Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1.   Coś się nie zgadza!   Jeśli czegoś nie potrzebujesz to po co to kupować w kwietniu za 30% taniej?   Ale nie jest prawdą, że w kwietniu były potrzebne rzeczy 30% taniej - całej masy rzeczy po prostu nie było. Uzupełnienia trzeba będzie zrobić za "normalne" pieniądze. Największy problem i pokusa to zaplanowanie sezonu - jest tak krótki!!!   Pozdro Wiesiek
  2. Wujot

    Rower - 2019

      Witek czytanie ze zrozumieniem!   Post Kuby nie był o singletrackach tylko o tym, że oprócz odległości liczy się trudność terenu. Z tego wcale nie wynika, że chodzi nawet o góry. Np chętnym polecam jazdę na pustyni Kozłowskiej - niewielkie podjazdy i zjazdy a ze mnie lało się ciurkiem.   Ale każdy jeździ jak lubi - jeden w peletonie a drugi w miejscach gdzie nie ma nikogo. Jeden po asfalcie a drugi po dnie potoku.    Pozdro Wiesiek
  3.   To jest bardzo dobra rada - od pewnego czasu kije teleskopowe są lekkie i niezawodne (te na zatrzaski mimośrodowe) i dość tanie. Poeksperymentujesz sobie z długością w zależności od nachylenia stoku, celu (np łyżwa). W dodatku kije składane możesz wykorzystać w lecie do trekkingu.    W rozsądnej cenie masz niezłe, dedykowane dwusekcyjne kijki Milo FR Cruise (około 115-150 zł). Możesz też postąpić inaczej - są kije trekkingowe zaciskane (identyczny patent jak w Milo) - trzy segmentowe z talerzykiem jak do tyczek, w cenie typu 95 zł. Spoko do użycia na nartach, można ewentualnie wymienić talerzyk na szerszy.   Pozdro Wiesiek
  4. Wujot

