-
Liczba zawartości
7 079 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
59
Zawartość dodana przez mig
-
Kosztowały jak w cytowanej wyżej gazetce MAkro. coś koło 550 (na pewno mniej niz 600). też sie napaliłem, (w zasadzie córka) ale odstawiliśmy je na półkę po próbach na nodze. To naprawdę mieciutki bucik a cholewka wygina sie we wszystkie strony jakby była niezapięta.... Podejrzewałem, że to skutek temp 20st. w hali., ale inne, teoretycznie mieksze modele okazały znacznie sztywniejsze. Może to taka seria dla MAkro?
-
Zapewne zmieni sie to, że ludzie zamiast stać pw kolejce przed bramkami rozpełzną sie po trasie - przynajmniej w jakimś stopniu. Tak było/jest na Czantorii, Nowej Osadzie i w Istebnej. Jadnak mimo wszystko wole krzesełko...
-
Zwykle jest to właściwa decyzja... . Po wyjściu z knajpy te 'muldy' znacznie maleją.... . Nie chce sie tu produkować po takich expertach narciarskich ja kolejni przedmówcy.... Tylko dla porządku: Na przygotowanych trasach nie tworzą sie muldy jako takie (czyli dołki i górki) a raczej kopczyki zdrapanego sniegu poprzedzielane płaskimi wąskimi scieżkami twardego podłoża. Wystarczy utrzymać sie w tych dolinkach i nie pozwolić sie z nich wyrzucić.... Prawdziwe muldy (nie takie wyrzeźbione mechanicznie, po ktorych można jechac w takt metronomu) tworzą sie na 'surowych stokach po dużych opadach. Kiedyś były typowym (zwykle jedynym) sposobem na 'przygotowanie stoku... Np. w szczyrkowskim GAT- ie był 1 ratrak, ktory i tak stał z powodu braku wsadu dewizowego na czesci zamiennne.. a narciarze rzeźbili golgote w lodowy labirynt... Kto chciał zjechać - musiał sie zmieścić. Siwir - dzieki za fimik - wpaniały! Pozdrawiam Użytkownik mig12345 edytował ten post 18 listopad 2010 - 16:45
-
hmmm..... wpędzasz mnie w kompleksy......
-
zapewne miałeś je luźne.
-
Spedziłem wczoraj z córką 2 godziny w makro na mierzeniu. Dziewcze niewysokie i niezbyt cięzkie (ok. 40 kg) wiec nie mam ciśnienia na buty o flexie 100... Jedno ważne doświadczenie: oznaczenia flexu na butach w tej kolekcji należy traktować wyłącznie w kategorii estetycznej . Zdecydowanie mają się nijak do czegokolwiek. Np. Heady Edge 50 z oznaczeniem 50 były znacznie twardsze.. (wrecz sztywne, mimo prób w wiązaniu cholewka ledwo dostrzegalnie się uginała), od Dalbelo Raya - na których ktoś napisał cyferki 75 (na rozmiar mi to nie pasowało... ). Od jutra wyruszamy na zwiedzanie innych sklepów... Użytkownik mig12345 edytował ten post 16 listopad 2010 - 08:16
-
A oprócz tego niektórzy mają jeszcze (choć pewnie coraz rzadziej) język polski....... ;(
-
Coż ... czas leci... ;( . We wczesnych 70tych to były jedyne sensowne 'pomoce narciarza'... w dodatku napisane niezwykle przystępnie i z gruntowną znajomością tematu. Rzadkość w obecnych publikacjach... To nie było 'narciarstwo w weekend', ale stopniowe doskonalenie i wspinanie się szczebelek po szczebelku wtajemniczenia... . Szczególnie dział dot. rozważań o sprzęcie i korekcji postawy.... Pod jego wpływem pojawił mi się klin pod piętą i podkładka pod wiązaniem.. (canting to póżniejszy wynalazek.. ).
-
macie... ;( . A są tacy, co nie mają? Nie ma jak gogle...
-
Można jeszcze edytowac poprzedniego posta? plizzzzzzz Użytkownik mig12345 edytował ten post 29 wrzesień 2010 - 11:27
-
Trasa nie kończy się tam. Prowadzi w dół do dolnej stacji krzesełka w Ponte... Koncowy fragment dość płaski wzdłóż rzeki. Potem wyjazd krzesełkiem i jesteśmy na 'gebicie' Pontedilegno-Temu. Dużo fajnych tras w lesie. Powrót niestety gondolką. Uwaga! Juz przy posredniej stacji gondolki jest ostrzeżenie we wszystkich znanych Włochom językach (chyli po włosku.... ), że zjazd prowadzi przez czarne trasy (dopiero po krzesełku) i niewprawni mogą utknać (faktycznie jest stromo)... Pozdrawiam
-
Wczoraj (18tego) juz czynny. Słonce, dobrze przygotowane trasy, ludzi mniej niż pojemność orczyrków (chodziły czesciowo puste) . 'Nowego' śniegu dopadało z pół metra... Dołozyłem sobie na max... wieczorem każdy ruch to było wyzwanie... :D Niestety po 10 tej juz jazda w 'kaszance'.... ale śniegu wystarczy jeszcze na długo. Kaja45- czym smarować ta takie warunki?
-
wieksze obłożenie stoków....... i nieco rozrywki w czasie jazdy wyciągiem....
