Skocz do zawartości

wojtek pw

Members
  • Liczba zawartości

    695
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wojtek pw

  1.   Genialne podsumowanie.   A swoją drogą czy mógłby ktoś w sposób zrozumiały dla większości wytłumaczyć (napisać) o co chodzi w tym sporze. Tak konkretnie . Tak na prawdę to nie tylko ja nie wiem gdzie przebiega linia podziału i o co toczy się wojna. Jestem w kontakcie z dwoma kolegami i oni też nic nie rozumieją. Każdy boi się przyznać . Jakaś paranoja.   Nie bójcie się prosto formułować myśli, to nie powinno boleć Mój profesor logiki zwykł był mawiać, że człowiek wykształcony i inteligentny jasno i precyzyjnie wytłumaczy skomplikowane zagadnienie i panu Kaziowi (portier na wydziale) i J.M. Rektorowi.   Zatem proszę. Dla mnie jak dla siedmiolatka.   Pozdrawiam
  2.   Pierwsze o czym pomyślałem po przeczytaniu Twojego postu to, że masz jakieś straszne kompleksy Nie ma tu "prawie BOGÓW" Większość to pomocni i koncyliacyjni ludzie. To chyba widać .   Jedyne czego nam, czyli ludziom zamieszkałym min. 5 godzin jazdy od gór, brakuje to więcej ilości dni na śniegu stąd to nadmierne pieprzenie o sprzęcie. Piszę nam a myślę o sobie. Bywają tutaj często ostre  i kontrowersyjne poglądy ale nigdy nie pomyślałbym że ktoś tu się ma za "prawie Boga". To po prostu mężczyźni, pewni siebie, swojej wiedzy i doświadczenia faceci .   Nie musisz tego czytać i uczestniczyć w dyskusjach. Bywało, że często dostało mi się po głowie od "prawie BOGÓW", często słusznie. Co mam powiedzieć, ze nie, jak w ferworze dyskusji pogubiłem się i sam zapędziłem w kozi róg. Takie są fora dyskusyjne    A nart nam nikt nie dobierze. Trzeba po prosu dużo jeździć  i nie ograniczać się do jednego typu nart a tym bardziej jednej firmy Świat w tym także świat producentów nart jest taki piękny i różnorodny. Ja swoje idealne narty znalazłem w 175 cm slalomkach full camber (póki co, bo proces poszukiwań nie zakończony) a sese facet 10 cm wyższy ode mnie ideał znalazł w takiej samej długości FR. Czy to nie jest piękne ? Każdy niech znajdzie coś dla siebie ale na stoku, a nie przy komputerze. Tutaj to można powymieniać opinie i czasami poobrażać się, jak ktoś lubi   Pozdrawiam
  3. Oj tych dobermanów to wiele Panie. Prawie każda Nordica trasowa to jakiś dobermann    Ale jak jeździ na Dobermannach SLR RB to przezacna deseczka i też za żadne skarby nie chciałbym jeździć na żadnych XDR-ach które są dość byle jakie że tak powiem. I wcale się nie dziwię że wybiera lepsze narty   Pozdrawiam
  4.   A co tu ma do rzeczy BMI ?   A odnosząc się do istoty zagadnienia. Najważniejsza w sporcie zawodowym jest głowa czyli te tzw. za komuny czynniki wolicjonalne, iluż to zawodników z wspaniałym ciałem było przeciętniakami bo głowa nie dawała rady i w drugą stronę podobnie.   Dla amatora budowa fizyczna nie ma znaczenia każdy może się nauczyć jeździć w dobrym amatorskim stylu jak będzie chciał.   Pozdrawiam
  5.   Drogi chłopcze nie rozumiesz że to nie Polacy nie rozumieją idei black friday tylko nasi drodzy niemieccy właściciele sklepów ?   Domyślam się jednak że umysł masz przeżarty kulturkampfem jak większość ludzi z Twojego regionu i nie jesteś w stanie pojąć tej wcale nie drobnej ale zasadniczej różnicy   Pozdrawiam
