-
Liczba zawartości
695 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wojtek pw
-
Przez brak cech dyplomatycznych mam skomplikowany życiorys
-
Tych warszawiaków mających korzenie sprzed 1939 r. jest bardzo mało tak samo jak i mieszkańców innych miast. Prawda jest brutalna jesteśmy społeczeństwem chłopskim. Dane statystyczne sprzed II wojny są brutalne zdecydowana większość społeczeństwa polskiego to chłopi a miasta były zaludnione w dużej części przez ludność niepolską przy czym byliśmy krajem rolniczym i bardzo słabo zindustrializowanym. W czasie drugiej wojny światowej bardzo duża część mieszkańców przedwojennych polskich miast zginęła (Żydzi, Polacy) albo wyjechała (Niemcy, Żydzi) a po II wojnie światowej dokonała się w Polsce prawdziwa rewolucja przemysłowa którą Anglia przeszła w XVIII wieku a Francja i Niemcy w wieku XIX miliony wieśniaków przeniesiono do miast, bo taka była "konieczność dziejowa". Zatem "nowi" warszawiacy są tacy sami jak "nowi" radomianie, gdańszczanie itd mają tylko zazwyczaj znacznie wyższą tzw. siłę nabywczą i to właśnie jest to co wkurza pozostałych wieśniaków . Pozdrawiam
-
Nie rozumiesz i nie masz się o co obrażać. Porównywanie roli butów w koszykówce i narciarstwie alpejskim to jeden z większych debilizmów o jakim słyszałem ostatnio. Nie trzeba się wysilać aby znaleźć argumenty. Dla mnie pierwszym i wystarczającym jest to że w kosza można grać i boso a na nartach na bosaka nie pojeździsz Za to w narciarstwie buty są najważniejsze (jak dla mnie ). Ale ich dobór jest prosty jak drut jak napisał FerraEnzo. Buty muszą być: dopasowane do nogi, sztywne i z twardym botkiem. Koniec. Całe to chrzanienie o zawieszeniu ABS-ie, wahaczach i fotelu nie ma sensu, ładu, składu i logiki.
-
Nic nie rozumiesz i to jest najgorsze. Totalny brak logiki.
-
Pie...lisz jak potłuczony. Zmień dilera.
-
Zacznę od końca czyli od powszechnego przekonania, że „Wszystkim się wydaje, że im wyższy tym bardziej mnie upodabnia do super narciarza.” Myślę że tak nie jest. Przynajmniej w moim przypadku i paru moich znajomych. W żadnym przypadku nie chodzi o ego. Przecież to byłoby żałosne. To kwestia potrzeb. Ważne jest aby potrzeby były teoretycznie uświadomione i empirycznie zweryfikowane. Zajęło mi to wiele lat. Myślenie wbrew powszechnym przekonaniom i opiniom oraz głoszenie tych poglądów później nie jest łatwe o czym tutaj i teraz po raz kolejny przekonałem się. Najlepiej powielać jakieś komunały zasłyszane czy przeczytane a trudno napisać o swoich poglądach opartych na własnych doświadczeniach i jeszcze to uzasadnić. Moje doświadczenie z butami jest takie; Miałem kiedyś buty Nordica Dragon 110 Ultrafit z sezonu 09/10 i wydawało mi się że to buty wystarczające jak na mój poziom amatora przeciętnego, którego trudno nawet nazwać dobrym. Przekonywali mnie o tym wszyscy sprzedawcy, instruktorzy, autorytety forumowe że 110 to aż za dużo na takiego leszcza jak ja. I wtedy przypadkiem najpierw założyłem w sklepie a następnie kupiłem Nordica Doberman Spitfire 120 (wtedy jeszcze wierzyłem w moc logo) buty o zbliżonym flexie ale z grupy race