-
Liczba zawartości
703 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wojtek pw
-
Oczywiście masz rację, powinienem napisać: "Prawda. Na nartach długich o stosunkowo dużym R nie jeździ się łatwo skrętem ciętym". Niestety jestem niepoprawnym miłośnikiem skrętu ciętego, bo tylko on daje mi radość i satysfakcję, odcinek pokonany śmigiem uważam za odcinek stracony a każdy ześlizg zubaża moje poczucie szczęścia . I dlatego dla mnie synonimem zwrotu "jazda na nartach" jest "jazda na nartach skrętem ciętym" . Oczywiście żartowałem, ale tylko trochę . Pozdrawiam Wojtek
-
A jakie to ma znaczenie jak to się nazywa ? Rajcuje Ciebie ten marketingowy bełkot ? Przykład: narta długość 175 cm, 123-78-110 R-15,8 to wg. marketingowców allmountain, narta 174 cm, 130-80-110 R-15 to allround a 174 cm 121-72-106 to VIP (albo high performance). Bełkot i tyle. Nie warto na to absolutnie zwracać uwagi. Pozdrawiam Wojtek
-
Szacunek dla a_seniora za tłumaczenie, tym większy, że pogadanka to takie "francuskie gadanie" bez jakiejkolwiek wartości dla kogokolwiek. Takie tam ble, ble ble. Oni (Francuzi) potrafią chrzanić dużo i bez większego sensu całymi godzinami na zasadzie jacy to my mądrzy, inteligentni i doskonali. Potrafią po raz trzydziesty wyważać dawno otwarte drzwi z minami odkrywców. I oczywiście pouczać. Pouczanie to jest to co im wychodzi najlepiej . Mam taki subiektywny i całkowicie niesprawiedliwy pogląd, że na krótkich nartach jeżdżą słabi narciarze. I tyle. A już krótkie slalomki kojarzą mi się jak przykrótkie rurki na 50-letnim tatuśku z wyraźnym brzuszkiem . Slalomki dłuższe (165-170) są fajne żeby pojeździć chwilę czyli 2-3 godziny po twardym stoku, najlepiej zlodowaciałym i wtedy jest nieprzyzwoita radocha. Ale tak cały dzień w różnorodnych warunkach śniegowych to zupełnie bez sensu. Można się oczywiście męczyć ale po co. Ostatnio kupiłem Blizzardy SRC 175 cm i jedno co mogę powiedzieć po "chwili" jazdy w mokrym śniegu to dynamika i przyspieszenie na płaskim nieporównywalne z nartami 165 cm. Przez ostatnie 11 lat jeździłem głównie na nartach profilu slalomowych 172 -176 i promieniu skrętu 14-16 m. I znowu całkowicie subiektywnie i tym razem ignorancko uważam, że dla przeciętnego narciarza najlepsze narty to narty o długości minimalnej -5 od wzrostu i R:16-20 m. To oczywiście full camber, bo jak z rockerem to wzrost +5 minimalnie. Pozdrawiam Wojtek
-
O komórkach to ja nic nie napiszę bo nie jeździłem. Ale napiszę coś w nawiązaniu do poprzedniego postu czyli slaomowych Nordic i Blizzardów. Swoją drogą to teraz moje ulubione marki a dlaczego to o tym poniżej. Przez ostatnie dwa sezony jeździłem głównie na wypożyczanych nartach szukając czegoś co zastąpi moje Dynastary Contact 172 cm R-14. Szukałem nart nazwijmy to tak ogólnie uniwersalnych o promieniu skrętu 14-17 m i długości od 172 do 180 cm. W tej sytuacji co oczywiste wykluczałem raczej slalomki. Rozpocząłem jazdy z sentymentu od Dynastarów Speed Zone 14 - 174 cm i byłem bardzo rozczarowany sztywnością tych nart a przede wszystkim jakością wykonania. Krawędzie, laminat na wierzchu jak tania tektura opryskana lakierem w spraju. Koszmar. W sumie przez dwa sezony jeździłem na przeszło 20 modelach AR i AM większości popularnych marek. Narty wypożyczałem głównie w pewnej wypożyczalni (bez reklamy) gdzie za 80 zł na dobę można pojeździć na 3 parach nart. Pan z wypożyczalni widząc moją minę po kolejnych nartach zaproponował mi Nordica SLR - 165 cm. Spróbowałem z dużą rezerwą i dla mnie to było ogromne odkrycie. Fantastyczne, doskonale trzymające na twardym i na lodzie