-
Przechowywanie sprzętu poza sezoniem
mig odpowiedział brachol → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
szkoda, że tu nie może być kompromisu... przechowuje otwarte (bez buta), bo tak zajmują mniej miejsca) zresztą- jak zluzujesz spreżyne to bez znaczenia -
Przechowywanie sprzętu poza sezoniem
mig odpowiedział brachol → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
+ nastawa siły wypięcia na 0 (lub min jak nie ma 0 ). Zapisz gdzieś ile miałeś nastawione. -
No, bo myslałem, że jestem przewrażliwiony. Byłem tydzień poźniej i zapewne stąd te róznice w ocenie ilości narciarzy i kolejek. Zaczęło sie juz od zjazdu z autostrady, gdzie do bramek stało sie 1,5 godziny.... Nie znam przyczyny (może jakieś włoskie ferie, karnawał i czy cós) ale skutek był taki, że obłożenie tras, łacznie ze Spinale, Folgarida Nera, i skrajnymi po stronie 3Tre przypominało Kotelnice....
-
trudno sie nie zgodzić z tymi wpisami, nawet jeśli to onet.. Zakopane ma niepodważalny atut- tradycje i sentyment. I ma blisko Tatry - narciarskie dno ale turystyczno-widowa perełka..... Ale widać, ze już na długo tego nie starczy. Pozdrawiam beż żalu
-
jak zjezdzałem do Zernez w gęstej śnieżycy to wydawało mi się , że całkiem stromo.... w każdym razie nie było chetnych do jazdy szybciej niż 20-30km/godz Użytkownik mig12345 edytował ten post 26 luty 2010 - 14:52
-
ja wole sie delektować w mniejszym tempie, przynajmniej zapamiętam wiecej niż pomieszaną kakofonie widoków, tras i wyciągów... Jakoś mnie nie odrzuca od ponownej wizyty w tej samej knajpce...... :D
-
nie tylko na naszym forum.... http://it.wikipedia..../Ponte_di_Legno kilka razy osobno (ale i razem na fotce). Na polskich stronach zawsze spotykałem osobno.... a tu razem... http://www.adamellos...tedilegno&lan=1 coś za dużo niejednoznaczności. Użytkownik mig12345 edytował ten post 26 luty 2010 - 14:10
-
jeśli liczysz tylko 'łąkę' po północnej stronie przełęczy (naprzeciw Preseny) to nawet na pół dnia. Chociaż skrajne doliny (conrabandieri i na przeciwnym krańcu) -całkiem, całkiem... Jeśli z lodowcem i Ponte di Lego-Temu to gratuluje kondycji..... jak na jeden dzień. Użytkownik mig12345 edytował ten post 26 luty 2010 - 14:54
-
Krótkie wrażenie po powrocie (13-20/02) Nigdy więcej w tym terminie do dużego , modnego ośrodka.... KATASTROFA! Tysiące ludzi na każdej trasie (łacznie z czarnymi z Direttissimą na czele) , kolejki jak w Białce w warszawskie ferie, opłaty za parkingi(!), przygotowanie tras 'na odwal', juz o9tej muldy po kolana. LUbie szybka jazde miedzy muldami ale w takim ścisku to średnio mozliwe... O poza tym było całkiem fajnie.. 6 dni fajnej jazdy, wspaniałych widoków, i śniegu po uszy.... Coż...wszystko trzeba zaliczyć .... Załączone miniatury Użytkownik mig12345 edytował ten post 26 luty 2010 - 11:16
-
Ostatnie zdanie jest bardzo istotne. Jak pisał dziadek Kuby dziecko zwykle nie rozumie celu skręcania jeśli można pojechać prosto. Oczywista logika. Można go tego skłonić, podstępem;) - vide Dziadek, przykładem, zabawą. Ot choćby 3-4 gałazki miedzy którymi trzeba przejechać, stwierdzenie mimochodem 'a tędy/tak pewnie nie zjedziesz?' i próba 'kto lepiej'... albo w końcu kilkudniowe 'odpuszczenie' skręcania- niech się naszusuje 'do obrzydzenia' - potem będzie podatniejszy na urozmaicenie. Przeciętnie sprawne dziecko bardzo szybko łapie podstawy i mozna go bezpiecznie 'wypuścić' (na odl. kilku metrów oczywiście) . Jesli można znaleźć mu konkurenta, to element rywalizacji znacznie przyspieszy postępy... + dużo cierpliwości ale i łagodnej stanowczości: teraz jedziemy a wygłupy w 'orła na śniegu' będą - ale na dole... To tak z moich doświadczeń rodzinnych...
-
http://www.napieraj....p?articleid=234 cytat: Po zlokalizowaniu urządzenie gubi się dosyć rzadko, ale bywa denerwujące gdy po zgraniu danych, na wykresie stoi jak byk chwilowa prędkość rzędu 400km/h czyli jak każdy inny GPS z SIRFem trzecim Pozostajemy zatem dalej przy fotokomórce... Użytkownik mig12345 edytował ten post 08 luty 2010 - 14:23
-
po prostu tam narciarze są intruzami. Nie dość, że jadą i płacą(!) tylko do góry to jeszcze wymagają tras i czego tam jeszcze.... Normalny wczasowicz nie ma takich zachcianek.