i były absolutnie odlotowe i nieporównywalne z dragonami (AM). Później zrozumiałem, że ważniejsze od firmy jest dopasowanie skorupy buta do budowy mojej stopy i jeździłem jeszcze w Dalbello a ostatnio w Salomonach (zrobionych w Rumunii) i na razie nic lepszego nie znalazłem. Teraz mam Salomon x-max 130 race, syn posiada Salomon x-pro 110 o numer mniejsze od moich. Założyłem buty syna i zobaczyłem jak bardzo są „wygodne” pomimo, że za małe o numer jakie mięciutkie, jakie komfortowe i jak inna jest skorupa w porównaniu do moich. Moje buty są dłuższe ale niższe w podbiciu, węższe, bardziej dopasowane, botek jest twardy, ale jak fantastycznie jedzie się w nich po twardym, jak cudownie jeździ się po lodzie i wyszlifowanym „betonie”. Po co ta przydługa opowieść ? Rozszerzenie tego co napisałem w poprzednich postach. Uważam, ze warto w każdym wieku szukać lepszych czyli bardziej dopasowanych i twardych butów. Bez względu na wiek, w końcu sam jestem nie pierwszej młodości (idzie mi na 55 rok jak mawiał mój dziadek). Warto zaryzykować buty race z cienkim i twardym botkiem, bardziej dopasowanym zamiast AM. A te siłą rzeczy mają wyższy flex. Tak mi się wydaje. Przyjemność z jazdy nieporównywalna. Moja opinia. Narciarza średniego amatora nawet nie dobrego. Na pewno nie warto opierać swoich opinii na sloganach speców od marketingu którzy lepiej wiedzą co nam jest potrzebne i przepisujących po innych jakieś banały sklepowych, formowych ekspertów. Na koniec. Nie zamierzałem nikogo dołować w tym także Dany’ego. Ale w mojej ocenie uległ nieracjonalnemu i dość powszechnemu przekonaniu i chciałem go wyprowadzić z błędu. Nie obrażam się to nie to miejsce gdzie można się obrażać. Byłem po prostu zdziwiony reakcją i jej formą. Pozdrawiam
-
To jest tylko wymiana wolnych myśli i masz prawo mieć swoje zdanie oraz zwyczaje. Masz prawo chodzić po pokoju w butach narciarskich, nikt Ci tego nie zabrania. Ja sugeruję tylko refleksję nad sensownością tych działań. Ale ... Wolność Dany w swoim domku. Z jednym się tylko nie mogę zgodzić. Mianowicie z tym, że nie masz gdzie wyskoczyć na jednodniowe narty z Białegostoku. Nie przekraczając granicy wschodniej, na Mazurach masz kilka fajnych górek w promieniu 150 max. 200 km. Ale cóż, Twój wybór. Pozdrawiam
-
W dobrej wierze opisałem tylko własne doświadczenia, pozostawiając innym prawo do innego sposobu myślenia opartego na własnych doświadczeniach i potrzebach. Na Boga skąd tyle agresji, imputowania nieprawdziwych i nieuzasadnionych tez. I to z czyjej strony ... a_senior byłeś dla mnie wzorem spokoju, kultury i nienagannych manier. Jestem przerażony i głęboko zawiedziony. Czyż stało się coś złego ... Pozdrawiając życzę poprawy nastroju
-