    Nieaktualne

      Masz za to: Tauplitz, Altausee-Loser, Planneralm, Riesneralm   Ja się pytam gdzie jest Weissee Gletscher??? No i oczywiście Krippenstein...   Pozdro Wiesiek
  5.   To nie slogan tylko możliwość tworzenia "butów na miarę". Jeśli ma się typową stopę to nie jest to potrzebne ale pogadaj z kolegami z haluxami, płaskostopiem czy po prostu mocno odbiegającymi proporcjami - dla nich to zbawienie.    Co do tworzyw to masz rację zmieniają właściwości u niektórych w powtórnym wykorzystaniu rośnie moduł Younga u innych maleje, zmienia się rozciągliwość  (też różnie). Wszystko to jest doskonale znane. Czyli bez problemów można to prognozować. Z tego tytułu buty przeznaczone do wygrzewana można wygrzewać, Jest nawet powiedziane ile razy to można robić.  Twierdzę, że lokalne podgrzanie skorupy nie przeznaczonej do tego też nie wpłynie na właściwości całego buta. Doczytałem, że w wielokrotnie przerabianych (czyli stopionych) tworzywach może dojść do 50% utraty wytrzymałości. Wynikałoby z tego, że jednokrotny przerób na granicy uplastycznienia ostrożnie szacując może dać paroprocentowy spadek wytrzymałości - dotyczy to PE. Bo w grilamidzie może być odwrotnie.   Głównym problemem w wygrzewaniu jest co innego - utrata profilu przez plastyczny but i kontrolowanie tego. Firmy na razie z tym raczkują ale sądzę, że technologia zostanie dopracowana. Nie ma zresztą wyjścia, botki robią się coraz cieńsze a do tego nowe generacje tworzyw plus kompozyty węglowe, wstawki z magnezu pozwalają robić lekkie skorupy. Nie ma tam miejsca na frezowanie. A skoro tak to zostaje tylko termoformowanie i albo lokalne - co się robi od dawna albo globalne. Co jest ciągle jeszcze raczkujące (o czym mógłby powiedzieć Mariusz).   Pozdro Wiesiek
  6. @mikar   Wielkie dzięki. Wygląda, że historyczne wyniki spółki są dobre. I jeśli ktoś rozumie dokładnie model biznesowy TMR-u to być może to jest spółka w którą warto inwestować. Poproszę kogoś aby się temu dokładnie przyjrzał.     @kordianw   1. Skoro oficjalny karnet sezonowy to koszt powiedzmy 200 E to rynkowa cena benefitu w postaci 12 dniowego skipasu może być warta około 150 E. 2. Jak byk jest napisane, że nie można tego odsprzedawać "Jeżeli okaże się, że osoby trzecie korzystają z biletów / wejść uzyskanych na podstawie warunków obowiązujących w klubie akcjonariuszy, lub zostanie stwierdzona sprzedaż wspomnianych biletów, wówczas członek klubu akcjonariuszy zostanie pozbawiony korzyści bez prawa do rekompensaty." 3. Oczywiście możesz pokątnie odsprzedać to znajomym (wskazując ich w dyspozycji) ale siłą rzeczy to bardzo ograniczone działanie i trudno mówić tu o zysku z inwestycji i traktowaniu jako inwestycję. Szczególnie, że w przypadku inwestycji na większą skalę dostajesz inne benefity, nie tak korzystne i łatwe do upłynnienia. Trzeba by pozakładać kilkadziesiąt kont i pokątnie szukać chętnych na karnety. To już dobrze nie wygląda. Pomijając punkt 2. 4. Odsprzedając karnet uzyskujesz korzyść finansową i powinieneś odprowadzić podatek PCC ale nie możesz tego zgłosić bo patrz 2. A w takim przypadku popełniasz przestępstwo skarbowe. Nie wiem czy jednak nawet nie sprzedając karnetu nie należałoby go wpisać do zeznania rocznego (nie pamiętam progu od którego się to robi). Spytałbym się księgowego. 5. Czyli z bliska to wygląda zupełnie inaczej... po prostu fajna propozycja dla kogoś kto systematycznie jeździ na Chopok.
  7.   ????????????         @CaperSKI   Te buty które są przeznaczone do termoformowania skorupy (ja znam dwa: Vacuum i Backland) pewnie mają to uwzględnione przez producenta. Innych skorup się nie wygrzewa w całości a jedynie działa temperaturą punktowo. Myślę, że nie ma to większego znaczenia. Piszę to jako człowiek bardzo przeciętny bo moje TLT7 poprawiałem 4 x zanim okazały się dobre (Beasty 2x).   Co do termoformowanych skorup. Szczególnie ciekawy jest Backland bo tu but w wadze typu 1100 g - MarioJ zrobił z nimi ekstremalne dopasowanie wychodząc chyba z 1,5 numera mniej. Wydają się nawet ciut sztywniejsze od TLT 7 (to podobna półka wagowa 1000 g). Ale jak z trwałością to będzie wiadomo za parę lat. Jakby ktoś chciałby tak buty pasować jak Mariusz to niech się koniecznie z nim skontaktuje bo dokładnie rozpracował to jak się okazuje trudne zagadnienie.   Pozdro Wiesiek
  8.   Pytałem o podatek od benefitu (od akcji jest oczywisty i odprowadza je biuro maklerskie) i od sprzedaży benefitu (tu chyba musi być po prostu PCC). Na ile łatwo można odsprzedać te karnety? I pytanie czy to jest akceptowane przez TMR.   Pozdro Wiesiek
