Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1.   Mój kolega serwisant twierdzi, że życie nart trzeba liczyć na 200 godzin jazdy. Ale z moich doświadczeń z nartami lekkimi (paulownia, topola) wynika, że jest sporo gorzej.   Pozdro Wiesiek 
  2.   Linka jest aby się nie obracały?   Jestem bardzo ciekaw czy rzeczywiście w praktyce da się zrezygnować z "normalnych" raków. W końcu jednak czasem podchodzi się na zakładkę a nie mówię, że przy zejściu tył jednak się "przydaje". Ale podczas ostatniego mojego wyjazdu akurat takie byłyby idealne. I nawet nie chodzi o oszczędność wagi (bo mam Leopardy) ale na miejscu to jest wielka różnica.   Miałbym jeszcze pytania - na ile łatwo się to zakłada, moneta też da radę? Czy się nie odkręca? I czy zapasi do TLT 7?   Pozdro Wiesiek
  3.   1. A już rozumiem, chyba u Dynafita jest troszeczkę lepiej to zrobione 2. Na razie nie (mam tylko bardzo stary model ABS i jest mały - dosłownie ABC plus jedna rzecz). Chciałem kupić tegoroczną alpridę ale o ile system jest OK to plecak Scotta to tragedia. Postanowiłem jeszcze poczekać. 3. To dotyczy porządnych okutych nart, z tymi lekkimi jest tylko gorzej   Wygląda, że następca Camp X3 600 Backdoor jest prawie identyczny. Ja trochę z konieczności na małe tury używam Bionnasssay 20 litrów, który jest kapkę za mały. Najśmieszniejsze, że waży nawet ciut więcej od tego Campa i ogólnie (poza noszeniem nart i szybką kieszenią) wygląda bez porównania gorzej. Trochę ten Camp ma mało komfortową cenę ale przymierzę się do niego jak będzie okazja.
  4.   Pytanie ma podtekst taki - od dawna zastanawiam się nad tym jak długo narta zachowuje swoje właściwości. I póki jeździłem freeride na cięższych nartach (typu Mantra, Gotamy, Legendy) to nie był to jakiś problem. Jak przeszedłem na narty lekkie to zauważyłem, że szybko tracą sprężystość. Moje Waybacki już po 10 dniach były dużo gorsze jak na początku. Daję im maks 50 dni jazdy (czyli trochę ponad rok bo mam jeszcze drugą parę). Faktem jest, że nie oszczędzam sprzętu. Co do nart  plastikowych to na razie doświadczenia są fatalne v-werksy moich kolegów dosłownie się rozsypały - tam nic się już nie trzymało - wysypywały się śmieci ze środka.    Dlatego z przymrużeniem oka czytam recenzje takich bądź innych nart. Bo nowe to wszystkie jeżdżą ale mnie interesuje jak będą jeździły po 20 dniach i czy po 50 jeszcze będę chciał ich używać. Oczywiście nie dotyczy to skiturów bo tam zużycie jest 5-10 x wolniejsze (na dni).   Mój kolega serwisant twierdzi, że 200 godzin jazdy to granica zużycia. I to dość dobrze zgadza się z moimi doświadczeniami.
  5.   Jak jest z tym mocowaniem nart - to nie jest chyba klamerka (jak u Dynafita czy Bionnasay)?   Całkiem fajny plecaczek - na tydzień chyba mały ale na schroniskowe 1 alpejskie tury powinien dawać radę. Trochę kijowy pas biodrowy ale te 550 g skądś się bierze.
  6.   Ale skitur czy np freeride/freetour
  7.  Ile dni na tej narcie przejeździłeś?   Akurat uważam, że w plecaku z dobrymi parametrami i koncepcją powinna być połączona niska waga. Zakładam, że nie będę nim ciorał po skałach więc nie powinna to być codura. Ale za to dostęp powinien być pełen.  W materii plecaków bardzo mi się zmieniło zdanie - kiedyś preferowałem te kominowe z bardzo dobrym systemem nośnym (np Skitur Pro Vaude). Zupełnie niespodziewanie bardzo podpasował mi systemowy plecak do ABS (Cham 28) który jest bardzo pakowny a 500 g lżejszy od innych. I on mi wywrócił patrzenie na plecaki do góry nogami. 
  8.   Dzięki    1. Chyba brakuje gogli i/lub okularów, plecaka (plecaków) - pojemność i waga, nie ma wagi fok 2. Co to za łopata (bardzo lekka) 3. Popatrzyłem na narty - wygląda, że bez drewna są - jak Ci się na tym jeździ (szczególnie w porównaniu z tymi opartymi na lekkim drewnie)? 4. Jaką długość (do wzrostu) masz tych kijków?
