Skocz do zawartości

dudezm

Members
  • Liczba zawartości

    89
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez dudezm

  1. Dzięki za szybkie odpowiedzi.

    Szkoda, z pogodą nie wygramy... Póki co, jak plotka głosi, tylko Ruskie mogą ją pokonać. Zobaczymy w Soczi.

     

    Z jednej strony ciągnie do lepszych "górek", a z drugiej jechać 200-230km do ośrodka, w którym część tras pozamykana to mi się nie widzi. Od biedy mam kilka pagórków pod ręką w Kielcach.

  2. Dziś od rana piękny widok na kamerce. Armatki kurzą na całego.

     

    Ciekawe, czy na weekend uda się przygotować stok? W piątek wieczorkiem chętnie bym pośmigał.

     

    No i cennik taki przyjazny klientowi:

    25 zł za 3h od pon do pt

    20 zł za 2h j.w.

    chyba, że to zeszłoroczny wiosenny i zmienią jeszcze przed otwarciem....

     

     

    edit:

    ogłosili datę otwarcia i ceny o 5zł w górę.

     

    edit 2:

    stok ładnie przygotowany z małym minusem za lekkie braki śniegu pod orczykiem, tak z pół metra szerzej powinni naśnieżyć.

    Poza tym cud miód malina.

    Do tego mrozik trzymał, co pozwoliło potestować garderobę w chłodniejsze dni (-12*C)

     

    Na koniec ceny: w czwartek, zamieszczając info o otwarciu, ceny zmienili, po 5 zł w górę. 

    Na miejscu okazało się, że trzeba nadgonić straty wynikłe z wiosennej pogody i dodali jeszcze po dyszce (właśnie sprawdziłem, już na stronie mają aktualne informacje) czyli:

    - dni powszednie 40 zł za 3h, 35 zł za 2h

    - weekendy i święta odpowiednio 45zł i 40 zł


  3. Ja klikając na próbę mogłem odznaczyć ubezpieczenie, ale nie doszedłem do końca zamawiania, więc może jakimś błędem by wypluł później.

    Jak dla mnie za mało ośrodków. Jak dołączą Szczyrki, Dwie Doliny, Kotelnica itd, plus może coś jeszcze z okolic Kielc, to wtedy poważnie pomyślę.

  4. Widać światełko w tunelu:

    http://telegraf.e-skipass.pl/

     

    wychodzi 32 zł w dni powszednie lub 38zł w dowolny dzień (w tym weekendy i święta) za 4h jazdy.  To już bardziej "humanitarnie".

    Oby promocja się utrzymała/powielała w trakcie sezonu.

     

     

    Edit: doczytałem i mniej różowo. Trzeba dodać 30 zł za kartę e-skipass (plus, że można wybrać swoją grafikę). Karta niby ogólnopolska ale wciąż mało ośrodków.

     

    Jeżeli system się przyjmie i rozwinie, to może być ciekawie. Jedziesz na narty - wybrany karnet kupisz dzień wcześniej online, bez kolejek, kaucji, zwrotów itp. No ale do tego trzeba sporego rozmachu, w który jakoś nie do końca wierzę, choć gorąco kibicuję.

  5. Głos(y) oddane.

    1.Plusy dla
    a) Tumlina jako najprzyjemniejszego do jazdy, zwykle dobrze przygotowany
    B) Telegraf blisko i mają kanapę
    c) Skocznia łagodny, do nauki, dla całej rodziny (hotel-restauracja, lodowisko, stok główny i stok dla maluchów z wyciągiem taśmowym), mam pod nosem

    2. Minus dla wszystkich za ceny - aspiracje prawie alpejskie a pagórki, jakby nie patrzeć, jak w Hobbitowie

    3.
    Obsługa stoku mnie nie interesuje, dopóki nie robią klientom na złość.
    Gastronomia przystokowa j/w.
    Parkingi - na szczęście darmowe. A że małe, to co - w tym sezonie nie widziałem, żeby brakło miejsc.
    Bałtów, Konary, Sandomierz za daleko - jak mam jechać na taką wyprawę to wolę wstać trochę wcześniej i pojechać do Wierchomli/na Jaworzynę itp.
  6. Co do minusa za obsługę to nie ma dwóch zdań. Rozumiem, że ktoś świadomie wybiera stok, gdzie nie ma knajpki (są jeszcze takie?), wtedy szykuje się na surwiwal i jest ok. Ale jak lokal jest, piękny, z klimatem, w którym pewnie się kiedyś już było i było OK, a tu nagle "CAŁUJCIE MNIE W D... BO MAM WESELE" Kto dopłaca do stoków w świętokrzyskim, że właściciele radośnie olewają prawa ekonomii.
  7. Z grupona skorzystałem, 2h w niedzielę pośmigałem (27 zjazdów). Zaraz po ratraku o 16:30 bajka, jedne z lepszych warunków w jakich byłem w tym sezonie. Po godzinie lekkie kartoflisko i przetarcia do gołego lodu (znak minionych odwilży) ale i tak dało się fajnie pojeździć. Ludzi w sam raz, nie za dużo, kolejek przy wyciągu brak. Miłe zakończenie sezonu, choć pogoda zachęca i może by tak jeszcze z razik...
  8. W innym wątku tomlys napisał:

    Witam Jesli chodzi o Telegraf to pierwsze 100-150m moim zdaniem jest trasa czarna i jesli mnie pamiec nie myli swojego czasu byly tam rozgrywane zawody w slalomie jest ona porownywana do Nosala ale czy kiedykolwiek miala homologacje fis tego nie wiem i tak naprawde nie wszystkim Telegraf ' lezy ' tam naprawde trzeba umiec jezdzic technicznie szczegolnie krotkimi skretami