Śmiech to zdrowie, zatem trochę pośmialiśmy się. Ale bądźmy poważni bo to poważne forum . "Podczas chodzenia noga w bucie układ się zupełnie inaczej jak podczas jazdy." - to co napisał Mitek to oczywista oczywistość jak widać nie dla wszystkich. W związku z tym chodząc po swoich persach na pewno nie poczujesz bólu od ucisku punktowego który może pojawić się podczas jazdy z uwagi właśnie na tę odmienną pozycję i generalnie inne ułożenie stopy w bucie podczas chodzenia i jazdy. Doświadczalnie sprawdzone . Ostatnie 3 pary butów kupowałem mniej więcej tak, że szukałem butów dopasowanych przy zapięciu na pierwszy ząbek. I kiedyś robiłem ten cyrk z chodzeniem po domu czytałem o jakimś tam "Custom Shell", "Memory Fit" i cały ten marketingowy bełkot sprzedawców. Czytałem wypociny różnych ściemniaczy, także na tym forum. I co ? Niestety, nie działa. Prawda pojawia się w pierwszych godzinach na stoku, oczywiście jak buty dobrze dopasowane i z cienkim botkiem typu race twardą skorupą 130-140. Dlatego w nowych butach nie wyjeżdżam na tygodniowy wyjazd ale na jeden dzień bo zawsze coś trzeba odbarczyć. Przy nowych butach zawsze przypominam sobie skręconą 30 lat temu kostkę przy grze w siatkówce. Żadnych dolegliwości, nigdy o ty nie pamiętam ale przy dopasowywaniu nowych butów zawsze. Ale jeszcze raz podkreślam buty muszą być dopasowane, w papuciach typu AM z grubym wygodnym botkiem i miękką skorupą 90-110 tego raczej nie uświadczysz, będziesz mieć po prostu komfortowe buty. Moje doświadczenie. Twoje, Wasze, mogą być inne. Pozdrawiam
-
Jeżeli to nie tajemnica Powiedz jeżeli jest to możliwe dlaczego chodzisz po domu w butach narciarskich. Znam kilka typów obuwia wygodniejszych do chodzenia po domu i nie muszą to być klapki Kubota Pozdrawiam
-
Polscy ściganci zabili Słowaka w okolicach Dolnego Kubina
wojtek pw odpowiedział Spiochu → na temat → Transport i podróże
Kończąc, powiem tak, przyjmijmy, że mamy różne doświadczenia ze słowackimi policjantami i każdy z nas ma rację. Pozdrawiam -
Polscy ściganci zabili Słowaka w okolicach Dolnego Kubina
wojtek pw odpowiedział Spiochu → na temat → Transport i podróże
Miałem coś napisać, że prowadzę samochody od 35 lat i w Polsce miałem 1 (jeden) mandat za przekroczenie prędkości a w co drugim przejeździe przez Słowację problemy ze słowacką Policją. Miałem coś jeszcze napisać ... Ale co tam ... Masz rację, wiesz wszystko najlepiej, także to jakim jestem kierowcą. Pozdrawiam -
Polscy ściganci zabili Słowaka w okolicach Dolnego Kubina
wojtek pw odpowiedział Spiochu → na temat → Transport i podróże
Możliwe, że ten młody człowiek jest godnym podziwu miłosiernym i litościwym chrześcijaninem albo pełnym refleksji i dystansu do rzeczywistości oświeconym humanistą. Możliwe, nie wykluczam. Aczkolwiek niełatwo mi w to uwierzyć. Zwłaszcza po tym jakie miałem doświadczenia na słowackich drogach. A jeździłem sporo i w lecie i w zimie. Zawsze miałem wrażenie zwłaszcza w lecie jak wracałem z Chorwacji przez Węgry do Polski i jechałem np. do rodziny w lubelskie że słowacka policja drogowa pełna jest "zawistnych ludzi, takich gnid pisiorskich, którzy każdemu obcinałyby ręce, penisy lub palili na stosie". Kaskadowe "pułapki" z pomiarem prędkości to tylko jedna z rozrywek która tam była serwowana. Ale to moje wrażenie i jeszcze paru innych osób. Dlatego od kilku lat Słowacji unikam. I nie dlatego że jeżdżę szybko, niebezpiecznie czy nieprzepisowo. Pozdrawiam -
Cykl video do doskonalenia narciarstwa - co sądzicie?