  6.   Po pierwsze. Skoro podlinkowałem źródło opisu to chyba przeczytałem ? I nigdzie nie napisałem, że ta konstrukcja nie zawiera drewna czy tytanalu.   Odnosiłem się do innych firm. Nie mogę zarzucić ci że czytasz bez zrozumienia ponieważ napisałem niestarannie: A może jeszcze jakieś inne (FIRMY) robią lekkie narty dla dam z pianki i innych plastików gdzie nie uświadczysz drewnianego rdzenia i dwóch warstw tytanalu ? To co w nawiasie było domyślnie. Rozumiem że nie domyśliłeś się a wina moja bo mogło być to nie zrozumiałe. Przyznaję.   Z tymi warstwami tytanalu nawiązuje do powszechnego przekonania. Oczywiście.   Mój post nawiązywał do opinii niektórych piszących (błędnych moim zdaniem), że: 1. Narty damskie nie różnią się konstrukcyjnych od unisex. 2. Wystarczy unisex przemalować na różowe i lub kwiaciaste wzory i będą narty dla kobiet.   Pozdrawiam
  7.   Tak się zastanawiam czy firma która pisze o swoim wyrobie tak: "Zrzuć zbędny balast. Delight Prime to najlżejszy na świecie damski model nart. Doskonałe narty z grupy all-mountain, których prowadzenie wymaga bardzo niewielkiego nakładu siły. Świetny wybór dla pań, które energię zachować chcą na popołudniowe apres ski." https://www.elanskis...edition-196281/   To porządna firma czy nie ? A ci co kupują to kolekcjonerzy ? I dlaczego one takie lekkie ? A może technologia nie taka do końca porządna ? I czy tylko ta firma takie narty produkuje dla lekkości ? A może jeszcze jakieś inne robią lekkie narty dla dam z pianki i innych plastików gdzie nie uświadczysz drewnianego rdzenia i dwóch warstw tytanalu ? Nie wiem co o tym myśleć. I kto tu ma rację ?   Pozdrawiam
  8.   Nie wierzę, że narty damskie od unisex różnią się tylko "kwiecistą" nazwą i ładnymi kolorami na laminacie a pomiędzy tymże laminatem a ślizgiem jest dokładnie to samo co w nartach unisex.   Sorry ale to nie ma sensu. Nie po to robi się narty damskie aby zdobić je kwiatkami .   Pozdrawiam
  9.   Korzystałem z tej agencji http://www.vadagnini...?cms=1&lingua=2 Ceny znośne. Chociaż nie wiem jak o tej porze ale na pewno coś znajdziesz.   Pozdrawiam
  10.   Tak mógłbym napisać, ale dodam że po raz drugu spróbuję sezon zainaugurować w kasku - Bolle© czeka w szafie    Żona zmusiła   Pozdrawiam
  11.   Ad.1. Były, były proszę bardzo IO Nagano 1998   Jeździli i w kaskach i bez. Kije z gardami do zbijania tyczek.   A tu IO 2002 Salt Lake City 2002   Tyczki nie zmieniły się, prawie wszyscy w kaskach. Co się zmieniło ? Oczywiście narty i technika. Wystarczy popatrzeć.   Ad.2. Doskonała diagnoza, jak będę szukał psychoterapeuty zgłoszę się do Ciebie   Pozdrawiam
  12.   Jestem teraz mało wszechstronnym narciarzem - zero snowparku, zero tyk, zero puchu i zero skiturów.   Obecnie tylko klepisko. Kiedyś jak się uczyłem to i owszem padało się pewnie często, jazdy pozatrasowe na ołówkach i owszem. Ale nigdy głową nie przydzwoniłem o glebę. Jak pisałem zdemolowałem sobie kręgosłup, złamałem rękę upadając przy dość dużej prędkości po wypięciu narty w odsypie i jadąc na jednej do tyłu (dwa razy zresztą ) Jak powróciłem na narty po operacji kręgosłupa 12 lat temu i uczyłem się jeździć na krawędzi na slalomkach też padłem na początku co parę skrętów. Nawet jeden user ma moje szczere wyznania za swoje motto .   Ale koniec żartów padałem ale nigdy nie uderzyłem głową o glebę A tu rozmawiamy i kaskach i urazach głowy.   Pozdrawiam
