Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Wujot

    Iga Swiatek

       Mariusz to jest logika ex-post. Ona w zasadzie zawsze wskaże Ci, że droga co ją przeszedłeś jest właściwa. Bo bez niej byłbyś kimś kompletnie innym. Ja np nie neguję żadnych swoich doświadczeń bo mnie ukształtowały. Jestem sobą przez nie. Natomiast mówię o odpowiedzialności rodziców (tych często niespełnionych), którzy robią wykonawców swoich niespełnionych ambicji ze swoich dzieci.  W zawodowy sport wchodzisz jakoś tak łagodnie i zanim się obejrzysz wstajesz o 6:30, masz 7 godzin treningu dziennie i wracasz do domu o 21:00 bo przecież szkołę też trzeba zrobić. W sobotę też trening, w niedzielę zawody. tak akurat wyglądało moje dzieciństwo. I po co? Aby zdobyć garść medali, bo jest się szybszym o ułamek sekundy? Bo lepiej wyrzygasz płuco?? Przecież to idiotyzm.   Jak już to dokładnie wiesz to się 3x zastanowisz nad tym wyczynem dla swoich dzieci.   Pozdro Wiesiek   edit Widzę, że Robert już wspomniał o tych ambicjach. Chorych ambicjach nieudaczników.
  2. Wujot

    Iga Swiatek

      Temat do szerszej dyskusji bo: - może mieć trwałe uszczerbki na zdrowiu - nie mieć dzieciństwa - nie mieć innych umiejętności i osiągnięć - w jakimś sensie spaczony rywalizacją charakter   Ja po latach zawodowego treningu powiedziałem sobie- nie zrobię tego dzieciom. Były amatorsko różne aktywności (piłka nożna, MMA, windsurfing/kite, siłka, rower, trekking) ale nic na poważnie. Wiem, że bez sportu byłbym kimś kompletnie innym. Może byłbym mniej zorganizowany, mniej konsekwentny ale może szczęśliwszy... Usuwanie elementu sportowego z mojego charakteru zajęło mi z 5 lat ciężkiej pracy nad sobą.   Najogólniej pytanie brzmi w którym momencie się wycofać bo cena sukcesu nijak nie jest warta poniesienia (statystycznie). Wartość oczekiwana jest pewnie niższa od kosztów.   Na zakończenie będzie pseudo cytat z Lema (czyli z pamięci). Nie mogę wyjść z zdumienia, że działalność móżdżkowa w naszych czasach cieszy się takim zainteresowaniem. To o sporcie.   Pozdro Wiesiek 
  3. Wujot

    Śliwki i rydze

    Rydze najlepsze grzyby po nich długo, długo, nic.  W
  4. Wujot

    Iga Swiatek

      Super przepis!   Gdzie mogę kupić pomidory bez skórki???   W
  5. Wujot

    Kadencja na rowerze

      W tym roku też przeżyłem taką przygodę z tą różnicą, że w górach. Droga, którą zjeżdżałem zamieniła się w duży potok. Nawet mi się podobało ale pioruny jednak trochę dawały zbyt silny efekt wow. Ale od pasa w górę (w tym i plecak) w zasadzie byłem suchy. W butach pływały ryby.   Pozdro Wiesiek
  6. Wujot

    Mamy mistrza w UFC

     Przepraszam to miało być do Mitka - jakoś wkleiło mi nie ten cytat. Poprawię to.   W
  7. Wujot

    Mamy mistrza w UFC

       Jakoś nie czuję tej subtelnej różnicy w tym odróżnieniu rywalizacji.     W
  8. Wujot

    Narcyz kontra Alzheimer

      Otóż nie, można być skutecznym menadżerem i być totalnym idiotą w kwestiach pozabiznesowych. Pewnie nawet wiesz, ze dobrze sprawdzają się w tym osobowości psychopatyczne. Dlatego porównanie Trumpa do idioty jest trafne (oczywiście nie w sensie medycznym, tylko społecznym rozumienia tego terminu).   Pozdro Wiesiek
  9. Wujot

    Narcyz kontra Alzheimer

      Wytłumacz mi dlaczego jest śmieszne?   W
  10. Wujot

    Mamy mistrza w UFC

      Szerzej patrząc spora część sportu to idiotyzm. Ściganie się kto będzie 0,05% szybszy - no wybacz.   W
  11. Wujot

    Mamy mistrza w UFC

      Młócka to jest w rękawicach, jak masz gołe pięści to 3x zastanowisz się przed uderzeniem z całej siły w głowę. Rękawice (szczególnie te ciężkie) zwiększają bardzo ilość mikrourazów mózgu.   Pozdro Wiesiek
  12. Wujot

