Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1.   Piotrze!   Jest sporo ośrodków o większej deniwelacji i wyższym pułapie górnym i z noclegami na rzędnej 1400 - 1800 m npm z takimi samymi możliwościami łatwego dojazdu. Nie ma potrzeby (ani korzyści) ze spania tak wysoko a obarczone jest to jeszcze  dodatkowo ryzykiem dupówy (zjazd autem z 2350 to nie to samo co z 1400.   Pozdro Wiesiek 
  2. Wujot

    Tyrol - Serfaus-Fiss-Ladis

        Jurku z tymi ratrakami to kicha - wyobraź sobie 1000 ratraków wywożących 10 000 narciarzy. Czyli heliski, catski (a pewnie i drony) to będzie elitarno-niszowe   Co do zapindalania pod górę to masz rację - jak chcesz fajnie pojeździć to trzeba korzystać z wyciągów! Ja coś na kształt ideału znalazłem w Saas Fee - wysiadasz w połowie metra na 3303 m npm. Przechodzisz tunelem przeciskając się przez wąski wykop w śniegu i stajesz na wysokiej półce nad rozległą górską kotliną gdzie jest pusto jak w środku gór. Teraz możesz albo śmignąć w dół bez zakładania fok albo po krótkim zjeździe wejść na pobliski szczyt 3700 m npm skąd jest taki ***** i ****** i ****** zjazd. Razem prawie 2 km przewyższenia!!! Na dole wsiadasz w skibus zapindalasz do Saas Fee - tym razem wjeżdżasz na 3000 m npm. Zakładasz foki i zasuwasz (30 min) do punktu startowego na wysokości 3100 i robisz już skromniejszą i troszeczkę mniej efektowną wersję - tylko 1300 m. Bilans to 800 m podejścia, 3600 zjazdu  i szczęka której przez parę dni nie można podnieść z ziemi.   Czyli mądrze wykorzystać infrastrukturę wyciągową plus własne nogi.    W SFL też są niezłe możliwości. Bez fok to oczywiście Schonjoch ale z lekkim podejściem pewnie Minderskopf a może też ten trzytysięcznik na północ od Masnerkopf. Będzie okazja to się rozezna...   Pozdro Wiesiek
  3. Wujot

    Tyrol - Serfaus-Fiss-Ladis

      Oczywiście - to samo bez śladu ratraka (a jeszcze lepiej bez tych słupów).    Pozdro Wiesiek
  4. Wujot

    Mackiewicz i Revol w kłopotach

      To co prawda OT ale go pociągnę. Ten socjal co się go tak wyrzekasz to jedno z większych osiągnięć społecznych. Zdecydowanie opłaca nam się pomóc tym, którzy często z powodów od nich niezależnych ( a choćby jakby Ci lekarze dziecię w czasie porodu poddusili) spadli w kłopoty z których sami już nie wyjdą. Albo wszyscy inwestujemy w wykształcenie (powiedzmy inżynierów) licząc, że to się opłaci i oddadzą to co dostali. Przechodząc do prostej metafory - maszerując w grupie zajdziemy dalej jak pozwalając aby ktoś zdychał po drodze.   Oddzielną kwestią jest to, że można pomagać głupio lub mądrze i pewnie ta pierwsza metoda przeważa. Ale nie zmienia to co do zasady sensowności solidarności wybiegającej poza ramy rodziny.   Pozdro Wiesiek
  5.   A to Ci odpowiem jak pojeżdżę więcej - Dynafity to świeżutka sprawa - jeszcze je ciągle poprawiam.   Pozdro Wiesiek
  6.   Jeśli dobrze Cię zrozumiałem to mogę podać:   - 2930 g moje buty freeturowe Beast Carbon flex 120 - 4140 g freeridowe Factor flex 120-130 (waga z podeszwą alpejską, nie chciało mi się zmieniać na pinową - byłoby chyba troszeczkę więcej)   Te pierwsze są chyba nawet sztywniejsze od drugich. Jeśli chodzi o chodzenie to jest przepaść.    Pozdro Wiesiek
