-
Liczba zawartości
6 914 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
58
Zawartość dodana przez mig
-
Stoki dopuszczaja fachowcy z GOPR-u (przynajmniej powinni). Może tam powinieneś zapytać? Moim zdaniem studzienka jest ewidentnie poza stokiem, w dodatku oddzielona rowem...... Pojawiały sie też tu pytania czy grodzić trasy w lesie, to dość podobny przypadek... Brrr... to dno rowu wygląda dość makabrycznie.....
-
Najbliżej masz w dolinę Wisły - czyli po kolei: Ustroń poniwiec (Bielenda) - orczyk - fajny 'czerwony' stok - ceny i warunki (kamerka) na stronie Ustroń Jaszowiec - Palenica- Stare krzesełko, jeszcze fajnieszy stok, ale zaniedbany. Przy dużym śniegu moze być niezle Czantoria - talezyk na dolnej polanie- tak ze 300-400m szerokiego stoku Wisła Jawornik- Kiczera(przy hotelu stok) Soszów -Krzesełko 4 osobowe, chyba w końcu naśniezyli. Wisła Nowa Osada - krzesło 4 osob - 'niebieskawa' trasa W kierunku Wisły Głebiec - po prawej 2 stoki (stoczki) Pasieki i Siglany (talezyki) Wisła malinka (za skocznia ) za tydzień rusza kanapa na Cienkowie - moze być b. ciekawie i stoczek naprzeciw - talezyk. Wszystkie oswietlone. Z Jastrzebia do Wisły masz ok godziny przepisowej jazdy. Czechy: Jaworowy - dawno nie byłem w zimie- stare krzesełko 2 osobowe (Oldrzychowice)- nie wiej jak z oswietleniem Bukovec skiareal - talezyk ale ciekawy choć krótki stok. - zawsze perfrkcyjnie przygotowany. Mosty u Jablonkowa - kilka talezyków ciekawe trasy. Jak masz wyruszyć o 1715 to dalsze trasy (Szczyrk, Istebna, Mosty, Słowacja-Oszczadnica) raczej nie mają sensu. Pozdrawiam Użytkownik mig12345 edytował ten post 13 grudzień 2010 - 17:14
-
Jutro gdzieś rejon Wisły. Będzie ktoś jeszcze?
-
Wypłoszony dzikim tłumem na Nowej Osadzie zajrzałem w niedzielę na ten stok (koło Hotelu Stok ). I po kolei: Karczma działa, dobrze żywi i poji. Jest wypożyczalnia - kije zostały w garażu wiec jak znalazł.. jakiś drobny serwis też pewnie sie da???? Nie wiem, nie próbowałem. Są instruktorzy. Jest rozległy parking z ustawiaczem (porządkowym wskazującym miejsce) i jeszcze znośna ceną 4 zł za kilka godzin. Jest wyciąg orczykowy. Jest drugie malutkie 'coś' dla dzieci na dolnym wypłaszczeniu. Ceny- pewnie jest cennik na stronie hotelu. Trasa przygotowana znośnie, bez przetarć. Po jednej stronie słabo 'pomielone' bryły lodu wielkości pięści - zapewne pozostałośc po odwilży, ale przejezdne. Ludzie- w porywach naliczyłem może ze 100 osób. Jazda bez kolejki w tym samym czasie gdy na Nowej Osadzie przed bramkami potężna 'buła'... Najezdziłęm sie przez 4 godz na tyle ze dopiero dzisiaj chodze swobodnie... Pierwsze koty za płoty... Załączone miniatury Użytkownik mig12345 edytował ten post 07 grudzień 2010 - 12:21
-
Serwis amatorski- pierwsze próby
mig odpowiedział bocian74 → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
Dzieki- zanotowany. To może jeszcze jeden pomysł. Czy w takich warunkach jak opisałem odpuszczenie sobie cyklinowania - zakładam, że po żelazku warstwa smaru jest gładka i równa - da to, że smaru 'starczy' na dłużej? Wiem, że jeżdzi sie na slizgu a nie na smarze,. ale smarować co poł godziny?,...... ;( -
Serwis amatorski- pierwsze próby
mig odpowiedział bocian74 → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
Bede w Ustroniu wiec może skusze się na inauguracje sezonu. I chyba na starych nartach- ból rozdzieranych slizgów jest wtedy do wytrzymania... Chociaż patrząc jak sypie za oknem to może... może..... poprosze również - Przy okazji macie jakiś sposób (smar) na wiosenną kaszane? taką przy +5+10st ( uprzejmie to nazywając - mokry firn). W poprzednim sezonie narty (fischer sc) odmówiły współpracy, a potraktowanie smarem w szczyrkowskim serwisie na stoku jechały pól godziny by definitywnie powiedzieć 'dość' (dosłownie - myslałem, że wyskocze z butów) Użytkownik mig12345 edytował ten post 01 grudzień 2010 - 14:29 -
