-
Liczba zawartości
6 881 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
58
Zawartość dodana przez mig
-
wiedza o 1 m3 wystarczy: ile tego sniegu lezy to mozna sobie wymnozyć z 3 liczb (wymiarów stoku i grubości wartstwy) z jakąs tam orientacyjną dokładnoscią, 500 zł to mi wygląda na jedną armatke (lub 2 mniejsze) - 40kW x nascie godzin x cena kWh.... to tak mniej wiecej bedzie....
-
Warto też zdać sobie sprawę, że zapotrzebowanie na moc armatek to od 5 kW dla pojedynczej lancy(zwykle występują w zespołach) do 25- 40 czasem wiecej dla 'grubej berty' (fajna 'historyczna' nazwa). Czyli nie tylko woda ale i swój transformator... Może ma ktos dane ile kosztuje statystyczny m3 sztucznego sniegu wbudowanego w stok?
-
Nie ma. na poczatku sezonu i tak złapiesz kilka rys.....
-
bosz.... z czego te narty były? Podejrzewam że w 2 pierwszych wypadkach został zastosowany silikon sanitarny (lub cos równie kwaśnego) co tlumaczylo by zniszczenie powłoki cynkowej.... Szukamy problemu gdzie go nie ma... Użytkownik mig12345 edytował ten post 28 listopad 2012 - 12:50
-
świeta racja.... jednak niestety wiem po sobie, ze bez siły i wytrzymałości można zapomnieć o dynamice i gibkosci.... Siła to podstawa ale nie cel. Rower - nawet w terenie, poza krótkimi w końcu zjazdami - to raczej trening siłowy (moze bardziej wytrzymałościowy). Bez porównania ciekawszy niz krecenie w siłowni i obserwacja najblizszej ściany....
-
rada była szczera i od serca....
-
zerknij do Kamasutry,,,,
-
hehe... powiedz to mojej żonie . Użytkownik mig12345 edytował ten post 23 listopad 2012 - 11:50
-
Tez miałem zapytać ile tej słomy trzeba... kiedyś strasznie dawno próbowałem w worku, takim 100 l -były nawet 2 nieduże wysypy boczniaka, ale nic wiecej.....
-
e tam... jak to nie działa.... ma byc gondola do Salezjanów na Gorce... Użytkownik mig12345 edytował ten post 23 listopad 2012 - 09:48
-
jest pewna róznica między 'zbrodnią na estetyce' w przypadku parkietu, a zbrodnią na wytrzymałości. Aby światowy wytwórca coś polecał to musi to byc rozwiązanie idiotoodporne, (przetestowane na wszelkie okolicznosci) bo inaczej nie wykręci sie od procesów a przynajmniej kiepskiej opinii. To akurat rozwiazanie takie nie jest - trzeba wiedzieć (wyczuć) kiedy jeszcze mozna z kiedy juz nie a nie ma na to innego sposobu jak nieco (sporo) doświadczenia w takich robotach. Czyli nie polecam.... Użytkownik mig12345 edytował ten post 23 listopad 2012 - 10:04
-
w wersji parkietowej to tak.... nadrabianie szpachlą przy układaniu tegoż to zbrodnia. Ale nie samym parkietem stolarz zyje....
