-
Liczba zawartości
703 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wojtek pw
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 19
-
Ależ Mistrzu kto napisał, że nie próbowałem ? Próbowałem. Byłeś moim idolem i wyznacznikiem przez kilka sezonów. Pochłaniałem z zapałem neofity każde słowo i każdy obrazek. Ale po czasie przyszła refleksja, że tak i tylko tak się nie da, że techniki jazdy na nartach są bogate a ograniczanie się do tej jednej jest jakimś nie zrozumiałym dla mnie zachowaniem, żeby nie powiedzieć sekciarstwem 😉 I tą refleksją się podzieliłem. Szczerze gratuluję satysfakcji. A przedstawienie się (opatrzone emotikonami) że jestem starym sentymentalnym dziadem było żartobliwym powieleniem opinii innego instruktora który też jeździ jedną techniką 😁. Z wyrazami najwyższego szacunku Wojtek
-
Jakbym musiał tylko tak jeździć to zrezygnowałbym z jazdy na nartach taliowanych 😁To jest technika przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Oczywiście ale jedna z wielu i stosunkowa mało przydatna i przyjemna. Jeździć po pustym mało nachylonym stoku promieniem zbliżonym do r narty to mało ekscytujące. Tak to widzę. I jeszcze na krótkich nartach tak na oko 150 cm, których się boję i bez kijków. To już zupełnie nie dla mnie. Ale nie przejmuj się jestem starym 60-letnim, mało sprawnym, sentymentalnym dziadem 😂🤣😂
-
Mam wrażenie, że porównywanie świata zawodników zawodów PŚ z amatorami nawet bardzo dobrymi amatorami nie ma żadnego sensu. To jest po prostu inny świat i nie tylko jak chodzi o przygotowanie fizyczne zawodników ale przede wszystkim nawierzchnię po której oni jeżdżą. Fizycznie są to jak dla mnie niesamowici i nieosiągalni ludzie coś jak starożytni herosi. W tym roku w marcu byłem na nartach w okolicach Moeny i zupełnie przypadkiem pojechałem do San Pellegrino gdzie wówczas rozgrywane były jakieś zawody w ski crossie, chyba Puchar Europy albo coś takiego ale ci zawodnicy którzy dojeżdżali do wyciągów po tych samych trasach po których dojeżdżali amatorzy wydawali się niesamowici: potęga, siła, moc, swoboda ruchów. Coś niesamowitego. Niby drugoligowa dyscyplina i drugoligowi zawodnicy ale wrażenie niesamowite. Porównywanie ich z amatorami którzy tam jeździli wydawało mi się totalnie niepoważne. Druga sprawa to sprzęt emerytów narciarskich, parę lat temu byłem klika razy w styczniu w okolicach zawodów PŚ kobiet we Flachau lub Zauchensee i widziałem jak Didier Cuche czy Hermann Maier czy inni jeździli na całkiem zwyczajnych sklepowych (długość i taliowanie) gigantkach i AM po normalnych zrytych przez amatorów trasach i nikt tam z tych byłych zawodników nie jeździł na nartach w specyfikacji FIS WC. A trzecia sprawa to jazda po trasach przygotowanych pod Puchar Świata, po zakończeniu zawodów i otworzeniu ich dla amatorów parę razy jechałem po tym lodzie. Polecam. Wrażenia do końca życia. Z niczym nie porównywalne. Reasumując: sprawy nie porównywalne: zawodnicy ich przygotowanie fizyczne, ich narty, trasy po których jeżdżą i amatorzy. To dwa światy w żaden sposób nie dotykające siebie.
