Wujot
Members-
Liczba zawartości
2 858 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Zawartość dodana przez Wujot
-
Adamie ogólnie to jest 100% prawdziwe, że wejść jest przeważnie łatwo. Powiedzmy do 60 stopni na rakach i z czekanem spoko się wejdzie (na śniegu). Potem stajesz nad takim wywianym 50 stopniowym żlebem (prawie tyle raz miałem) i blady strach zrobić pierwszy skręt. Tak, że podejścia to łatwizna a ze zjazdem to różnie bywa. Jednak podejścia robią się trudne gdy chcesz te 40-45 stopni zrobić na fokach. Zauważyłem taki trend w Alpach, że ludzie coraz stromsze ściany robią z foki. Siłą rzeczy trzeba się do tego dopasować (bo nie będziesz torował sobie sam podejścia). Każdy kto wchodził powiedzmy te 40 stopni, w niepewnych warunkach (na twardym, z zasypywanymi półeczkami przez wiatr) i walczył na zwrocie ten wie co to strach. I maksymalne spięcie dupska. Bo z luźnymi nartami lecąc nie ma cienia szansy cokolwiek zrobić. Widzisz kolegę trzymającego się ledwo, ledwo na zwrocie bo coś się zadziało, pod nami szczelina, ja jestem na torze lotu i teraz: - schodzisz na bok aby cię nie zahaczył. Czy podchodzisz i mu pomagasz? Pytanie retoryczne, ale podchodząc je sobie zadajesz. Statystycznie o wiele częściej bałem się na podejściach jak na zjazdach. Masz przypięte deski - jesteś Pan! O aspekcie lawinowym nie wspominam. Pozdro Wiesiek
-
Przeważnie tak jest, choć czasami to jednak wejście jest trudniejsze i niebezpieczniejsze. Sztuką jest wejść i zjechać bezpiecznie. A jeśli do tego stylowo... Bardzo fajny patent pani na końcu pokazała z tym zabiciem narty. Na każdym zwrocie to jest bez sensu ale w końcówce żlebu na depozytach może być bardzo przydatne. Pozdro Wiesiek
-
To z kim chcesz gadać! A tak w ogóle to bardzo się cieszę, to milczenie było niepokojące... Pozdro Wiesiek
-
Czyżbyś miał nas za idiotów? I tak Ci nie uwierzymy!
-
Wszystko to jest przy założeniu, że Twój rozmówca ma minimum dobrej woli i zdolności do formułowania WŁASNYCH opinii. Jest tu paru użytkowników o wybitnej złośliwości, bez woli rozmowy a raczej z celem wkurwienia innych. Z nimi raczej nie ma sensu gadać bo to nie jest ich celem. Ale oczywiście kto chce lub nie chce może korzystać lub nie korzystać z magicznego lub niemagicznego przycisku-nieprzycisku. Co do zasady to akurat nie pogorsza funkcjonalności forum. A nawet zdecydowanie ją poprawia.
-
No i bardzo dobrze. Przestaliśmy sobie wchodzić w drogę.
-
Ja raczej nie działam tak emocjonalnie, Po prostu jak po dłuższym czasie dojdę do wniosku, że szkoda statystycznie czasu na czytanie kogoś to go dodaję.
-
Cieszę się Twoim szczęściem!
-
Nie jestem prawnikiem ale na podstawie jakiś przepisów aby wejść na pokład samolotu do Czech trzeba mieć zrobiony test na koronowirusa (i to ten za 500 zł zrobiony najpóźniej 72 godz przed odlotem). Więc jeśliby, hipotetycznie, wszystkie państwa wprowadziły podobne obostrzenia względem przekraczania granic przez cudzoziemców to pewnie wymusiłoby to szczepienia. Na częstych testach można finansowo (a przede wszystkim organizacyjnie) nieźle paść. Więc wydaje mi się, że wystarczy wprowadzić tylko wymogi (test lub potwierdzenie szczepienia) dotyczące cudzoziemców aby mieć efekt o jaki chodzi. Co o tym sądzisz?