  9.     1. Czy skipass jest imienny, czy można go odsprzedawać? 2. Czy przypadkiem nie powinno się odprowadzić podatku od tych karnetów? 3. Czy dasz gwarancję, że kurs TMR nie poleci w dół?   Nie mniej jednak jeśli nie ma problemu z odsprzedażą karnetów to nawet po zapłaceniu podatków (obu) oczywiście można podjąć ryzyko. Ale popatrz sobie na wykres tej spółki. Gdybyś kupił akcje w 2013 to akurat w tej chwili miałbyś - 33%. Bo od dwóch lat sporo odrobiła. Wcześniej długo była - 50%. Czyli to może być niezła inwestycja a może być kanał bo być może wszyscy narciarze akcjonariusze trzymają ją na powierzchni. I jest to pokerowa zagrywka zarządu.   Pozdro Wiesiek
  10.   Rozumiem, że 10 dni na Chopoku masz za darmo... Policzyłem tam sezonówkę za 200 Euro (bo z cen skipasów wyszło mi 270 E). Czyli razem około 2400 zł. Faktycznie to jest wyraźnie mniej jak 3200 ale zaproponowałem Ci najlepszą z najlepszych. Przy Sunny Card czy ski hit byłoby dużo taniej. Szczególnie ta pierwsza jest naprawdę warta uwagi - 415 E, 9 ośrodków, w tym lodowiec i przynajmniej 5 wartych odwiedzin. Do najbliższego z Białegostoku (czy to odmieniam?) masz 1060 km. Do Crans Montana wyszło mi od Ciebie 1830 (!) - faktycznie daleko. Szacun.   Pozdro Wiesiek
  11.   No ta koncepcja z 10 dniowymi wyjazdami jest super. Ale zauważ, że za jedyne  ca 750 E (czyli prawie tyle co wydasz) możesz kupić TSC a tam jest 100 ośrodków w tym takie tuzy jak SHL, SFL, Alberg, Ischgl, Zillertal, Kitzbuhel, Soelden a także stado mniej znanych a równie dobrych typu Axamer Lizum, Kuhtai, HochZeiger czy Ost Tirol... Ten Chopok trochę osłabia sens tej koncepcji.   Pozdro Wiesiek
  12.   Pozostanę przy własnym zdaniu. To pierwsze cztery wymienione ośrodki, reszta jest co najmniej równie archaiczna.     Jestem przyzwyczajony do Austrii (która wyprzedza resztę o głowę). Szwajcaria na jej tle to skansen. I wcale nie chodzi o WiFi czy podgrzewane siedzenia ale o możliwość odpoczynku, przepustowość i czas wjazdu. Na osłony, które są w Austrii standardem) nie narzekam bo w czasie deszczu, zamieci czy zawiei bardzo się przydają. Za to fanem wagoników i kretów nie jestem - traci się multum czasu na łażenie, odpinanie i zapinanie, czekanie, wsiadanie i do tego trzeba stać, nawet w gondolach szwajcarskich przeważnie trzeba stać. Z orczykami podobnie - niekoniecznie - raz, dwa razy można podjechać ale kanapa to kanapa. Tak patrząc to w tych ośrodkach co je wymieniłeś mamy sprzęt jedną, dwie generacje do tyłu. I nie oznacza to wcale, że jak się tam znajdę to nie będę miał przyjemności z jazdy. Będę miał zaje... Ale w Austrii zrobię o 50% więcej, a nawet tam, nie raz kończąc, myślę sobie "co już do domu?".   Zasadniczą zaletą Szwajcarii są piękne wysokie góry i tego się nie da im odebrać. I to jest jedyny argument aby tam ewentualnie pojechać. Po prostu zastanawiam się czy ta wartość dodana (w przypadku Magic Pass) rekompensuje minusy. W Saas Fee dla mnie zrekompensowała z nawiązką.    Nie zmienia to sprawy, że skansen to skansen   Pozdro Wiesiek
  13.   Mam nadzieję, że kiedyś siądziemy (najlepiej nad mapą) i dokładnie Cię wypytam o te ośrodki. Szwajcaria to ciągle trochę egzotyczny temat, był czas (CHF po 2,2 zł) gdy troszkę tam pojeździłem ale też odległość jest dużą przeszkodą. Koszty jak widać mogą przy takich opcjach karnetowych być bardzo zbliżone do austriackich.   Po sprawiedliwości trzeba powiedzieć, że w Austrii też są równie tanie karnety (np Sunny Card) - z moim zdaniem świetnym zestawem ośrodków. Ale tam jednak nie jest się (poza Heiligenblutt i Maso Corto) w górach wysokich... Za to 700 km z Polski.   Pozdro Wiesiek
  14.   Widać, że należy w saas fee unikać wcześniejszych terminów (do stycznia). Nijak mi nie wychodzi, że Magic Pass jest lepszy (choć nie byłem w żadnym z tych ośrodków - być może by mnie zachwyciły). Za to zachwyciło mnie Saas Fee - ściana potężnych czterotysięczników wisząca nad głową dosłownie wbija. Po tym już wszystkie inne ON wydają się pagórkami. Dla freeriderów i skiturowców to bajeczna miejscówka - zaliczyliśmy tylko 2 czterotysięczniki i jeden piękny 3800 i mam nadzieję, że wrócę po dwa pozostałe (co są jeszcze w zasięgu moich możliwości). Ale przez te 25 dni nawet nie udało mi się objechać wszystkich tras w Saas Fee bo szkoda było na nie czasu - o czymś to świadczy. Za to zrobiłem parę freeridowych zjazdów do Saas Almagel i to była fantastyczna jazda.  Ale jeśli ktoś szuka dobrej trasowej jazdy i fajnych typowych ON to tych zalet nie doceni. Z tego punktu widzenia to troszkę przestarzały, dość skomplikowany i mało przyjazny ON (w dodatku strasznie odległy). Ale obok jest Saas Ground - i tu jest typowo. Ale te ośrodki na Magic Pass też wyglądają na skanseny i to nawet zdecydowanie.   Cena 233 Euro to jednak niewiele ponad 50% Magic Pass, jest oczywiście ryzyko zamkniętego ośrodka (bo to są wysokie góry) i trzeba być na to przygotowanym.   Pozdro Wiesiek
  15. Wyszło mi 210 zł za karnet - jakoś wszędzie kosztuje podobnie.   Pozdro Wiesiek
  16. Wujot

