Skocz do zawartości

wojtek pw

Members
  • Liczba zawartości

    703
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wojtek pw

  1. A ja się z Tobą zgadzam I nie uważam, żeby nasze wypowiedzi ze sobą kolidowały, one się uzupełniają. Napisałem, że: - ze sprzętu najważniejsze są buty, - narty slalomowe (włączając tą definicję wszystkie krótkie narty o małym promieniu skrętu) są łatwiejsze do sterowania od nart długich i o dużym promieniu skrętu bo jak zabraknie techniki to można manewrować siłowo, - a tak w ogóle w narciarstwie najważniejsze jest przygotowanie fizyczne Przy założeniu, że posiada jako taką technikę a także kurtkę, spodnie i gogle .   Zgadzam się z Tobą, że narty długie i o dużym promieniu skrętu potrzebują dużo więcej miejsca i dużo więcej szybkości aby je uruchomić i pięknie pojechać na krawędzi jak McGlashan. To fakt. Jedni mają takie warunki inni nie. Fakt.   Co do siły i kondycji to prawdopodobnie prawda , trzeba by było mieć jakieś wiarygodne badania aby się wypowiedzieć na ten temat czyli co do pytania jaka dyscyplina wymaga lepszego przygotowania fizycznego SL, GS a może DH ? Przyznasz, że obserwacja głębokości oddechu czołowej trzydziestki PŚ to trochę wątpliwe narzędzie naukowe. Ale to są zawodowcy a my rozmawiamy o amatorach czyli nie ma co porównywać. Czym innym jest całodzienna jazda a czym innym minutowy wysiłek na zawodach.   Przy okazji dla jan'a koval'a głęboki ukłon z mojej strony gdyż to on uświadomił mi jak ważny jest w życiu narciarza gym
  2. Niezwykłe i niebezpieczne , że pamiętasz tą debilną dyskusję. Dla Waszej Panowie ciekawości powiem, że były to komórki ale to na odpowiedzialność mojego kolegi "sprzętowca" który swoje deficyty leczy do tej pory "profesjonalnym" sprzętem, zamiast pójść na siłownie i zrzucić trochę brzucha. Wtedy czyli przeszło 11 lat temu parę miesięcy po operacji kręgosłupa byłem w takim stanie fizycznym, że wiatr mnie przewracał a nie tylko "komórki". Zresztą sklepowe sl Fischera (RC4 WC) też były zbyt wymagające. A zasugerował ich wybór autor niniejszego tematu za co ponownie składam mu podziękowania za pomoc udzieloną wtedy i sympatyczną wymianę opinii.   Harpia cieszę się że pamiętasz, ale to nie temat o mnie i nie zaśmiecaj go wyciąganiem wyrwanych z kontekstu zdań.
  3. Mam nadzieję, że przynajmniej ze trzy z tych siedmiu rad dotyczyły poprawiania sprawności fizycznej, siły mięśni ich rozciągnięcia itd a co najmniej jedna lub nawet dwie doboru butów narciarskich. Poprawiając swoje narciarstwo wszyscy zaczynają od końca czyli od nart które są że tak się przewrotnie wyrażę    najmniej ważne. Przyznaję, że ja także to bardzo późno zrozumiałem. Z tak zwanego sprzętu buty to podstawa, muszą być dokładnie dopasowane i sztywne, trudno w innych dobrze sterować nartami.   A popularność nart slalomowych czyli krótkich i o małym promieniu skrętu bierze się z łatwości manewrowania nimi, nawet bez umiejętności technicznych. Użyłem słowa "manewrowania" celowo. Do wykonania skrętu na nartach slalomowych wystarczy tylko odrobinę postawić nartę na krawędzi i już same skręcają, a jak się tego nie potrafi to można przesunąć "z biodra" i się jedzie i jaka radocha. I stąd się bierze ich popularność, bo łatwo nimi manewrować nawet bez techniki, kondycji i siły. Żeby tak skręcać na długich i o dużym promieniu czyli tak to trzeba być przede wszystkim silnym i sprawnym fizycznie. Technika nie zaszkodzi, ale sam technika nic nie zdziała.
  4. Masz rację. Moja rada była trochę nieprzemyślana, faktycznie myślałem z punktu widzenia mieszkania w Moenie. Faktycznie dojazd do ośrodka "po tamtej stronie" szpetny ale i stamtąd da się wyjechać, chociaż hotel przy wyciągu trochę rozleniwia.
  5. Panowie, temat dotyczy Obereggen, pytanie o ile dobrze zrozumiałem właściwie dzieli się na dwie części dotyczącą oświetlenia i tłoku na trasach. O oświetleniu stoków nic nie wiem po 15.00 i przeciętnie 6-7 godzinach jazdy, zazwyczaj mam już dość jazdy i ochotę na obiad. O tłoku na stokach napisałem, że owszem jest i zasugerowałem pobliskie ośrodki gdzie podczas moich pobytów było mniej ludzi. Tyle.   Jak lubicie spędzać urlop, Wasza sprawa. Mam znajomego co od lat jeździ w "ośrodku" Litwinka Grapa czy jakoś tak to się nazywa i jest zadowolony. Jego sprawa. Nie komentuję.
  6. W tamtym rejonie (na pograniczu Val di Fassa i Val di Fiemme) byłem w trzech kolejnych sezonach 5-7 lat temu. Zawsze mieszkaliśmy z rodziną w Moenie, ładne miasteczko i duży wybór noclegów. Jeździliśmy w okolicznych ośrodkach. Ski Center Latemar - Obereggen był zawsze najbardziej "zatłoczony". Koniec lutego to szczyt sezonu, w Obereggen zawsze jest bardzo wielu turystów niemieckojęzycznych w tym dużo zorganizowanych grup dzieci i młodzieży. Ale warto tam pojeździć, ciekawe miejsce. Mieszkając w Moenie przynajmniej jeden dzień spędzaliśmy w Ski Center Latemar - Obereggen przyjeżdżając do Predazzo pod skocznie narciarskie, jeden dzień w Alpe Lusia niedaleko Moeny, jeden w Passo San Pellegrino - Falcade, przynajmniej jeden dzień w Canazei, a z ośrodka Belvedere można pojechać dalej.  Obereggen to dobry wybór ale raczej na 1 -2 dni, moim zdaniem warto "pozwiedzać" ośrodki sąsiednie zwłaszcza Passo San Pellegrino - Falcade który w tamtym rejonie jest moim ulubionym ze względu na małą ilość narciarzy i różnorodność tras. Miłego wypoczynku.
  7. wojtek pw

