Byliśmy na Lubomierzu w Sylwestra i rzeczywiście warunki nie były zachwycające, a w następne dni mogło być jedynie gorzej. Jeśli jeździło się podwójnie na wyciągu to nie było źle, ale nie polecam odbierania telefonu gdy siedzisz na orczyku pojedynczo. Co do dojazdu, to "ski-bus" właściciela pensjonatu dowiózł nas pod wyciąg sprytną dróżką, więc było bardzo OK. Jednak na następne dni przenieśliśmy się na Śnieżnice i jeden z kolejnych dni był na pełnym wypasie - przypuszczalnie 1 stycznia, ale głowy bym nie dał co do daty . Ponieważ warunki 3 stycznia na Śnieżnicy już nas nie zachwycił, więc w sobotę podjechaliśmy do Białki. Warunki śniegowe wyśmienite, ale entuzjastyczna frekwencja takich jak my w masie, nastawionych na jazdę narciarzy spowodowała, że się poddaliśmy. Powrót do domu dzień wcześniej był znakomitym wyborem - padł rekord trasy Kraków - Gdańsk! Nie ma tego złego...