-
Liczba zawartości
703 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wojtek pw
-
Ani jedno ani drugie. Ale na trasy mechanicznie przygotowane także z muldami, odsypami i lodem, rocker czy większa szerokość niż 70 mm są niepotrzebne. Nie wiem jaki jest sens używania nart z rockerem w nartach trasowych. Możesz to jakoś prosto wyjaśnić ? Dla mnie warunkiem do zbudowania porządnych nart na trasę jest zastosowanie konstrukcji sandwich i full camber. Szerokość 70 mm plus-minus 5, ale raczej minus.
-
Kundel (jak powiada Harpia) to kundel i o czym tu rozważać. Nieważne czy ma jeden, dwa czy trzy promienie skrętu. Jak tak dalej pójdzie to fachowcy od marketingu wymyślą cztery i pięć. Będzie jak z każdym produktem najpierw normalnie, później 2 w 1, później 3 w 1 a na koniec jak zaczną kończyć się cyferki będzie klasyczne dla szamponów i kostek do zmywarek All In One. Volkl All In One Czekam jak podejmą rękawicę. Ważne, że ma szerokość pod butem bez sensu (84 mm), potężne rockery i przodu i z tyłu jak dla mnie dyskwalifikacja na ubity maszynowo stok a nie ma sandwich'a a przynajmniej się tym nie chwalą w materiałach reklamowych. Produkowany w śmiesznych długościach. Dla kogo ? tylko dla oszołomionych reklamą. I nie ma znaczenia kto reklamuje (robi wrzuty) i kto będzie reklamował.
-
Fakt. A na to cholera nie zwróciłem uwagi
-
Brzmi to jak papka reklamowa przedstawiciela handlowego dla upośledzonych umysłowo. Moja narta też jest taka zdolna chociaż ma jeden promień skrętu zero rockerów i full camber A na dodatek tylko 70 mm pod butem. I po co te cuda w Deacon ? Miłego dnia życzę Wojtek
-
Bardzo ciekawy temat, ale byłem na nartach i na tydzień programowo odciąłem się od komputera. To co napisał Spiochu powiano oprawić się w ramki i wklejać każdemu kto pyta o narty. Inteligentne i dowcipne Może tylko polemizowałbym z tezą aby instruktorów zaliczać do 7 tylko byłbym za postulatami Mitka aby to było 8 a poza tym doskonałe. I na tym wpisie dla mnie skończył się temat dalej to już tylko klasyczne forumowe pitolenie Pozdrawiam Wojtek
-
Mitek na prawdę nie widzisz różnicy. A Fuj Mitku Ja widzę Pozdrawiam i miłego dnia życzę Wojtek
-
Oj Mitek, Mitek prezentujesz czysty rodzajowo liberalizm z przełomu XVIII i XIX wieku. Ale świat się zmienił i niektórzy co bardziej światli zauważyli to już wiek później, że trzeba bogactwem się dzielić, stąd filantropia początkowo szpitale i przytułki dla ubogich a później miejsca rozrywki dla tychże, fundacje, sponsorowanie biednych a zdolnych uczniów, sportowców itd. itp. Rewolucja październikowa wybuchła w Rosji bo tam myśleli tak jak Ty to prezentujesz Rozumiem, że Maxa Webera nie czytałeś, Billa Gatesa pewnie też nie. Chyba dzisiaj nie pogadamy Pozdrawiam Wojtek
-
Mitek - jak prawie zawsze więcej przeczytasz niż zostało napisane. Trzy razy nie; nie przejmuję się, nie zaglądam bogatym do kieszeni, nie analizuję. O bogatych przedsiębiorcach wspomniałem bo w tzw. normalnych krajach czy starych demokracjach jak zwał tak zwał przyjęło się że bogaci ludzie mają obowiązki społeczne. Wcześniej od XIX wieku to było łożenie na kulturę wyższą, po II WŚ także na sport. W Polsce sponsorują tylko chorą polską ligę piłki nożnej i topią w tym pieniądze (chociażby wymieniony Wojciechowski, Cupiał itd), a inne dyscypliny jak grają dzieci (Krauze). To jest tylko próba wywołania dyskusji, możesz ją olać
-
Trudno mi się z Tobą zgodzić. Pasją się nie najesz, na pasji nie pojeździsz, pasją nie opłacisz trenera. Jak czytam czy słucham Babickiego, Kłusaka https://www.ntn.pl/s...ycie-zjazdowca/to odnoszę wrażenie, że naprawdę niewielkie pieniądze mogłyby już coś poprawić.
