Skocz do zawartości

mig

Members
  • Liczba zawartości

    6 885
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    58

Zawartość dodana przez mig

  1. w dodatku im lepsze krawedzie tym (zwykle) bardziej 'rdzewne'....  Zauważyłem ze na slalomkach szybciej pojawia sie nalot niz na starych cielo zony (obie pary voekla) Nikogo nie na mawiam do takiego traktowania nart jak 30 lat temu. Mamy teraz inne mozliwości, pudła dachowe, duże auta, czy ostatecznie pokrowce. Zwracałem tylko uwage by nie wpadać w obsesję i przerażenie na widok rudego nalotu na krawedzi - zwykle schodzącego po potarciu palcem, bo wiekszych uszkodzeń przez tydzień nie bedzie nawet na zasolonych nartach. Wczesniej usuniemy krawędź prawidłowym ostrzeniem niż zrobi to rdza. Ale jeszcze raz : lepiej nie dopuszczeć do rdzewienia, ale nie warto sobie tym jakoś szczególnie uprzykrzać zycia.     PozdrawiamM
  2. Marcin pisze pewnie o wożeniu nart na dachu w zwykłych uchwytach. W czasach 'malucha' woziłem tak 4 pary co tydzień bez zauważalnej szkody (jedne z tych nart znalazłem w zeszłym roku na stryszku w 'kwitnącym stanie' -po 30latach lezenia bez zabezpieczenia). Nie przypominam sobie bym wozone tak narty  jakoś płukał, czyścił, suszył a smarował od wiekiego swieta (dopiero pod wpływem tego forum wpadłem w obsesję serwisową... :-) ). A soli wtedy na drogach nie żałowano....     Pozdrawiam Michał
  3. ??? czy chodzi o Ę, Ą ? http://sjp.pwn.pl/sj...ka;2479955.html     PozdrawiamM
  4.  Skoro paruje to gdzieś się też skrapla - zapewne najchetniej na elemencie o nizszej temperaturze. Wstaw do boxa jakiś element np. stalowy (głądki by było widac efekt) połaczony w powietrzem zewnętrznym (nalepiej przez coś o wiekszej powierzchni).  Może być ciekawy wynik...
  5. mig

    29-ER VS 27,5 VS 26-ER

    Gorskie Wycinaki juz napisały, to teraz na serio.....   Kup cokolwiek co odpowiada Ci geometrią. Resztę osprzetu i tak wymienisz lub sprzedasz cały rower kiedy dowiesz sie (tylko i wyłacznie z własnej praktyki bo opowiadania innych są tu o kant..) co Ciebie interesuje i Tobie pasuje.   Kilka uwag praktycznych - bo 'parametry' mamy podobne .... - jeśli jeżdzisz nie tylko 'gory' (gory  oznacza kazdy  trudniejszy teren niż szutrówka) ale wiekszośc po równym to nie pchaj sie w pełną amortyzację. Rownież kiedy nie są to zjazdy jak na Rychlebach lub są sporadycznie. Dobry amortyzator z przodu to juz nadmiar szcześcia. Amortyzacja musi miec blokady.  Podjazd na hustającym się  rowerze to dla mnie katastrofa. Może oczywiste, ale nie w każdym sprzecie. - sprawdz czy naprawdę potrzebujesz tak wąskie siodło :-) - nie oszczedzaj na kołach i oponach (dętkach też). Unikniesz 3/4 napraw roweru. - przerzutki od alivio w góre i ich odpowiedniki srama są zupełnie wystarczające do wiekszości zastosowań. Droższe są zwykle tylko lżejsze i mniej trwałe.  O precyzji i skuteczności decyduje manetka (tu warto zaszaleć) i czyste linki i pancerze. - gięcia łancucha 'na przekosach' i zmieniania biegów stojąc na pedałach nie wytrzyma najmocniejszy łancuch.....  - jeżeli jazda nie jest sportowo-wyczynowa  a nie lubisz mokrych pleców to pomyśl nad najprostrzym bagażnikiem.... :-). Tak jak Jan wiele razy pisał znacznie łatwiej odchudzić rowerzystę niż rower wiec nie nalezy zbytnie przejmowac sie kg roweru.  A z praktyki 'lekkiego terenu'- tam gdzie przejedzie traktor to przejedzie też cross i trekking na oponach 1,3". Wiec bez przesady z terenowością roweru.....   Powodzenia. zajrzyjcie do Ustronia   Michał
  6. mig