wojtek pw odpowiedział a_senior → na temat → Narciarstwo
Przy tej okazji zastanawiam się jak "schodzą" z rynku inne poradniki dotyczące techniki jazdy na nartach zarówno w formie książkowej jak i filmowej. Wydaje mi się że nie koniecznie dobrze. Pomimo, że Polsce podobno miliony ludzi jeżdżą na nartach to jednak pewnie 99% to ludzie jadący w czasie ferii na tydzień i koniec. Zazwyczaj nie mający czasu, chęci i ochoty na poważne podejście do doskonalenia techniki jazdy. Pozostali w tym np. fanatycy udzielający się aktywnie na tym forum to narciarze jeżdżący bardzo dobrze często instruktorzy, amatorzy - zawodnicy, albo ludzie ponad przeciętnie zainteresowani narciarstwem którzy ciągle doskonaląc swoją technikę mają już swoje "ideały" i podchodzą krytycznie do porad Morgana i jego kolegów co dyskusje na forum już udowodniły niejednokrotnie. Pomijam już takie aspekty jak duża dostępność wszelkiego rodzaju materiałów w internecie, dość swobodny stosunek rodaków do tzw. własności intelektualnej itp aspekty natury społecznej. Dlatego jestem raczej sceptykiem jak chodzi o ewentualny sukces handlowy takiego przedsięwzięcia. -
Dla mnie "dłuższy" skręt na slalomkach to jest mniej więcej to:https://www.youtube....h?v=Ig2Go_H3aj0 pomiędzy 2.15 a 2.22 minutą filmu oraz np. pomiędzy 3.59 a 3.05 minutą filmu. Pewnie są tak jakieś błędy w sekundach ale mniej więcej w tym czasie. Pozdrawiam Wojtek
-
Nie ma dla mnie usprawiedliwienia nie wytrzymałem do końca tej opowieści. Jak stał ze slaomkami 155 i 165 cm w dłoniach to nie wyglądał że ma pow. 180 cm wzrostu. Przy xlab-ach 175 cm już widać, że jest trochę wyższy. Co do oceny sportowej sylwetki, muskulatury Jeremiego oraz jakości jego porad to zdania nie zmieniam z całym szacunkiem do jego pracy. Każdy ma swoje poglądy i związane z nimi wybory sprzętu. Mam swoje marzenia o nartach i nie są to slalomki 165 cm nawet komórkowe . Pozdrawiam Wojtek
-
Każdy ma swoje doświadczenia i przemyślenia na temat doboru nart. Od "zawodowca" należałoby wymagać odrobinę szerszego spojrzenia które powinno charakteryzować się przynajmniej przeciętnym zmysłem obserwacyjnym i empatią. Mam bowiem wrażenie, że Jeremy nie zauważa, że jest w dolnej części populacji jak chodzi o wzrost i wagę. Okropna chudzinka z niego, mięśni jak na lekarstwo a wzrost mikry. Jeżeli doradza dla podobnych do siebie "zawodników" czyli gdzieś około 172 -174 cm wzrostu i 53-55 kg wagi to wszystko w porządku nawet drugie slalomki mogą być dla nich wezwaniem, chociaż wg mnie to chłam bez względu na wagę narciarza. Jak obserwuję 20 - 30- latków to chłopy znacznie powyżej 180 cm bywają dwumetrowcy a waga często w okolicy 100 kg i on chce ich wsadzić na nartki slalomopodobne 165 cm z jakiejś tektury. Moim zdaniem słaby pomysł. Może dla niego jako instruktora to w porządku, bo towarzystwo też będzie zadowolone z tej lekkiej krócizny i siłowo ją zdominuje ale wtedy to nie jazda będzie a zsuwanie się. Pozdrawiam Wojtek
-
Oczywiście masz rację, powinienem napisać: "Prawda. Na nartach długich o stosunkowo dużym R nie jeździ się łatwo skrętem ciętym". Niestety jestem niepoprawnym miłośnikiem skrętu ciętego, bo tylko on daje mi radość i satysfakcję, odcinek pokonany śmigiem uważam za odcinek stracony a każdy ześlizg zubaża moje poczucie szczęścia . I dlatego dla mnie synonimem zwrotu "jazda na nartach" jest "jazda na nartach skrętem ciętym" . Oczywiście żartowałem, ale tylko trochę . Pozdrawiam Wojtek