    Podsumowanie sezonu

      To chyba jednak działa w drugą stronę - nie zapieraj się, że nie przejdziesz na sety pinowe! Po prawdzie, to jest już tak dobry i dopracowany sprzęt, że pomijając jazdę sportową, mógłby go używać każdy narciarz.    Ale oczywiście ogólnie masz rację - wszystko zmienia się w ekspresowym tempie - moje wymarzone zestawy za cztery lata będą przeciętnym złomem...   Pozdro Wiesiek
  17. Wujot

    Podsumowanie sezonu

      Pochwalę się, że na zakończenie sezonu zrobiłem jeszcze trawers Alp Berneńskich (Jungfraujoch - Blatten). Udało się wejść na Finsteraarhorn (4274), który jest pięknym i dość wymagającym (dla mnie) szczytem. W sumie 6 dni wspaniałych dni w większości powyżej 3000 m npm. Zrobiliśmy jeszcze rewelacyjny widokowo szczyt Wyssnolen oraz ze trzy efektowne przełęcze (w tym zjazd spod Abeni Flue)   Na zdjęciu przełęcz Hugisattel (4088) tutaj zostawiliśmy narty - dalej jest wspinaczka mixtowa granią (widoczna z prawej)       Przy okazji solidnie przetestowałem mój nowy lekki zestaw skiturowy oparty na Nanga Parbat Dynafita (poniżej 1000 g na nartę), wiązania Revolution ATK (105 g) i buty TLT 7 (w moim rozmiarze 1000 g). Do tego foki Pomoca Race PRO. Revolution mają tylko jeden kąt podchodzenia i planowałem je wymienić na SLT ATK. Tydzień działania w wysokich górach pokazał (po krótkiej adaptacji), że  jest to zbędne.    Wreszcie mam dwa bezkompromisowe sety narciarskie: freeturowy i skiturowy. Takie jak sobie wymarzyłem. "Normalnych" nart i butów zjazdowych w tym sezonie nie założyłem i chyba już nigdy nie założę.   pozdro Wiesiek Załączone miniatury
  18. Wujot