    Mamy mistrza w UFC

     Zupełnie podobna do boksu, boksu tajskiego, K2 czy kyokushin żeby wymienić tylko parę.   W
  13.   Sarenne to akurat koszmarna nuda (od wyjazdu z doliny lodowca) gdzie jedziesz (to na wyrost) przez kwadrans po trasie do narciarstwa biegowego. . Fajna jest przez pierwsze 500 m, dalej 2 km całkiem OK. Reszta to statystyka.    Ośrodek jest wielki, na pewno można znaleźć tam coś dla siebie. Poza tym macie inne bardzo interesujące rozszerzone opcje karnetowe i na pewno warto z tego skorzystać. Razem dużo bogactwa trudnego do ogarnięcia.    Pozdro Wiesiek
  14.   To jest dziwny ośrodek i nie tylko z tego powodu, że do niektórych "sypialni" w obie strony trzeba jeździć wyciągami. Cudem jest, że przy takiej konfiguracji terenu udało się to w ogóle połączyć. Np nad Vauyany poprzebijano przejazdy przy pomocy materiałów wybuchowych i nie zjedziesz tam obok na centymetr. Słabo bywa, na potencjalnie najciekawszym, Pic Blancu gdzie albo masz do wyboru smoliście czarne Tunnel i Breche (o ile są otwarte) lub niezły lodowiec ale... z koniecznością powrotu Sarenne. Ta ostatnia to trasa na jeden raz, bo drugi już naprawdę nie masz ochoty jej zaliczać (szczególnie jak śnieg jest mniej nośny).    Ja w każdym razie miałem tam spory problem aby znaleźć tam coś fajnego do jazdy. Bo "stadion" w Alpe d'Huez nie interesował mnie, niżej położone tereny były słabo zaopatrzone w śnieg. A region Pic Blancu w zasadzie wypadł z powodów opisanych. Zostało więc relatywnie mało. A jeszcze dodam, że wagoniki na górę (a jest ich parę) są stojące i mało przepustowe. Więc jeśli nie jesteś miłośnikiem takiej super Białki co jest w centrum to może być różnie.   Bardzo jestem ciekaw jak odebrałbym ten ON dzisiaj. Czy znalazłbym jakieś ciekawe linie? Sytuacja terenowa jest tam naprawdę nietuzinkowa. Ale aby nie wypadło to jakoś zbyt krytycznie to na swój sposób jedyny ośrodek. Z możliwymi ekstremalnymi deniwelacjami w jednym kawałku - nic nawet w przybliżeniu takiego w Europie się nie znajdzie. Do tego dużo słońca. Więc choćby z tego powodu warto go zobaczyć. Poza tym na pewno najważniejsze na wyjeździe jest pozytywne nastawienie i dobre towarzystwo a tego tuszę Wam nie zabraknie!   Pozdro Wiesiek
  15.   Dla mnie cały system jest najdziwniejszym w jakim kiedykolwiek byłem i pewnie będę. Dokonano tam mega wysiłku aby połączyć to w całość. Najbardziej niezwykłe jest to, że można wyznaczyć parę ekstremalnie długich zjazdów o deniwelacjach typu 1500 - 2000 m (a nawet prawie 2500). Na karnecie jest na szczęście L2A więc backup jest na wypadek styczniowego braku śniegu co nie jest wyjątkiem a raczej regułą w tym miejscu. Ale życzę obfitych opadów przed wyjazdem.   Pozdro Wiesiek
  16. Wujot

    Kadencja na rowerze

      Powiedzmy, że prostatowo-wzwodowe zagrożenia nie są jedynym uzasadnieniem dla jazdy mtb czy enduro ale powiedzmy, że tym bardziej warto wybierać się w górki!   Pozdro Wiesiek
  17. Wujot

    Kadencja na rowerze

      Mechanik (czyli lekarz) specjalista z tej dziedziny miał zdanie zbliżone do tego co sstar zlinkował.   Pozdro Wiesiek
  18.   Chyba dobrze, że to się skończyło w drugiej rundzie bo ten Meksykanin mógłby zdrowie odzyskiwać bardzo długo...   pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Kadencja na rowerze

      No bardzo ładnie - trzeba więcej jeździć. Bardzo mi to odpowiada!   W
  20. Wujot

    strefy wolne od LGBT

       Rosja. A przynajmniej to pasuje.   W
  21. Wujot

    Kadencja na rowerze

      Strasznie długi mostek i brak amora z przodu. Naprawdę awangarda.   W
  22. Wujot

    E-komis

      Myślę, że dużym powodzeniem cieszyłoby się z logiem skiforum     Pozdro Wiesiek
  23. Wujot

    Prognoza Pogody

      Wiadomo - tam głównie występują. Te trzy przypadki o których wspomniałem to bycie "w pasie drogowym" czyli miejscu gdzie mogą się znaleźć inni rowerzyści.   Pozdro Wiesiek
  24. Wujot

    Prognoza Pogody

      W ogóle nie było ekspozycji na światło (przez cztery warstwy) bo to było na dole gdzie miałem zrolowane wysokie skarpety i nogawki. Obtarcia raczej też nie było. Ale pora była gdy barszcz jest najbardziej niebezpieczny...     Zgłosiłem.   Pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...