    Salomon bbr

    Gdzie mi tam Tobie doradzać, chociaż stary jestem i jeżdżę na nartach dłużej niż Ty żyjesz, to nigdy nawet na odrobinę nie zbliżyłem się do poziomu pomocnika instruktora czyli 7 (jak mówi Mitek) a co mówić o 9. Ale trochę w życiu widziałem więc pokuszę się o jakieś refleksje na ten temat.   Jak obserwuję instruktorów w ostatnich sezonach w Austrii i Włoszech to głównie szkolą na nartach slalomowych, może raz czy dwa widziałem kogoś na gigantkach lub AM. Tutaj się nie będę wypowiadał dlaczego tak jest.   Natomiast co do jazdy pozatrasowej to powiem, że na tzw. "polski freeride" i szkolenie to w zupełności wystarczą narty z grupy AM o większej sprężystości takie jak Volkl RTM 81, Elan Amphibio 84 xti. Myślę, że bez trudu jako człowiek młody silny i o doskonałej technice dałbyś radę nauczać na takim sprzęcie.   Natomiast jak chodzi o alpejski freeride to nie nie bardzo wyobrażam sobie nart AM do prawdziwej jazdy pozatrasowej. Prawdziwej czyli tam gdzie można i w puchu a nie przy wyciągach bo tam i na slalomkach jeżdżą.   Otóż parę razy widziałem takich narciarzy ostatnio chyba to było w 2015 r. w styczniu w Penken (Zillertal) po dużych opadach śniegu, to tam nie widziałem nikogo kto wybierałby się poza trasy na AM. W takich razach to tylko prawdziwe FR 90+, szerokie, długie, miękkie, odpowiednie wiązania, brak płyty. Wydaje mi się że w prawdziwych górach i prawdziwym puchu nie ma żartów i stosując półśrodki można napytać sobie biedy. A takie BBR-y to właśnie półśrodek, niby do wszystkiego a właściwie do niczego.   To co napisałem to pewnie w teorii wszystko znasz lepiej niż ja z obserwacji, więc ...   Pozdrawiam Wojtek
  8. wojtek pw