narty. Duża przyjemność. Wracałem do tych nart jeszcze dwukrotnie jak do żadnych innych. Za każdym razem nieustający banan. Aby być sprawiedliwym trzeba napisać, że nie są to narty bez wad, zwłaszcza dla narciarza chcącego jeździć cały dzień w różnorodnych warunkach. Gorzej było w dłuższym skręcie, na miękkim, w odsypach. Szukałem możliwości wypożyczenia dłuższych czyli 170 cm, nie znalazłem. Ale znalazłem Blizzardy SRC. I zakochałem się. SRC 170 cm były przede wszystkim bardziej stabilne i pewniejsze w dłuższym skręcie, sztywniejsze. W dalszym dobrze trzymały na twardym. Jak dla mnie idealne chociaż jeździłem tylko 3 godziny. Odnośnie NTN i testów. Później przeczytałem test tych nart z sezonu 16/17 i byłem zdziwiony takimi tekstami jak: "Podobne do Nordici ale trochę sztywniejsze i mniej przyjemne. Wydają się jeszcze bardziej stabilne kosztem inicjacji skrętów i szybkości zmiany krawędzi." Nie wiem kompletnie co autor miał na myśli bo owszem trochę sztywniejsze wzdłużnie ale przez to przyjemniejsze, a o co chodzi w tej wolniejszej inicjacji skrętu i szybkości zmiany krawędzi to zupełnie nie wiem. Problem inicjacji skrętu to promień skrętu w nartach pow. 18-20 m a szybkość zmiany krawędzi to zauważam gdzieś przy 80 mm pod butem ale i tak po 5 skrętach zapominam że mam 80 mm. Piszę to jako narciarz o umiejętnościach średnich, nazwijmy to tak oględnie, który nigdy nie jeździł sportowo i nie zamierza jeździć oraz ma co nie bez znaczenia 53 lata na karku. Reasumując miałem kupić Blizzardy SRC 170 cm. Szukałem na ebay-u i zobaczyłem że są 175 cm. Niewiele myśląc kupiłem 175 cm. Mam nadzieję że będą jeszcze fajniejsze czyli sztywniejsze stabilniejsze lepiej prowadzące dłuższy skręt. Jeszcze nie jeździłem, czekam na początek kwietnia i jakiś lodowiec. W entuzjazmie po zakupowym zdjęcia nart wkleiłem w tym temacie http://www.skiforum....ancuskie/page-3 Pozdrawiam Wojtek
-
Anatomia skrętu carvingowego - video francuskie
wojtek pw odpowiedział a_senior → na temat → Nauka jazdy
A nich sobie jeżdżą nawet i na 140 cm. Ja jeżdżę dla przyjemności a nie dla a nie dla rywalizacji w "zawodach". Jakichkolwiek zawodach. Nie mam potrzeby udowadniania komukolwiek czegokolwiek. A jazda na nartach o profilowaniu slalomowym o długości 175 cm jest nieporównywalnie przyjemniejsza od jazdy nartami 10-20 cm krótszymi. Przyśpieszenie, energia, moc czyli przyjemność - nieporównywalne. Pozdrawiam Wojtek -
Anatomia skrętu carvingowego - video francuskie
wojtek pw odpowiedział a_senior → na temat → Nauka jazdy
Z tą długością nart "slalomowych" to prawie jak u mnie . Z tym że teraz moje slalomki mają 175 cm a poprzednio 172 cm. Nie wiem na jakiej długości się skończy. -
Przyznam się że ja także jeżdżę bez kasku. Nie robię z tego żadnej ideologii, po prostu nie mogę dobrać lekkiego i wygodnego kasku. Sprawa skuteczności jest mocno kontrowersyjna wg. mnie. Trudno powiedzieć jaka jest ich skuteczność i w jakich przypadkach. Powszechnie znane są przypadki kiedy kaski nie uratowały życia i zdrowia narciarzowi, dla mnie przypadek Michaela Schumachera jest symptomatyczny. Pozdrawiam Wojtek
-
Jest ich całe mnóstwo z tańszych np. ten Bolle C https://bolle.pl/pro...-Blue-Lime.html Pozdrawiam Wojtek
-
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
wojtek pw odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Wiadomo, że rzeczy proste są najbardziej skomplikowane. Ale też powszechnie wiadomo, że jak nie wiesz jak się zachować to zachowaj się przyzwoicie. W tym przypadku przyzwoicie oznacza odpowiedzialnie. Pozdrawiam Wojtek -