  13.   Pomysł jest bardzo dobry ale Mychu zafiksował się na Volkl Flair. A ty mu proponujesz drugą slalomkę. To tak jakby dobrze i szybko jeżdżącej samochodem żonie kochający małżonek chciałby kupić Volkswagena up z najsłabszym silnikiem 1.0 60 km, a Ty mu proponujesz Golfa w dobrej wersji silnikowej. Jak rzeczywiście dobrze jeździ to może i Golf GTI byłby właściwy ale tego się nie dowiemy bo mąż chce Up 1.0 60 km. tylko kolor nadwozia i wielkość felg do wyboru.   Pozdrawiam
  14.   Niesamowite, dziesiątki a może nawet setki razy głową o śnieg i lód. Ja jestem tym przerażony bo pewnie bym tego nie przeżył. Serio. Może wytłumaczeniem tego, że bardzo rzadko upadam na nartach jest fakt że jeżdżę bezpiecznie, ostrożnie. Po prostu rekreacyjnie, nie trenowałem i nie trenuję jazdy na tyczkach. Upadek to wydarzenie raczej rzadko spotykane nie więcej niż raz - dwa na sezon.   A tak a propos treningu a zatem zawodowców. To uwaga do tego co napisał Danny de Vino. Otóż już w latach 60-tych zjazdowcy używali kasków (nie wiem od kiedy) czyli wszyscy zauważali potrzebę a może nawet ich konieczność ich używania, ze względu na zagrożenie spowodowane dużymi prędkościami. Popatrzcie natomiast kiedy kaski założyli zawodnicy w slalomie specjalnym. Jeszcze na Olimpiadzie w Nagano w 1998 r.  większość slalomistów jeździła bez kasków, dopiero Olimpiada 2002 w Salt Lake City upowszechniła kaski ale były rodzynki bezkaskowe jak np. Jure Kosir który jechał w jakiejś czarnej bandanie. Po co ja o tym piszę ? Tu chodzi głównie o prędkość. Amatorzy nie jeżdżąc zbyt szybko z prędkością raczej bliższą slalomistom niż zjazdowcom. Stąd uważam, że zagrożenie jest niewielkie. I żeby była jasność, nie jestem ortodoksyjnym przeciwnikiem kasków. Ale też nie widzę powodu do histerii z powodu tych którzy ich nie używają tak jak ja. Myślę że to głównie moda niż kwestia bezpieczeństwa spowdowała powszechność ich używania. Ale to moje zdanie i każdy może sobie myśleć co chce.   Pozdrawiam
  15.   Podpisuję się pod każdym zdaniem napisanym powyżej.   Dodam tylko, że moim zdaniem:   1. Przed "wstrząśnieniem mózgu" chroni nas nie to co mamy na głowie ale to co mamy w głowie.   Mogę tu przytoczyć powiedzenie ludzi posługujących się bronią odnośnie bezpieczników: Najlepszy i jedynie pewny bezpiecznik znajduje się między uszami strzelca.   2. Odnośnie używania kasków przez zawodowców. To oczywiście element marketingu. Tyle nowej powierzchni reklamowej . Wystarczy przypomnieć sobie albo obejrzeć na youtubie filmiki ze zjazdu i slalomu specjalnego z lat 60, 70, 80, 90 - tych żeby zobaczyć kiedy zjazdowcy zaczęli używać kasków a kiedy zaczęto je używać w slalomie specjalnym. A później to już był obowiązek i nie było wyboru  .   Wolność a zwłaszcza wolność wyboru to podstawa. Gdy ktoś mi czegoś zakazuje robi ze mnie niewolnika. Jeżdżę od ponad 40 lat, upadałem owszem al nigdy tak aby uderzyć głową o podłoże wyciąg czy drzewo. Na nartach zdemolowałem sobie kręgosłup a nawet złamałem rękę. Ale żeby głowę naruszyć to nigdy.   I żeby nie było w tym sezonie może założę kask. Kupiłem po zdarzeniu jak jakiś konus (ca 170 cm) zdemolował mi bark swoim kaskiem. Przeraziłem się co by było gdyby był 15 cm wyższy. Niektórzy użytkownicy kasków uważają je za panaceum na wszystko nawet na własną głupotę. Dlatego przyszedł już chyba czas aby używać kasków przeciwko kaskom Oto swoisty paradoks.   Pozdrawiam
  16.   Mychu Ty się nie obrażaj. Przecież już wybrałeś Volkl Flair. Różnicę pod butem 2 mm i w długości 2 cm wyczuwasz ? Odpowiedz ale tak szczerze.   Pozdrawiam