  7.   pkt 2. Jeżeli stwierdzasz, że istotna jest masa rotująca (a właściwie moment bezwładności) to buty w to też wchodzą. Cięższe buty - większy moment bezwładności. Wiązania zresztą też. Czyli waga buta też ma znaczenie jakkolwiek na pewno mniejsze od nart.       Na boisku będą korzyści z ciężkiego sprzętu (choćby szybsza jazda, niższy środek ciężkości). Łatwiejsze osiągnięcie sztywności, termoizolacji. dopasowania np frezowania skorupy. To nie z przypadku typowe buty zjazdowe różnią się od skiturowych. Aby mieć podobną sztywność trzeba się w tych ostatnich ostro napracować (producent) i zapłacić podwójnie (klient).   Pozdro Wiesiek 
  8.   Dzięki. Wyglądają naprawdę nieźle ale trochę drogo. Jak byś wypatrzył coś przystępniejszego to się dalej polecam.   Pozdro Wiesiek
  9.   Uważam, że podczas jazdy w trudnym i nierównym terenie jest to bardzo istotne.   Pozdro Wiesiek
  10.   Chodzę z chłopakami o 20-25 lat młodszymi (ale to nie to o czym myślicie i na razie nie odstaję... bardzo. Kamil (czyli też nasza ekipa) z takimi przecinakami zrobił kiedyś 2500 m w Karkonoszach (policz przepinki). Mariusz też do słabych nie należy. Ogólnie jak z przysłowiem o wronach.   Pozdro Wiesiek
  11.   Szczególnie jak się jeździ na krawędzi   Pozdro Wiesiek
  12.   W cenie tego Vipeca Evo jest właśnie Raider - a różnica wagi sumaryczna to 400 g. To na pewno jest zauważalne. Gdyby przyjąć, że nie ma to znaczenia to dalej bylibyśmy na pancernych szynówkach - tworzą się nowe możliwości to jest sens z nich skorzystać. I nie chodzi tu wcale o "ułatwianie" sobie życia bo wtedy można po prostu zaplanować więcej albo krócej być w górach, co czasem jest istotne.    Myślę, że różnica w naszym sposobie myślenia wynika też z faktu, że stawiamy na dwa komplety sprzętu. Jeden cięższy, szerszy z myślą o jeździe przy wyciągowej, freeturze i jednodniowych wypadach w sprzyjających miękkich warunkach i drugim na dłuższe wielodniowe trawersy. I z tego bierze się rozumowanie mała narta - lekkie wiązania, duża narta - mocniejsze wiązanie. Ja np zestawiłem sobie pierwszy komplet z ATK Freerider, nart 96 (K2 wayback), butów Dynafit Beast Carbon (i foki adhezyjne) - patrząc na wagę to 800 + 2900 + 2950 = 6700 (bez dość ciężkich fok). Drugi zestaw mam stary ale po wymianie będzie to prawdopodobnie ATK HR, narta 72 mm i TLT7 (i foki race) - 350 + 2000 + 1900 = 4300 g (też bez tym razem lekkich fok).    Gdybym tworzył jeden zestaw do wszystkiego to byłby poważny problem bo trochę za dużo jeżdżę przywyciągowo. Czyli musiałbym mieć zestaw alpejski (czyli też dwa zestawy).   Traktuj to jako głos w dyskusji - przy Twojej marce i doświadczeniach to aż strach się odzywać.    Pozdro Wiesiek
  13.   Podkładka taniej wychodzi w komplecie jak dokupywać oddzielnie. Czy warto? To kwestia wiary lub rzetelnego testu. Patrząc na fizykę wierzę, że warto   Te Vipece wyglądają całkiem sensownie ale to kolejne 200 g/szt więcej. Biorąc pod uwagę, że inne cechy ATK są OK a ceny porównywalne to u mnie zadecydowało te 400 g mniej. Plus oczywiście dobre recenzje i fakt, że widziałem sporo ATK u wymiataczy.   Pozdro Wiesiek 
  14.   Po pierwsze to poleciłbym troszkę droższą wersję - ATK Freeraider 2.0 - ma dodatkowo podkładkę pod piętą (analogicznie jak w szynówkach) - but więc nie "wisi" z tyłu. Pracuje analogicznie jak "alpejski". Jeszcze ważne - zakres regulacji to jest około 30 mm. Pozwoliło mi to założyć wiązanie pod dwa buty które mam i trzeci (bardzo krótki) który planuję kupić jako zamiennika jednego z nich. Teraz waga - ze skistopami wytwórca podaje 390 g. Myślę, że jest to bez śrub mocujących - ważyłem inne wiązania atk (ze śrubami) i generalnie wszystko jest o około 12-20 g cięższe niż jest podane. I to były wszystkie rozbieżności.    Pozdro Wiesiek
