Wujot
Members-
Liczba zawartości
2 858 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Zawartość dodana przez Wujot
-
Zauważ, że fragment do którego się odnosisz jest tylko kawałkiem wyrwanym z kontekstu. Napisałem o różnych przesłankach branych pod uwagę przy tworzeniu modelu i zasadniczo o tym, że dylemat jest bardziej moralny jak ekonomiczny. Szczególnie, że w modelu ekonomicznym i tak jesteśmy uwikłani w powiązania światowe (np "wrocławski" Whirpol nie produkuje bo ma braki w zaopatrzeniu komponentów). Jak do tego dodasz trwałe zmiany nawyków - jest bardzo prawdopodobne, że branża gastro w obu modelach brzegowych poniesie ciężkie straty bo część ludzi i tak ograniczyła swoje kontakty a turystów też nie będzie. Reasumując gospodarcze pole manewru jest mniejsze niż wydaje się wszystkim co uważają, że restrykcje są nadmierne. Po prostu sytuacja jest trudna i wszyscy wyjdziemy z tego poobijani. Choć niektórzy minimalnie a inni bardzo. Pośrednim skutkiem będzie też to, że na przyszłość ludzie będą zdecydowanie bardziej ostrożni w konsumpcji, braniu nadmiernych kredytów, życiu ponad stan. Ci co akumulowali i oszczędzali są obecnie do przodu. W biznesie pewnie wzrosną marże, może stany magazynowe, zmienią się łańcuchy dostaw. Twierdzę, że świat będzie się dzielił na przed i pocovidovy. I dobrze bo zagrożenie epidemiczne wisiało nad nami od kilkudziesięciu lat a to które przyszło można uznać za bardzo łagodne. Myślę, że stało się to co musiało się stać. A jeśli tak to nie ma co rozpaczać tylko przygotować się na przyszłość (na różnych poziomach).
-
Też się powtórzę: nawet gdyby dobrze leczony covid nie spowodował ani jednego zgonu (a nie leczony powodował) to i tak zapchałby w 100% moce przerobowe szpitali (przy terapiach tlenowych i respiratorach). Bo nie zostawisz tych ludzi w domu a moce przerobowe są skończone. Wobec tego dla decyzji o wprowadzonych obostrzeniach nie ma znaczenia karta zgonu. Ale oczywiście będzie miało znaczenie co się wpisze w papiery choćby ze względów na transfery pieniędzy, czy procedury. Czyli na poziomie strategicznym nie ma wielkiego teraz to znaczenia i tylko w tym kontekście napisałem. Wydawało mi się, że to było czytelne. I tak mam najdłuższe teksty... A co do zarzutów to oczywiste, należałoby dokładnie sprawdzić co zrobione zostało/nie zostało między pierwszą i drugą falą. I głowy powinny lecieć.
-
Zachowam tę perełkę wiedzy i orientacji w temacie dla potomności. Czasem lepiej milczeć.
-
Leki, które wymieniłaś są stosowane w różnych terapiach antywirusowych. Były nadzieje, że być może zadziałają i na covid. Wszystko wskazuje, że tak jednak nie jest. Wobec tego ich stosowanie nie ma sensu bo jak każdy lek mają niekorzystne skutki uboczne. Szczepionki z pewnością zostaną przebadane zgodnie z obowiązującym, bardzo rygorystycznym prawem. Wszystkie są w fazie 3 badań. Są nadzieje, że za parę miesięcy będą już dopuszczone do użytku co będzie absolutnym rekordem świata. Ale nie jest to aż takie dziwne bo koncerny i zespoły badawcze od dłuższego czas pracowały nad MERS i SARS a także nad metodami wykorzystania fragmentów kodu RNA a nie całych wirusów. Obrazowo rzecz biorąc miały już sporo elementów. Odpowiadając na Twoje pytanie - myślę, że z dużym prawdopodobieństwem można będzie przyjąć, że będą skuteczne i bezpieczne. Oczywiście po otrzymaniu glejtu FDA i EMA.
-
To rzeczywiście może być stresujące Co do roweru to jest to mój tajny plan na sezon zimowy na wypadek gdyby nie było śniegu do turowania u nas, ani możliwości wyjazdu gdzieś dalej. Może się jeszcze okazać, że narty pójdą całkiem w odstawkę! W
-
Czy masz pojęcie co to są standardy leczenia??? Są światowi i krajowi regulatorzy stosowania leków i skoro oni mając dostęp do setek badań i metabadań zalecają takie a nie inne leki do stosowania w takich a nie innych okolicznościach to mam zaufać jednej niepublicznej przychodni bez najmniejszej zdolności badawczej??? Ręce opadają... ...młotek by się przydał. edit No i znalazł się...