-
najprostrze jest zwykle najlepsze: jeden dzień rejon Arabby i dalej Alta Badia w kierunku La Villa (i trasa Gran Risa, która 'koniecznie' trzeba przejechac....) - ew.w połaczeniu z Grande Guerra Tour (lub objazdem Sella - jak ktoś nie był) - oba warianty porównywalne widokowo i czasowo. drugi dzień to w drugą strone - Falcade i San Pelegrino z Col Margerita..... też uczta narciarska. Inne miejsca w rejonie tez osiągalne ale juz z dojazdem samochodem. Raczej bez szans by zwiedzić na nartach Alpe de Sussi i zdążyć wrócić do Malga na ostatni skibus... ale może.... Jesli bedzie sz mieszkał po stronie Zoldo lub Palafavera to polecam jeden wieczór na oświetlonych trasach Zoldo Alto i to mimo, że trzeba dopłacić - nie są w skipasie w wersji wieczorno nocnej (do 23). Juz same trasy są pierwszej jakości a nateżenie oswietlenia- po naszych 'janiczkach' wrecz poraża.... Miłego Michał
-
pan Rychter dobrze wiedział co robi blokujac trasy.... (znacznie dłużej niż leningradzkie 900 dni) jakie by to nie było wqr... dla narciarzy i GAT-u, był to skuteczny sposób na zakup ośrodka za sensowna cenę. Co z 'tym fantem' będzie w stanie zrobić - zobaczymy - teraz juz pozostaje tylko zyczyć mu powodzenia,... . no niestety - ale zaczyna. SON ma najlepsze tereny w Szczyrku i bez porządnych inwestycji własnie tam nie pomoże Skrzyczne ani inne dolinki (Biła i Beskidek i tak juz zarastaja ), a Salmopol to 'kieszonkowa ciekawostka' na pierwszy lub ostatni snieg.. Wyjazd do szczyrku? - godz 05:20 pociag z Rybnika do Bielska, potem truchtem przez estakade i ciezka poraca łokciami by zdążyć wepchnąć sie do autobusu (lub przyczepy!) do Szczyrku. Wysiadka najczesciej w centrum (autobus jechał do Biłej) i z buta pod wyciąg na Skrzyczne. Tam zwykle juz 'buła' narciarzy na cały parking wiec kolejne kilka km do Czyrnej lub przy małym śniegu na pośrednią stacje na Jaworzynce.... Wyjazd na szczyt - zjazd trawersem 'na górnicze'.... i juz.... (koło godz 10tej.. );) A orczyki hm.... po doświadczeniach z pasem i uchwytem wyrwirączki wydawały się szczytem wygody.... . A przepustowość w porównaniu z jednoosobowym krzesełkiem na Skrzyczne - niebotyczna... Tym niemniej mimo fajnych wspomnień - nikomu nie polecam takiego kombatanctwa... Użytkownik mig12345 edytował ten post 23 listopad 2012 - 12:06
-
dokładnie. To 'starodawny' sposób na szpachlówke stolarską (mieszanina kleju i wiórków lub pyłu drzewnego) - czyli takie 'cóś' do wypełniania wszelkich luzów i szczelin w połączeniach klejonych... Oczywiście skuteczne tylko gdy luz jest niewielki.
-
az spojrzałem na miejsce zamieszkania.... i zdziwienie jeszcze wzrosło.... . Zamszok jest nawet w moich 2 atlasach.... (w podpunkcie nazwy gwarowe i regionalne). To ten: http://www.kki.pl/ze...y_spyt/ga34.htm
-
ja tam nie marudze i kroje jak leci..... trzonki też sie nadaja (górne czesci). A wiadra były całkiem spore - takie czarne na zaprawe. >>>Ciekawe, że nie było chętnych tam na miejscu tam zaglądaja tylko ci którzy zabłądza....
-
Boszzzzzz......... że tez zawsze znajdzie sie Ktoś, kto musi ulepszyć dobre.... i wychodzi jak zwykle....
-
Z Równicy na południowy zachód, pod góre niestety... Po przepuszczeniu przez patelnię okazało się że 2 wiadra to bardzo mało grzybów... . Jutro sprawdzę, czy jeszcze coś po śniegu zostało....
-
Głupota głupoitą... Ale dlaczego nie załozysz , że ten z nagła zatrzymujący się musiał to zrobić by uniknąc kolizji.....
-
A gdyby zrobił stop turn to coś by to zmieniło?
-
Ja Ci dam mróz w październiku... Zgiń przepadnij....
-
jesli kryterium 'dobrego narciarza' ma byc uniwesalność to jak najbardziej.... ;0 Kiedyś probowalismy po trawie na chwałowickiej hałdzie (konkretne nachylenie pod 90%), nie szło to najlepiej ale dało sie... na dół sie dowlekliśmy.. na letnich biegówkach (takich z kółkami i elastycznym przodem 'narty' ) z Czantorii szło znacznie lepiej. nawet slalomik dało sie ustawić... Siniaki goiły sie długo......
-
I to dla mnie (mam nadzieje, ze nie tylko dla mnie) jest najistotniejsze 'w tym białym'..... Użytkownik mig12345 edytował ten post 26 październik 2012 - 08:44
-
Qqqq.. chyba widziałes mnie w marcu na Szoszowie!!!!