Serwis amatorski- pierwsze próby
mig odpowiedział bocian74 → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
Postaram sie merytorycznie. Dalsze/kolejne smarowania będa juz znacznie mniej czasochłonne- bedzie znacznie więcej wprawy a i usuwanie starego smaru bedzie znacznie szybsze (jeśłi nie zmieniam rodzaju smaru to odpuszczam zbieranie pozostałości - zwykle widać pod swiatło czy ślizg ma 'nałapane' smieci... Po kilku próbach mozna tak wypraktykować ilość nasypanego/nakapanego smaru, że oklejania boków narty stanie sie zbedne. Coś smaru niekiedy wypłynie ale usunięcie to znacznie mniej czasu niż dokładne oklejenie. >>- czyszczenie ślizgu generuje mnóstwo syfu. Ale może jest to związane z brakiem wyczucia ile smaru bazowego wystarczy użyć Nigdy mi sie nie udało zmniejszyć ilości scyklinowanego 'syfu'- w dodatku wiórki mają niedobrą tendencję do rozpełzania sie po całym stole (przykrytym gazetami) i pod stołem przy byle podmuchu.. >>>>>Pytania do innych serwisantów amatorów: - smar strasznie się lepi do cykliny. Czyścicie cykliny jakoś specjalnie czy tylko usuwacie to co samo odpada i nie przejmujecie się? przecieram 'o coś równego' lub traktuje paznokciem... >>>>- pył z cyklinowania i smarowania lubi się przyczepić do boku narty- macie na to jakiś patent? też jestem ciekawy - oklejanie zarzuciłem jako zbyt czasochłonne. Myśle, że kiedy Twoje narty przestaną być całkiem nowe i pojawi sie kilka rys to przestaniesz zauważać w tym problem. Ja przestałem >>>- smar zbierający sie przy plastikowej osłonie czubów- co z tym robicie? Nic - staram sie nie 'smarować odgietych fragmentów przodów (tych 'bez' kontaktu' ze sniegiem) Kiedy jedziesz wypróbowac efekt? Użytkownik mig12345 edytował ten post 01 grudzień 2010 - 14:07 -
spytaj na pl.rec.rowery (kolega Zygmunt M. Zarzecki). Wieść gminna niesie, że zjachał juz z wszystkiego co strome. Zjazd bieńkulą po lodzie (oczywiście rowerem ) to dla niego rozgrzewka... Może bedzie wiedział. Użytkownik mig12345 edytował ten post 29 listopad 2010 - 17:35
-
Nieśmiało zaczynam podejrzewać, że nastąpiło nieporozumienie. Znak CE jest wydawany nie na konkretny kask (konkretną sztukę wyrobu) a na 'rodzaj wyrobu'. Np seria kasków producenta X typu Y wyprodukowana w okresie Z w techologi ABC. Taki cert. bezpieczeństwa (prawo oznaczania znakiem bezpieczeństwa CE) jest faktycznie ważny 3 lata ale w rozumieniu : 'prawo producenta do oznaczania wyrobu Y", a nie ' po 3 latach kask staje sie niebezpieczny'. Przyznam sie, że pisze to w analogii do przepisów dotyczących materiałów i wyrobów budowlanych - ale idea oznaczeń jest taka sama. A co do praktyki? kask to jednorazówka - jak tu słusznie zauważono (za drugim razem zadziała na pewno gorzej lub wcale). Styropian nie jest odporny na UV - wiec na słoncu nie powinien leżeć (odsłonięty!) Laminat szklany czy weglowy jest b. trwały, gesty styropian takoż- wiec jeżeli mechanicznie jest ok (połaczenia zszycia, klejenia), to nie widze powodu do wymiany. (Powiedzcie to mojej młodej ) Użytkownik mig12345 edytował ten post 29 listopad 2010 - 08:13
-
kask należy wymienić gdy przestał pasować kolorem do kurtki... To chyba oczywiste! Czeka mnie w tym roku wymiana kasku dla córki
-
Kosztowały jak w cytowanej wyżej gazetce MAkro. coś koło 550 (na pewno mniej niz 600). też sie napaliłem, (w zasadzie córka) ale odstawiliśmy je na półkę po próbach na nodze. To naprawdę mieciutki bucik a cholewka wygina sie we wszystkie strony jakby była niezapięta.... Podejrzewałem, że to skutek temp 20st. w hali., ale inne, teoretycznie mieksze modele okazały znacznie sztywniejsze. Może to taka seria dla MAkro?
-
Zapewne zmieni sie to, że ludzie zamiast stać pw kolejce przed bramkami rozpełzną sie po trasie - przynajmniej w jakimś stopniu. Tak było/jest na Czantorii, Nowej Osadzie i w Istebnej. Jadnak mimo wszystko wole krzesełko...