-
Guru poznał się na Tobie od razu 😂🤣😂 i nie dostałeś szansy bycia bliskim zausznikiem😁
-
Jak zwykle genialne przemyślenia 😉. Gratulacje. Napisałem, że moje upadki na slalomkach spowodowane były brakiem koncentracji, uwagi, poprawianiem gogli zakładaniem rękawiczek itp. a na etapie pierwszego kontaktu swojego rodzaju szokiem nowością i nie znajomością nowego typu nart oraz ogólną pooperacyjną słabością fizyczną. Żadne odkrycie że błąd. Natomiast dlaczego nigdy nie miałem podobnej sytuacji na nartach długich i mało taliowanych ? to jest właściwe pytanie. Ale lepiej na nie nie odpowiadaj. Boję się kolejnych "genialnych" konkluzji. Ja jestem nostalgiczny i wcale się tego nie wstydzę. to co nazywasz dziadostwem, niestety sam prezentujesz. Pisząc o tym że brakuje mi wielu osób oznaczało że brakuje mi ich wiedzy przekazywanej publicznie na forum a nie kontaktów prywatnych. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Dominuje starcza agresja chociaż temu zaprzeczasz obciążając tym innych. Szkoda czasu na odpowiadanie na twoje prymitywne zaczepki. A jak chodzi o przyczyny staczania się forum to jesteś jedną z nich (obok braku właściwej moderacji) ze swoją "wszechwiedzą", "doskonałością", klikowością (te słynne wiadomości prywatne). Swoją drogą najbardziej żałuję że po "samospaleniu ze wstydu" serwerów forum zginęły nieodwołanie wiadomości prywatne od ciebie.
-
Gwoli wyjaśnienia tych moich upadków 😁. To moim zdaniem ważne odnośnie nart do nauki. W sumie nie wiem po co to piszę po raz pewnie 30, przecież sens tego niewielki. Ileż to ja razy głównie w sporach z Harpią gdzieś 8 - 12 lat temu o tym pisałem. Zazwyczaj kończyło się na tym że komórka slalomowa to najbardziej uniwersalna narta na świecie dla amatora. Ale nieważne bo ze swoją argumentacją nie znajduję zrozumienia. Wszystkie moje opowieści o upadkach dotyczą nart slalomowych, podkreślę dobrych nart slalomowych czyli tzw komórek na dodatek dobrze przygotowanych. takie narty są "niebezpieczne", najbardziej na płaskim i prostym, one przy swoich parametrach (165 cm, R. ok 12) permamentnie "szukają" skrętu i naprawdę trzeba uważać jak się jedzie na wprost. Ja jak po 8-9 latach niejeżdżenia gdzieś w sezonie 2006-2007, operacji kręgosłupa jak założyłem Omeglasy (165cm - R12) po wcześniej używanych do sezonu chyba 97-98 Salomonach (bodajże 202 cm-R49m) to na płaskim poniewierały mnie co parę skrętów. Później trochę zrozumiałem mechanizm działania takich nart wzmocniłem się fizycznie i zaakceptowałem slalomki. Zadania nie zmieniam, slalomki komórkowe to beznadziejne narty uniwersalne, beznadziejne narty do nauki i dla początkujących. I do tej pory tak jest że jeżeli upadam to na komórkowych slalomkach po zejściu z wyciągu ... Jeżeli ktoś nie miał takiej sytuacji i nie rozumie o czym piszę to wg mnie albo jest zawsze maksymalnie skoncentrowany albo jego narty mają tępe bądź krawędzie w serwisie są celowo przytępione na dziobach i piętkach. PS Płaczę za tym forum sprzed kilkunastu lat gdzie aktywnie i dużo pisali Harpia, fredowski, jan koval, Veteran i pewnie paru innych których nie pamiętam i których już tu nie ma z różnych powodów i szkoda, że piszą bardzo mało Wujot, master 32, KubaJ, filinator co tylko przy organizacji wyjazdów się odzywa. I wielu innych których nie pamiętam. Szkoda mi tamtych czasów.
-
To miał być żart 😉polecający tanie i dobre narty dla tych którzy chcieliby pojeździć na za krótkich gigantkach, Ale po pewnym czasie pomyślałem jak to napisałeś pomyślałem, ze całe życie uczymy się jeździć na nartach zatem to nie był żart 😁. Moim zdaniem (słabego narciarza po ponad 30 sezonach, 3 operacjach narządów ruchu który skończył 60 lat) na pewno są to świetne narty do nauki na pewnym etapie umiejętności. Szczerze to mnie bardziej przeraża R-12,5 i niż R-18 😂
-
A tak odnośnie istoty tematu to są dobre narty do nauki w doskonałej cenie. Polecam jak ktoś nie kupił jeszcze. https://www.sport-conrad.com/produkte/kaestle/rx-12-gs-k12-tri-gw.html
-
A na stoku narciarskim takich idiotów którzy jadą jakby wyskakiwali z 10 piętra zawsze pod dostatkiem. Chociaż moje 2 jedyne upadki w ciągu 5 lat to są po zejściu z wyciągu, poprawiam kask, google, kije pod pachą, zakładam rękawice, wolniutko jadę na wprost, łapię krawędź i leżę ... głupie ale prawdziwe.