  15.   Zgadza się - nie ma idealnych rozwiązań. Ponieważ chcę na wyjazdy wozić tylko jedną parę nart (i butów) to set freeturowy jest dla mnie najlepszy (założenie ile się da poza boiskiem). O trwałość buta chyba się nie obawiam - lekkie TLT 5 wytrzymały mi parę lat, w tym i jazdę w ON, a te wyglądają bardzo solidnie. Gorzej może być z wiązaniami - czas pokaże - zrobi się co sezon diagnostykę. Alternatywnie trzeba by było targać dwa zestawy na wypadek gdy chciałbym się gdzieś ruszyć i jeszcze rano podjąć właściwą decyzję. Dlatego taka droga.   Każdy ma własne priorytety. A życie to weryfikuje. Za dwa, trzy lata powiem jaki mi się to sprawdziło.       Jak wrażenia z jazdy?   Pozdro Wiesiek     
  16.   Mam dwa zestawy jeden skiturowy a drugi freeturowy. Ten drugi z przeznaczeniem na "normalne" wyjazdy narciarskie. Chcę mieć możliwość w każdej chwili zabrania zabawek i zrobienia to na co mam ochotę. Ten sprzęt w tej chwili jest naprawdę zajebiaszczy poza niższą ceną nie widzę jakiejkolwiek zalety z tych dla mnie już cokolwiek trącących myszką zestawów (mam na myśli szynówki plus but alpejski). A co konserwatywnego podejścia - JSW mają już 25 lat, po wygaśnięciu patentu Dynafita jest eksplozja nowych rozwiązań - każde spełnia odpowiednią normę. Czego się tutaj bać - świadectwa kolejnych narciarzy chyba już jednoznacznie wskazują tę drogę...   Może ten stół po który pojechałeś da się przerobić na serwisowy?   Pozdro Wiesiek
  17. @wkg   Brawo za wykopki - z bananem przeczytałem tę naszą niegdysiejszą dyskusję. O tyle u mnie się zmieniło, że cały sprzęt zjazdówkowy (na tych słynnych Markerach - to jest eufemizm) postanowiłem zakopać i zastąpić go setem freetourowym.  Factory też zostały w izbie pamięci. Myślę, że Kuba też to zrobi wcześniej lub później.   Za kolejny rok, dwa może ktoś znów odkopie wątek i zobaczymy co się zmieniło.   Pozdro Wiesiek
  18.   Wiązania są OK - super są stopnie. Ku mojemu zaskoczeniu całkiem nieźle idzie mi łażenie na szerszej narcie, jeszcze 96 mm nie miałem i jakoś nie zdychałem za Kamilem. Zobaczymy jak to będzie na stromych trawersach (nie było okazji). Dość ciężko wchodzą harszle - też tak masz? Troszkę foki mam ciężkawe bo są  adhezyjne (założyłem, że to na parę krótszych dojść w ciągu dnia).   Powoli zbieram się do wymiany sprzętu skiturowego. U Arnolda są HR (z limitowanej wersji 250 szt) - waga 85g (całe 12g mniej ) może je wezmę. Na TLT 7 w zasadzie też się zdecydowałem, choć jeszcze przyjrzę się "Twoim" Backlandom. W ogóle w kwestii tego seta chciałbym z Tobą pogadać może mi coś doradzisz. Zastanawiam się tylko czy znajdę teraz nartę szerokości 72 - mam dwie pary dobrych fok.   Pozdro Wiesiek
  19.   Dynafit wynalazł JSW i spoczął na laurach - wygaśnięcie patentu otworzyło prawdziwy worek rozwiązań - nie mam sentymentu a raczej żal, że tak sobie odpuścili. Mam nadzieję, że zepną tyłek i zrobią coś naprawdę dobrego. Choć ruch z Beastami (wiązaniami) to była prawdziwa porażka więc nabojów jakby nie mają.   Co do freetouru to prawidłowo odczytałeś ideę nastawienie na dobrą jazdę ale ze znaczącym dojściem. Ja to rozumiem tak - jeżdżę w ON ale w każdej chwili mogę odejść lub odjechać znacząco dalej i mieć w poważaniu wyciągi. Czyli już zawsze mam foki a zestaw jakkolwiek jest zbyt solidny na wielodniowe tury to te 1000 -1500 m pozwoli dość komfortowo pokonać.   Pozdro Wiesiek