-
O przepraszam biathlon ma swój związek i dlatego całe to polskie cieniactwo biega i strzela w 5 i 6 dziesiątce PŚ. Co do prezesa Tajnera to masz niestety rację. Ale w Chorwacji narciarstwo alpejskie jest jak w Polsce skoki. Kolega Kolega należy do klubu Ski Klub Koncar https://www.ski.hr/ Zobacz na sponsorów, największe formy chorwackie w tym INA (coś jak Orlen), AWT (dystrybucja towarów - potentat na Bałkanach) Podravka. Prawie jak u nas skoki. To nie ja wymyśliłem ale Polski Związek Narciarski to tak naprawdę Polski Związek Skoków Narciarskich. Ale cóż w Polsce wszyscy łącznie z przedsiębiorcami i politykami uwielbiają grzać się w ciepełku medialnym skoczków. Jakoś polscy milionerzy jak Kulczyk, Solorz, Wojciechowski czy Sołowow (żeby wymienić tylko tych) nie chcą inwestować w narciarstwo alpejskie. Mały potencjał marketingowy.
-
„Kondycja narciarska” - co to właściwie jest?
wojtek pw odpowiedział Dany de Vino → na temat → Narciarstwo
A Józef Piłsudski i Roman Dmowski mieli obywatelstwo rosyjskie i biegle mówili po rosyjsku. I jaki z tego wniosek ? Żegnam. -
„Kondycja narciarska” - co to właściwie jest?
wojtek pw odpowiedział Dany de Vino → na temat → Narciarstwo
Zarąbista logika. Określanie narodowości człowieka po koszulce a nie po języku ojczystym i kulturze w której się wyrosło. Ja też mam taką koszulkę i co jestem Włochem ? Jak na 1 stycznia wystarczy. -
„Kondycja narciarska” - co to właściwie jest?
wojtek pw odpowiedział Dany de Vino → na temat → Narciarstwo
Te prawie 11 lat na forum przekonało mnie że to prawda: -
„Kondycja narciarska” - co to właściwie jest?
wojtek pw odpowiedział Dany de Vino → na temat → Narciarstwo
Na forum najzacieklejsze i najciekawsze zarazem są dyskusje o tzw. sprawy oczywiste, tak oczywiste, że nawet nie powinno się o nich rozmawiać a co dopiero podważać. Myślę, że jakieś problemy mają nie ci którzy bronią oczywistości lecz ci którzy je kwestionują. -
Czepiasz się. Obsesyjnie traktujesz długość nart ... Chociaż może symbolicznie ... Cholera odezwał się we mnie jakiś wiejski Freud Niedobrze. Osobiście wolałbym dowiedzieć się w czym są gorsze (lepsze) od dwóch pozostałych par.
-
A co powiesz o Blizzardach, na tych i w takiej długości nie miałem jeszcze okazji pojeździć.
-
„Kondycja narciarska” - co to właściwie jest?
wojtek pw odpowiedział Dany de Vino → na temat → Narciarstwo
U mnie z jak to nazwałeś z "wypornością narciarską" jest słabo. Mam 54 lata, od 12 lat po operacji kręgosłupa o drobnych kontuzjach nie wspominam szczegółowo (m.in. zerwanie stożka rotatorów w lewym barku który się często odnawia, skomplikowane wysokoenergetyczne złamanie kości nadgarstka lewej ręki) ale te zaszłości utrudniają czasami ćwiczenie i to bardzo. Co do nart i ćwiczeń: 1. Wyjazdy w Alpy 6-dniowe, nie mam kryzysu 3 dnia, zmęczenie narasta systematycznie gdyż 5, 6 dnia jest już naprawdę słabo. 2. Jeżdżę także po ok. 6 godzin dziennie ale 5,6 dnia jak jest trudny zjazd do dolnej stacji na parking to raczej gondolka, nie mam zamiaru dorobić się głupiej kontuzji na zmęczeniu 3. Od operacji kręgosłupa: - ćwiczę systematycznie cały rok (inaczej nie da się funkcjonować) ale tylko rolki i orbitrek + rozciąganie + siłowe z bardzo małymi ciężarami bo nie chcę zmieniać garderoby + delikatne gumy na mięśnie głębokie. - przez parę lat po operacji próbowałem wrócić do tenisa, biegania, roweru niestety porażka, po pięćdziesiątce dałem sobie z tym spokój, - ćwiczę systematycznie ale mało intensywnie średnio co drugi - trzeci dzień. 4. Po powrocie z tygodniówki z zasady robię odwyk od ćwiczeń na 3-5 dni. Pozdrawiam -
Zatem jest jak napisałem czyli max. 25%. Cudów nie ma. Standardowo trasa niebieska. Pozdrawiam
-
Pokorny to moja ksywka Ale bądźmy szczerzy Kamienica to nie jest trudny stok i będę się przy tym upierał. Lubiłem Kamienicę bo jest łatwa Pozdrawiam
-
PRZEPRASZAM Pomyliłem się i zupełnie bez złych intencji wprowadziłem Was w błąd W danych które przytoczyłem ze strony http://www.czarnagor.../kamienica.html nachylenie stoku podane jest w stopniach a nie procentach. Jeszcze raz przepraszam. Będzie zatem około 13 - 15 stopni nie nie procent. Co zmienia o tyle, że będzie to 22 - 25 procent czyli nadal słabo.