    working out

    Drogi Tadeuszu T z Tobą o języku prawniczym pogadać to jak ze ślepym o kolorach rozprawiać. Zatem poczytaj ostatnie orzeczenia SN i zobacz ile tam jest łaciny, tylko w sentencjach. A co w uzasadnieniach ... I co zarzucisz im, że głąby i nie znają polskich terminów fachowych. http://www.sn.pl/orz...adnienia_prawne   Miłej lektury. A później możemy porozmawiać.   Pozdrawiam Wojtek
  9. wojtek pw

    working out

      Odnoszę wrażenie, że nie czytałeś nie tylko żadnego tekstu stworzonego przez prawnika (np. uzasadnienie wyroku, pozew, opinia prawna), ale też nigdy nie widziałeś nawet podręcznika akademickiego z dziedziny teorii prawa czy części ogólnej prawa cywilnego nie wspominając o jego przejrzeniu. Gdybyś miał chociaż elementarną wiedzę na temat tzw. języka prawnego i języka prawniczego nie napisałbyś tego co powyżej.   Nie widzę powodów do złośliwości i toczenia jakiejś dziwnej wojny, jeżeli Ty je widzisz to napisz na priv jaki masz problem. Odpowiem. Dziękuję. Pozdrawiam. Wojtek
  10. wojtek pw

    Szacuneczek dla PAD

    Na pierwsze imię dali mu Richard, na dopiero na drugie Henry
  11. wojtek pw

    working out

    Dla mnie, dłuższe teksty są trudne do zrozumienia. Przykro mi. Być może dla ludzi ukształtowanych w kulturze korporacji to co piszesz jest normalne. Oni mają to na co dzień. Dla mnie nie. W polskiej historii język od zawsze nie był szanowany. W szkole dzieci uczą się o "makaronizmach" (mam nadzieję). Najpierw była łacina później, włoski, francuski. To nie tylko brak szacunku do języka ale przede wszystkim do siebie, do własnego języka czyli własnej kultury. To moja subiektywna opinia. Używanie obcojęzycznych zwrotów jest też często objawem niedowartościowania i kompleksów (to o mnie). Pamiętam jako młody prawnik używałem w pracy ogromnej ilości łaciński zwrotów, paremii. Myślałem że tak będzie mądrzej, bardziej jak to mówią profesjonalnie (tego zwrotu też nie lubię). Później po paru latach, nastąpił taki moment kiedy przypomniałem sobie swojego profesora od logiki który kiedyś powiedział, że mądrość, klasa i kultura polega nie tym aby nie nadużywać obcojęzycznych zwrotów ale dostosować język do adresata i nawet największy problem prawny wytłumaczyć nie tylko koledze po fachu ale także takiej osobie jak Pan Gienio (portier na wydziale). I rzeczywiście, nawet najtrudniejsze problemy da się opisać i wytłumaczyć prostym językiem i po polsku. Ale trzeba do tego dojrzeć.   Dla mnie Twoje teksty to jak ten Pasek szybko znaleziony w sieci: "Ponieważ magnorum non est laus, sed admiratio, krótkiego tylko, jako niegdy Sallustius ad Carthaginem, do tych przezacnych familiantów zażywszy apostrophe: De vestra quidem laude melius est tacere, quam pauca loqui, to tylko przydam, że kto tak wiek prowadzi, jego nobilitas jest duplicata." Pod warunkiem, że nie znasz łaciny.   Ale spokojnie, ja tu jestem w mniejszości , większość użytkowników forum to ludzie młodzi, dobrze wykształceni i z dużych ośrodków i kochają te teksty .   Miłego końca weekend'u życzę Wojtek
  12. wojtek pw