  20.   Trochę nam się zrobił niezły OT.   No nie zaskoczysz mnie - śledzimy ten rynek   Waga wygląda w miarę OK o reszcie na razie trudno coś powiedzieć. Zobacz, że Salomon robi też klasyczne TLT -https://www.salomon....tn---brake.htmlAtomic zresztą też https://shop.atomic.com/pl-pl/products/t-backland-tour-brake-ad0187.html    Widać, że jak powiększył się tort skiturowo-freetrourowy to włączyli się do gry mocni zawodnicy. Na razie to co oferują raczej trochę rozczarowuje (poza butami Backland).   Ale jeśli przez chwilę założyć, że ATK robi wiązania zgodne z normą i niezawodne (a tak jest) to na razie reszta chyba musi się bardziej postarać.   Wszystko co napisałem jest jednak aktualne dla freetour. W przypadku freeride może nie być już takiego parcia na wagę i te wiązania co je pokazałeś byłyby pewnie dobre. Ale wtedy znów powstaje pytanie - do tego trzeba butów pinowych - więc dla kogo te hybrydy?   Czas pokaże co i jak się zadomowi. Mnie ten kierunek wydaje się nieprzyszłościowy ale jeśli te wiązania będą w rozsądnych cenach to na pewno znajdą nabywców.   Pozdro Wiesiek
  21.   Co to jest za złom???   Niech każdy sobie jeździ na czym ma ochotę i z czym się czuje dobrze. Na razie mam pierwszych 5 dni w tych ATK i jestem bardzo zadowolony. Wypięły dwa razy i dwa razy było to uzasadnione a nie było taryfy ulgowej - nawet przeciwnie.   Myślę, że Salomon czy Marker zdoła trochę swoich wiązań sprzedać tak jak sprzedawali Diuki czy tam Guardiany. Narciarzom co mają fobię   Pozdro Wiesiek
  22.   Raczej nie - chyba obecnie najlepsze wiązanie ATK Freeraider ma klasyczny słupek, za to ślizgową podkładkę pod piętę buta (analogiczną do tych z wiązań szynowych). W wadze 390 g/szt masz 14 dinowe wiązanie w dodatku z skistopem (fakt, dość rachitycznym, ale działa) i przystosowane do skoków. Wygląda, że całość sprawuje się nad podziw dobrze. Ta waga to mniej niż połowa tego co przytoczyłeś. Gwarantuję Ci, że większość wybierze tak jak ja. W ogóle dla mnie ATK wymiata bo skiturowe wiązania HR (są w pełni użytkowe wersje 85 g/szt) też powalają.    Tych hybrydowych wiązań jest troszkę, najciekawszy jest chyba system SkiTraba TR2 plus buty LaSportivy. Buty wyglądają, też miodzio, zastanawiałem się też nad nimi...Zakładając, że ATK będzie tak ulepszało klasyczny układ jak przez te ostatnie lata to chyba nic nie zdoła się już w ten rynek wbić. Gdyby te rozwiązania powstały parę lat temu... a tak wygląda to na chęć wymienienia szynówek na coś nowego. Po to aby skończyć na JSW (którymi są teraz ATK). Ale oczywiście nie mam nic przeciwko bardzo ostrej walce o rynek jaka się teraz odbywa.     Zestaw na ATK Freeraider plus któreś z tych przytoczonych butów to jest naprawdę bajka przy których klasyczny zestaw alpejski wygląda na skansen (nie mówię o jeździe sportowej). Jedyny problem to są ceny ale coraz więcej ludzi widzi niesamowity postęp i sukces na gruncie skiturowo-freetourowym jaki się odbył i klasyczne zestawy lądują w kącie.   Pozdro Wiesiek   A w ramach prezentu to dam Ci... pomacać mój nowy zestaw. 