-
Histeria drodzy Państwo, histeria Owszem sztucznie nakręcana i wspomagana przez niektóre media ale tylko histeria. Podwójny rocznik do ogólniaka jaki w tym problem. Pomieszczeń i nauczycieli nie brakuje. Wczoraj w ramach świątecznych peregrynacji byliśmy z żoną u kuzynki której mąż obecnie radosny emeryt był w latach 90 dyrektorem jednego z liceów w Szczecinie Powiedział że nie widzi problemów. W jego szkole w latach 90-ch było po 20 -25 oddziałów i lekacje zaczynały się od 7 a kończyły o 18. Obecnie jest 6 oddziałów wiec możliwości lokalowe są, kadrowe także. Dodam, że nie cierpi obecnej władzy, ideowy i czynny KODziarz ( jak to napisać). Odnośnie szkół wyższych. Nic się nie zmieniło i nie zmieni. Większość uczelni ma delikatnie mówiąc potężne niedobory studentów, a poza tym przecież młodzieży nie przybyło, jest ich dokładnie tyle samo. Dadzą sobie radę. I tu znowu przypominam sobie lata mojej młodości. W połowie lat 80-tych zaczynałem studia na wydziale prawa UMCS limit przyjęć 160 i tyle przyjęto, największa aula mieściła 300 osób. Mój 9 lat młodszy brat rozpoczynał studia w tym samym miejscu w 1993 roku. Na I rok przyjęto 600 osób i 2000 na zaoczne. Poszedłem do niego na wydział byłem przerażony tłumem i ilością ludzi. Jakoś nikt się tym wtedy nie przejmował, że miejsca mało, profesorów mało, że student już nie porozmawia z profesorem nawet może nigdy go nie zobaczy bo podjęto jakąś chorą decyzje aby 1/2 populacji miało formalnie wyższe wykształcenie. To tylko histeria ten pozorny tłum rozejdzie się po różnych rocznikach, często po różnych krajach. Z klasy mojego syna połowa studiuje za granicą, głównie w Berlinie, (jak by na to nie patrzeć mamy bliżej niż do Poznania nie mówiąc już o Warszawie czy Krakowie, koszty utrzymania nieznacznie wyższe, możliwości dorobienia i stypendialne potężnie wyższe) ale także w Anglii i Holandii. Zatem bardzo proszę bez niepotrzebnej histerii. W związku z tym że nikt nie chciał ze mną podyskutować merytorycznie na podstawie danych eurostatu to bardzo mi przykro . Brecha jako rodzaj dyskusji mnie nie interesuje. Możesz to jakoś uzasadnić. Oczywiście ten efekt poprzednich rządów. Oczywiście w ekonomi są tzw. cykle koniunkturalne. Prawda. To może jakieś dowody dobroczynnej działalności PO-PSL na podstawie danych eurostatu, jakaś mała analiza cyklu koniunkturalnego Kitchina, Juglara ? Tylko proszę darować mi i innym użytkownikom forum opowieści na zasadzie jest źle bo jest źle bo tak powiedział Schetyna, albo napisał (powiedział) Lis, Węglarczyk, Kuźniar itp. partyjni propagandziści - dziennikarze. Chciałbym dowodów. Twardych analiz i faktów.
-
A wracając do ekonomii, bo wszystko można zbrechtać i wyrechotać Ale to nic nie wnosi. Oprzyjmy się na faktach. Dla wszystkich zwolenników a zwłaszcza zagorzałych przeciwników obecnej władzy polecam analizę danych statystycznych, aby nie być posądzonym o stronniczość przez przeciwników rządu proponuję dane Eurostatu. Analizujcie kochani poszczególne parametry, zacznijcie od tego https://ec.europa.eu...c00127&plugin=1 A jak już posiedzicie nad statystykami to napiszcie o swoich wnioskach Ciekawe co napiszecie. Pozdrawiam Wesołych Świat Bożego Narodzenia dla chrześcijan, Ho ho ho Merry Christmas dla czcicieli konsumpcji, Spokojnego Wolnego Czasu dla pozostałych opcji światopoglądowo-religijnych
-
Jestem pod wrażeniem Metoda badań ekonomicznych nowatorska i niezwykłą. Coś mi się wydaje że masz szansę na Nobla Nie wiem tylko w jakiej dziedzinie.
-
Odnośnie słowa "bzdurne" posługuję się retoryką mig12345. Tu nie ma mowy o żadnej pewności, już to raz wyjaśniałem. Zatem wróćmy raz jeszcze do istoty: Po pierwsze: WADA nie uważa używanie tlenu za doping. Po drugie: dla FIS-u ważny jest nie fakt stosowania "tlenu" ale miejsce, metr dalej nie było by wykroczenia.
-
Moje narty Blizzard SRC ale 175 cm. Stare SRC w ubiegłym roku były z przesyłką do Polski poniżej 500 euro bez względu na długość. Kupiłem najdłuższe bo lubię