    Jak zacząć karwing

      Nie widzę sensu się wkurzać.  Forum służy do wymiany informacji i poglądów między osobami o podobnych zainteresowaniach. To nie encyklopedia. Forum to też nie pisma objawione aby w nie wierzyć. Nie można nikomu mieszać w głowie kto ma trochę rozsądku a wierzę w to że większość użytkowników to rozsądni ludzie i podchodzą do tego co się tu pisze z właściwym inteligentnym ludziom dystansem. Sprawy oczywiste i zakończone to sfera religii. Swoją drogą uważam, że przenoszenie spraw związanych z techniką jazdy "zawodowców" na amatorów jest chyba niewłaściwe. Zawodowcy jeżdżą walcząc o setne części sekund i wyniki osiągają niekoniecznie jeżdżąc ładnie oraz najbardziej idealnie technicznie tzn. zgodnie ze schematami opracowanymi dla amatorów.   Miłego dnia życzę Wojtek
  13. wojtek pw

    Zmiana stylu i nart

    Pomimo, że wymiękasz odpowiadam.   Chodziło mi o honor czyli pojęcie i wiążący się z nim cały kompleks zachowań w życiu społecznym który już niestety nie istnieje. I w związku z tym nie dziwię się że nie zrozumiałeś o co mi chodzi.   W czasach kiedy pojęcie honoru istniało ludzie którzy się obrażali wzajemnie aby zakończyć bezsensowny, absurdalny spór pozostawał pojedynek. Wzajemne poniżanie się i obrażanie członków danej społeczności jest dla tej społeczności destrukcyjne. Pojedynek kończył najczęściej w sposób definitywny wzajemne obrażanie się i pozwalał społeczności dalej normalnie funkcjonować.
  14. wojtek pw

    Zmiana stylu i nart

    Nie wiem o co chodzi z tymi wiązaniami i płytami w dalszym ciągu ale wiem, że zatęskniłem do czasów kiedy pojedynki były sposobem na rozstrzygnięcie sporów
  15. wojtek pw

    Zmiana stylu i nart

    Współczesny świat jest tak skonstruowany, że nie ma rzeczy uniwersalnych. A uniwersalność niesie pewne istotne ograniczenia. Nawet podpasek nie ma uniwersalnych a co dopiero mówić o nartach.   Jednakże mając na względzie młody wiek pytającego i ciągły nie tylko narciarski rozwój myślę że jakiś półśrodek w postaci nart uniwersalnych typu AM nie byłby zły na tym etapie, zwłaszcza, że do FR to warunków nie ma. A w Alpach owszem w niektórych ośrodkach tak ale z tym wiąże się szkolenie lawinowe, na początku przewodnik i inne takie historie związane z bezpieczeństwem, zatem narty do FR były by moim zdaniem pewnym niepotrzebnym przerostem. Natomiast AM w długości około wzrostu i pod butem 80-90 mm mogły by być tym miłym i użytecznym kundlem.   Oczywiście zakładam że mogę być w błędzie.   Pozdrawiam Wojtek
  16. wojtek pw

    Taliowanie nart .

