Wujot
Members-
Liczba zawartości
2 858 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Zawartość dodana przez Wujot
-
Jurku czyżby w saas Fee plusy ujemne przeważyły nad dodatnimi? Czy może jeden sezon po prostu wystarczy? Jak oceniasz ten ON? Pozdro Wiesiek
-
Ja musiałem zrobić w swoich 5 punktów - ciekawe czy wytrzymają tyle ile poprzednie? pozdro Wiesiek
-
widzę siódemki - to też mój nowy nabytek (zastąpił wyjechane 5-ki). Trochę miękkie ale 1050 g za but - trudno się oburzać. pozdro Wiesiek
-
1. Saas Fee. Karnet sezonowy tylko 222 CHF, piekielnie daleko i po szwajcarsku ale... góry, że wymięknąć można. Normalnym narciarzom nie polecam ale freriderom, freetourowcom, skiturowcom czy skialpinistom. Eldorado. 2. Nie tyle nart co wiązań - ATK Freeraider 14 2.0 do tego buty Beast Carbon i jest bezkompromisowy zestaw do freetouru. Narta k2 Wayback 96 mm też dała radę 3. Stado freeridowych opcji w Saas Fee, fantastyczne możliwości freetour bliskiego Hinterstoder (i Kasberg) 4. Zjazd z Saas Fee do Saas Allmagel - 1500 m vertical, dwa warianty. Można zrobić 3 x dziennie 5. Zrobić większe wyzwanie (np trawers Alp Berneńskich), do tego zjazd z Dachstein do Krippenstein, przechodzić okolice Weisse Gletscher, zapoznać się bliżej freeridowo z Fieberbrunn, a jeszcze mamy zrobić skiturę w Dolomitach, rezerwowo Branca i szczyty w okolicy - kurczę dużo jest pomysłów w tym i taki aby jeszcze raz pojechać do Saas Fee (ale na dłużej) 6. Największe upokorzenie - 4 godzinne podejście 500 m żlebu na Weissmies 7. Kamil, MarioJ, Jacek x2, Robert, Marionen, marioo, Bartek, Aga, Paweł, Grzegorz czyli Ci z którymi jeździłem i chodziłem 8. Vertical na Pilsku, po starcie byłem na absolutnym końcu na mecie zostawiłem 5-ciu za sobą 9. Dojazdy do Saas Fee. Masakra - 16 godz w aucie (zapomnieć i wymazać z pamięci) 10. Wejście na Allalinhorn (4027), Alphubel (4206), Fluchthorn (3790), Adlerpass (3789) i grań Weissmies 11. Odkrycie freetour w prawdziwie lekkim przyjaznym wydaniu, poza Saas Fee przetestowałem w Kasbergu, Hinterstoder a freeridowo Nassfeld, Wurzeralm, Heilligenblutt, Matrei. Sezon był dość skromny - tylko 37 dni ale z tego >90% na off piste (skitury, freeride, freetour). To pokazuje, że można skorzystać z możliwości i dobrodziejstw ON i nie być skazanym na standardową trasową ofertę. Pozdro Wiesiek
-
otóż nie - Mitek jest o tyle do przodu, że pewnie pamięta wcześniejsze dyskusje. Przeczytaj sobie od: http://www.skiforum....piste/?p=579448 Okazuje się, że puch to wąskie pojęcie a puchu zleżałego nie ma (no chyba, że w Wiki) Pozdro Wiesiek
-
Na absolutny szał to jest jednak Landeck - w promieniu 30 km: Ischgl, St Anton, SFL minimalnie dalej Lech a jeszcze parę mniejszych ośrodków. Przy tym SkiAmade to pikuś (ale większy pikuś Pozdro Wiesiek
-