    29-ER VS 27,5 VS 26-ER

    Poważnie podejrzewam, że Mitek Was wkręca.....  
  7. Schować głeboko....  nie patrzeć.... Acha.... a przedtem zdjąć smar fabryczny (zmywaczem do sucha), posmarować fluorem HF min 4 razy (scyklinowany smar zostawić na pamiątkę lub sprzedac), wyszczotkowac, wpakowac 2x do termoboxu, bo slizgi zszarzeją i odpadną, wiązania zluzować bo beda do wyrzucenia lub też same się zluzują, a kawędzie zabezpieczyc wazeliną a przynajmniej margaryną deserową. Oczywiście kąty należy poprawić na 1,25st na dziobach, 0,58 st pod butem a na tyłach nie wiecej niz 1,35st....nie zapominając na poczatku o zmianie struktury z podłużnej na skośną-jednorombową.  Potem można odpocząć. Piwko wskazane.     Gratuluję zakupu - co to?     PozdrawiamM
  8. Jadąc 'na biodro' zwykle nie ma szansy pojechać na krawedziach (tor jady wychodzi zbyt podkrecony w stosunku do jazdy 'przez tyczki'). Efekt jest taki, ze czas młodzika trzeba juz na starcie pomnozyc min x 1,3..... :-)   Łatwiej pojechac gigant, ale taki jak to nazywam 'geriatryczny' (niech nikt sie nie obraża, sam mam sporo lat). Kazdy normalniejszy (podkrecony na stromym- bywają takie nawet ustawiane ogólnodostepnie) jesli się go zlekceważy to kończy sie na 3-4 bramce jak tylko prędkośc wzrosnie do 'przejazdowej'.....   PozdrawiamM
  9. Wiem, że moja niechęc do długich tyczek wynika z tego że po prostu nie umiem. :-) wiem też że to raczej bariera psychiczna niż ruchowa..... (Ale też nie widzę żadnego powodu by to zmienić :-)). Wyżej chodziło mi o to, że przecietny narciarz nie ma obecnie szansy wystartować w dowolnym nawet łatwym slalomie, chocby dlatego że szybka jazda 'przez' tyczki bez gardy na kijkach lub kastetu w rekawicy, że o kasku nie wspomnę jest po prostu niebezpieczna i bolesna. Gdyby tyczki sięgały np. nieco ponizej biodra to te elementy byłyby niepotrzebne a ręce zwolnione od ruchów obronnych. (pozostałyby delikatne ochraniacze na golenie, choc moze niekoniecznie, bo krótka tyczka ma mniejszą bezwładnośc - łatwiej ją 'złamać')   Powyzsze może tez byc odpowiedzią na post MarioJ. Ogolnie sie zgadzam... :-) (fajne stopklatki - to Gros?) Starannie unikam wypowiadania się o umiejętnościach a szczegolnie o technice jazdy, wiec ponizsze to raczej tylko refleksja... :-)  Sposób objazdu tyczki kiedyś przypominał "przecisnięcie sie bokiem" - tak jak czasem teraz w GS, powodował tylko niewielkie zwiekszenie  naturalnej kontrrotacji w smigu, obecnie to zdecydowanie bardziej jazda frontalna.... Ale taki atak mozliwy był tylko dla czołowki wyscigu. Reszta i tak była zmuszona do szerokiego objazdu tyczki po bandzie, a te tworzyły sie juz po kilku przejazdach. Szybki przejazd po dołkach przerastał mozliwośc reakcji nawet szczupłego nastolatka. Tak to pamietam..... Moj kilkunastodniowy kontakt z jazdą 'niby sportową' skończył się juz po szkolnych wyjazdach w czasach tych  Mistrzów:     Zbijanie tyczek widać chyba tylko trochę w wertikalu... jak pamietam zbyt mocne potrącenie tyczki było niewskazane - powodowało zachwianie równowagi i oczywistą stratę.....     pozdrawiamM
  10.   Dla mnie również fun jest wiekszy ale nie dlatego, że SL absorbuje tez ręce ale po prostu dlatego, że wymaga krótkiego skretu, który lubię. Porównanie do samochodu, choc fajne jest tutaj niezbyt trafne. Bo niby dlaczego nie wprowadzić zasady że slalom jedzie się na  na jednej narcie czy na czworakach. Po niedługim treningu, jak w samochodzie, tez sie da, a fun może byc jeszcze większy. Dla normalnego narciarza (czytaj niezawodnika) narciarskie dyscypliny sportowe mają sens kiedy przypominają jazdę 'swobodną'. Takimi są GS i w jakimś zakresie  zjazd. Jedno to średni-długi skręt na pełnym spidzie z maksymalnymi przeciążeniami, drugi to 'bolidyzm' ale fachowy i z górnej półki. Slalom to bijatyka, wymagająca zdecydowanie innych ruchów rąk niz swobodna jazda. Kiedyś slalom to była po prostu szybka jazda po muldach wymuszonym torem (dołek przy tyczce, górka pomiedzy). Pasowało to idealnie do jazdy swobodnej.  