-
Liczba zawartości
6 883 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
58
Zawartość dodana przez mig
-
Bezpieczniej (dla szkoły narc.) postawić kursanta na górce, pokazać skręt dostokowy na krawędziach (na wszelki wypadek zabrać mu kije by sobie oka nie wybił) i godzina zleci, a delikwent już umie jeździć na krawędziach..... i szkoła ma wyniki... (przepraszam wszystkich instruktorów którym 'sie chce' za takie przerysowania, ale tak to w 'kombinatach narciarskich' z patrząc z boku wygląda) Pozdrawiam M
-
Ototo.... W narciarstwie też zapewne znajdzie sie kilka takich elementów do nauczenia w godzinę czy 2. Takich , że narty nie będą wrogim urządzeniem i nie będą za bardzo przeszkadzać. Ale jak tu zauważono nauka podchodzenia, zapinania nart, kroku, zwrotu z przestępowaniem itp może być uznana przez kursanta za marnowanie czasu lub wręcz obraźliwa(!)....
-
No każdy musi być narciarzem..... 'pacem to żondam'! Bardzo dobre porównanie, Piotrze! Nauczyć ma sie uczeń- instruktor czy nauczyciel zwykle już umie... Ja nie znam sie na nauczaniu jazdy, ale mam wrażenie (potwierdzone wieloma rozmowami) że najlepszy program nauczania czy instruktor z najlepszą metodyką jest o kant, jeśli zakładają naukę przez xxx godzin a uczeń jest do dyspozycji przez jedną góra 2 godziny i potem odlatuje z wiedzą z tych 2 godzin. Jeżeli w czasie tych 2 godzin nie dowie się, że jeszcze nic(prawie) nie umie, to potem są same problemy.....
-
http://www.youtube.c...h?v=eHZLU-MVyhw http://www.youtube.c...h?v=zDWC39_ynec
-
W tym roku już nic nie myśiimy..... :-(. Oby było..
-
http://www.campiglio...kipass_-,9.html coś krucho z punktami..... chyba nikt sie w to nie bawi. Może jakieś pojedyncze wyciagi przy szkółkach?....
-
No i można usłyszeć rozpaczliwe manewry kogoś za plecami... czasem uda sie i wystarczy wystawić łokieć...
-
A czy ja komus coś zabroniłem? dziwię sie tylko że sam dobrowolnie chce tracic cos co wartościowe... (powiedz jeszcze co 'leci' w słuchawkach - bedzie łatwiej o opinie.... ) Miłego Michał
-
Oooo! Ktoś wrócił po urlopie narciarskim w Pn Korei. . . :-D
-
Odpowiadając dosłownie to można jeździć. Można też przodem tyłem bokiem, można też o zgrozo bez kijków:-D . Ale po co? Dlaczego pozbawiać się szumu wiatru, szelestu zgarnianego śniegu, zgrzytu krawędzi na lodzie, i wszystkich tych dźwięków które pomagają w czuciu śniegu i prędkości. O bezpieczeństwie już pisano. Dla mnie "umc, umc" czy nawet Czajkowski jest na nartach nie na miejscu. Co oczywiście nic nie znaczy. Każdy zrobi jak chce.
-
Dlaczego dobrowolnie robisz się niepełnosprawna? I to znacznie bardziej od tych naprawdę niesłyszących. Oni nie słyszą nic (prawie), Ty gorzej - bo słyszysz nie to co trzeba.....
-
do usunięcia,
-
Jak kupowałem moje to SC(RC) WC (worldcup) to była pierwsza sklepowa, a SC/RC RACE 2-sklepowa
-
Nie wiem..... może tylko takie były? (ale jak widac mieszcza sie w zalecanym zakresie - wzrost + 5 do 15 cm). Nigdy nie lubiłem nart na wyciagniecie reki. Moze miałem uraz z wczesniejszych drewniaków..... Pozdrawiam Michał ps. solidnego.... ja ci dam...uwierzysz, że wtedy miałem 62-3 kg?
-
2006/7, 1989/90, - rower był w użyciu w styczniu w letnich ciuchach.....
-
Wiązania w sportowym na rynku w Gliwicach, narty Bielsko- jedna z uliczek w kier Białej. Do harcerzy było za daleko....
-
to były czasy, gdy jeszcze bywały w sklepach złotówkowych. Trzeba było tylko polowanie z nagonką załatwić....
-
Dareczku! Nic mi nie dorzucaj! ja nie organizuję złomowiska! te konkretne narty będą reanimowane tylko dlatego, że mają (tylko dla mnie) pewna wartośc sentymentalną..... m.in. właśnie dlatego, że NIE SĄ od Niemca (mimo Made in Austria) Zapewne są na fotce z avatara, bo innych wtedy nie miałem.... Acha... testu wiązań na zrywarce w serwisie nie będzie - Wiązania mają skalę 1-2-3 z połowkami - pewnie ma sie to nijak do DIN....
-
Pewnie w podobnie oczywistym miejscu jak w poprzednich wersjach: wyłącz=START :-D :-D
-
taaaa... jedz ostroznie.... przecież one nie skrecają (same... ) Narty i wiązania kupiłem jako nówki gdzieś chyba w 76-77 roku ubieglego wieku (q - jak to brzmi archaicznie!). Montaż własnoręczny... Kosztowały prawie 2 miesiące zasuwania na dachach i kominach Huty 1- MAja w Gliwicach..... ale było warto.... . Nastepne narty też miałem z tyrolią 150 (dostałem okazyjnie kpl) i tamten egzemplarz wiązań przewędrował przez kolejne 4 pary, doposażone w osobne skistopy. Puścić to na maszyne w serwisie czy bawic sie ręcznie raszplą (narta ma rowek na ślizgu)...
-
To jeszcze jedno znalezisko z wczorajszego dnia. Narty (dł. 185cm) były zakupione jeszcze 'za studenta'.... Narty przeleżały równo 30 lat w kącie na stryszku, nie dotykane, zero konserwacji czy zabezpieczenia. Jak ktoś chce sprawdzić teorię utleniania ślizgów i porównać ją z praktyką to jest okazja.... Stan jak widać nie najgorszy, spróbuje w wolnych chwilach je reanimować. Trzeba wyrównać slizg (nieduża wypukłość pod butem), usunąć kilka niewielkich ubytków i wyczyscić z rdzy krawedzie (nawet są ostre!). Ciekawostkę stanowią wiązania - trzeba by przetestować na maszynie lub spróbować siłę wypięcia 'na wyrwę' - jak to kiedyś bywało. Blachy ciut skorodowane ale mechanizm wypina 'na czuja' poprawnie.... Może ktoś ma ochotę przypomnieć sobie jazdę na prostych nartach i wypróbowac te 'problemlose ski' Nie ma problemu by wrzucić je do bagażnika przed którymś spotkaniem! Pozdrawiam Michał Załączone miniatury
-
Dobrą nartę warto (pod)ostrzyć co 3 dni na stoku, kiepską - codziennie.....
-
No własnie... skąd my to znamy?
-
Może to sie przyda? http://skimaps.skifo...p?album=1&pos=5