Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Sądzę, że podział szczepionkowi/nieszczepionkowi przebiega po linii zdolności przystosowania się do zmian. Siła tego będzie równie silna jak tradycyjny podział konserwatyści/liberałowie. Wiesz, że niedawno wykazano bardzo duże różnice w funkcjonowaniu mózgu tych dwóch grup? To są różnice na poziomie BUDOWY MÓZGU a konkretnie uaktywniania się układu nagrody w odpowiedzi na podejmowane ryzyko. To pokazuje, że rzeczywiście dogadanie się może być o wiele trudniejsze jakby się wydawało. Obrazowo rzecz biorąc przenosząc to na zewnętrzną metaforę - jedni mają trzecią rękę a inni trzecią nogę. Dwa plemiona. Elastyczność to dla mnie kluczowa sprawa. Weźmy nasze hobby narciarskie. Trudno mi zrozumieć płakanie co niektórych jaka to strata, że pozamykano stoki. Dla mnie to po prostu tylko techniczna sprawa: jak inaczej zagospodarować czas. Nawet ciekawe wyzwanie, bo mogę: - zobaczyć jak się jeździ na rowerze w prawdziwie zimowych warunkach (może przymierzyć się do FAT-a) - pójść na basen i odświeżyć pływanie - połazić z buta - poczytać kilkadziesiąt leżących na półkach pozycji, które czekają czasem po parę lat - odświeżyć kontakty - skorzystać mocniej z kultury (tak bądź inaczej) - wymyśleć coś innego Kocham freeride i skitury ale... mogę je porzucić w jednej chwili. Bez cienia żalu, za to z bagażem wspaniałych wspomnień. Dotyczy to każdego aspektu mojego życia. Człowiek wolny to ten co panuje nad swoimi "uzależnieniami". Drugim aspektem jest stosunek do czasu. Widzę, że tutaj sporo osób używa argumentów typu "miała działać dłużej", "mówili tak a jest tak". Coś sobie zapamiętali i konfrontują to z realiami wywołując frustrację. Mają pretensje ale do kogo i dlaczego? Dla mnie pojawiły się nowe okoliczności a w tych nowych okolicznościach liczy się przyszłość a nie przeszłość. Mogę co najwyżej wysnuć z tego wnioski co do skuteczności (wątpliwej) heurystyk. Bez wątpienia świat strasznie przyspieszył. Kluczowe jest, że dynamiki różnych zmian mogą gwałtownie interferować lub działać wygaszająco. Na przykład covid przyspieszył w niebywałym stopniu e-gospodarkę, był zbawienny np dla InPostu, firm informatycznych ale jednocześnie przerwał łańcuchy tradycyjnych dostaw. A na przykład kłopoty z metalami ziem rzadkich zahamowały produkcję półprzewodników. Bardzo trudno jest wnioskować co z tych koincydencji wyjdzie. Tym bardziej warto być elastycznym i nie przywiązywać się do tego co jest. Codziennie jestem gotów walnąć młotkiem w "zestaw moich poglądów i wizji świata" i przekuć go na nowy, lepiej dopasowany do rzeczywistości. Po prawdzie to przecież sami się zmieniamy poprzez proces starzenia czy jak wolicie dojrzewania więc nie powinno być problemu z tym ciągłym formowaniem. Czyli wracamy do elastyczności o czym tak celnie wspomniał @Dany de Vino
  2. Wujot

    Czy nas znów wystawią?

    Też mnie to dotyka - moją odłożoną "emeryturę". W tym tempie za 10 lat będę goły.
  3. Wujot

    Czy nas znów wystawią?

    Szkody finansowe najbardziej widać ale chyba nie one są największe. Dla mnie demolka sądownictwa, edukacji a choćby służby zdrowia to straty większe. Dalej polaryzacja społeczeństwa, nepotyzm, zawłaszczanie państwa, marginalizacja polityczna na arenie unijnej, rozwalenie sojuszy, robienie z siebie pośmiewiska w skali świata. Kompletne załamanie zaufania obywatela do państwa... Te szkody są niewyobrażalne i za mojego życia nie odbuduje się, przecież nie najlepszego, stanu sprzed przewrotu postkomunistycznego naczelnika K.
  4. Wujot

    Czy nas znów wystawią?

    Wszyscy tak na potęgę chronią swój przemysł, że W Polsce co i rusz powstaje nowy zakład pracy. Nasza eksport i import rośnie, a co najdziwniejsze rośnie nadwyżka pierwszego nad drugim. Polska jest w tej chwili na przykład szóstym partnerem handlowym Niemiec (przed Rosją). To wszystko w sytuacji gdy "nasz przemysł upadł". Ha, Ha, Ha. Obudź się w XXI wieku! Przemysł jest już globalny i wyspecjalizowany. Ten Twój Ursus też nie mógłby funkcjonować bez łańcucha dostaw i kwiczałby teraz bez chińskiej elektroniki. Pomijając, że byłby w rękach partyjnych klik. Lepiej być zdrowym podwykonawcą niż mieć na garbie te "ratowane" przedsiębiorstwa. Te firmy co ich tak żałujesz to były mastodonty z co najmniej 20 letnią stratą czasu. W większości, nie do uratowania.
  5. Wujot

    Czy nas znów wystawią?

