ale jeden temat chciałbym poruszyć. W Twoich wypowiedziach akcentujesz ten puch do granic religii. Zafiksowanie się na puch przypomina sztruksowych narciarzy co tylko sztruks uwielbiają. Żeby nie było też bardzo lubię po miękkim ale nie tylko nie jest problemem, ale też cenię każdy warun. I mam satysfakcję z każdego zjazdu - w tym i tego co wymaga solidnej pracy (jazda w puchu jest bardzo łatwa). Co więcej wielu celów nie da się zrobić po opadzie bo jest od razu 4-ka a już przy 3-ce są ryzykowne.  A co do freeride - w tym sezonie 70% czasu w ON spędziłem na off piste (w tych beznadziejnych Alpach).   Ale wracając do puchu na jakich stokach i do ilu stopni nachylenia jeździsz w puchu?   Pozdro Wiesiek 
  8. @Kuba!   Miałem się już tutaj nie odzywać ale niejako zostałem wywołany.   1.Temat był o lekkim skiturowym wiązaniu. Wywiązała się dyskusja o sensowności szukania najlżejszych rozwiązań. Zawyżyłeś koszt tych rozwiązań z kilkuset złotych do kilku tysięcy a oszczędność na wadze zaniżyłeś z kilkuset gram do kilkudziesięciu, Sumarycznie przekłamanie 100 x. Czy wobec tego moje podsumowanie, że nie masz pojęcia o czym piszesz było na wyrost? Szczególnie wobec tezy, że nie przenosi się to zauważalnie na komfort podchodzenia co jest po prostu bzdurą. 2. Przerzuciłeś dalej dyskusję w jakiś lifestylowy wymiar z dziwnymi tezami w tym wyższości amerykańskiej lokalizacji i tego na co Cię stać. Nie zauważyłeś, że podobnie jak i Ty mamy w zasięgu 6 godz. lotu szereg gór w tym te daleko za kołem podbiegunowym ani tego, że w Alpach można działać prawie przez cały rok (czyli warunki są zawsze) bo jest tam sporo lodowców. I z obu tych możliwości już korzystamy na wielodniowych długich wyjazdach. A to bardzo zmienia optykę 3. O freetour też masz ograniczone pojęcie bo wiązania pinowe dedykowane do freeride są do 14 DIN (a nawet 16 DIN choć tych byśmy nie polecali) a topowe buty pinowe (może nie trafiłeś na odpowiedni model) w żadnym aspekcie nie ustępują klasycznym, za to w wielu je przewyższają. Do tego są niezłe rozwiązania hybrydowe o których wspomniał Mariusz. Być może szykuje się prawdziwa rewolucja bo system Traba (TR2) w powiązaniu z LaSportivą może zmienić oblicze freetour. 4. Mam absolutny szacunek dla Twoich umiejętności i kondycji. Zakładam, że jesteś lepszym narciarzem od mnie i na podejściu z buta też bym umarł za Tobą. Nie mam zamiaru uczyć Cię w jakim sprzęcie i według jakiego modelu realizujesz swoją pasję. Dla mnie możesz podpiąć foki do setu klasycznego i chodzić z zapiętymi wiązaniami. Ale jak dochodzi do dyskusji o tym jak to wygląda statystycznie w górach w których nie ma dostępu do wyciągów to po prostu coś o tym wiem. I tę wiedzę prezentuję. I tyle. 5. W dziedzinie ubierania bardzo dobrze orientujesz się w nowinkach i dość rygorystycznie propagujesz to co tam ludzie ciągle osiągają. Mam wrażenie, że w dziedzinie rozwiązań "narciarskich" jest zupełnie odwrotnie.  