Skocz do zawartości

mig

Members
  • Liczba zawartości

    6 728
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Odpowiedzi dodane przez mig

  1. Nie ma znaczenia w jakim kierunku ostrzymy krawędz...natomiast jest znaczenie jak używamy pilnika i tu powinniśmy patrzeć na kierunek ostrzenia zaznaczony strzałką na pilniku...banał a jednak....[/url]

    trudno sie pomylić - w drugą strone pilnik sie slizga(przynajmniej mnie... ) :)

    Tu fajny filmik ze smarowania w polskiej wersji i muza też fajna

    no ok, ale sądząc po ilości smaru skapanego na slizg to filmik sponsoruje któryś z producentów smarów... ;)..... tak na oko wystarczy 5x mniej....

    Użytkownik mig12345 edytował ten post 17 grudzień 2012 - 14:13

  2. Ja tam na filmach instruktażowych do ostrzenia widziałem tylko że pilnik należy ciągnąć a nie pchać a czy to będzie od dziobu do piętki czy tez od piętki do dziobu to już bez znaczenia. Za to kierunek szczotkowania po smarowaniu już był wskazany i było to właśnie od dziobów do piętek.

    to też mi wygląda na 'czary-mary'.... po 50 m na sniegu sprawa sie 'prostuje'... ;). (nie pisze o tuningu zawodniczym ale dla weekendowego narciarza) Jarku- teraz Ty mnie wyprzedziłes... ;)
  3. ...t. Pamiętaj ,że ruch prawidłem , kątownikiem , czy też ostrzałką odbywa się zawsze w kierunku od dziobów do piętki narty.... [...]

    ma to jakiś zauważalne znaczenie? hmmm.... zawsze warto stosować prawidłowe ruchy ale wazniejsze wydaje mi sie by nie szlifowac krawedzi na raty. np. do wiazania i drugim ruchem dalej... Stawiam piwo (ba, cały karton) gdy ktoś rozpozna czy krawędz była ostrzona (pilnikiem drobnym lub diamentem) z włosem czy pod włos (50% szans... ;) ).
  4. Migu :) Dzisiaj, przed sezonem (?), w tygodniu a kolejka momentami nie do przyjecia. Tzn kolejka jeszcze ok tylko to zageszczenie na stoku :( a szkoda bo fajne gigantki testowalismy. Na plus NO - w wypozyczalni najnowsza kolekcja Atomika z grupy race.

    dzieki za info. może uda się porównac D2 SL i V-speedwall.... ;) Pozdrawiam kaszlący i chrypiący.... M
  5. No dobrze ,że można się rozjeździć po przerwie letniej i chwała im za to ale w sezonie to nie ma tam czego szukać ot taka górka jednostajna tam i z powrotem tam... a kolejki aż strach .

    no niestety - jak na kazdej górce w tym rejonie z wyjatkiem Czantorii i (juz znacznie mniej) Szoszowa. Poniwiec, Palenica, Kiczera, Jawornik, Stożek, Cienków, Klepki, Złoty Groń, nie wspominając juz o takim planktonie jak Siglany i podobne, to tylko góra-dół - ze startu widać koniec trasy.... Kolejki bywaja kosmiczne... ale tam trzeba jeżdzić w tygodniu. Wtedy jest jak na moich fotkach kilka postów wyżej.
  6. Każdy z nas ma rozum, swoje doświadczenia, jakąś wiedzę i niech sam sobie wyciągnie wnioski. W innym wypadku będzie to tylko bezsensowna dyskusja która do niczego nie będzie prowadziła, najwyżej będziemy się kłócili, potem obrzucali epitetami.

    spoko.. nie będziemy! Jarek czuwa... ;) Przypomnę tylko 'startowe' pytanie: >>drogie Panie czy zdarzyło Wam się szusować w czasie ciąży? nie pytam o zaawansowaną bo to bardzo ryzykowne ale tak w 3- 5 miesiącu? i niektórzy bronią autonomii decyzji samej młodej sprawnej kobiety, w 'niewidocznej' ciąży, ktora zamiast chodzić w butach na obcasie i gładkiej podeszwie założy narty, na których na śniegu czuje znacznie swobodniej, przed opiniami tych, którzy wiedzą od innych lepiej i najchetniej nakazałyby/zakazały wszystkiego co jest niezgodne z ich opiniami. Tyle i tylko tyle. Nikt nie namawia tu osób mających inne zdanie do podejmowania jakichkolwiek czynności wbrew ich woli.
  7. Statystycznie największe prawdopodobieństwo wypadku i najciezszych urazow kobieta w ciąży ma jadąc samochodem jako pasażer lub kierowca. Czy to oznacza ze nie powinna w czasie ciąży poruszać sie autem?