    Niestety prawda. Najbardziej śmieszą mnie i przerażają jednocześnie nie tylko "instruktorzy jednej górki" ale także a może zwłaszcza "mistrzowie jednej górki". Szlifujący po raz tysięczny doskonale znane sobie 600 m. "stoku" w "resortach" i "stacjach" liczących 2 km tras, nagrywający filmiki w czasie porannego sztruksu i wrzucający na youtube. Ale spuśćmy zasłonę milczenia na to zjawisko.   Ja uważam że instruktor polecający adeptowi narciarstwa GS-y czy choćby tylko Mastersy powinien na nich nauczać. Ale takich rzeczy nigdzie nie widziałem. Czyli instruktorów na gigantkach i amatorów narciarstwa na gigantkach. To w rzeczywistości nie występuje. To jest tylko na polskim skiforum.   Od wielu lat jeżdżę praktycznie tylko w Austrii i we Włoszech. Na polskie "resorty" szkoda czasu i pieniędzy czyli właściwie tego samego. Za jednym wyjątkiem, zawsze jesteśmy w innym ośrodku i nigdzie nie widziałem aby instruktorzy nauczali na FIS-owskich gigantkach. Ostatnie dwa wyjazdy były do Flachau (to ten wyjątek) - ośrodek prawie idealny i dlatego zawsze zapchany ludźmi bez względu na sezon niski czy wysoki. Szkoła słynnego Hermanna Maiera - Skischule Hermann Maier (wym. sziszule herman maja ). Patrzę i zaskoczenie. Wszyscy na slalomkach. Na stoku prawie wszyscy na nartkach 150 - 165 cm. Nawet wielcy Germanie, Niderlandczycy i Wikingowie po 2 m. mają narty 160 - 170 cm. W Wagrain w kolejce linowej przejeżdżam na drugą stronę doliny i znowu moje 172 cm. najdłuższe . Jakaś katastrofa. Pomyślałem jacy głupi ci Niemcy, Holendrzy i Skandynawowie nie wiedzą jakie narty powinni mieć, nie czytają naszego Skiforum.   Nie wiem czy to dobrze czy źle, mądrze czy głupio ale tak jest. Wszyscy jeżdżą na krótkich nartach. Jeździ się po zatłoczonych stokach na krótkich nartkach i tego nic nie zmieni. FIS-owskie GS są dobre na FIS-wskie zawody, Mastersy na zawody amatorskie a dla przeciętnego amatora allroundy lub allmountainy i tyle.   A swoją drogą to chciałbym zobaczyć jak piewcy GS-ów jeżdżą na nich cały dzień (niech będzie że tylko 7 godzin) po jakim zatłoczonym alpejskim ośrodku.   Pozdrawiam Wojtek
  17. wojtek pw

    Nobile, Monck Custom

    Podobno robią. Nobile w fabryce w Bielsku Białej, tam powstają inne polskie narty Majesty i podobno mnóstwo innych modeli pod inne kalkomanie dla znowu podobno światowych marek. Natomiast Monck Custom powstają gdzieś w garażu koło Wa-wy. Mój tzw. patriotyzm gospodarczy funkcjonuje w granicach rozsądku, zatem nie mam pewności czy taki zakup byłby rozsądny i szukam opinii innych niż "gazetowe".
  18. wojtek pw

    Taliowanie nart .

    W wzięciu instruktora nie ma nic złego pod warunkiem że instruktor dobry i konsekwentny, tj, udziela lekcji na FIS-owskich GS lub przynajmniej Masterach. A tak a propos na czym jeździsz na tej prezentacji w linku nr 1 czy aby nie na slalomkach ?
  19. wojtek pw

    Taliowanie nart .

    Jak znam życie tych co robią coś dla czystej idei jest zdecydowanie mniej niż tych co robią coś dla zysku lub przyjemności. Chyba, że wchodzą zaburzenia osobowości spowodowane np. taką banalną sprawą jak niedobór lub nadmiar hormonów.
  20. wojtek pw

    Taliowanie nart .