-
Ciekawe, nie wiedziałem o tym. Wychodzi na to, że Amer Sports to najbardziej bałkański producent sprzętu narciarskiego, buty od marketowych po topowe z Rumunii.
-
Przy takim zawężeniu to wybierz co Ci się podoba 😁 To jeden koncern i pewnie jedna fabryka i być może jedna linia produkcyjna w jakimś uroczym azjatyckim kraju. Różnią się logo. Chociaż oczywiście mogę się mylić.
-
Użytkownicy forum też jeżdżą tylko rekreacyjnie. Chyba że coś mi umknęło ... Ważniejszym pytaniem jest czy jesteś osobą aspirującą do podwyższania poziomu czy Twój poziom jazdy jest dla Ciebie satysfakcjonujący. Jeżeli tak jest to wybierz jakiekolwiek narty adresowane dla kobiet. One niewiele się od siebie różnią. Producenci rywalizują aby były jak najlżejsze i z jak najbardziej estetyczną kalkomanią naklejoną na wierzchy. I dalej nie czytaj 😁 Brak aspiracji do podwyższania poziomu to nic złego np. tak ma moja żona która od kilkunastu lat radośnie zsuwa się od lokalu do lokalu, obserwuje krajobrazy. Zatrzymała się na pewnym poziomie pewności poruszania się i nie ma ochoty jeździć bardziej technicznie. Jeżeli natomiast masz chęci do lepszej technicznej jazdy to wybierz narty unisex. I tutaj raczej nie ma sensu wskazywać kierunku bo to Ty tu musisz podjąć decyzję. Ja jestem zwolennikiem używania do nauki nart dłuższych gdzieś w okolicy wzrostu więc sklepowe gigantki lub allroundy ale z drewnianym rdzeniem i 2 warstwami tytanalu.
-
Kup tylko narty dla expertów co będzie oznaczało z dużym prawdopodobieństwem, że narty mają solidny rdzeń z porządnego drewna obłożony dwoma blachami z aluminium (nie wchodząc w szczegóły materiałoznawstwa i metalurgii 😉). Dla expertów oznacza zazwyczaj porządną nartę. Dla początkujących zwykle jakieś plastikowe badziewie wypełnione pianką uszczelniającą. I żeby była jasność nie piszę tutaj o nartach zawodniczych zbudowanych do zawodów organizowanych według standardów FIS. Piszę o nartach dla rekreacji a nie zawodów.
-
Mam takie przekonanie, że na Twoim poziomie zaawansowania najważniejsze jest aby jeździć jak najwięcej. Reszta ma niewielkie znaczenia. Jak będziesz się rozwijał i obserwował rzeczywistość wokół to sam dojdziesz do właściwych wniosków. Pytanie oczywiście jak najbardziej naturale, na początku wszyscy uważają, że narty są najważniejsze, później, że buty a na końcu sama jazda 😂🤣😂 Buty powinny być wygodne w tym sensie że nie powinny uciskać stopy, flex na tym poziomie bez znaczenia. Narty do nauki powinny być możliwie długie jakieś -10 od wzrostu, pod butem raczej 65-70 mm, nie więcej. Najlepiej jakby to były jakieś tzw. sklepowe gigantki. Obserwując przez wiele lat różnych znajomych i ich rozwój widzę, że tak jest najskuteczniej.