-
Zwykle jest to właściwa decyzja... . Po wyjściu z knajpy te 'muldy' znacznie maleją.... . Nie chce sie tu produkować po takich expertach narciarskich ja kolejni przedmówcy.... Tylko dla porządku: Na przygotowanych trasach nie tworzą sie muldy jako takie (czyli dołki i górki) a raczej kopczyki zdrapanego sniegu poprzedzielane płaskimi wąskimi scieżkami twardego podłoża. Wystarczy utrzymać sie w tych dolinkach i nie pozwolić sie z nich wyrzucić.... Prawdziwe muldy (nie takie wyrzeźbione mechanicznie, po ktorych można jechac w takt metronomu) tworzą sie na 'surowych stokach po dużych opadach. Kiedyś były typowym (zwykle jedynym) sposobem na 'przygotowanie stoku... Np. w szczyrkowskim GAT- ie był 1 ratrak, ktory i tak stał z powodu braku wsadu dewizowego na czesci zamiennne.. a narciarze rzeźbili golgote w lodowy labirynt... Kto chciał zjechać - musiał sie zmieścić. Siwir - dzieki za fimik - wpaniały! Pozdrawiam Użytkownik mig12345 edytował ten post 18 listopad 2010 - 16:45
-
hmmm..... wpędzasz mnie w kompleksy......
-
zapewne miałeś je luźne.
-
Spedziłem wczoraj z córką 2 godziny w makro na mierzeniu. Dziewcze niewysokie i niezbyt cięzkie (ok. 40 kg) wiec nie mam ciśnienia na buty o flexie 100... Jedno ważne doświadczenie: oznaczenia flexu na butach w tej kolekcji należy traktować wyłącznie w kategorii estetycznej . Zdecydowanie mają się nijak do czegokolwiek. Np. Heady Edge 50 z oznaczeniem 50 były znacznie twardsze.. (wrecz sztywne, mimo prób w wiązaniu cholewka ledwo dostrzegalnie się uginała), od Dalbelo Raya - na których ktoś napisał cyferki 75 (na rozmiar mi to nie pasowało... ). Od jutra wyruszamy na zwiedzanie innych sklepów... Użytkownik mig12345 edytował ten post 16 listopad 2010 - 08:16
-
A oprócz tego niektórzy mają jeszcze (choć pewnie coraz rzadziej) język polski....... ;(
-
Coż ... czas leci... ;( . We wczesnych 70tych to były jedyne sensowne 'pomoce narciarza'... w dodatku napisane niezwykle przystępnie i z gruntowną znajomością tematu. Rzadkość w obecnych publikacjach... To nie było 'narciarstwo w weekend', ale stopniowe doskonalenie i wspinanie się szczebelek po szczebelku wtajemniczenia... . Szczególnie dział dot. rozważań o sprzęcie i korekcji postawy.... Pod jego wpływem pojawił mi się klin pod piętą i podkładka pod wiązaniem.. (canting to póżniejszy wynalazek.. ).
-
macie... ;( . A są tacy, co nie mają? Nie ma jak gogle...
-
Można jeszcze edytowac poprzedniego posta? plizzzzzzz Użytkownik mig12345 edytował ten post 29 wrzesień 2010 - 11:27
-
Trasa nie kończy się tam. Prowadzi w dół do dolnej stacji krzesełka w Ponte... Koncowy fragment dość płaski wzdłóż rzeki. Potem wyjazd krzesełkiem i jesteśmy na 'gebicie' Pontedilegno-Temu. Dużo fajnych tras w lesie. Powrót niestety gondolką. Uwaga! Juz przy posredniej stacji gondolki jest ostrzeżenie we wszystkich znanych Włochom językach (chyli po włosku.... ), że zjazd prowadzi przez czarne trasy (dopiero po krzesełku) i niewprawni mogą utknać (faktycznie jest stromo)... Pozdrawiam
-
Wczoraj (18tego) juz czynny. Słonce, dobrze przygotowane trasy, ludzi mniej niż pojemność orczyrków (chodziły czesciowo puste) . 'Nowego' śniegu dopadało z pół metra... Dołozyłem sobie na max... wieczorem każdy ruch to było wyzwanie... :D Niestety po 10 tej juz jazda w 'kaszance'.... ale śniegu wystarczy jeszcze na długo. Kaja45- czym smarować ta takie warunki?
-
wieksze obłożenie stoków....... i nieco rozrywki w czasie jazdy wyciągiem....
-
Przechowywanie sprzętu poza sezoniem
mig odpowiedział brachol → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
szkoda, że tu nie może być kompromisu... przechowuje otwarte (bez buta), bo tak zajmują mniej miejsca) zresztą- jak zluzujesz spreżyne to bez znaczenia -
Przechowywanie sprzętu poza sezoniem
mig odpowiedział brachol → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
+ nastawa siły wypięcia na 0 (lub min jak nie ma 0 ). Zapisz gdzieś ile miałeś nastawione.