-
Liczba zawartości
7 079 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
59
Zawartość dodana przez mig
-
Sprawdzony serwis maszynowy Warszawa lub
mig odpowiedział Gabrik → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Czas też buty zmienić, przynajmniej moje..... były w planie na ten sezon ale Bruner wepchał się z nartami i klops, limit wyczerpany..... ;-))) -
Masz obok. Niestety wyjazd nieco dalszy.
-
Jezdziles pewnie na razie benzyną. Dizlem bez problemu i treningu ruszysz nie dotykając gazu nawet pod górę. Nawet autem z miniaturką 1.6 litra. Wystarczy minimum czucia w lewej nodze.
-
Sprawdzony serwis maszynowy Warszawa lub
mig odpowiedział Gabrik → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Awaria? Bo po tygodniu to smarowanie lub drobne ostrzenie... -
Bo te tory to dla cyrkowców.... z narciarstwem maja tyle wspólnego co skoki na skoczni.
-
Tak do końca lat 80tych na pewno, a poźniej do konca 90tych w większości ośrodków, jazda po muldach była obowiązkowa (innej nie bylo).
-
Zwykle tak jest. Podobnie jak we Włoszech Niemczech, Szwecji Rosji Turcji czy (!)Węgrzech. Do momentu gdy trzeba coś załatwić np. jakims urzedzie lub innym miejscu, cos co nie jest oczywiste a nie daj boze konfliktowe. Wtedy okazuje się że urzędnik rozmawia tylko w lokalnym narzeczu, a angielski to ktoś zna, ale akurat jest gdzieś na parterze.... W tejże Francji z jakością stoków nie miałem nigdy problemów... stop... w Les Arcs po 2dniowych opadach, gdy dopadało 2m śniegu, na łagodnych trasach muldy były do pasa a na bardziej stromych fragnentach na chlopa.... w sumie nawet fajnie, choć rzeźnia była niezła. Problemem może być poważne potraktowanie nieco żartobliwych określeń większości apartamentów jako np 6 osobowe, podczas gdy mieszczą się tam max 3-4 osoby a reszta śpi we wnęce sypialnej, szafie czy na piętrówce, lub pod stołem w kuchni (w zalezności od wyobraźni hotelu). W zamian jest pewność, że wystarczy narty założyć przed schodami czy garażem i jest na 100% zjazd w dół do wyciągu. W sumie... co dla kogo wazne.
-
Tymczasem w Alpach: https://www.facebook.com/saemimholz/videos/10216833252447365/
-
Dostosowujemy się do zachodu..... Swego czasu w Hesji to po 5 cm opadu trzeba było przestawiać terminy robót bo betonowozy unieruchomione....
-
No niezbyt tak. W górach w okolicy bez problemu da się jeździć na byle czym, co zresztą robi większość tam jeżdżących. Twój sposób jazdy to raczej analogia do 'amatorskiego' DH na wydzielonej trasie i dedykowanym, profi sprzęcie i stroju.
-
Lepiej, ale niektórzy nie tolerują grzebania w oku...
-
1.każde wkładki jakie miałem predzej czy poźniej parowały. By sie do nich dostać trzeba zdjąc gogle, odpiąc od kasku ew zdjąc kask i wytrzeć i założyć ponownie w odwrotnej kolejności. Na stoku kłopotliwe. Zaparowane okulary wymagają tylko podniesienia gogli i jest dostep. 2. mam (miałem kiedyś) taką wadę, że po zdjęciu gogli musiałbym zakładać okulary by cokolwiek zrobić... czyli i tak trzeba je zabierać.
-
jakby ogarniał to by załozył narty... 😉
-
Nie dziwię się... jazda na czymś takim po twardym sniegu może być irytująca......
-
Obok masz relację z Alpe Cimbra......
-
Jak na jeden sezon to i tak na bogato.... 😀
-
Lepiej gogle mieszczące standardowe okulary.
-
Jak pisał Spiochu, polepszają kontrast. Czyli np. umożliwiają dotarcie do baru i przyjęcie stabilnej pozycji przy stoliku, choć niekoniecznie przy wajcenie i wilusiach ( by nie pogarszac rownowagi) i przeczekanie skrajnych warunków. Te zwykle nie trwają cały dzień. Jak prognoza pogody jest zła i jest mozliwość to warto odpuścić i ewakuować się gondolą, bo jazda na siłę może łatwo a niepotrzebnie zatrudnić służby ratownicze i poszukiwawcze. Ew jedziemy ostrożnie (by się nie przyznać przed kolegami), od tyczki do tyczki na minimalnej prędkosci, najlepiej przyłączając się do innych w zasięgu widoczności. Naładowany telefon z jakimś lokalizatorem i nr do miejscowych sluzb też nie będzie przesadą. Warto też znać nr lub nazwę trasy. Mgle często towarzyszy opad i silny wiatr i żarty kończą się szybko. Ale to w dużych górach, gdy już robi się nieciekawie. Na stokach znanych i kilkuset metrowych po prostu jedziemy - na miarę widoczności, by się w kogos/coś nie wpakować.
-
Foto poranne. Później było nawet sporo ludzi. Specjalnego wyboru nie ma a ferie już.
-
Krzychowi chodzi raczej o co innego. O spinanie się gdy dostaje sygnały z nart nie poprzedzone informacjami wzrokowymi. Tak ma większość, również znacznie bardziej doświadczonych narciarzy. W miarę objezdżenia wrażliwość na różne zaburzenia jazdy maleje a automatyzm jazdy rosnie- ale dyskomfort pozostaje...
-
"W poszukiwaniu sniegu" w Wisle... Siglany Skolnity Klepki... wygrały Klepki kanapą i bezpieczna ilością śniegu . Warunki - ciapowate od rana ale lepsze to niż nic. Jaka górka też każdy wie. Mimo to fajny dzien na śniegu (?), po nocnej ulewie. Na fotkach - stok, widok na Cienkow, Cieślar i przeł Beskidek
-
Bo właśnie dyrektoruje kolejnej pielgrzymce....
-
No i ok. Większość tak ma, niektórzy tylko nie chcą się przyznac i piszą coś o "czuciu glebokim" i jeździe bez widoczności.
-
Zazwyczaj dziecko wyjeżdża pod pałąkiem. Zwykle te z ADHD.