    Wyżej pisano, że nie powinna. Z drugiej strony chodząc pieszo ma (od 2 tygodni) jeszcze wiekszą szansę na upadek....... wot dylemat... .
  8. Tak swoją drogą to mi by się marzyło żeby to szczytami połączyli z Czantorią i zrobili ośrodek podobny do tego na Wielkiej Raczy :) ...ale takie rzeczy to tylko w Erze ;)


    Nie wywołuj Ślusarczyka z lasu...... bo przyjedzie i zablokuje cała Bielendę... i 'nie bedzie niczego'...... ;).
    A dałoby sie to zdobić poniżej rezerwatu, choć tam akurat najładniesze i w dodatku zdrowe (jeszcze) połacie pieknego lasu świekowego, Byłoby szkoda. jest całe mnóstwo innych terenów juz wytrzebionych i gotowych do zagospodarowania..

    Użytkownik mig12345 edytował ten post 12 grudzień 2012 - 14:53

  9. Niestety zgodnie o opodejrzeniami z jesieni w tym sezonie nie pojeżdzimy:
    ze s trony Poniwiec-spa:
    >>>
    Informujemy o przebudowie i modernizacji ośrodka. Prace potrwają jeszcze kilka miesięcy.
    Na wyciąg narciarski zapraszamy w sezonie 2013/2014.

    Ciekawe czy bedzie dalej orczyk czy juz '4'..... ? wie ktos?

    fundamenty dolnej stacji wygładaja solidnie.... ;)
    http://www.skiforum....ll=1#post472175

    Użytkownik mig12345 edytował ten post 12 grudzień 2012 - 13:05

  10. kaligr! Chciałbym przypomnieć że piszemy o bardzo sprawnych paniach człapiących 2 godziny na oslej łaczce... a nie startujących w pucharze swiata, czy wychodzących na 5-tysieczniki.... I może do tego dopasujmy realne zagrożenia.

    Użytkownik mig12345 edytował ten post 06 grudzień 2012 - 14:22

  11. Chodziło mi o to ,ze jesli dwoje ludzi swiadomie podejmuje ryzyko to nawet jesli robia to we dwoje to juz jest dla mnie brak odpowiedzialności bo wogóle podejmuja ryzyko bez potzreby


    czy wystarczającą potrzebą jest przeżycie czegoś fajnego wspólnie?
    Doprowadzając do skrajności - można całe zycie przesiedziec i przelezeć cwicząc kciuk na pilocie. Bedzie bezpiecznie... ;) i odpowiedzialnie? każda inna działaność poza otwarciem piwa i ugotowaniem zupy to juz niepotrzebne ryzyko? W końcu jest niepotrzebne do przezycia........ ;)
    Świat juz jest taki dziwny, że za przyjemności i sukcesy płaci sie bezpieczęństwem...

    Użytkownik mig12345 edytował ten post 06 grudzień 2012 - 11:38

  12. rozumiem że ustalono: - po pierwsze - kobieta ma mózg, który nie zanika w czasie ciąży... - do zaistnienia stanu ciąży wciąż (niestety) jest potrzebna druga osoba - ale potem ma sie nie wtrącać... - kobietę nalezy chronic od poczęcia (jej?) do zejścia (chroniacego) - czy jakos tak podobnie - że ciaża to (jak mawiała moja teściowa fachowiec) to nie choroba a stan fizjologiczny.... - że Kobieta korzystając z tego nie całkiem zanikłego rozumu jest w stanie samodzielnie ocenic stopień zagrożenia danej czynności i zwykle to robi poprawnie. że przyjęto jako rzecz oczywistą: - ze kazda działanośc, ruch i (o zgrozo) przyjemność powoduje ograniczenie naszego bezpieczeństwa i tylko od nas zalezy jaki poziom ryzyka jesteśmy w stanie zaakceptowac. że niektórzy wciąż jeszcze nie dali sie zwariowac 'bożkiem bezpieczeństwa' i nadal z uporem maniaka uważają, że decyzja w sprawie stanu obuwia na sniegu, ostrości krawędzi w nartach, zakładania kasku, ilości dzieci w rodzinie i sposobu spedzania wolnego czasu z tą rodziną (a także kilku tysięcy innych równie przypadkowych spraw) jest ich autonomiczna decyzją i zdecydowanie im przeszkadza jak ktoś próbuje im cos w tej działce nakazywać...... a poza tym miałem sie nie odzywac.... ;) ;) pozdrawiam michał
  13. Jak zwał tak zwał. Wniosek jeden- chcesz jeździć na nartach- musisz z czegoś zrezygnować :)