-
Czołem Aj jaj jaj... Przecież mogę mieć chyba własne zdanie na temat niemieckojęzycznych i ich stosunku do konkurencji szybkosciowych. Czyż nie ? A gdybym napisał że niemieckojęzyczni to "state of mind". Nie, nie w ogóle niech Bóg broni ale tylko o presję na wygrywanie konkurencji szybkościowych. Przejdzie ? Czy nie ? Niektórym to uchodzi. Lubię ich teksty więc nie wymienię 😂 Mogę chyba uważać Odermatta za obłudnika słabo maskującego swoje prawdziwe oblicze ? To kwestia wrażliwości. Media światowe narzucają nam pewien obraz rzeczywistości a ja mając własne doświadczenia i rozum staram się mieć własne opinie oparte na tych doświadczeniach i rozumie a nie na opiniach innych. Czasami coś tam posłucham i przeczytam i to dopiero jest uogólnienie np. że naród "x" to bohaterowie którzy bronią cywilizacji europejskiej, naród "y" to zbrodniarze a naród "z" to terroryści. Jak uważasz to są uogólnienia ? Ja uważam, że tak. Czym te nieprawdziwe a czasem krzywdzące uogólnienia różnią się od mojej OPINII ? Tylko tym, że moja opinia (tak uważam że to tylko indywidualna opinia) może być dla niektórych niepoprawna politycznie a tamte są w głównym nurcie. Nikogo nie obrażam, nie stygmatyzuję piszę tylko że pewna grupa ludzi trudno znosi porażki i to tylko w pewnej, powiedzmy sobie szczerze mało znaczącej dziedzinie życia oraz że pewien pan uchodzący za sympatycznego słabo maskuje głębokie rozczarowanie. Tylko tyle. Nie doszukuj się tu żadnej "myślozdrodni" bo forum wyląduje w głównym nurcie neomarksistowskiej poprawności politycznej. A nie życzę mu tego bo będzie tu zaglądać tylko kilku starszych panów i wspominać jak to drzewiej bywało, jaki to śmigali doskonale ...
-
Widok skwaszonej miny Odermatta bezcenny. Mimo wysiłków nie udało mu się ukryć rozczarowania. Żaden Saracen 😉 nie sprawił mi tyle radości. Niemieckojęzyczni cierpią zawsze jak przegrywają w konkurencjach szybkościowych a już w "świątyni Kitzbühel" to bardzo. Mam nadzieję, że Sarrazin nie poprzestanie na tym czego dokonał.
-
Taką masz opinię ok. Ja nie mam odwagi oceniać jednego z najlepszych zjazdowców w historii czy popełnił błąd wchodząc w zakręt. Wszystko dzieje się w ciągu jednej sekundy (w tym filmie nomen omen 13 sekundy) gdzie widać, że traci pozycję na nierównej części trasy a dalej to tylko konsekwencje tego czyli wjazd w kolejną bramkę, upadek itd.
-
Tak to zdjęcie bardzo dobrze pokazuje, że zabezpieczenia przy odrobinie pecha mogą być przyczyną koszmarnych kontuzji bo przecież gdyby Kilde uderzył dziobem narty trochę dalej od tyczki podtrzymującej siatkę nie doszłoby do tej kontuzji. Tutaj pojawia się pytanie skąd tyle tych upadków i okropnych ich skutków w tym roku w Wengen bo było ich naprawdę dużo. Oglądałem kilka razy przejazd Kildego i kamera uchwyciła nie tylko współczującą reakcję Marco Odermatta ale też i złość a może nawet wściekłość Cypriena Sarrazin. Należy zatem domyślać się że były jakieś zastrzeżenia zawodników od ustawiających przejazdy czy do organizatorów i jakości przygotowania trasy. Trasa w Wengen jest stroma i miejscami bardzo wąska. Szersze odcinki należałoby wykorzystać maksymalnie do jej spowolnienia a tego chyba nie zrobiono. Myślę że większe uwagi można by mieć do organizatorów do sposobu jej przygotowania (utwardzania). Tego uporu Szwajcarów przy naturalnych sposobach wynikających ze specyficznego rozumienia przez nich tradycji nie rozumiem. Słyszałem gdzieś wypowiedź która to uzasadniała. Dla mnie to patologia. W obu najcięższych przypadkach Kildego i Pinturaulta utrata stabilnej pozycji narciarza wynikała ewidentnie w części trasy źle przygotowanej. Gdyby trasa odpowiadała standardom to nic by się zapewne nie stało. Trudno przecież zawodnikom powiedzieć jedźcie wolniej bo my kochamy tradycję nade wszystko i trasy przygotowujemy "naturalnie" w naszym rozumieniu. Zastanawiam się czy zastrzeżenia ze strony zawodników i sztabów szkoleniowych ujrzą światło dzienne i czy będzie utrzymana jakaś względna solidarność w krytyce. Poprzednie doświadczenia nie napawają optymizmem.
-
Niestety idzie w tym kierunku, dzisiaj niecałe dwie godziny temu z trasy wypadł Kilde tuż przed metą. Helikopter przetransportował go do szpital. Można mieć tylko nadzieję że to nic poważnego.