-
A jakie to ma znaczenie jak to się nazywa ? Rajcuje Ciebie ten marketingowy bełkot ? Przykład: narta długość 175 cm, 123-78-110 R-15,8 to wg. marketingowców allmountain, narta 174 cm, 130-80-110 R-15 to allround a 174 cm 121-72-106 to VIP (albo high performance). Bełkot i tyle. Nie warto na to absolutnie zwracać uwagi. Pozdrawiam Wojtek
-
Szacunek dla a_seniora za tłumaczenie, tym większy, że pogadanka to takie "francuskie gadanie" bez jakiejkolwiek wartości dla kogokolwiek. Takie tam ble, ble ble. Oni (Francuzi) potrafią chrzanić dużo i bez większego sensu całymi godzinami na zasadzie jacy to my mądrzy, inteligentni i doskonali. Potrafią po raz trzydziesty wyważać dawno otwarte drzwi z minami odkrywców. I oczywiście pouczać. Pouczanie to jest to co im wychodzi najlepiej . Mam taki subiektywny i całkowicie niesprawiedliwy pogląd, że na krótkich nartach jeżdżą słabi narciarze. I tyle. A już krótkie slalomki kojarzą mi się jak przykrótkie rurki na 50-letnim tatuśku z wyraźnym brzuszkiem . Slalomki dłuższe (165-170) są fajne żeby pojeździć chwilę czyli 2-3 godziny po twardym stoku, najlepiej zlodowaciałym i wtedy jest nieprzyzwoita radocha. Ale tak cały dzień w różnorodnych warunkach śniegowych to zupełnie bez sensu. Można się oczywiście męczyć ale po co. Ostatnio kupiłem Blizzardy SRC 175 cm i jedno co mogę powiedzieć po "chwili" jazdy w mokrym śniegu to dynamika i przyspieszenie na płaskim nieporównywalne z nartami 165 cm. Przez ostatnie 11 lat jeździłem głównie na nartach profilu slalomowych 172 -176 i promieniu skrętu 14-16 m. I znowu całkowicie subiektywnie i tym razem ignorancko uważam, że dla przeciętnego narciarza najlepsze narty to narty o długości minimalnej -5 od wzrostu i R:16-20 m. To oczywiście full camber, bo jak z rockerem to wzrost +5 minimalnie. Pozdrawiam Wojtek
-
O komórkach to ja nic nie napiszę bo nie jeździłem. Ale napiszę coś w nawiązaniu do poprzedniego postu czyli slaomowych Nordic i Blizzardów. Swoją drogą to teraz moje ulubione marki a dlaczego to o tym poniżej. Przez ostatnie dwa sezony jeździłem głównie na wypożyczanych nartach szukając czegoś co zastąpi moje Dynastary Contact 172 cm R-14. Szukałem nart nazwijmy to tak ogólnie uniwersalnych o promieniu skrętu 14-17 m i długości od 172 do 180 cm. W tej sytuacji co oczywiste wykluczałem raczej slalomki. Rozpocząłem jazdy z sentymentu od Dynastarów Speed Zone 14 - 174 cm i byłem bardzo rozczarowany sztywnością tych nart a przede wszystkim jakością wykonania. Krawędzie, laminat na wierzchu jak tania tektura opryskana lakierem w spraju. Koszmar. W sumie przez dwa sezony jeździłem na przeszło 20 modelach AR i AM większości popularnych marek. Narty wypożyczałem głównie w pewnej wypożyczalni (bez reklamy) gdzie za 80 zł na dobę można pojeździć na 3 parach nart. Pan z wypożyczalni widząc moją minę po kolejnych nartach zaproponował mi Nordica SLR - 165 cm. Spróbowałem z dużą rezerwą i dla mnie to było ogromne odkrycie. Fantastyczne, doskonale trzymające na twardym i na