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie znam się na alpinizmie oraz himalaizmie i nie o tym chcę pisać. Pod pewnym względami podziwiam tych ludzi pod innymi ich absolutnie nie rozumiem. Całe to zamieszanie najlepiej skomentowali w większości internauci pod artykułem. Takie to typowo polskie danie w najgorszym wydaniu: ludzka małość i słabość, drobne złośliwości (odcięcie od internetu), wielkie słowa (wyprawa "narodowa"), tytułomania (kierownicy i rzecznicy prasowi) i to wszystko podprawione trucizną którą nam się sączy od lat do umysłów czyli rusofobią. Jestem przekonany, że gdyby Urubko nie był Rosjaninem albo przynajmniej nie podkreślał tego (fotografował się z rosyjską flagą, pisał na rosyjskich portalach) a Polakiem zupełnie inaczej komentowano by całe zajście i jego samotny atak. Pozdrawiam Wojtek
-
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
wojtek pw odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Tak czytam i myślę sobie jak niemożliwie trudne dla inteligentnych ludzi jest odkrycie prostego podziału: na drogi publiczne i tory wyścigowe oraz na otwarte stoki narciarskie i zamknięte trasy do zawodów i treningów. Na torach wyścigowych i zamkniętych trasach do zawodów możecie się pozabijać szukając adrenaliny . Wasze życie i wasza sprawa. Natomiast na drodze publicznej i otwartym stoku pierwszą zasadą jest odpowiedzialność za innych użytkowników. I znowu przypomniał mi się wpis Veterana , chcecie emocji to narty FR i między sosny. Pozdrawiam Wojtek -
Buty - przeskok w twardości ? Czy to sensowne ?
wojtek pw odpowiedział mario33 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Z butami niestety to jest tak że bardzo trudno znaleźć idealnie pasujące do nóg, chyba że ma się stopy idealnie pasujące do wzorca danej firmy i modelu. Ale tak w życiu się bardzo rzadko zdarza. Jeżeli chcemy mieć buty twarde, dobrze trzymające to najczęściej trzeba je lekko dopasować do nogi. I ja to zazwyczaj robię. W większości firm uprawiających tzw. boot fitting odbarczanie jednego punktu to koszt 50 zł i trzeba to wliczyć w cenę końcową jak chcemy mieć dobre, dopasowane do stopy buty. Jak jest to wyjdzie po pierwszym dniu jazdy, czy gdzieś kostka nie uwiera czy nie są jednak za wąskie np. w palcach itp. Jeżeli kupisz buty i nie trzeba ich dopasowywać to oznacza że masz idealne nogi lub są po prostu za duże Powodzenia i cierpliwości życzę. Wojtek -
Buty - przeskok w twardości ? Czy to sensowne ?
wojtek pw odpowiedział mario33 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Napisałem "nie patrz na cenę" w tym sensie aby cena nie była czynnikiem najistotniejszym i dominującym przy wyborze butów. Najważniejsze jest aby buty były dobrze dopasowane. Im wyższy flex tym lepiej taka jest moja opinia chociaż rozumiem że ktoś może myśleć inaczej. Odnośnie x-pro to nie jest to jakaś linia Salomona "sztywna" ten model posiada syn i są to zupełnie inne, powiedziałbym bardziej elastyczne z grubszym botkiem wewnętrznym od moich x-max. Jak pasują to kupuj i nie przejmuj się teoriami. -
Buty - przeskok w twardości ? Czy to sensowne ?
wojtek pw odpowiedział mario33 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Nie patrz na cenę tylko czy dobrze pasują. Ja jestem zwolennikiem twardych butów i czasami mi się tutaj na forum za to oberwało ale cóż mogę doradzić: kupuj. Ja lubię z dużym flexem. -
Jak przełożysz listewkę może tak być jak napisałeś. Natomiast jak przyłożysz nartę z rockerem to zobaczysz że odpowiednio zakrawędziowana narta z rockerem będzie pracować na całej długości i rocker nie będzie klapał tylko pracował.