Ze śniegiem to różnie może być ale nie wiem jak oni to robią ale stan przygotowanych tras w 4 Berge to jest mistrzostwo. Tam zawsze jest twardo i równo. I nie jest to chyba tylko subiektywna opinia bo akurat tak tam trafiałem. Mają tam podobno najlepszych fachowców od naśnieżania w Austrii i nawet wiosną jest tam zaskakująco dobrze. Dla mnie wadą tego ośrodka jest bardzo słaba możliwość off piste - gęsty las i nisko. A i jeszcze w opinii paru objeżdżonych (co byli wszędzie) kolegów 4 Berge to najlepszy trasowy ośrodek Austrii. Co do Nassfeld - właśnie wróciłem i po tak ca 10 latach przerwy zachwyciłem się tym ośrodkiem powtórnie. Sporo możliwości off, piękne trasy też są jak ktoś lubi. Perełka ośrodek. Ale daleko i właściwie to nie klei się z niczym - no chyba, że na dojeździe i powrocie (u nas było Heiligenblutt, 2 x Nassfeld, Matrei). Obiektywnie rzecz biorąc to Hochkonig + Zauchensee (powiedzmy, że z Kleinarl) mnie wystarczyłoby do szczęścia. Myślę, że będziesz miał mega udany wyjazd to pierwsza liga a jeszcze relatywnie blisko. Pozdro Wiesiek
-
Popatrzyłem, że z Radstadt do Muhlbach google podają tylko 30 min (39 km). Napiszę tak - jeśli to tydzień to koniecznie zajrzyj. A żeby jeszcze to wzmocnić - proponuję aby poza kierowcą wszyscy pod koniec dnia pojechali skibusem na Hochkeil (chwila) wciągnęli się na górę i zjechali o 16:00 ośmiokilometrowym (niby off piste ale drogą) zjazdem do Bischofshofen. Gdzie kierowca zabierze ekipę (najlepiej umówić się pod skocznią). Poszukam linka bo gdzieś o tym pisałem. Pozdro Wiesiek
-
Radstadt to jest najlepsze chyba miejsce do skisafari - masz trzy perły SkiAmade - 4 berge, Flachau i Flachauwinkl w bliskiej odległości. Jest szansa, że załapiesz się na połączenie tych dwóch ostatnich (ma być w 2019 roku ale nie podają miesiąca - pewnie jednak po sezonie). Samo Radstadt małe ale bardzo sympatyczne - też bym nie wykluczał. Dla mnie najlepsze z tej trójki jest Zauchensee (duże możliwości off piste). Trasowo zaś 4 Berge. Samego Flachau jakoś nie lubię bo zawsze są tam tłumy w dodatku szkółek. Alternatywne miejscówki? Te z myślą o Gesteinach raczej bym odradzał. Te ośrodki lepiej wyglądają na mapie jak w rzeczywistości (poza Sport ale to na off). Za to Hochkonig jest pięknym systemem z fantastycznymi możliwościami off. Lokalizacja np w San Johann in Pongau dawałaby Ci też trzy ośrodki do jazdy. Zamiast 4 Berge byłby Hochkonig. Dla mnie to byłaby fajniejsza opcja ale większość wybrałaby pewnie jednak ten pierwszy wariant z Radstadt. Pozdro Wiesiek
-
Wiesz, że trenowałem pływanie (nawet z sukcesami). W którymś momencie przerzuciłem się na płetwonurkowanie sportowe. Mimo braku sprzętu (obrazowo mówiąc jakby w SL startować na nartach GS) na pierwszych juniorskich mistrzostwach polski zdobyłem komplet medali (też w konkurencjach technicznych). Po prostu z zawodnikami co trenowali 2-3 x w tygodniu po 2 godz wystartował organizm trenowany wiele lat z 6 godz dzienną intensywnością. Ale czy z tej przypowieści wynika morał, że jak chcesz nurkować to powinieneś wiele lat uprawiać pływanie? Morał jest taki, że byłych pływaków znajdziesz w pięcioboju, ratownictwie sportowym, triatlonie. Nic z tego spostrzeżenia nie wynika. Nic. Podobnie z off piste - moim zdaniem jak można, to trzeba wyjść z boiska i stopniowo zbierać doświadczenia. LeMaster wyraźnie pisze o wspólnym pniu techniki free i sportowej ale rozdziela to jednak na dwie gałęzie. Jeżdżę często z wspinaczami (czasem z zawodowcami). Bardzo różnie jest z ich techniką jazdy ale to doskonali partnerzy. Braki techniki narciarskiej, które niektórym się trafiają nadrabiają innymi umiejętnościami w tym i obyciem na stromych ścianach, kondycją i odwagą. Uważam, że czasu jest niewiele kompetencji do zdobycia dużo i trzeba to harmonijnie połączyć. Pozdro Wiesiek