    jak również z drugiego piwa..... to czasem bywa bardzo dotkliwym wyrzeczeniem...:D

    Użytkownik mig12345 edytował ten post 05 grudzień 2012 - 14:50

  14. Ryzyko takiego zdarzenia jest takie samo,a nawet mniejsze dla kobiet w ciąży,które zazwyczaj wybierają łagodne,puste trasy,jeżdzą typowo rekreacyjnie;a na nartach czują się pewnie i robią to od lat (bo w innym przypadku raczej się na narty w ciąży nie wybierają)

    Wiele pań na nartach jest bardziej stabilnych, ogólnie bardziej pewnych niz 'na piechote' po sniegu..... czy zabraniać im również wychodzenia w ciąży na śnieg?
    Podobne jak wyżej argumenty padały w w wątku o jezdzie z dzieckiem w nosidełku... - a wnioski? od pełnej akceptacji do zgrozy i oburzenia..... ;). Masz rację! Dopóki nie staramy sie ingerować w czyjes postepowanie zakazami i nakazami to będę bronił prawa do własnego zdania- niekoniecznie zgodnego z moim. A przekonywać? Zawsze warto- choćby dlatego, że to prostuje i zmusza do uzasadnienia i przemyślenia swojego postępowania.

    Chooolerka, a mi głupiemu zawsze to połączenie wydawało się absolutnie wspaniałe...
    Tadek


    no własnie... o 03:18 to sie spi..... ;)
  15. Jag.. pomimo moich dość liberalnych pomysłow i pogladów to jazdy na nartach w stanie błogosławionym nikomu nie polecam.... jakos ten jeden czy drugi za jakiś czas sezon mozna (choc z trudem) przeżyć bez nart.
    Ale:

    W ciąży należy ograniczyć wszelkie podróżowanie a kierowanie pojazdami mechanicznymi należy wybić sobie z głowy.

    budzi moj stanowczy sprzeciw.... ale co mi tam - temat mnie nie dotyczy.... ;)

    Użytkownik mig12345 edytował ten post 05 grudzień 2012 - 10:06

  16. Dokładnie.W ciąży należy ograniczyć wszelkie podróżowanie a kierowanie pojazdami mechanicznymi należy wybić sobie z głowy.Jednak nartowanie niesie ze sobą większe ryzyko wypadku niż jazda samochodem.

    przewalone.... a żona pojechała wtedy ze mną na rejs z Iławy do Fromborka...... ;), dokładnie rok poxniej na mazury, po 2 latach też... (z pieluchami na relingu). gdyby tak wiedziała że nie wolno to to pewnie by zrezygnowała.... ;);)
  17. wiedza o 1 m3 wystarczy: ile tego sniegu lezy to mozna sobie wymnozyć z 3 liczb (wymiarów stoku i grubości wartstwy) z jakąs tam orientacyjną dokładnoscią, 500 zł to mi wygląda na jedną armatke (lub 2 mniejsze) - 40kW x nascie godzin x cena kWh.... to tak mniej wiecej bedzie....
  18. Odświeżam ten ciekawy temat. Nie szperałem jeszcze w szczegółach ale dowiedziałem się o rodzajach armatek (chyba nazwy nieoficjalne?): betoniarka (naśnieżanie oddolne) i lanca (odgórne). A dalsze rodzaje i nazewnictwo?

    Warto też zdać sobie sprawę, że zapotrzebowanie na moc armatek to od 5 kW dla pojedynczej lancy(zwykle występują w zespołach) do 25- 40 czasem wiecej dla 'grubej berty' (fajna 'historyczna' nazwa). Czyli nie tylko woda ale i swój transformator... ;) Może ma ktos dane ile kosztuje statystyczny m3 sztucznego sniegu wbudowanego w stok?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...