6. Jak Cię ubodło, że stwierdziłem, że nie masz pojęcia o czym piszesz to przepraszam za formę ale... jak się konfabuluje to czasem można dostać po uszach. A tłumaczenie tego ekspresją językową nie przystoi. Na forum rowerowym za takie przekłamania to by Cię zlinczowali    Pozdro Wiesiek
  9.   Absolutnie, waga elementów o zmiennej prędkości ruchu ma podstawowe znaczenie.   Odniosłem się wyłącznie do modelu ruchu gdzie, mam wrażenie, nie był ruszany temat, że narta nie jest przesuwana pod obciążeniem narciarza a jedynie swoim własnym. Zasadniczo zmienia to model fizyczny. Ale może czegoś nie doczytałem/zrozumiałem.    Ważne jest, ze obaj wiemy, czym skutkuje cięższa/lżejsza narta.   pozdro Wiesiek
  10. Obawiam się, że na gruncie fizyki wszystkie dotychczasowe rozważania są błędne. Moim zdaniem proces chodzenia wygląda tak: - wsparcie się na wykrocznej (czyli przeniesienie ciężaru ciała na wysuniętą nartę) - odciążenie tylnej narty. - przesunięcie tej narty tak aby jej nie odrywać od podłoża    środek ciężkości wędruje więc ze strony na stronę   Jeśliby tak było to opór przesuwania narty byłby skorelowany bezpośrednio z ciężarem narty, foki i wiązań. Zestaw cięższy o 50% generuje o tyleż wyższy opór (przy najprostszym modelu tarcia zależnego jedynie od ciężaru). W rzeczywistości istotna jest jeszcze szerokość foki. W kwestii buta. Ponieważ narta podczas przesuwania nie jest podnoszona a równoważona to sądzę, że ciężar buta(i nogi) nie obciąża przesuwanej narty. Ale oczywiście trzeba ten but podnieść. Dodatkowo jest rotowany. Czyli masywniejszy but zwiększa wysiłek.   Co do tej części masy co nie uczestniczy w chodzeniu to zasadniczo uważam, że jest w ruchu jednostajnym ale oczywiście tor jest lekko wężykowaty.    Niezależnie od próby stworzenia prawidłowego modelu fizycznego (co widać, że nie jest oczywiste) pozostaje coś takiego jak empiria. Tutaj wszyscy chodzący wiedzą jak bardzo ważna jest niska masa nart przy podchodzeniu. Sportowcy dochodzą do granic absurdu z zestawami około 3000 kg - narty, buty, wiązania i może jeszcze foki. Mimo, że w jeździe jest to tragedia (bo się łamie i  jest za wąskie). Warto raz założyć lekki pożyczony zestaw i sobie spróbować. Wtedy nie będzie potrzeby udowadniania że białe jest białe.   @Kuba   "mnie podchodzenie nie interesuje - interesuje mnie jazda w dzikim terenie - staram sie tam dostac jak najmnioejszym nakladem sil.....lazenie bez zjazdow dla m nie jest bez sensu - takze podchodzenie po 5h zeby zjechac 20-30 min dla m nie nie jest rajcujace - co nie znaczy, ze to deprecjonuje czy tym podobne"   Jeśli interesuje Cię jazda w dzikim terenie to stety-niestety skazany jesteś na samodzielne podchodzenie. Jazda w pobliżu wyciągów to nie jest dziki teren. Chodzimy na skiturach właśnie z tego powodu aby być w miejscach gdzie tak tylko można się dostać, W wielu górach nawet heli nie ma lub jest zabroniony. Zajrzyj na SO gdzie jest relacja z naszej wielodniowej wyprawy do Norwegii (500 km za kołem podbiegunowym) to może zmienisz zdanie.    Pozdro Wiesiek
  11. Jasne, teściowa to mówi, że mężczyzna to powinien mieć ładny brzuszek. Istotne jest nie to co się ma albo nie ma tylko co się robi.   Pozdro Wiesiek
  12.   Ej nie zawsze - wychodzi, że podczas hipotermii. Szkoda chłopa. Ale z tymi dobrze wypracowanymi mięśniami to się zgadzam. Małe ale turbo.   Pozdro Wiesiek
  13.   Tutaj Mariusz na korzyść atk dodatkowo przemawiają skistopy (w tej wadze). A po moich przygodach (szczególnie tej na GrossVenedigerze) mam przekonanie, że absolutnie warto je kupić (w wersji z podkładką) czyli raczej 2000 zł.     Witek rozumiem, że to taki żart. Masa mięśniowa to jedna z najgłupszych rzeczy jaką znam - jak widzę tych facetów przed lustrem co się prężą jak panienki aby na plaży zrobić efekt to       . A później nie są w stanie wytrzymać parogodzinnego intensywnego wysiłku, co tam parogodzinnego - znam takich co targają sztangi a nie wytrzymują 5 min. Nie mówiąc, że w górach jeszcze trzeba tę masę nosić i odżywiać - to rak! Na skiturach królują "żyły". Popatrz zresztą na inne sporty przestrzeni (biegacze, kolarze, pływacy długodystansowi)   Pozdro Wiesiek 
  14.   Kiedyś pisałeś, że podszedłeś kilkaset metrów w pionie i miałeś dość - my czasem robimy 2500 ale 1500-1700 to normalka. Zapewniam, że już kilogram na nogach to olbrzymia różnica (a w plecaku niewielka). A zaczynasz to widzieć z wielką jasnością, nie na jednodniowej wycieczce, ale na tygodniowej turze. Co do wagi to Mariusz ma rację ja w naszym węższym towarzystwie skiturowym z wagą typu 71 kg jestem największym spaślakiem(!). Ogólnie wypowiedziałeś się na temat o którym nie masz pojęcia (bo go nie praktykujesz).   Wiązanie jest elementem najbardziej kuszącym do odchudzania bo w nartach geometria decyduje o wadze (odchudzanie odbywa się kosztem komfortu jazdy) w butach jest podobnie te co mają 3000 g są wyraźnie wyższe i sztywniejsze a w wiązaniu jeśli spełnia normy to nie zauważasz różnicy. I to nie jest przypadek, że w dalszych schroniskach królują atk, plumy, czy lekkie Dynafity. Wiązania szynowe to archaizm.   pozdro Wiesiek
  15.   Wyglądają jak speedy bez ostatniego stopnia. Wygląda, że obsługi z kijka nie ma co jest sporą wadą ale waga bardzo atrakcyjna. W tej cenie warto się zastanowić.   Pozdro Wiesiek
  16. Wujot