-
Mariusz nie podpuszczaj - napisałem szanuję każdą drogę. Ale po drodze jest mi nie przymierzając z Tobą. Nie z barem. Pozdro Wiesiek
-
Nie neguję tego. Trening zawsze jest treningiem a sport daje bazę wyjściową do wszystkiego. Jednak czołowi freeriderzy jeżdżą jednak w terenie a nie na tykach. Powstaje pytanie kiedy opuścić boisko? Czas ucieka a jest tyle niesamowitych dróg do zjechania i przede wszystkim tyle poza narciarskich aspektów (których chyba nie doceniasz) do opanowania, że na wszystko może go nie starczyć. Dla mnie uciekać należy najszybciej jak się da. A konkretnie w przypadku Jurka - to jest znakomitym narciarzem (i nie tylko na tykach ale i w terenie) i mógłby parę ciekawych zjazdów zrobić. Bo później choćby z względów życiowych może już nie wyjść. Piszę to ze swojego punktu widzenia. Kogoś kto nie potrafi zrozumieć co może być interesującego w tych podobnych lub zgoła tych samych trasach. Ale szanuję każdą drogę w tym i narciarstwo barowe. Ważne abyśmy o tym z pasją i szacunkiem potrafili rozmawiać. Pozdro Wiesiek
-
Gratulacje Co prawda nie zajrzałeś do mojego ulubionego Fieberbrunn ale widać, że SHL to jest (bo jest) zajebisty ośrodek. Takie przewyższenie w normalnym ruchu z przejazdówkami czy długim zjazdem do Vorglemm i przerwami... Nie wiedziałem, że to jest możliwe. A w ogóle to mieszkałeś w Hinterglemm? Bo trochę dziwny punkt startu. Pozdro Wiesiek
-
No właśnie. U mnie to się zmieniło - po skompletowaniu odpowiedniego zestawu wreszcie swobodnie mogę robić to co od dawna chciałem. Czasy "budowy masy mięśniowej i zaliczenia kilometrażu" odeszły w niepamięć. Stawiam zdecydowanie na jakość zjazdu - i jeśli jest coś porządnego (i dobry warun) w ON to to po prostu tam jeżdżę (oczywiście obok). Ale częściej odchodzę gdzieś kawałek w bok i znajduję takie miejsca, ze czasem głowa boli. To przeważnie jest blisko, 15-30 min drogi. Ale inny świat. Na razie trochę brakuje mi towarzystwa (czyli jeżdżę często sam ) ale pracuję nad tym. Postaram się w znanym Ci miejscu (SO) wrzucić relacje z Górnej Austrii (Kasberg, Hinterstoder czy Wurzeralm) gdzie miałem w tym roku rewelacyjne dni. Szkoda, że stawiasz na te tyki... Myślę, że w takiej minimalistycznej formule wysiłkowej (w końcu tylko kwadrans, dwa spokojnego podejścia) byłbyś też zachwycony - parę fantastycznych zjazdów dziennie - bez kompromisów sprzętowych (ale też bez cegieł). Może kiedyś - dojrzejesz... Pozdro Wiesiek
-
Na skiline masz po prostu historię wyciągów i nic innego. Dlatego przewyższenie się zgadza a co do tras to nie wiadomo po których trasach zjeżdżałeś i jakim torem. Coś tam zakładają i coś wychodzi. Ale przewyższenie jest najważniejszą informacją więc warto z tego korzystać (jak kogoś bawią statystyki). Pozdro Wiesiek
-
Ale, jak to mawia nieoceniony Kosmyk, Jurku są granice brawury! Pozdro Wiesiek
-