    Alpy - śmiertelne żniwa

      Jakoś mi umknęło.   Tracki wgrywam z gpsies.com,  w tel używam Locus (wersja Pro ale nie jest to konieczne). Mapy (OSM) wgrywam wcześniej w domu "przeglądając"  interesujący mnie obszar. W trybie on line jest płynniejsze pokazywanie terenu ale tak nie jestem zależny od transmisji (rachunki mniejsze i prądu więcej)   Do wizualizacji używam Google Earth - przestrzenna mapa daje jednak pełniejsze pojęcie.   Pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Alpy - śmiertelne żniwa

      Zadaję sobie pytanie co mogli zrobić. Pierwsze to kontynuacja drogi. Są dziesiątki tracków (szczególnie na tej super popularnej trasie) i wgranie ich do tel pozwala na kontynuację drogi nawet przy fatalnej widoczności. W zasadzie to nawet mapa wystarczy choć tracki to tracki. Dalej budowa prowizorycznego schronienia. Wystarczy wykopać rów i zrobić dach z nart i plecaków - jeśli to był jednak wywiany grzbiet to mogło się nie udać. Ale być może parę metrów niżej było dość śniegu. Teraz ciuchy - czy mieli awaryjne puchówki? Chyba jedna ogarnięta osoba dałaby radę wyprowadzić resztę z tego kanału.    To pokazuje, że stawianie na przewodników to nie jest dobra droga. Kiedyś z Kamilem uznaliśmy, że po dwóch alpejskich turach  z doświadczonym kolegą-przewodnikiem pora się usamodzielnić. I bynajmniej nie chodziło tu o oszczędności tylko dokładnie o samodzielne poruszanie się, ocenę drogi i podejmowanie ryzyka. Na początku to trochę strach był, ale teraz jestem przekonany, że nikt z naszej ekipy tanio skóry by nie sprzedał. A tak zostali tam na rzeź... Boli strasznie.   Pozdro Wiesiek
  20. Wujot

    rower :)

    coś z rowerów - obejrzyjcie koniecznie   https://www.facebook...09192099632408/   pozdro Wiesiek
  21. Wujot

    Nieaktualne

      My oszczędzamy kręgosłupy   Ale nie porównujesz całkiem dobrze bo odpowiedniki Twoich butów to jednak 3000 g a Nanga Parbat to inna szerokość (pewnie na długości też jest różnica). Czyli zamiast Twoich 12,5 kg da się zejść co najwyżej do 6,5 kg (a raczej 6,8 kg)   Pozdro Wiesiek
  22. Wujot