  23.   Jurku!   Dedykuję Ci takie piękne butki do wszystkiego, (być może, że i na tyczkach dałbyś radę). Ciągle klasyczne buty alpejskie wyglądają topornie przy takim sprzęcie.   Pozdro Wiesiek
  24.   Kontynuując OT No nie da się ukryć, że z tą zmiennością to masz 100% racji. Jadąc z Rakonia (trochę awaryjnie bo celem miał być Wołowiec) na górze beton w zawiei a na dole zeszła gruntówka na moich oczach. Na Słowacji możesz spokojnie operować w wielu miejscach powyżej schronisk:   Tereny dopuszczone do uprawiania turystyki narciarskiej na terenie TANAP:  1. W Dolinie Staroleśnej (Velka Studena Dolina) od Zbójnickiej Chaty, przez kocioł Siwych Stawków do Czerwonej Ławki (Priečne sedlo), dalej do Chaty Tery’ego w Dolinie Małej Zimnej Wody i pod Spiskie Turniczki do Baraniej Przełęczy i w Dzikiej Dolinie (Velka Zmrzla dolina) do Chaty przy Zielonym Stawie Kieżmarskim (Chata pri Zelenom plese),  2. w Dolinie Młynickiej od wodospadu Skok do Przełęczy Smrekowickiej (Soliskove sedlo) i tą samą trasą z powrotem lub z przejściem od przełęczy do trasy zjazdowej pod Chatą na Solisku,  3. w Dolinie Ziarskiej – Wielkie Zawraty, Mały Zawraty, od Ziarskiej Chaty  4. kamieniołom Bobrowiecki (Bobrovecka Vápenica) – Czerwieniec – Babki – Wielka Kopa – Siwa Przechyba (sedlo Priehyba) i z powrotem,  5. Dolina Spalona (Spálená),  6. trasa zjazdowa Spalona – Salatyńska Dolina. Tak podaje strona TANAP, natomiast wg. przewodnika W. Szatkowskiego otwarte są doliny: Spalona, Salatyńska i Smutna.   W praktyce swobodnie operujesz w każdej z otwartych dolin - jest naprawdę co robić.   Wracając do tematu. Na pierwszy raz to prawdę powiedziawszy wszystko w Alpach jest genialne. Włochy o których piszesz to chyba najbardziej popularny kierunek wśród naszych przeciętnych narciarzy (choć prawdę powiedziawszy nie znam statystyk). Może założyciel powinien rzucić monetą   Pozdro Wiesiek
  25.   Moje odczucia z Włoch są krańcowo odmienne od wkg - dzikie tłumy w lutym i marcu, sporo pojedynczych tras z wyciągu, ograniczone możliwości jazdy off piste. Policja na stoku i mandaty. Do tego daleko (w stosunku do Austrii), krótki sezon. W schroniskach drożej a standard niższy jak w Austrii - darmowej gorącej wody jakoś nie pamiętam. To co napisałem to oczywiście generalizacja - jak widać można różnie trafić szczególnie, że Włochy to np też Aosta czy Cervinia.  Czyli są plusy dodatnie i ujemne.    Odległość, jakość infrastruktury (przepustowość), stado fantastycznych nowoczesnych ON plus świetne karnety sezonowe działające blisko 7 m-cy dla mnie przemawiają za Austrią. Nikt nie rozwija się choćby w przybliżeniu w takim tempie jak Austria. Taka Francja na tym tle robi się trochę skansenem. Ale ja nie mam problemu z jazdą na off piste w ograniczonej widoczności i słońce nie jest tak silnym czynnikiem jak u innych.   Edit @wkg Tatry są świetne do skiturów! Staram się co roku przynajmniej raz tam pojechać na parodniowy wyjazd. Chodzimy głównie na Słowacji - jest tam sporo trochę trudniejszych zjazdów do zrobienia.   Pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...