-
Wpływa w przypadku słabych narciarzy którzy nie potrafią postawić narty pod odpowiednim kątem. Nie wpływa na "efektywną długość krawędzi" w przypadku dobrych narciarzy którzy potrafią odpowiednio zakrawędziować nartę. Będę obstawał przy swoim twierdzeniu, że rocker czyni nartę łatwiejszą dla słabych narciarzy, stąd też powodzenie w nartach na przygotowaną trasę, gdzie nie ma potrzeby używania tego wynalazku.
-
Przepraszam, że pociągnę ten off topic ale wydaje mi się, że my za bardzo demonizujemy to co widać czyli długość, rocker czy promień skrętu narty natomiast nie doceniamy o ile w ogóle zwracamy uwagę na to czego nie widać mianowicie na konstrukcję narty oraz to z czego jest zbudowana. A konstrukcja i materiały użyte do budowy są ważniejsze niż to co widać w szczególności promień skrętu. Jak już tutaj pisałem szukam nart. Po wielu próbach do "finału" przeszły trzy modele. W ostatni weekend znowu je wypożyczyłem z tym, że w wypożyczalni były "dziwne" długości Atomic Vantage 80 cti 173 cm (wydatny rocker) i Nordica Dobermann Spitfire RB 168 cm (prawie nie widoczny mini-rocker). Obie narty po około 15 m. promień skrętu i obie za krótkie ja na moje parametry (181cm - ok 93-95kg). Jak zawsze starałem się jeździć na krawędziach i jadąc na Atomicu miałem wrażenie że to jakiś fun carver i wycinam łuki po 10 m. a jadąc na Nordice miałem wrażenie że jadę na narcie gigantowej o promieniu 18 - 20 metrów. Skąd takie wrażenia. Ano stąd, że są to pomimo pozorów całkiem inne konstrukcje. Atomic to narta łatwa, elastyczna, przyjazna mająca dawać wrażenie użytkownikowi że jeździ lepiej niż faktycznie, natomiast Nordica to dość klasyczna porządna konstrukcja, znacznie sztywniejsza, pewna i bezpieczna ale jak się nie przyłożymy sama nie zacieśni skrętu pomimo, że narty króciutkie. Tak, że promień skrętu nie jest najważniejszy. Pozdrawiam Wojtek
-
Moim zdaniem brzmi przede wszystkim rozsądnie . Moje najmłodsze narty mają chyba 7 czy 8 sezonów więc kupiłem je jeszcze przed tą modą, która wtedy się nakręcała i powstawała ale powoli chyba mija i dzięki Bogu. Moje doświadczenia jako przeciętnego narciarza są takie, że w nartach na "klepisko" rocker to gadżet be większego sensu, bez względu na warunki. Początkującym narciarzom pewnie ułatwia inicjacje skrętu a zwłaszcza daje poczucie "władania" nad nartą. Tak to nazwał jeden z moich początkujących znajomych. Dobrym i bardzo dobrym jest wszystko jedno jeżdżą sprawnie i elegancko bez rockera i z rockerem, nie przejmują się nim i nie dyskutują o nim zbytnio. Moje narty trochę się już zużyły i od dwóch sezonów dużo wypożyczam przymierzając się do zakupów które ciągle odkładam, bo szukam właśnie nart bez rockera. Moją pierwszą potrzebą jest allround i już jestem pewien, że będzie nim narta slalomowa ok. 170 cm długości i pod butem ok. 70mm, byłaby to oczywiście Nordica Dobermann SLR gdyby nie ten rocker i problem ze znalezieniem 170 cm, podobno jej bliźniak czyli Blizzard SRC nie ma rockera. Może znacie jakieś narty o podobnych parametrach ? Pozdrawiam Wojtek
-