-
O stanie zdrowia A. Pinturaulta nie ma za dużo informacji. Piszą o kontuzji lewego kolana (ACL ?) i bólu nadgarstka. I jak na razie nic więcej. https://olympics.com/en/news/alexis-pinturault-suffers-heavy-crash-wengen-super-g
-
To bez znaczenia. Nieważnie czy jeździsz po sztruksie, po lekko rozjeżdżonym stoku czy po betonie pomiędzy półmetrowymi odsypami. Dobre narty są zawsze dobre a może nawet zwłaszcza dobre w trudnych warunkach podobnie jak ... narciarze😁
-
Myślę, że celowo sprowadzasz sprawę do absurdu. Wypożyczając narty parę lat temu 2016-2019 nigdy nie miałem tak skrajnie zmiennych warunków o jakich piszesz. Jeździłem do Zieleńca i Czarnej Góry była tam bardzo dobra wypożyczalnia tej samej sieci gdzie wówczas za 100 zł mogłem jeździć 3 parami nart w ciągu jednego dnia, zmieniałem co 2 godziny. Umawiałem się wcześniej telefonicznie. Narty były nowe i prawie zawsze dobrze przygotowane (w Zieleńcu zawsze), ostrzone standardowo (88/0,5). W ciągu kliku 3 - dniowych weekendów wyrobiłem sobie zdanie o wielu nartach i markach. Było super i nie żałuje. Uważam że wypożyczanie nart a nie ich kupowanie ma sens tym bardziej w przypadku narciarzy którzy są na nartach tydzień w sezonie lub niewiele więcej. Kupowanie nart za 3-4 tys zł żeby były uzywane 6-10 dni w sezonie jest bez sensu.
-
Nigdy nie przejmuj się marketingowym bełkotem. W języku sprzedawców słowo "eksperckie" oznacza prawdopodobnie że użyto normalnych technologii i materiałów do produkcji nart czyli że są to narty dobrej jakości. Nie warto fokusować się na jedną firmę tylko dlatego że miło nam się jeździło. Nie mam nic do Elana doskonała firma mam ich slalomowe SLX World Cup Plate. Swoją drogą świetne narty ale nie dla mnie bo zbyt elastyczne wzdłużnie + technologia rocker-camber (zapomniałem jak ich marketing to nazywa) powoduje że są dla mnie niszowe tylko na najtrudniejsze warunki 😉. Myślę że dla kogoś innego mogły by być na każde warunki i na cały dzień ale nie dla mnie. Nie chcę być tłumaczącym i wyjaśniającym słowa Mitka ale on nie pisał o "najdroższych" nartach ale o najlepszych na jakie Ciebie stać a to jest zupełnie coś innego. Zanim kupisz wypożyczaj rożne narty slalomowe, gigantowe, hybrydy zbudowane przez porządne firmy w porządnych technologiach.
-
Narty slalomowe, czy może coś innego? Salomon s/race SL 10
wojtek pw odpowiedział Mitchu → na temat → Dobór NART
😁 "Wnioski: nie jeździć jak idiota, nie stać jak idiota." Tak te wnioski są uniwersalne i zawsze słuszne w każdej sytuacji i miejscu. -
Kontuzja Marco Schwarza to smutne zdarzenie i rzeczywiście zmniejszające atrakcyjność rywalizacji o dużą kryształową kulę. Ale czy to rzeczywiście pech ? Raczej niekoniecznie. To skutek błędów w przygotowaniach i absurdalnego założenia, że w jeden letni okres przygotowawczy można z specjalisty konkurencji technicznych można zrobić szybkościowca. Nikomu to się nie udało i niestety Schwarzowi także. Nagły przyrost masy w tym i mięśniowej powoduje najczęściej kontuzje ACL. Po zawodach w Soelden podczas których bardzo dużo mówiono o przemianie Schwarza i jego nie skrywanych ambicjach, zwrócił mi na to uwagę mój fizjoterapeuta - rehabilitant (narciarz-pasjonat) do którego chodzę od lat leczyć kręgosłup i nie tylko który powiedział: "ciekawe kiedy zerwie ACL". Czy Schwarz, jego lekarze, fizjoterapeuci nie zdawali sobie z tego sprawy ? Na pewno wiedzieli o tym doskonale. Ale podjęli ryzyko. I nie udało się. Marzenia o dużej kryształowej kuli do szafy. Przynajmniej w tym sezonie.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 19