-
Drogi Mitku! Zawsze z pewną zazdrością czytam Twoje odpowiedzi bo potrafisz w dwóch zdaniach zawrzeć celnie myśl i obnażyć głupotę. Zawsze sobie myślę wtedy - dlaczego taki tępy, i bez polotu, jestem? Tym razem jednak, nie obraź się, nie wyszło Ci... Zamiast odporu głupocie, widzę jakiś pojednawczy ton. Koniunkturalizm to? Chwilowy brak weny? Spadek formy? Wobec tego mimo, żem niegodny zastępstwa, spróbuję coś tu poprawić, wyjaśnić, sztandar nauki ponieść. Odpór płaskoziemcom dać. Otóż istotą postaw o których napisałeś jest to, że nie zajmują się analizą sytuacji tylko szukaniem dziury w całym. Oni "zadają pytania", "są dociekliwi" itd. Tyle tylko, że całościowe podejście do tematu przerasta ich chęci, bądź możliwości poznawcze. Na przykład jakiś geniusz napisał o kosztach psychicznych i fizycznych zamykania się w domach i dystansu społecznego. Można przy okazji zadać milion pytań "na poważnie" np: - czy ktoś zbadał o ile spadł poziom oxytocyny u ludzi? - czy ktoś zbadał o ile wzrósł udział cukrzycy typu II w wyniku mniejszej ilości ruchu? - jak zmienił się wskaźnik rozwodów? - jak zmienił się wskaźnik niebieskich kart w ciągu ostatnich 5 m-cy? I... jeszcze głośno domagać się odpowiedzi! Istotne jest jednak, że aby ocenić jakiekolwiek rozwiązanie należy porównać je z innym możliwymi lub zastosowanym. W tym przypadku np z sytuacją gdy z braku dostępu do służby zdrowia ludzie uduszą się w domu czekając na miejsce w szpitalu. Taka trauma dotyka rodzinę i grono znajomych (czyli kilkadziesiąt osób ) i jest bez wątpienia 100 (albo 1000) x silniejsza od niemożności pójścia do restauracji. Jak zresztą życie pokazało ludzie bardzo szybko zmodyfikowali swoje codzienne zachowania i stres z tym związany nie był rujnujący. Dalej należałoby zastanowić się jak dodatkowa liczba zgonów wpłynie na funkcjonowanie sądownictwa i innych organów państwowych. Oraz tysiąca innych zagadnień. Do tych "dociekliwców" nie potrafi dotrzeć, że każde zwiększenie ilości zachorowań na covid automatycznie zaowocuje zwiększeniem ilości innych śmierci. I naprawdę nie ma znaczenia co się wpisze na karcie zgonów. Średnio inteligentny człowiek zauważy, że najprawdopodobniej przeprowadzenie pełnego bilansu nie będzie możliwe bo fundamentalnie dziesiątki tysięcy dodatkowych śmierci nie porównamy ani ze stresem ani ze złotówkami. Bo tego nie można zbilansować. I fundamentalnie rzecz biorąc to nasza empatia będzie wskazówką do wyboru rozwiązania. To dylemat moralny a nie ekonomiczny, jeśli ktoś tego nie rozumie to jest głąbem albo psychopatą. Pozdro Wiesiek
-
1. A zauważyłeś, że zlinkowany artykuł jest reklamówką niepublicznej przychodni??? 2. Sprawdź co znaczy słowo mit, może lepiej byłoby napisać, że szansa na zakażenie przez banknoty jest mniejsza niż sądzono. Ale chyba nie dotyczy to sytuacji gdy ktoś na banknot kichnie i poda go kasjerowi. W badaniach spadek ilości wirusa był istotny po godzinie. Czyli zanim coś podasz dalej to warto to przeczytać i zrozumieć. Pozdro Wiesiek
-
Podajesz dane przy wydajnym systemie pomocy. A ja założyłem, że Ci którzy wymagają hospitalizacji a nie trafiliby do szpitala - umrą. Bo tak rozumiem puszczenie wszystkiego na żywioł. Nie potrafi do Ciebie dotrzeć, że mimo obostrzeń system szpitalny ledwo dyszy. Przyjmowane są ciężkie przypadki covidowe i ludzie są tam leczeni. Np moja sąsiadka dostała przeciwciała z osocza. Być może dlatego będzie żyła. Inny mój znajomy leżał pod tlenem 10 dni. I na pewno tylko dzięki temu żyje, bo był na krawędzi. Na razie płyniemy łódką w ostrym przechyle do której wlewa się tylko trochę wody ale trochę silniejszy wiatr i albo zrzucimy już zrefowane żagle albo zatoniemy. Zajrzyj sobie na włoskie statystyki tam gdzie system się załamał. Więcej z Tobą na ten temat nie będę już rozmawiał bo to jest dialog z głuchym. pozdro Wiesiek
-
Zupełnie nie tak. Zgony są wtórne. Szpitale zablokowane są olbrzymią liczbą ludzi którzy potrzebują tlenu i respiratorów. Po prostu pomocy. I zasadniczo większość z nich przeżywa. Dzięki tej pomocy medycznej. Jeśli puściłbyś to na żywioł to ta "dodatkowa" większość nie przeżyłaby. Dlatego napisałem, że nie ma najmniejszego znaczenia na co umarli ludzie.