    Coś rzucić byle rzucić. Może choć sprawdź albo uruchom zdrowy rozsądek. Samochody elektryczne 100 lat temu??? Nawet współczesne akumulatory są niewystarczające do napędu dużo lżejszych aut więc ta technologia wiek temu nie miała najmniejszego sensu. Teraz zresztą też nie ma sensu technicznego ale napędzana jest drakońskimi regulacjami prawnymi dla producentów (poczytaj) i strachem przed ociepleniem. Porsche który przywołałeś jest z początku XX w kiedy elektryki służyły do bicia rekordów prędkości na krótkim dystansie. Jak zajrzysz do historii techniki (przez lata mój wielki konik) to znajdziesz tam na początku pojazdy elektryczne i parowe. A później już tylko benzyna. Co do Porsche to był bardzo ciekawym konstruktorem i ma w swoim dorobku przedziwne i nieudane pomysły. Wśród nich 188 tonowy Panzerkampfwagen VIII Maus, który, uwaga, był hybrydą (silnik spalinowy, generator i dwa elektryczne). Najlepiej dodać do tego jeszcze historię jak to spisek żydowski ukrył tę technologię na sto lat. Sacharyna była produkowana od początku na olbrzymią skalę, szczególnie podczas pierwszej i drugiej wojny światowej. Jednocześnie służyła od samego początku do fałszowania żywności. W II Rzeczpospolitej była mocno zwalczana przez policję. Jest więc bardzo określone tło tych zakazów. Ale zasadniczo mimo bzdurnych przykładów masz oczywiście rację, że wolna gra rynku na wielu obszarach nigdy nie występowała. Teraz zresztą dalej tak jest. Ale nie wynika z tego automatyczna przesłanka, ze należało "ratować" nierynkowych producentów. Miałem trochę styku z takimi zakładami i widziałem jak bardzo były one nieprzystające do wchodzącej konkurencji. W wielu nie było dosłownie z kim rozmawiać. Tak było np. w Inco Veritas, która miała kiedyś prawie 100% rynku płynów do mycia naczyń. Jak z nimi rozmawiałem i tłumaczyłem, że trzeba ostro brać się za obronę Ludwika przed gigantami światowymi to księgowa uznała, że to są niepotrzebne wydatki. Już wtedy wiedziałem, że są skazani na porażkę mimo, że pozycja wyjściowa była bardzo dobra. Minęło 25 lat i jest to nieistotny gracz. Więc jeśli przy tak prostej działalności nie udało się obronić pozycji lidera to co tu mówić o takim Ursusie...
  6. Od 18.11 będą otwarte Gurgle czyli zdecydowanie tam. Możesz sobie zresztą w ramach płodozmianu połączyć to z Soelden. Dzień na lodowcu i... trzy w Gurglach. Na razie 125 cm na górze i 50 cm na dole. Czyli biedy już nie ma.
  7. Zgadzam się na poziomie ogólności. Natomiast w kwestii wiązań (a szczególnie turowych) pozostanę przy zdaniu, że warto robić diagnostykę.
  8. A co z wypięciem przodu? Kolega kopał? A w ogóle to najlepsze są rzemienie skórzane i telemark. Panowie nie zauważyliście, że świat się zmienił???
  9. Kupiłem kiedyś wiązania F12 (Marker) i ta sama siła wypięcia na lewej i prawej narcie wymagała innych nastaw. To była spora różnica (dokładnie 1,5). Dotyczyła zresztą tylko tyłów, bo przody były identycznie. Wobec tego nie negowałbym sensowności maszyny diagnostycznej bo samemu można nie wyłapać tego, że tylko jedno wiązanie wypina na przykład za słabo (w stosunku do nastawy). Bo wtedy podciągniemy oba a jeszcze można zamienić nartę. Połapać się w tym byłoby trudno. Co do zasady to nie zakładałbym, że wszystkie wiązania są po prostu idealne (i przez cały czas użytkowania trzymają parametry). Jak każda rzecz techniczna mogą z czasem zmienić właściwości albo najnormalniej są niedokładnie zrobione. Diagnostyka to pokaże. Koszt jest niewielki i zawsze raz do roku to robię. Pogadaj z serwisantami jakie wyniki czasem wychodzą to może zweryfikujesz swoje wyobrażenia.
  10. Przede wszystkim duże taliowanie i zbyt krótki przód (kłopoty z trzymaniem foki). Czyli dwie najważniejsze sprawy.
  11. Zakleiłem co drugą "sekcję", na razie się trzyma. No i na dole aby się nie odkręcało. Problem z chwytaniem gałęzi jest zauważalny. W takim zarośniętym terenie, wykrotach, obowiązkowo trzeba ściągnąć pętle z rękawic. Można to łatwo zmienić przez zakup talerzyków np Viking za 12 zł. Co prawda one nie układają się do terenu (takie też można kupić, ale 50-60 zł) za to nie powinny wchodzić grube (czyli wytrzymałe) gałęzie. A z innych ciekawostek jak mi się porwała taśma w talerzykach (po paru latach intensywnego użytkowania) to założyłem nową i zaszyłem.
  12. Z moimi dodatkowymi wzmocnieniami uchwytu i na dole (pod talerzykami) 538 g/kpl
  13. Te kije to moim zdaniem optimum cenowo/jakościowe. Zalety: - niska cena - dobra wytrzymałość i trwałość - duży talerzyk dopasowujący się do podłoża - waga 440 g Wady - gąbkowe przedłużenie rękojeści trzeba od razu zabezpieczyć elastyczną taśmą bo inaczej szybko się zużywa (odrywa) - przestrzenie między paskami są zbyt duże, podczas jazdy potrafią wejść tam grubsze krzaczory i wyrwać kij z ręki Co do regulacji i zatrzaskiwania jest OK. Można to zrobić w rękawicach.
  14. Nawet jest narta skiturowa! Ale nie przekonała mnie jej geometria. Całkiem mnie nie przekonała 🙂. A najbardziej to nie przekonała mnie cena 🙂 🙂 I dalej będę musiał jeździć na jakiś plebsowskich Dynafitach i Fischerach. I jak tutaj żyć???
  15. Panowie i Panie zapraszam do wspominkowej lektury. Smaczku dodaje fakt, że wracając wpadliśmy już na kwarantannę a na granicy staliśmy 7 godzin. Czyli to były ostatnie chwile przedcovidowej rzeczywistości. Łezka w oku się kręci.
  16. No rewelacja. Nasz wątek covidowy przetrwał do 56 strony! Straciliśmy niecałe 4%. Zapraszam do dyskusji albo jeszcze lepiej lektury przypominającej 🙂 🙂 🙂
  17. Co prawda sezon rowerowy trochę się kończy (choć u mnie to w zasadzie nigdy się nie kończy) ale jak widać po aktywności na innych forach narciarskich tematy rowerowe budzą żywe zainteresowanie. Postulowałbym abyśmy mogli tutaj na ten temat też się uzewnętrzniać. Jak powstanie jakieś fajne subforum rowerowe to wrzucę na początek opis epickiej pętelki mtb jaka ostatnio wyklarowała się w SG. Na zachętę parę fot z podjazdu - widać, że srogi i czarna kwalifikacja nie jest na wyrost. Zjazdy zaproponuję ludzkie (4 na 10 w endurowej skali). Głównie dlatego, że więcej nie umiem 🙂
  18. Wujot