Wiesz po takich postach to odechciewa się pisać (zresztą dlatego zdecydowanie mniej to robię) - ale ponieważ mam spory szacunek dla Ciebie to odpowiem merytorycznie. Wszystko w wątku jest ale jeszcze raz: - 40 x wyciągi - trasa 18 w Zell am Ziller (czyli Arena - głównie drugi odcinek gondolki) - jazda od 7.00 do 16.00 . W normalnych warunkach robimy około 30-35 wyciągów a tu było półtorej godziny dłużej. Gdzie widzisz problem??? Dla mnie największym wyczynem było 40 km zrobione na off piste (16 km vertical) zresztą też z udziałem Jurasa (który tym razem padł i ostatnią godzinę jeździłem sam). To rzeczywiście dało w kość bo teren jest dość urozmaicony - skały i trochę drzew (Soelden - wyciąg A17). Jak ktoś chce spróbować swoich sił to idealnym miejscem do bicia rekordów powinno być E4 w Ischgl. 920 (!) m przewyższenia w 8 min a ponieważ to kanapa (!!!) to nie traci się czasu na łażenie i przepinki. I teraz jak komuś zależy na odległości to 40-ką można od biedy zrobić 4 x w godzinę czyli >> 20 km. Szybciej pojedzie się (czyli robienie Verticalu) przez 33 i 38 i pewnie jest do zrobienia pod 4 km w pionie na godzinę. A jak ktoś jest naprawdę mocny to proponuje off piste najkrótszą linią pod wyciągiem. Ponieważ E4 jest dość popularny to musiałby być jakiś pusty dzień. pozdro Wiesiek pees widzę, że Jurek odpisał - pozdrowienia! Skoryguj może możliwości pod E4 bo trochę z pamięci to pisałem.
-
No coś w tym jest! Austriacy są normalniejsi i potrafią zostawić taki piękny opad na trasach... Pozdro Wiesiek
-
Akurat jest to dobrze udokumentowane - są świadkowie i zapisy. http://www.skiforum....-malo/?p=447563 Pozdro Wiesiek
-
A ja bym przewrotnie to zostawił - skora Volkie robi takie badziewne narty to te Twoje będą odstraszały ewentualnych nabywców. Siara jest dla nich a nie Ciebie! Może im to wrzucić na funpage? Może zareagują... Pozdro Wiesiek
-
W SFL jest sporo stromych i wymagających tras. Chyba najtrudniejsza to jest Direttisima (nie dość, że stromo to stok południowy i póki nie zmięknie to czasem jest walka o przeżycie), po drugiej stronie Adlerpiste - jak dobrze wywieje to i lodowo i kamieniście. Krótka ale stroma jest też Extrem. W sumie w ON jest 18 czarnych "oficjalnych tras" - chyba "najczarniejszy" duży ośrodek jaki znam (28 km czarnych na 198 km - 14%) Pozdro Wiesiek
-
No właśnie dzięki a_senior będzie ich więcej. Pozdro Wiesiek
-
W tym roku będzie słabo z wyprzedażami - jest wielki brak sprzętu (bo były małe zamówienia po słabej poprzedniej zimie). Pozdro Wiesiek
-
Jestem zachwycony ATK Freeraider 14 2.0 - 390 g. Fantastyczne właściwości jezdne przy naprawdę małej wadze. Wytrzymują skoki, pięknie trzymają krawędź - pierwsze, lekkie naprawdę doskonałe wiązania. Druga droga to rozwiązanie, które chciałem wdrożyć (ze względów praktycznych będzie inny model lżejszy i troszkę okrojony). Wiązanie ATK SLR (z grupy speed touring) ale z dodatkową podkładką ślizgową (i automatycznie - podkładka regulacyjna). Powinno to dać poniżej 200 g. Jazda na krawędzi powinna być bardzo dobra ale bez większych skoków. Pees Zapomniałeś spytać się o foki - to o wiele ważniejsze jak sądzisz. Pozdro Wiesiek
-
Brak rantu jest uzasadniany, że polepsza to chodzenie. Choć nie do końca rozumiem czy chodzi o podchodzenie na nartach czy z buta. Ale o tyle nie jest to problem bo raki petzla - Irbis, leopard (i jeszcze 2-3 inne typy) pozwalają na łatwą zmianę zapięć. Pod tym względem Petzl wyznaczył nowe standardy - naprawdę uwielbiam tę firmę. Wiązanie pod kątem chodzenia? Pozdro Wiesiek