  9.   Macałem dzisiaj te nowe freeraidery i faktycznie do głowy by mi nie przyszło, że da się tak zrobić to podparcie (a'la spacer). Chyba sprzedam moje stare/nowe wiązania bo te będą sporo wygodniejsze.   @AndRand Spacer to nie jest "jedyne co" to clou.    Pozdro Wiesiek
  10.   No to będę pewnie żałował, że mam poprzedni model. Widzę duże zmiany - inny przód (chyba podobny do tego z Revolution - wpinanie jest "automatyczne"), skistopy z tyłu - to było wiadomo (mam nadzieję, że będą lepsze) i siłą rzeczy brak spacerów.  Ciekawe czy nowe skistopy będzie można założyć do " starych" freeraiderów...
  11.   To jest chyba jedyne wiązanie co ma słupek na trzech wkrętach (ale w jednej linii). To mi się chyba najmniej podoba. Wbrew pozorom jest bardzo dużo raceowych wiązań do wyboru (ATK, Plum, Ski Trab, Dynafit mają po parę modeli). W wagach około 90-120 g są w pełni funkcjonalne modele (np z opcją dodania mocowania harszli), z określoną siłą wypięcia.   Natomiast dokładnie w wadze 45 g jest dynaftowskie wiązanie P49 do specjalnych butów. W sumie bardzo interesująco to wygląda, choć przy postępie w klasycznych TLT nie wróżę zmian w tej materii.   https://www.youtube....h?v=s2M26AhsiMU   Od dwóch sezonów używam raceowych Revolution ATK (aż 105 g) i to są najsympatyczniejsze wiązania jakie miałem. Zmieniły moje podejście do podejścia, przepinek itd. Najlepszy zakup w segmencie wiązań w życiu.   @MarioJ Na filmie jest zjazd na tym pokazany.   Pozdro Wiesiek
  12.   To był zestaw konkretnie na Ukrainę na lekki biwak 3 dniowy. Wywaliłem z niego tuż przed wyjściem 0,5 kg szturm żarcia jak się zorientowałem, że pasą nas jak trzodę. Nie ma tam moich lekkich butelek na picie (to gramy) i wody. Zabrakło dwóch solidnych worków na śmieci i być może czegoś co Mariusz nie miał a ja miałem. Choć raczej nie.   Już wiem czego nie dałem - 120 g - wkład jedwabny do śpiwora - wolę to od tych dodatkowych gaci.   W zestawie jest "potężny" śpiwór na niskie temperatury bo taki mam. Tutaj wystarczyłby dużo lżejszy.   W kasku chodzę zawsze a szczególnie na podejściach.
  13.   Co prawda za cholerę nie mogłem dojść dlaczego jeśli skarpetki są "na nogach" to kalesony mają być "na sobie". Ale postanowiłem się trzymać taksonomii poprzednika. Na czerwono pozycje, które u mnie nie wystąpiły. Ponieważ chodzę inaczej ubrany jak Mariusz to niektóre pozycje przewędrowały w zestawieniu. Załączone pliki  Waga-Ukraina Wiesiek.pdf   92,95 KB   150 Ilość pobrań
  14. @Jasiek.    Poza pejoratywnym określeniem "ziomuś" wkg napisał po prostu prawdę. Twoja wypowiedź o plecakach, nartach była żałosna. Podkreślam wypowiedź a nie Ty. Nie znam Cię, zakładam, że pod wpływem emocji chlapnąłeś coś głupiego - każdemu może się zdarzyć. I zacytuję jeszcze raz wkg   "Naprawdę chcemy się pastwić za ubranie, za plecak, za zbyt drogie narty, za każde potknięcie na stoku ? Przecież to jest niskie. Tu niekoniecznie jest miejsce dla odreagowywania frustracji."   100% w punkt.   Pozdro Wiesiek
  15.   Wasze uwarunkowania są specyficzne: z jednej strony długie wyjazdy powodują, że odległość ma mniejsze znaczenie ale sumaryczna ilość dni nie uzasadnia tych najdroższych sezonówek (TSC czy SSSC). Dlatego Magic Pass wypadł tak dobrze. Teraz jeszcze jest tam nowy dla Was ośrodek.   Dla mnie Saas Fee było i jest genialną miejscówką - potencjał freeridowo/freeturowo/skiturowy nieprzebrany. Zjazdy do Saas Allmagel lepsze jak Valle Blanche (choć nie tak spektakularne widokowo) - mógłbym to robić dwa razy dziennie przez tydzień. W dodatku bez dodatkowej kasy.  