-
Powtórzę za fachowcami - można było doszkolić studentów ostatnich lat. Ale przede wszystkim zadbać o to aby personel wykwalifikowany został odciążony od papierologi, dojazdów, zamawiania pizzy i wszystkiego co tylko się da. Jednym słowem aby lekarz zajmował się leczeniem i miał "asystenta" od innych czynności. Jak brakuje zasobów to trzeba lepiej gospodarować tym co jest. Bądź spokojny, nieprędko będzie szczepionek dla wszystkich chętnych. Jak Ci się uda zaszczepić za rok to będzie cud.
-
No i co z tego??? Nie ma znaczenia ile z tych 15 000 zgonów zostało spowodowane covidem a ile sytuacją covidovą. Żadnego. Lepiej jest leczyć gruźlicę jak jej zapobiegać??? Porównywanie do grypy nijak nie jest uprawnione. Ale nawiasem w grypie możesz się zaszczepić a nie musisz. Moi rodzice się szczepią a ja nie. Lepiej mieć szczepionkę czy jej nie mieć? Zastanów się chwilę zanim coś napiszesz.
-
No i to są właściwe uwagi. Nie ma żadnego znaczenia czy zgony spowodowane są bezpośrednio przez wirusa czy "sytuację covidową". Po prostu mamy dodatkowe zgony. Jest natomiast pewne, że jeszcze silniejsze obciążenie służby zdrowia rosnącą ilością zachorowań covidowych da dodatkowy efekt w postaci dodatkowych zgonów przez inne choroby. To idzie równolegle. Niektóre zgony dopiero wyjdą za rok, dwa bo wielu ludzi nie wykryje na czas raka, nadciśnienia, cukrzycy czy zaniedba profilaktykę innych chorób przewlekłych. Idę o zakład, że one się pojawią, choć o paradoksie nie wyjdzie to w statystykach (no Tobie nie trzeba tego tłumaczyć). Teraz cena. Mam zbyt mało przesłanek aby zbudować całościowy model. Możesz rozważyć dwa modele skrajne. Jeden to pozwalamy szybko przechorować wszystkim Polakom. Umiera powiedzmy 2% populacji - 700 000 osób, powiedzmy, że 100 000 miesięcznie i za pół roku jest spokój. Drugi realny, to ograniczamy gospodarkę do tego minimum co jest. Umiera 15 000 miesięcznie i za rok mamy metody leczenia i szczepionki. Powiedzmy, że umrze 200 000 Polaków. Różnica to 500 000, w tej różnicy mogliby być moi teściowie, rodzice, inni moi bliscy. Może ja sam albo żona. Więc ja wybrałbym drugi model. Z nart bez chwili żalu zrezygnuję. Postaram się zadbać o swoje zdrowie (fizyczne i psychiczne), zrezygnuję z dodatkowych wydatków. Zaakceptuję stratę 20% swoich oszczędności (tych na starość). Ale rozumiem, że jeśli ktoś nie ma bliskich, nie jest w grupie ryzyka i przejdzie koronowirusa bezobjawowo to może nie być skory do modelu dwa. Nie ma dobrych wyjść, trzeba balansować między tymi rzeczywistościami. Mając na uwadze, że szerzej rzecz biorąc jesteśmy tylko małymi składnikami gospodarki światowej. Więc recesja i tak jest bankowa. Strategicznie rzecz biorąc nie ma zbytniego pola manewru. Nie zmienia to faktu, że na poziomie taktycznym nasi rządzący dają ciała masakrycznie. Bo zwiększenie wydajności systemu leczniczego powiedzmy o osiągalne 20-30% dałoby zdecydowanie większe pole manewru. To moim zdaniem akurat łatwo było osiągnąć lepiej zarządzając aktywami, które są lub były osiągalne. Mam na myśli szybką budowę szpitali covidowych, odciążenie organizacyjne personelu, poszukanie zasobów dodatkowych. O dramatycznej wprost polityce informacyjnej aż się gadać nie chce. Banda amatorów na górze i banda idiotów którymi zarządzają (nie są w stanie nawet poprawnego otoczenia prawnego zapewnić bez bubli). Jak się na to patrzy to rzeczywiście państwo z tektury z opętanym nienawiścią dyktatorem na czele. Słabo. Jak tu zachować zdrowie psychiczne?