-
Jakbyś nie zauważył to jest prawny obowiązek (na całym świecie) szczepienia przeciwko wielu ciężkim chorobom. Na drugim biegunie są dobrowolne szczepienia (np przeciwgrypowe). Podejrzewam, że koronowirus sytuuje się bliżej tych pierwszych ale ze względu na krótki czas jeszcze nie wiadomo czy trafi na listę. Stąd pomysł na rozwiązanie pośrednie. Nie ma w tym nic dziwnego. Nawet jest oczywiste. Jak jedziesz do środkowej Afryki to nie zastanawiasz się dlaczego każą Ci się szczepić na cholerę, żółtą febrę itp. Choroby zakaźne to nie przelewki. Nawet "głupi" koronowirus wywołał u nas kilkadziesiąt tysięcy zgonów i poważne skutki gospodarcze. Należy nauczyć odróżniać się obronę wolności jednostki od interesu społecznego. Działalność proepidemiczna powinna być po prostu karana... Tak jak kara się niebezpiecznych kierowców.
-
Z "chwilami" to mi się tylko Riedel kojarzy... http://youtu.be/ZygxNui9YBs W skasowałem - i po staremu...
-
Okazja czyni złodzieja, zauważyli, że Czarneckiego można ustrzelić i postanowili za pieniądze państwowe przejąć biznes. Ale zawiedli się bo nie poszedł na układ. No to temat rozwiązali inaczej, ale być może tym razem zgodnie z prawem. Trudno mi ocenić tę rozgrywkę na razie wydaje się, że Czarnecki popełnił błąd bo jego straty będą być może większe. Oczywiście te rozważania są rodem z ferajny bo państwo powinno działać zgodnie z logiką prawa a nie jako przykrywka do pokątnych interesów i przejęć. A tutaj dokładnie tak wyglądało jak napisałeś. Deal nie wyszedł to działamy zgodnie z prawem. To nawet nie jest państwo z tektury. Raczej to dekoracja o wyglądzie państwa.
-
Jesteś prawnikiem to może Ci się będzie chciało przeczytać podstawę prawną. https://www.lexlege....ankowe/art-158/ Pozdro Wiesiek
-
Byłbym bardzo ostrożny z gloryfikowaniem Czarneckiego. Dla mnie jego banki działały delikatnie mówiąc na granicy oszustwa. Jestem przekonany też, że niezgodnie z prawem oferowali papiery GetBacku. Uważam, że oszust trafił na bandytów. I tyle. Proces pokaże, czy geniusze z MF potrafili zrobić przejęcie zgodnie z prawem. Ale uważam za bardzo prawdopodobne, że Idea Bank to była tykająca bomba bo przecież obciążona była potencjalnie grubo ponad połową afery GetBacku. Niezorientowanym przypomnę, że wszystkie podmioty Czarneckiego były odpowiedzialne za sprzedaż ponad 75% (!) procent emisji. https://ocdn.eu/puls...QMgw8OCoTAFoTEB Dlatego byłbym bardzo ostrożny w określeniu biednego miliardera jak ofiary. Dorobił się między innymi na bardzo agresywnej polityce sprzedażowej. Pogadajcie z ludźmi co dali się wkręcić np w polisolokaty. Tutaj u nas takich co plują na nazwisko Czarneckiego jest wielu. I życzą mu jak najgorzej. Oddzielną kwestią jest, że państwo musi działać w ramach prawa i dlatego jak powiedziałem lepiej poczekać z oceną jak poznamy szczegóły i komentarze, nie obciążone polskimi podziałami.
-
Ja tam wolę porządne firmy outdoorowe typu Mammut, Rab, Acteryx i jeszcze kilkanaście równie dobrych.
-
Bo wierni pojadą na narty! Dzięki i oby się Wam darzyło. Wiesiek
-
może miał na myśli te... w nekropoliach
-
Chyba sczają??? Dbajmy o piękna polska jezyka!!! W
-
Prawdopodobnie źle wykonany szew. Reklamuj - nie ma prawa przemakać.
-
Chcę powiedzieć, że szkoda, że szczepionka nie jest płatna. Wtedy być może zdołałbym szybko się zaszczepić. A tak nie łapię się na żadną z zaplanowanych grup.