Niestety ze względu na to, że dostępna była tylko 168 cm a wzrostu mam 181 cm moje wrażenia mogą być trochę nieadekwatne do prawdziwej wartości tej narty. Szkoda, że nie było 174 albo nawet najdłuższej w linii 180 cm. Pomimo, że była zdecydowanie za krótka dla mnie to była bardzo stabilna (zaskoczenie zdecydowanie na plus), cięła muldy i odsypy niezauważalnie i bezproblemowo. Może nie taka pewna na lodzie jak SLR ale zdecydowanie bardziej stabilna przy większej prędkości i dłuższym skręcie. Pomimo mikrej długości miałem wrażenie że jest stworzona do długich skrętów, inicjacja skrętu bezproblemowa i naturalna a później genialne i stabilne prowadzenie skrętu. Właściwie nic nie trzeba robić tylko cieszyć się jazdą i prędkością. Ale to nie w Zieleńcu chociaż parę razy udało się trochę rozpędzić na W5 przed mostkiem. W innym miejscu i dłuższa na pewno byłaby doskonała. Jest jeszcze kwestia przygotowania. Była niestety trochę mułowata, zapytałem więc serwismena z Winter Group jak jest przygotowana, odpowiedział że fabrycznie i że nic nie robili a ja byłem pierwszy który ją przypiął. W związku z tym gdyby ją przygotować do jazdy byłoby jeszcze lepiej. Planowanie, struktura, smarowanie, podniesienie kąta i ostrzenie na pewno zrobiłoby swoje. Tak na marginesie muszę powiedzieć że przygotowanie fabryczne Atomica o niebo lepsze niż Nordic. Pozdrawiam Wojtek
-
Ja także lubię jeździć jednego dnia na różnych nartach . To jest jedna z większych przyjemności. Można wtedy sporo dowiedzieć się o sobie i nartach. Jeżeli jednego dnia jeżdżę na 3 bardzo różnych nartach to nikt już mi nie wmówi, że np. czuje różnicę w szybkości zmiany krawędzi w nartach które mają pod butem 66 i 70 mm. Wiem że to bzdura. Moi Wielce Szanowni Oponenci mogę zgodzić się z Wami, że można przez całe życie jeździć na jednym typie narty np. slalomce. Można. Ale czy to oznacza, że jest to narta uniwersalna. Absolutnie nie. I mam jeszcze jedno pytanie: Czy kiedykolwiek w życiu byliście na wyjeździe z testowaniem nart ? Wiem że w wielu miastach organizowane są wyjazdy z testowaniem nart. W Szczecinie organizowane są przy współudziale pewnego sklepu, jest możliwość pojeżdżenia na kilkudziesięciu nartach w ciągu czterech dni w Alpach (teoretycznie). W praktyce można pojeździć na kilkunastu. Pouczające doznanie. A jeżeli nie, to czy przynajmniej tak jak ja w ostatnią sobotę pojeździliście na 3 różnych typach nart (AM - Atomic Vintage 80 cti, SL- Nordica Dobermann SLR i kundel SL-GS czyli Nordica Dobermann Spitfire RB) w jednakowych warunkach jednego dnia. Prawie jestem pewny, że nie pisalibyście wtedy o nartach uniwersalnych i że jedna nartą można obrobić wszystkie ośrodki i każdy rodzaj śniegu. Owszem można, ale po co się męczyć. Życie jest piękne dlatego, że daje nam do wyboru różne możliwości a nie dlatego że jest monotonne. Mogę mieć jedną żonę całe życie ale dlaczego jedną nartę ? . Pozdrawiam Wojtek
-
Po pierwsze - to zazdroszczę umiejętności. Po drugie - to nie uważam twierdzenia o konieczności posiadania przynajmniej 2 par nart za mit ale za konieczność. Chyba że jeździ się w jednym miejscu albo ośrodkach zbliżonych charakterem i o tej samej porze sezonu np. tylko styczeń, luty. Po trzecie - Francuz nie objeżdżał każdej trasy tylko jeden ośrodek w Pirenejach ze sztucznym śniegiem - żadna różnorodność. Po czwarte Marcowe Alpy bywają różne bo marce w Alpach bywają różne i w różnych ośrodkach jest różnie i na początku miesiąca i na końcu bywa różnie. I chyba palisz głupa (bez urazy) pisząc o zmianie nart na stoku, bo wystarczy zabrać na stok te właściwe jak ma się wybór. Właściwe czyli odpowiednie na dany śnieg. Pozdrawiam Wojtek
-