W czasach przedratrakowych tak jeździło się na każdym stoku..... :-). Przypuszczam, że uchylna tyczka to efekt uboczny utwardzenia stoku, gdy stał się możliwy przejazd obok niej  'na styk'.... ale nie wymagajcie by mi sie to podobało..... :-)  Ale to takie gderanie starego marudy....     Pozdrawiam miło Michał
  11.   :-) To zupełnie subiektywne odczucie...... ja np. zacząłem miec obawy (a może tylko nalezny respekt) przed wysokością dopiero jak zobaczyłem z bliska skutki upadku z kilku metrów. Nikomu nie życze widoku a już na pewno upadku....
  12. no i ? Nie ważne przewyższenie, ważne ew. skutki i nieco wyobraźni o nich, nawet tych na 3 m (może czasem nadmiernej). Kilka lat temu wycofałem się ze scieżki turystycznej prowadzącej wzdłuż granitowego klifu (Jutlandia). Przyczyna dośc prozaiczna - scieżka była 'nieciągła ' na odcinku niewiele ponad metr, taki dośc oczywisty skok. Niestety spojrzałem w dół na ostre złomy granitowe sterczące z wody.....  Pełny paraliż, a to było raptem ok.  4 m nad falami...... A kiedyś bez szczególnego wrażenia lepiłem tensometry na kominie elektrowni wisząc na na linie na 250 metrach 'ekspozycji'...     PozdrawiamM
  13. ekspozycja 1. «zbiór przedmiotów w muzeum, galerii lub na wystawie» 2. «zaprezentowanie czegoś» 3. «położenie czegoś w stosunku do stron świata» 4. «w taternictwie i alpinistyce: usytuowanie jakiegoś miejsca nad stromym spadkiem terenu» 5. «naświetlenie błony fotograficznej, kliszy lub filmu» 6. lit. «sytuacja wprowadzająca w akcję» 7.  muz. «pierwsze przeprowadzenie tematu przez poszczególne głosy w fudze» 8.  muz. «prezentacja tematów w sonacie»
  14. Zapewne taki snieg, gdy temperatura powietrza to nascie stopni. Lubienie go nie jest obowiązkowe, więc też nie lubię.
  15. Podobnie jak nie masz zadnej gwarancji ze nie dojdzie do reakcji np między slizgiem czy bokiem narty a skladnikami oleju....
  16. no własnie...... rysa w smarze to czesty powód kompletnej degradacji narty...... (na wszelki wypadek buźke wstawię... )     swieczka i stare zelazko....
  17. A nie wolno?  pisząc jak najbardziej poprawnie o katach  i długościach boków trojkata i  nie wspomijąc słowem o %.... ??
  18.  Z trygonometrią tez nieżle.... :-)   dla uzupełnienia dodam,  że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach  to już  zazwyczaj ogrodzone urwisko...   no i nachylenie to w % a kat nachylenia  w st.     PozdraiamM
  19. mig

    Soszów - Wisła

    Letnie + łańcuchy - bez problemu. A powaznie to dojazd jest tam zwykle bardzo dobrze przygotowany.....
  20. Potrzebny kawałek slizgu na wklejkę o wymiarze min 2x7cm (lub 2 x tyle - jakby coś nie wyszło od razu... :-) ) Grubość slizgu w miejscu naprawy ok. 1,1 -1.3 mm -dośc trudno zmierzyć... Slizg może być z odzysku- nawet lepiej.   Poratuje ktoś?    . Może komuś leży kawałek.....     Pozdrawiam Michał
  21. Możesz jechac w ciemno..... w tym roku sniegu jest dość. NA południowych stokach może być mokro ale wcale nie musi. W Madonnie stoki mają raczej wystawe zachodnia (Groste) lub wsch (3 Tre) wiec powinno byc ok, a przynajmniej z rana. Tereny narciarskie są dość wysoko. Napisz jak było PozdrawiamM
  22. O hartowaniu jednak może lepiej metalurg a nie własciciel choćby polowy narciarskiego świata...... (a miałem sie nie odzywać... )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...