-
1. Co do zasady - musi zmniejszać. Skoro zmniejsza w przestrzeni zamkniętej (są badania) to i w otwartej! 2. Bez odpowiedzi, nie znam historii medycyny. Ale jeśli mamy 40% wzrost zgonów miesięcznie rok do roku to z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypisać je COVID 3. Bardzo wysoki 4. Bo te pytania niczemu nie służą, są źle zadane. --------------------------------------- 5. Pytanie 5 jest manipulacją, nawet szkoda je komentować ------------------------------------- Dlatego mimo pozornie "bezstronnej", "naukowej", "dociekliwości" sytuują się blisko dociekliwości płaskoziemców. I tak bym je kwalifikował. Podstawowe jest to, że COVID jest realnym zagrożeniem, mimo drastycznych ograniczeń umierają już dziesiątki tysięcy Polaków (miesięcznie). Bez tych ograniczeń byłyby setki. Służba zdrowia już ledwo zipie. Nie ma tu dobrych wyjść albo umrą te setki tysięcy ludzi albo polegnie gospodarka. W tym kontekście pytanie o maseczki w przestrzeni publicznej (aby była jasność uważam, że korzyści mogą nie być warte noszenia) albo jakieś krzywe sugestie dotyczące szczepionek są śmieszne. Te szczepionki wydają się w tej chwili jedyną nadzieją na opanowanie pandemii. Ale tak wiem - ci co je opracowują to na pewno wpierw wypuścili tego wirusa aby kasę zarobić. No bo przecież szczepionki nie da się opracować w parę miesięcy! Pozdro Wiesiek
-
Adamie dokładnie odwrotnie. Chodzi o to aby nie być obłudnikiem. Po tylu latach wspólnego bycia na forum było dość czasu aby nie tylko rozpoznać kto jest a kto nie jest fajnym człowiekiem. Kto ma odwagę i siłę bronienia racji, kto co przeczytał, kto posługuje się własnym rozumem, a kto wstawia kalki. A także kwestie zarządzania emocjami. Mitek jest autentycznie autentyczny i na pewno jest dobrym człowiekiem, choć czasem palnie ciut zbyt ostro jak na standardy komunikacji internetowej. I biorąc pod uwagę całokształt spokojnie Mu to wybaczam, mimo, że raz czy dwa i mnie się od niego oberwało. Bo lubię go jakim jest. Mimo, a może właśnie dlatego, że nie jest ideałem. Za to wyrazisty, konsekwentny, spójny i staje z otwartą przyłbicą. To bardzo dużo. Prawie to samo mógłbym zresztą napisać o wielu innych uczestnikach dyskusji, w tym i o Tobie. W opozycji do Mitka jest tu niewielkie grono użytkowników co jak może to stara się dosrać. Dla czystej przyjemności dosrania. To są źli ludzie. Nie są w stanie sklecić dłuższej wypowiedzi, ale wyszukać padlinę internetową i ją jawnie bądź nie jawnie zacytować to a i owszem. Wobec tego wyrażam swoje szczere oburzenie takimi postawami i chciałbym to napiętnować!!! Pozdro Wiesiek
-
Ja bym stawiał na budowlańca
-
Przy busie wyjdzie to lepiej (sprawniej). Trzeba wynająć auto z kierowcą (powiedzmy 500 zł/dzień), na jednego narciarza wyjdzie 80 zł. Zastanawiam się tylko czy w Polsce dałoby się wymyśleć dobrą miejscówkę. W Czechach dobra byłaby Przełęcz Karkonoska (choć nie wiem czy odśnieżą jak zamkną hotel na górze).