W poszczególnych grupach nart nie ma nart lepszych i gorszych, są inne. Po prostu. W sobotę jeździłem także na Atomic Vantage 80 cti i to jest np. zupełnie inna narta od Heada Monster 83. Atomic to prawie slalomka, narta łatwa, skrętna, bardzo elastyczna prawie dla każdego, Head to prawie gigantka stabilna i pewna. Narty na inne warunki, innych narciarzy. Nie powiedziałbym, że jedna jest gorsza od drugiej a co najwyżej niedobrana do narciarza i warunków. A co uniwersalności to nie ma rzeczy uniwersalnych, nawet podpasek nie ma uniwersalnych a co dopiero mówić o nartach, ze są uniwersalne. Żeby mieć jaki taki komfort jazdy to trzeba mieć przynajmniej ze 2 pary nart w zależności od tras (warunków) w których się jeździ. Pozdrawiam Wojtek
-
Nie wiem skąd Wy wiecie ile procent jeździ na slalomkach, sprawdzacie ? W jaki sposób ? Wczoraj wróciłem z Zieleńca z 3 - dniowego wyjazdu. Przy wyciągach patrzyłem chcąc nie chcąc na narty współużytkowników stoku ale wierzchy nart były szczelnie oblepione śniegiem, nie byłbym w stanie określić na jakich modelach ludzie jeździli, można rozpoznać markę, ale model to już nie koniecznie. Jeżeli ktoś by mnie zapytał na jakich nartach jeżdżą ludzie Zieleńcu odpowiedziałbym że na krótkich, moim zdaniem za krótkich czyli jakieś 150 do 165 cm bardzo rzadko dłuższych, ale czy to są komórki, sklepowe slalomki, pierwsze, drugie, krótkie allroundy. Nie ma zielonego pojęcia. Natomiast mogę coś napisać w obronie slalomek i złożyć jednocześnie samokrytykę za wiele moich wcześniejszy wypowiedzi w podobnych tematach gdzie pochopnie krytykowałem modę na użytkowanie slalomek . Krytykowałem jeżdżąc głownie w Austrii i Włoszech, sporadycznie w Polsce i Czechach gdzie chyba miałem szczęście do warunków. Natomiast w Zieleńcu mnóstwo ludzi, bardzo dużo jadących na krechę lub totalnie nieprzewidywalnym torem początkujących oraz powszechny lód i wyślizgany "beton" na stoku za sztucznego śniegu. W piątek jeździłem na "swoich" nartach, nie mogłem się odnaleźć. W sobotę wypożyczałem w Winter Group 3 pary nart za 80 zł. I ostatnich nart nie chciało mi się oddawać a były to slalomki Nordica Dobermann SLR, jak dla mnie genialne maszyny na lód, idą jak po szynach. JAk zobaczyem jak jadą to celowo szukałem lodu. Uśmiech nie schodzi mi z ust do dzisiaj na wspomnienie tych nart. Gdybym miał jeździć tylko w Zieleńcu w okresie feryjnym to tylko te narty albo podobne może są jeszcze jakieś lepsze. Zatem nie ma sensu krytykowanie używania slalomek, bez wiedzy i znajomości warunków w których się jeździ. A ja jeszcze raz biję się w piersi, że zawiniłem, pochopnie wyrażając takie opinie. Pozdrawiam Wojtek
-
Ciekawy temat. Cały czas czytałem i czekałem, że ktoś pokaże filmik z instruktorem który pokaże jak jeździć dobrze technicznie na mastersach 185 cm i r - 25 albo przynajmniej AM 178 i r - 18 albo chociaż na allroundach slalomowych 170 - 175 cm. A tu te slalomki. Miło byłoby popatrzeć. Dlatego wolę popatrzeć na Reilly Mcglashan'a czy Kaylin Richardson, nawet jak jeżdżą po pustym stoku .
-
Oglądam giganta w Lanzerheide i natychmiast z tą miejscowością skojarzył mi się Thomas Blaesi - dobry slalomista, bodycarvingowiec a później pracujący jako konstruktor w Volklu i Nordice. Bardzo ciekawy wywiad z nim znajduje się w ostatnim numerze NTN, wywiad o nartach i o życiu. Polecam. http://www.ntn.pl/up..._nr3/42/#zoom=z Wojtek