-
Jakbym mógł to bym się zaszczepił, ale tak pewnie długo poczekam. Jeśli to ma jakieś znaczenie moi rodzice się zaszczepią (sami zadecydowali)
-
PRL skończył się 30 lat temu! Twoi rodzice właśnie mieli "przyjemność" odbudowy kraju!!! Ale nawet jeśli PRL zbudował wiele tandety to jednak znaczna jej część długo funkcjonowała i długo będzie funkcjonowała. Ale specjalnie wspomniałem o infrastrukturze organizacyjnej, instytucjonalnej czy społecznej aby państwa nie sprowadzać do budowlańca. Istotne jest zaś to czego znów nie zrozumiałeś. Każde pokolenie zaczyna na fundamentach stworzonych przez poprzedników i tylko dlatego żyje na tak wysokim poziomie. Wobec tego ich emerytura jest Twoim długiem. Pomijając, że dziadkowie i babcie niańczą wnuki co jest naturalną rolą przewidzianą przez przyrodę. I są całkiem dobrymi konsumentami.
-
Prawda jest taka, że łazisz po chodnikach co zbudowali Twoi rodzice, jeździsz po torowiskach czy ulicach zrobionych za ich życia, wypróżniasz się do ich kanalizy. Chodziłeś zaś do szkół (no tu jak widać trochę słabo się postarali) przez nich prowadzonych i postawionych. Słowem korzystasz z infrastruktury (trwałej i organizacyjnej) postawionej przez wcześniejsze pokolenia. Poprzednie rządy zamiast odkładać na idywidualnych kontach wydały całą kasę m.in. na budowę kraju. Ale poprzednie pokolenia solidnie pracowały na swoją starość. Jakby Ci wystawiły rachunek za wszystkie elementy z których korzystasz to szybko byś jednak im przyznał te emerytury. Per saldo jest taniej. Nawiasem mówiąc oszacowano koszty dziecka "od kołyski do magistra" na pół miliona złotych. Więc oddaj to swojemu staremu i nie będzie potrzebował emerytury. Dramatyczne jest to, że trzeba tłumaczyć takie oczywistości.
-
Przede wszystkim można zauważyć, że Ci starcy to nasi ojcowie i matki. I w najlepszym kwiecie wieku podcierali nasze dupska więc jesteśmy im winni opiekę i pomoc za życie zapierdolu. Można też zauważyć, że tym najsłabszym ogniwem to są właśnie te hipotetyczne ofiary samobójstw. W myśl zaprezentowanej logiki dobrze, że oczyszczają pulę genów. Ale myślę, że tych samobójstw bardzo nie przybędzie, myślę też, że biznesy się odbiją a tąpnięcie sporo nas nauczy. Bo zagrożenie biologiczne dalej pozostanie. Są miliony zwierzęcych, nieznanych nam wirusów i każdy z nich potencjalnie może nas wykończyć. Żyliśmy w słodkiej nieświadomości i to się skończyło. Nie muszę chyba dodawać, że trafił nas stosunkowo łagodny patogen. Gdyby to była ebola bis to nawet do biedronki nikt by nie wyszedł. Co nas nie zabije to nas wzmocni, teraz chodzi o to aby nie zabiło. Potencjalne korzyści już widać, za dwa-trzy lata nie będzie wielkich śladów tej pandemii. Poza wykresami i oczywiście lekkim pogorszeniem stopy życia, bo przecież pieniądz zostanie popsuty. W kwestii biznesów to nie popadałbym w panikę. Sam zamknąłem bądź sprzedałem parę swoich firm czy działalności. Nauczyło mnie to jednego - szybkiego reagowania w takich sytuacjach. A także tego, że małe jest piękne i wcale nie trzeba mieć firmy z 50 pracownikami. Że pieniądze to nie wszystko itd. Że mała marża to samobójstwo i, że trzeba mieć zaskórniaki, twardo oceniać ryzyka i być przygotowanym oraz elastycznym. Większość upadłych firm pewnie powróci - mądrzejsza. Pozdro Wiesiek
-
Ponieważ widzę, że coś dzwoni (maleńki, rowerowy) to zgodzę się na srebrną taśmę zbrojoną.