  17.   Przepraszam za napastliwy ton Jak widać coś źle zrozumiałem. Ale to nieporozumienie ma dobrą stronę bo wpisałem sobie realną ocenę   Pozdrawiam
  18. Jak masz jakiś problem z tym co piszę możesz mnie ignorować. Ale widzę że masz problem ze sobą. Wyrazy współczucia.   Zatem proszę bardzo wpisuję "3". Jak mówi pokolenie ludzi którzy mogliby być moimi wnukami: mam na to wywalone.   Pozdrawiam
  19.   polm zrozum mnie dobrze, nie mam złych intencji, nie czepiam się.   Ale wytłumacz mi gdzie tu jest logika. Skoro piszesz że 6 to pewna, spokojna, miarowa jazda przewidywalnym torem "we mgle po odsypach podzielonych wyślizganą, czasem lodową rynną". a jednocześnie dajesz jako przykład na 10 jadących po płaskim, w doskonałych warunkach, zawodowych demonstratorów gdzie jak mniemam wszyscy mają za sobą jakąś karierę amatorską a pewnie niektórzy otarli się o zawodowstwo ?   Określiłem swoją jazdę na 6 ale pewnie niebawem się zmodyfikuję. W takich warunkach jak piszesz wolę jechać rynną lodową i daję mi to niesamowitą przyjemność. Powiem tak: czasami szukam lodu aby mieć frajdę z jazdy. Pewnie robię to bezstylowo byle jak z błędami technicznymi ale bawi mnie to. Po prostu taka taktyka, pewnie świadcząca o mojej słabości bo nie lubię łączyć półmetrowych odsypów z lodem. Z chęcią wpiszę sobie 3, 2 lub 1, podchodzę do tego z humorem zwłaszcza, że 1 wpisało sobie wielu niezłych wymiataczy którzy w mojej skali są min. 7-8 tylko wrzuć jakiś pokaz jazdy na 3-4, 5-6, 7-8. Zobaczę gdzie się pozycjonować.   Pozdrawiam
  20.   Odnośnie powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce i jego zakresu skrótowo wyjaśnię; W Polsce osobie ubezpieczonej w Narodowym Funduszu Zdrowia przysługują bezpłatne świadczenia zdrowotne z zakresu Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ), udzielane przez szpitale i przychodnie oraz indywidualnych świadczeniodawców (np. lekarzy dentystów), którzy mają zawartą umowę z NFZ.   Zakres POZ dostępnych w ramach NFZ jest względnie szeroki jak chodzi o podstawowe zabiegi, ale nie wystarczający zwłaszcza w skomplikowanych przypadkach. Usługi dentystyczne i rehabilitacyjne zagwarantowane przez NFZ są daleko niewystarczające zarówno jak chodzi o ilość jak i zakres. Zwłaszcza jak chodzi o rehabilitację po urazach to ilość zabiegów jest mocno ograniczona a w związku z tym terminy są zabójcze dla zdrowia. Dlatego jak obserwuję to odnoszę wrażenie, że większość znanych mi osób leczy zęby i rehabilituje się w pełni odpłatnie.   Po operacji kręgosłupa neurochirurg skierował mnie na natychmiastowe zabiegi rehabilitacyjne z ostrzeżeniem, że jak opóźnię rehabilitację to mogą być bardzo negatywne skutki. Poszedłem do zakładu posiadającego umowę z NFZ i dowiedziałem się że owszem mogę skorzystać z niektórych zabiegów za 4 miesiące z innych za 6 miesięcy. I co miałem zrobić. Poszedłem na rehabilitację odpłatną. Po złamaniu ręki już nawet nie brałem skierowania na zabiegi refundowane z NFZ.   I tak wygląda mniej więcej bezpłatność opieki zdrowotnej w Polsce. Jak ulegnę wypadkowi to zoperują bezpłatnie ale dalej dochodzenie do zdrowia jest już b. kosztowne.   Pozdrawiam