    Nieaktualne

      Bez dwóch zdań - tzw "normalny" narciarz może mieć dużo obaw przed tym ośrodkiem. To nie jest fajnie wziąć urlop, zrobić 1500 km i pocałować klamkę. Opcja skiturowa ma zdecydowanie lepiej bo zawsze coś da się zrobić. Nie straciłem ani jednego dnia mimo, że w sumie było 5,5 dnia zamknięte. Ale były takie dni     I nawet nie wiesz w co ręce włożyć - bo opcji tyle. Było raz, że po wyjściu w połowie metra z Kamilem byliśmy sami   i dolina wyglądała tak - biała pustka     Ale tak wracając do dyskusji nie bardzo widzę wyższość Magic Passa nad karnetem Saas Fee. Zamiast 6 ośrodków mamy 2-3. Trochę dalej, może drożej ale prawie 180 CHF w kieszeni. I te bardzo już wysokie otoczenie.   To jest zresztą clou - te góry tam są powalające. Jak stoisz na Alphubelu i  w zasięgu wzroku masz chyba kilkadziesiąt czterotysięczników a za chwilę zaczynasz  2400 m zjazdu - świetnego zjazdu to można znieść te spacery i te 45 min stania zanim znajdziesz się na górze. Jak ktoś kocha góry to powiem, że nic w Austrii nie zbliża się do tego widoku i okoliczności. Nawet w ośrodku można znaleźć takie klimaty     Ale obok jest 10 x lepiej.     Dlatego po długiej przerwie cieszę się z tej Szwajcarii. Gdyby frank trochę spadł to znów bym tam chętnie pojeździł - był moment, że było tam dość tanio - załapałem się na 4V i Zermatt.   A do Saas Fee mam nadzieję, jeszcze wrócę.   Pozdro Wiesiek 
  23. Wujot

    Nieaktualne

      Jak oceniasz warunki śniegowe (pod kątem off piste) w Szwajcarii kontra Austria? Ten rok był bardzo dobry w opady ale wydaje się, że te kilkaset metrów wyżej robi istotną różnicę.   Pozdro Wiesiek
  24. Wujot

    Nieaktualne

      Czyżbyś polubił orczyki i patologiczne krzesełka???   Popatrzyłem i to jednak skanseny są. Jakkolwiek Grimentz- Zinal wygląda obiecująco do off piste (Luc Chandolin - dość płasko). Podstawowe jest pytanie czy w Szwajcarii z racji wysokości (i może opadów) są lepsze warunki do jazdy jak w Austrii - jeśli tak to mogę tam jeździć i niekoniecznie do tych patologii co je linkujesz. Karnet na całe Valais to jedyne 1850 CHF   - podniosą jeszcze trochę ceny w Austrii, CHF - spadnie do 3 zł to czemu nie? Ale chyba na tydzień...   Pozdro Wiesiek
  25. Wujot

    Nieaktualne

      Ten Andermatt jest jednak duuużo bliżej i wygląda całkiem nieźle, też bym się tam wybrał jeśliby była taka promocja jak w tym sezonie. Co do Magic Pass to jakoś mnie nie przekonuje bo najlepszy ośrodek Crans Montana to praktycznie równie daleko jak Saas Fee a reszta to trzecia a nawet czwarta liga - no chyba, że coś jeszcze tam wypatrzyłeś.    Ja bym do Saas Fee jeszcze wrócił ale jednak na tygodniowe pobyty. Przy pięciodniówkach właściwie to są dwa dni na działanie - mieliśmy trochę pecha bo w 3 i 4-tych dniach naszych najważniejszych pobytów były dupówy więc sporo zostało. Tak wyszedł tylko plan minimum ale i tak jestem bardzo zadowolony. Najśmieszniejsze, że przez te 25 dni nawet nie objechałem ośrodka (po trasach) bo nie było okazji. Pozatrasowo ośrodek jest fantastyczny, zjazdy do Saas Almagell genialne i te parę dość łatwych czterotysięczników do zrobienia - razem czad. Ale logistyka ON...  szwajcarska. Kilometry dymania, stojące gondole i wagony, trzy słabo skomunikowane punkty startu - no nie da się ukryć, że przy Austrii słabo to wygląda.    A z plusów sezonu to jednak bym dodał zaliczenie jeszcze tych paru ośrodków z Sunny Card a w szczególności Hinterstodera (który jest wart zapamiętania) Wurzeralm też jest niezły a w Kasbergu opcje free też dały radę. O Heiligenblutt nie wspomnę.    Czyli trochę nietypowy ten sezon ale niezgorszy (dokładam jeszcze sobie teraz trawers Alp Berneńskich - też Szwajcaria - w dupach się poprzewracało)   Pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...