    Witajcie po przerwie :)

    Witam forumowych druhów.
  19.   Są jeszcze krótkie (ale przypominające już te normalne) narty składane.   Pozdro Wiesiek
  20.   Foki to najbardziej niedoceniany element ekwipunku. Będziesz miał okazję to zrób sobie testy - na jedną nogę założ narty z jednymi fokami a na drugą sprzęt kolegi (przy wiązaniach pinowych takie próby łatwo zrobić). Różnice są czasem kolosalne.   Po takich doswiadczeniach przerzuciłem się na foki zawodnicze (oczywiście 100% moherowe). Słabiej trzymają ale zdecydowanie lepiej idą. Trwałość też mniejsza ale... ile planujesz chodzić? Za dwa, trzy lata wymienisz. A jeszcze te foki są cienkie i lekkie. Możesz popatrzeć na materiały Pomoca ile zyskuje się na poślizgu a ile traci na trzymaniu. Gdzieś to publikowałem...   Istotne jest też mocowanie. Dla mnie najwygodniejsza jest sztywna ramka (taka co na niej mocowanie się nie przesuwa) i ogon z tyłu (ale trzeba dokładnie wyregulować). Ważne aby narta miała płaskie wcięcie pod zaczep. Mocowanie dynafita jest dla mnie mniej wygodne. Wydaje mi się, że skitrab jest tu ideałem ale nigdy go nie używałem...   Pozdro Wiesiek   Odszukałem    https://www.skionlin...#comment-275837
  21.   Zabezpiecz klejem po brzegu przycięcia (tak się robi). Postaram się dowiedzieć jakim.   Pozdro W.
  22. Wujot

    Kadencja na rowerze

      Ale może chociaż spotkałeś dekadencję???   Choćby tych drzew co je sfotografowałeś!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...