    ACL dla Kobiet

      Czytanie instrukcji i pytanie o drogę nie jest powodem do dumy. Gratki są nietrafione!   Pozdro Wiesiek
  17. Wujot

    Tyrol - Sölden

    Jeszcze o kijkach mógłbyś pomyśleć   Pozdro Wiesiek
  18. Wujot

    Tatrzańska Łomnica

      Na pewno góry w ON mogą być równie niebezpieczne jak te dalej. W Espace Killy systematycznie ktoś ginie, choć dla odmiany o wypadkach śmiertelnych w Ischgl nie słyszałem mimo równie dużej liczby narciarzy. Być może dlatego, że są tam poinstalowane dziesiątki dział hukowych i lawiny systematycznie odstrzeliwują. Natomiast ewentualna pomoc z zewnątrz jest w ON szybka. Sam byłem świadkiem w SFL jak na grupę porwała lawina przysypując częściowo. Pomoc była wezwana (przez świadków) dosłownie podczas lawiny i skutery z obsługą ośrodka z detektorami i łopatami pojawiły się na lawinisku w 5-6 minut.   Nie zmienia to postaci rzeczy, że w ON należy jeździć równie ostrożnie jak gdzie indziej.   Pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Tatrzańska Łomnica

      Ja to nazywam freeriderus temporibus (frirajder sezonowy, okazjonalny).   W ośrodkach narciarskich - tych dużych są wprost nieograniczone możliwości jazdy off piste. W tym roku mimo dramatycznego braku śniegu (do kwietnia) spędziłem blisko 70% dni (w ON) na jeździe gdzieś obok. Puchu-puchu było z tego może parę dni reszta to normalne śniegi przetworzone. Nawet jak czereda to rozjeździła to wiatr po 2-3 dniach wyrównywał. Było wszystko co jest w górach wysokich: wywiania, czasem żywy lód, zastrugi, depozyty, puch zleżały, beton, do tego kartofliska i muldy, w przekładańcach co parę metrów. "Konkurencji" do takiej jazdy praktycznie 0 jak spotykało się (w takim Ischgl) 2-3 osoby to góra. Polecam ON do takiej jazdy - można zdobyć doświadczenia w tempie dużo szybszym jak na skiturach. Nikt nie każe jeździć po trasach to raz a dwa czekać na puch. W sensie technicznym taka jazda prawie nie różni się od tej gdzieś dalej, też są różne formacje, sterczą skały, strome żlebiki, (jak ktoś chce to zabić też się można) itd. Jedyne co różni to konsekwencje błędów - w ON można błyskawicznie liczyć na ewentualną pomoc albo łatwo dostać się do auta (przy awarii sprzętu). Dlatego jako szkoła przed skiturami idealna.   pozdro Wiesiek
  20. Wujot

    Tatrzańska Łomnica

    100% zgody dodam, jeszcze, że gór jest dużo i nie jest problemem znalezienie miejsc gdzie jest spokojnie. Pozdro Wiesiek
  21. Wujot

    Moje Espace Killy

      Espace Killy to chyba najlepszy dla mnie ośrodek w którym jeździłem (byłem tam 3 razy). Niestety od ładnych paru lat (czyli od sezonówek) przestałem tam zaglądać . Ale ciągle jest w planach szczególnie na zamknięcie sezonu (co może się udać bo Saas Fee kończy się w połowie kwietnia). Wracając do tematu - małe uzupełnienie do opisywanej sekcji. Teren Grande Motte najciekawszy jest,  patrząc orograficznie z lewej. Polecam zjazdy różnymi wariantami przez stromszą część lodowca. Objeździliśmy tam wszystkie oczywiste zjazdy. Najciekawszy zaznaczyłem - odcinek pod skałami (ten niższy) jest już konkretnie stromy. Pozostałe zjazdy są bardziej na prawo (na zdjęciu) i często lądują niżej.     I jeszcze jeden bardzo efektowny fragment       Pozdro Wiesiek
  22. Wujot

    filmy fajnie zrobione

      Ten pierwszy przejazd, nawet jak na standardy Freeride WT, najwyższych lotów (do upadku) - widać, że nawet najlepsi się mylą. Ale Fieberbrunn i Verbier to chyba najtrudniejsze miejscówki tego cyklu. Drugi upadek bardzo uczący - jakiś drobiazg a skutki bardzo poważne. Umiejętności to jedno ale jak podczas jazdy wyłączyć myślenie o konsekwencjach upadku? Pytanie retoryczne bo nie zamierzam tego robić.   Pozdro Wiesiek
  23. Wujot

    filmy fajnie zrobione

      To tylko wzór na siłę odśrodkową. Z tego należałoby przejść na składową dociążającą narciarza. Ale to raczej nic nie da - promień jest zmienny (bo to krzywe przejściowe) Za to patrząc na to geometrycznie (zdjęcia jadących zawodników) to przeciążenie 3 g wydaje się możliwe.   Pozdro Wiesiek
  24. Kiedyś serwisowałem u Mazura i nie miałem najmniejszych uwag. Od 3-4 lat robię to Koeniga i także jestem bardzo zadowolony. Powodem przeniesienia było to, że robię tam też sprzęt turowy (w tym ustawianie wiązań).   Pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...