W ośrodku jest też bogato. Do tego dwa łatwe czterotysięczniki na półdniowe wycieczki skiturowe... No i oczywiście inne znacznie bardziej wymagające opcje. Niesamowite miejsce. Ale podobnie jak reszta Magic Passa też są zagrożenia - wyłączenia, lawiny, wiatr. Jak będzie mniej śniegu to już nie jest tak różowo. Trasowo to taki sobie ośrodek a jeszcze wypadł Saas Ground i tego bardzo ale to bardzo szkoda.    W innej dyskusji Jurek rzucił hasło "Voralberg". W sumie wytypowaliśmy tam 8 przyzwoitych bardzo ośrodków z dobrym potencjałem off. Seniorzy płacą 465 E. To chyba najciekawsza oferta w tej półce cenowej (obok Lungo i Sunny Card).   Pozdro Wiesiek
  16.   Prawie wszystko jest daleko i nie po drodze. Pod względem ekonomi czasu dojazdu najlepsze byłoby chyba Zugspitze.Nic specjalnego ale na pół dnia jak najbardziej. W zależności gdzie mieszkasz jeszcze Dachstein i Kitzsteinhorn mogą być nieźle po drodze. Ten ostatni jest bardzo OK powiedzmy, że nie gorszy od tych wymienianych przez innych. Ale popatrzyłbym na pogodę. Jeśli upały się utrzymają to może być sens jazdy na lodowiec a jak się ochłodzi to możesz zajrzeć np na HochZeiger.   Pozdro Wiesiek
  17.   Nie biorę, podobnie jak nie zakładam żółwia i zbroi. Za to mam uprząż, raki, harszle, czekan, śruby lodowe, linę, czołówkę, awaryjną płachtę biwakową, narzędzia, zestaw odzieży puchowej. Słowem wszystko to co realnie jest potrzebne.   A co do kasku - te cięższe nie nadają się do intensywnego wysiłku. Dlatego ludzie noszą je na plecaku i zakładają do zjazdu. Jest to lekko paranoiczne bo na podejściu kask jest równie potrzebny. Dlatego ja podczas turów zawsze mam kask na głowie - tyle, że bardzo lekki.   Pozdro   Wiesiek 
  18. Wydaje mi się, że dyskusja wokół grubszej ilości pianki jest akademicka. Pewnie grubsza warstwa rzeczywiście wydłuża drogę hamowania (bo musi) z drugiej strony rośnie masa kasku (co daje efekt odwrotny). Dołożenie więc warstwy pianki elastycznej (do tej twardej) może nie być warte świeczki. Są też zmienne o których nie mamy pojęcia - np o ile wzrośnie ilość złamań podstawy czaszki w wyniku podwyższenia masy. Albo ilu narciarzy zrezygnuje z ciężkich kasków. To ostatnie to nie jest wyimaginowany problem - na skiturach mam kask 150 g (spełniający normę wspinaczkową). Te które spełniają obie normy ważą 350 g i z tego powodu ich nie używam.   Podsumowując - konstruktor ma przed sobą zadanie - jak w wadze np 500 g zrobić kask co spełni normę zderzeniową a "przy okazji" obniży skutki tych zderzeń. Droga którą idą konstruktorzy (na wzór elastycznych zderzaków samochodowych) wydaje się jedyna. Przy stosunkowo niewielkiej wadze dodatkowych elementów pojawia się dodatkowa droga hamowania. Oczywiście nie wiem ile jest w tym walki technologicznej a ile marketingowej.    Pozdro Wiesiek
  19.   To jest po prostu awaryjna płachta biwakowa - doskonale nieprzepuszczalna dla wody i pary wodnej. Dość słaba bo po jednym noclegu na śniegu (co prawda bardzo zmrożonym) dostrzegłem parę drobnych  uszkodzeń. Moim zdaniem wytrzyma parę użytkowań, Nie wiem co masz na myśli pisząc o warunkach schroniskowych bo tam jedwabny wkład w wadze 100 g jest o niebo lepszy,  Jest sporo praktycznie identycznych płacht biwakowych - na tę chwilę najtańsza jest brendowana przez Rab-a za 39 zł.
  20.   W ten sposób podziurawisz membranę...
  21.   Przy laminacie 3 warstwowym powinien być dobry, przy dwu czy 2,5 raczej nie.   pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...