    Pięknie. Tym samym, nieprzymuszony, dałeś dowód, że w procesie nauki właściwie dobrane narty (adekwatnie do poziomu) mają znaczenie, a nie tylko GS-y lub Mastery i 185 cm i promień skrętu min. 23 m. Przecież ogromna większość narciarzy jeździ dla przyjemności a nie dla jakiejś idei "prawdziwego narciarstwa".
  21. Witam wszystkich użytkowników po bardzo długiej przerwie. Czy posiadacie narty tych polskich firm ? Jeżeli tak, to co o nich sądzicie. Ostatnio trochę męczy mnie prawie obsesyjna myśl aby kupić sobie polskie narty. Opinie o nich na testach (np. NTN) są różne, ceny absolutnie światowe, właściwie nic nie przemawia za patriotyczną postawą przy zakupach.   Pozdrawiam Wojtek
  22. Lubię Tomasza Kurdziela i szanuję jego poglądy. Uwielbiam jego komentarze w Eurosporcie, szkoda, że tak niezbyt częste. Witold Domański odbiera mi przyjemność oglądania narciarstwa ale to inna sprawa. Diagnoza Kurdziela w mojej ocenie jest jak najbardziej trafna. Sukcesy w sportach indywidualnych w Polsce są i zawsze będą kombinacją pieniędzy i determinacji rodziców oraz ambicji dzieci. Dotyczy to głównie tenisa bo jednak mimo wszystko łatwiej jest o kawałek "szopy" z kortem niż kilkaset metrów górki ze śniegiem przez parę miesięcy z w roku.
  23. Gdzie tam gorąco, normalne na polskich forach, taki typowy można powiedzieć banalny wykwit zakompleksionego hejterstwa . Przeglądając od czasu do czasu forum chciałem uniknąć tego zamieszczając na wstępie apel ale jak się zdaje przeceniłem umiejętność czytania ze zrozumieniem co niektórych. I znowu wyszły jakieś kompleksy ... Szkoda gadać, a właściwie pisać.  Dobrze że są też wpisy inteligentne i z dużym poczuciem humoru np. Leśny Dziad rozbawił mnie do łez.   Pozdrawiam Wojtek   PS. Mitku, mam nadzieję, że ten wpis z 2:03 dzisiejszej nocy nie był skutkiem jakiegoś strasznego nocnego koszmaru. Już wszystko w porządku ? Mam nadzieję, że tak. Życzę dużo zdrówka. W.
  24. Dziadku Kuby10 masz niesamowitą pamięć, ja tylu szczegółów dotyczących tras nie pamiętam co Ty. Chyba muszę odczekać ze 20 lat . Co do wyjazdu na górę to faktycznie najpierw wsiadamy do wiekowej 4 - osobowej gondolki, później do kolejnej większej chyba 8 - osobowej (już nie krzesełka). A później mniej więcej jak opisałeś. Zjechać na nartach do Finkenbergu nie można, tylko do pierwszej kolejki na 1750 m. Chyba że czegoś nie zauważyłem w tej mgle. Jeżeli domyślam się o czym piszesz to gratuluję fantazji. Z ośrodka i do ośrodka można dostać się z 3 miejscowości: Finkenberg, Mayrofen, Muhlbach. Dla dobrych narciarzy najciekawsze trasy są "w górze" 60 - 65 od przełęczy Horberg. Dla słabych trasy najbardziej na zachód, powyżej Muhlbach czyli miejscowości najbliżej autostrady. Tam też jest snowpark który miał dużo amatorów. Obok snowparku jedyna nowa, czysta i w miarę pusta toaleta w ośrodku . Co do zapachów to jeszcze nie ta pora, trzeba poczekać do wiosny.   mlodzio, starałem się, żeby było zabawnie. Jak widać mam nietypowe poczucie humoru, mało zrozumiałe. Pisałem z pozycji ojca rodziny, któremu prawie dorosły syn ucieka w góry, ojciec chciałby, ale nie może, bo wolno jeżdżąca żona ciągle gubi się we mgle i przepełnionych toaletach. A później ma słuszne pretensje, że niby uciekamy. Ale mniejsza o intencje. Odbiór był zły ponieważ Austria to miód, malina i nie można przestrzec. Dlatego na początku zamieściłem apel do PRAWDZIWYCH aby nie krytykowali ponieważ to nie do nich, ale gdzie tam, musieli dać odpór wrogowi którego we mnie nie mają.   Pozdrawiam Wojtek
  25. Niezrozumiały ponieważ nikt poza mną z mojej rodziny i znajomych których tam "zaciągnąłem" prawie na siłę nie podziela mojego poglądu. Nikt nie był w stanie zrozumieć mojej fascynacji tym miejscem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...