-
Teren o tej porze roku to jest bajka. Natężenie niesamowitości plus realne trudności jazdy dają niesamowitego kopa. Pusto, jesteś sam, zimno, mokro i ślisko i bardzo dużo widać (bo liście przetrzebione). Fotki z wczoraj. Rower treningowy - też coś To tak jakbyś porównywał symulator do lotu w kabinie (a nawet gorzej) Droczę się Pozdro Wiesiek
-
Hmmm, jest takie jakim My jesteśmy...Każdy kto uczestniczy tu w forumowym życiu wobec tego byłby żałosny. Wolę wobec tego wersję, że jest zajebiste, wyczesane, doskonałe, mądre, merytoryczne, kompetentne etc. Takie jak My wszyscy tutaj obecni Pozdro Wiesiek
-
Rozumiem, że sprawa prosta i oczywista to jest wyrzucenie tzw kompromisu aborcyjnego do śmietnika i zrobienie tego tak jak jest w innych krajach? Plus bardzo świadoma polityka w zakresie zabezpieczania się przed niechcianą ciążą. Czyli ta sprawa w tym kraju nie jest ani prosta ani (dla niektórych) oczywista.
-
Przede wszystkim podstawowe jest pytanie czy następcy pisu zdecydują się przywrócić niezależność wymiaru sprawiedliwości od władzy politycznej. Jeśli tak to myślę, że zobaczymy procesy. Żarna sprawiedliwości mielą powoli i kulawo ale myślę, że w tym przypadku dadzą radę. Jest też druga opcja, że "nowa praktyka" zostanie kupiona już po wsze czasy i kolejne wybory przyniosą zmianę tylko na stołkach. Na pewno pis bezprecedensowo zepsuł i tak już słabe państwo i za to powinien zostać zdelegalizowany. Optymistą jestem w tym zakresie bardzo umiarkowanym bo następcom może takie kulawe państwo pasować. Poza tym pis jest ciągle mocny, może straci władzę ale będzie bardzo mocno umocowany w różnych instytucjach, zasobny w środki i ma hamulcowego (prezydent). Nadzieje słabe ale mam. Aż trudno uwierzyć jak jeden człowiek zepsuł Polskę... W
-
" Teraz uruchomiono ich przedsprzedaż. Tym samym w końcu poznajemy ceny. Te, w zależności od modelu, zaczynają się od 3399 dolarów (ok. 13 tys. zł) i kończą na 4999 dolarów (blisko 19 tys. zł)."
-
Tutaj specjalnie dla Ciebie: "W serii Serial 1 znajdziemy cztery modele e-rowerów - MOSH/CTY, RUSH/CTY Step-Thru, RUSH/CTY oraz RUSH/CTY Speed. Pierwszy dostępny jest z ramami w czterech rozmiarach i wymienną baterią 529 Wh. Silnik elektryczny pozwala na uzyskanie prędkości na poziomie 32 km/h. Zasięg (w zależności od trybu) mieści się w przedziale 56-169 km. droższych modelach rowerów Harley-Davidson można znaleźć różne usprawnienia. Wśród nich są na przykład 1,5-calowy ekran, który wyświetla informacje o naładowaniu baterii, szacowany zasięg czy licznik prędkości. W droższych konstrukcjach można też liczyć na większą prędkość jazdy – do 45 km/h. Pierwsze rowery mają zacząć trafiać do klientów od marca 2021 roku." Ceny mocno słone jak za takie proste rowery... W
-
Spodnie/ kurtka pod Skitouring oraz piesze wycieczki w góry
Wujot odpowiedział milosz007 → na temat → Ubrania i akcesoria
To akurat, znając politykę Gore, raczej tak. Sprawdziłem u producenta Active Shell i nijak mi nie wynika, że to pod wspin i plecak jest. Pozdro Wiesiek -
Spodnie/ kurtka pod Skitouring oraz piesze wycieczki w góry
Wujot odpowiedział milosz007 → na temat → Ubrania i akcesoria
No widzisz ja w cuda nie wierzę, choćby z tego powodu, że wiem, że gore sprzedaje całe laminaty (a nie membrany). Więc ten Haglofs ma tę samą tkaninę co mój Marmot... I jestem z niego mega zadowolony ale po prostu nie ma możliwości aby coś 2x cieńszego było tak samo wytrzymałe. Czysta mechanika.