lodzie narty. Duża przyjemność. Wracałem do tych nart jeszcze dwukrotnie jak do żadnych innych. Za każdym razem nieustający banan. Aby być sprawiedliwym trzeba napisać, że nie są to narty bez wad, zwłaszcza dla narciarza chcącego jeździć cały dzień w różnorodnych warunkach. Gorzej było w dłuższym skręcie, na miękkim, w odsypach. Szukałem możliwości wypożyczenia dłuższych czyli 170 cm, nie znalazłem. Ale znalazłem Blizzardy SRC. I zakochałem się. SRC 170 cm były przede wszystkim bardziej stabilne i pewniejsze w dłuższym skręcie, sztywniejsze. W dalszym dobrze trzymały na twardym. Jak dla mnie idealne chociaż jeździłem tylko 3 godziny. Odnośnie NTN i testów. Później przeczytałem test tych nart z sezonu 16/17 i byłem zdziwiony takimi tekstami jak: "Podobne do Nordici ale trochę sztywniejsze i mniej przyjemne. Wydają się jeszcze bardziej stabilne kosztem inicjacji skrętów i szybkości zmiany krawędzi." Nie wiem kompletnie co autor miał na myśli bo owszem trochę sztywniejsze wzdłużnie ale przez to przyjemniejsze, a o co chodzi w tej wolniejszej inicjacji skrętu i szybkości zmiany krawędzi to zupełnie nie wiem. Problem inicjacji skrętu to promień skrętu w nartach pow. 18-20 m a szybkość zmiany krawędzi to zauważam gdzieś przy 80 mm pod butem ale i tak po 5 skrętach zapominam że mam 80 mm. Piszę to jako narciarz o umiejętnościach średnich, nazwijmy to tak oględnie, który nigdy nie jeździł sportowo i nie zamierza jeździć oraz ma co nie bez znaczenia 53 lata na karku. Reasumując miałem kupić Blizzardy SRC 170 cm. Szukałem na ebay-u i zobaczyłem że są 175 cm. Niewiele myśląc kupiłem 175 cm. Mam nadzieję że będą jeszcze fajniejsze czyli sztywniejsze stabilniejsze lepiej prowadzące dłuższy skręt. Jeszcze nie jeździłem, czekam na początek kwietnia i jakiś lodowiec. W entuzjazmie po zakupowym zdjęcia nart wkleiłem w tym temacie http://www.skiforum....ancuskie/page-3 Pozdrawiam Wojtek
-
Anatomia skrętu carvingowego - video francuskie
wojtek pw odpowiedział a_senior → na temat → Nauka jazdy
A nich sobie jeżdżą nawet i na 140 cm. Ja jeżdżę dla przyjemności a nie dla a nie dla rywalizacji w "zawodach". Jakichkolwiek zawodach. Nie mam potrzeby udowadniania komukolwiek czegokolwiek. A jazda na nartach o profilowaniu slalomowym o długości 175 cm jest nieporównywalnie przyjemniejsza od jazdy nartami 10-20 cm krótszymi. Przyśpieszenie, energia, moc czyli przyjemność - nieporównywalne. Pozdrawiam Wojtek -
Anatomia skrętu carvingowego - video francuskie
wojtek pw odpowiedział a_senior → na temat → Nauka jazdy
Z tą długością nart "slalomowych" to prawie jak u mnie . Z tym że teraz moje slalomki mają 175 cm a poprzednio 172 cm. Nie wiem na jakiej długości się skończy. -
Przyznam się że ja także jeżdżę bez kasku. Nie robię z tego żadnej ideologii, po prostu nie mogę dobrać lekkiego i wygodnego kasku. Sprawa skuteczności jest mocno kontrowersyjna wg. mnie. Trudno powiedzieć jaka jest ich skuteczność i w jakich przypadkach. Powszechnie znane są przypadki kiedy kaski nie uratowały życia i zdrowia narciarzowi, dla mnie przypadek Michaela Schumachera jest symptomatyczny. Pozdrawiam Wojtek
-
Jest ich całe mnóstwo z tańszych np. ten Bolle C https://bolle.pl/pro...-Blue-Lime.html Pozdrawiam Wojtek