  21.   Doprowadzają mnie do szewskiej pasji, wszelkiego rodzaju "zbiórki na mistrza" i "renty specjalne".   Ale z zupełnie innego powodu. Traktujemy tych ludzi jak nieodpowiedzialne bobasy. Dlaczego ? Przecież są to byli aktualni wybitni sportowcy (Szurkowski, Gollob) którzy narażali swoje życie i zdrowie z błahych (towarzyskich, rozrywkowych) powodów. Przez lata uprawiania zawodowego sportu zarobili ogromne jak na polskie warunki fortuny (Gollob) albo otrzymywali renty olimpijskie za osiągnięcia w sporcie amatorskim (Szurkowski).   Oczywiście jest to przykra sprawa i należy współczuć samym ofiarom i ich rodzinom.   Ale dlaczego cały naród a tym bardziej rząd (czego zupełnie nie rozumiem) ma odpowiadać za brak rozwagi nawet byłych mistrzów. Zupełnie idiotyczne podejście. Czy na każdego Kowalskiego czy Nowaka który połamał się na rowerze, motocyklu czy nartach organizujemy narodowe zrzuty ? Przez swoją pasję sportową miałem trzy operacje (kręgosłup i dwa razy ręka) i wiem co to jest brak odpowiedzialności, szarżowanie i pech. Ale to moje wybory i moja sprawa. Ból też mój i w końcu pieniądze też moje.   Odpowiedzialność to kluczowe słowo i powinniśmy wymagać jej zwłaszcza od celebrytów sportowych bo ich postawa ma duży wpływ na społeczeństwo w naszych czasach. Może wiec porozmawiajmy o odpowiedzialności a przede wszystkim o ubezpieczeniach. To osoby powszechnie znane osoby powinny dawać dobry przykład.   I proszę bez świętego oburzenia bo może to każdego z nas dotknąć a wówczas nikt o nas zwykłych ludziach nie będzie pamiętać i sami będziemy musieli sobie z tym radzić.   Pozdrawiam
  22.   To nie jest forum historyczne czy ekonomiczne i nie chcę dalej kontynuować tej dyskusji. Jeżeli masz ochotę dowiedzieć się kiedy w Polsce była rewolucja przemysłowa i jak Polska była zacofanym krajem przed II WŚ to poczytaj dane statystyczne. Wiem że to trudne i łatwiej powielać wcześniej przeczytane bzdury ale powalcz. Polecam np. http://istmat.info/f...tyczny_1939.pdf   Wolałbym podyskutować na temat tekstu podlinkowanego przez sstar. Bardzo ciekawe przemyślenia i trochę pesymistyczne odnośnie natury ludzkiej.   Pozdrawiam
  23. wojtek pw

    wadliwe narty

    Nie, przecież Werks co oczywiste dostał Otto Mieszko otrzymał Polsporty Tricore, te to się dopiero rozwarstwiały
  24. wojtek pw

    dlaczego uwielbiam psy

    Kiedy w 1974 r. Brigitte Bardot mając 40 lat wycofała się z filmu i postanowiła wykorzystać swoją sławę do promowania praw zwierząt nie rozumiałem tego. Kiedy w 1986 roku założyła fundację The Brigitte Bardot Foundation for the Welfare and Protection of Animals i została wegetarianką uważałem, że jest wariatką.   Teraz uważam, że jest normalna i jako jedna z niewielu ludzi tzw. show businessu zachowała elementarną wrażliwość na otaczający świat. Byłem po prosto niedojrzały. Trochę pożyłem doświadczyłem i zrozumiałem.   Ostentacyjna, ponadnormatywna miłość do zwierząt jest moim zdaniem konsekwencją rozczarowania światem ludzi. Może kompensowaniem jakichś deficytów ? Nie wiem. I żeby nie było od wielu lat jestem rozczarowany    i kocham psy zwłaszcza jamniki szorstkowłose . Jak odchodzą płaczę tygodniami i kupuję nowego bo nie mogę żyć bez jamnika szorstkowłosego.   A wszystko to, że żyjąc zapominamy o prostych zasadach takich jak zapisane w tym tekście (pomijam już teksty stricte religijne):   "Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha. Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie ..."   Znacie to więc nie kopiuję więcej ...   Pozdrawiam  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...