    Mnie się zdaje, że tak było kiedyś. Nie ma co demonizować tego stoku. Teraz trasa jest poszerzona i wyrównana. Przed modernizacją faktycznie pierwsze sto parę metrów było bardzo strome i zmuldzone, bo mało kto jechał technicznie od samej góry. Większość ześlizgiwała się kawałek - jedni więcej inni mniej - od muldy do muldy, zwiększając trudność tego odcinka z godziny na godzinę. Mniej więcej od połowy już było dużo łatwiej, bo ludziska nabierali prędkości, by po płaskim jakoś dojechać do kolejki (tak, wtedy na dole stało się w kolejce do podwójnego orczyka). Teraz cała stromizna ma mniej więcej jednakowe nachylenie, poza tym zmienił się styl jazdy - bardziej na krawędzi, dłuższym skrętem. Wszystko to sprawia, że Telegraf jest obecnie zwykłą czerwoną trasą średniej trudności, która na pewno wymaga więcej niż Skocznia czy Niestachów ale nie powinna paraliżować strachem. PS Trochę się chyba jednak zawziąłeś Robert na ten stok , bo w Tumlinie są te same praktyki (prosto z ich www): "Warunkiem wypożyczenia sprzętu jest zostawienie dokumentu tożsamości. "

    Użytkownik dudezm edytował ten post 01 marzec 2013 - 09:29

  9. ps. napisales to dudezm dobrze a swietnie by bylo jak bys wykasowal to zdanie: "Przy odpowiedniej dynamice można by nawet oderwać obie narty i zmienić krawędzie w powietrzu" Nie predko to zrobisz a wprowadzasz sobie zamieszanie.

    Nie miałem na myśli, żeby od razu tak robić, na siłe tego szukać. To moje odczucie z jazdy - w pewnym momencie jestem leciutki jak piórko, ani ja, ani narty nic nie ważą. Zdarzyło mi się tak kilka razy i bynajmniej nie był to lot przed glebą :)

    Użytkownik dudezm edytował ten post 18 luty 2013 - 15:03

  10. W moich odczuciach to było tak, że wyjście w górę daje odciążenie, podczas którego zmieniam krawędzie. Przy odpowiedniej dynamice można by nawet oderwać obie narty i zmienić krawędzie w powietrzu. Zmieniając krawędzie od razu zaczynam ruch w przód i w dół. W przód dość szybko i na tyle daleko, by zachować równowagę (układ), w dół wolniej, staram się tak rozplanować, by starczyło go na cały skręt - aż do momentu, kiedy trzeba iść w górę i dać odciążenie do następnego skrętu. Nie wiem na ile zrozumiałe jest co napisałem, w razie czego będę prostował :)
  11. w przód i w dół jako całość, jednocześnie, jeden ruch. Spróbuję przy najbliższej okazji pobawić się tym, popróbować, rozdzielić to na, jak piszesz, w górę - w przód - w dół. Pytałem już o to Roberta ale powtórzę na forum. Podczas ćwiczeń zacząłem się zastanawiać, czy nie spóźniam tej pracy góra-dół. A więc proszę łopatologicznie, kiedy powinienem zacząć ruch w przód i w dół, kiedy go skończyć i zacząć w górę? W odniesieniu do nart, fazy skrętu. Podczas zmiany krawędzi już idę w dół, czy dopiero zaczynam?
  12. Najwięcej czasu podczas nieco ponad 2h nartowania poświęciłem na rękę zewnętrzną, starając się, by to ona prowadziła i dokręcała skręt. Jednocześnie miało to eliminować złą rotację barku. Na ile to wyszło - musiałbym zobaczyć się na filmie. W samym odczuciu jazdy jakiejś kolosalnej różnicy nie było ale i nie spodziewałem się odczuć przeskoku "w inny wymiar". Próbowałem też przesadnie akcentować góra - dół, a w zasadzie w górę - w dół i w przód. Dla mnie przesadnie, bo być może jeszcze za mało. Znów - przydałby się film. Przy tych ćwiczeniach różnice w doznaniach z jazdy były już spore. W porównaniu z tym co na pierwszych filmach, było to jak jechać (nowe) a "wozić się" (stare).

    jako cytat z innego opracowania: jestes poczatkujacy, pamietaj, by nie isc na skróty i cierpliwie zgłebiac tajniki narciarstwa, poczawszy od technik slizgowych.

    To zdanie muszę sobie wyryć i cofnąć się na sam początek, bo chyba techniki ślizgowe są u mnie bardziej zaniedbane niż krawędź.

    Użytkownik dudezm edytował ten post 18 luty 2013 - 12:39

  13. Do "Młodego carvingowca" dodałbym jeszcze bezkijkowca. Bo tak właśnie się uczyłem. Trzy dość intensywne sezony na studiach (30 - 40 dni na nartach w sezonie), bez instruktora, bez kijków, za to koniecznie na krawędzi, podczytując w necie zaczątki carvingu - m.in. filmiki ze szkoły Marka Ogorzałka. Wtedy na stoku na 100 osób może 5-6 próbowało jeździć po nowemu. Potem było parę lat przerwy, wreszcie powrót do kraju i tęsknota za nartami. Dwa lata temu i w zeszłym sezonie kilka razy na podkieleckich górkach, przypominałem sobie trochę jazdę i najważniejsze, pod wpływem forum zakupiłem kijki. Ot, moja narciarska historia, a jej finał (póki co) widoczny w pierwszym poście. Co do odchylenia tułowia - wkleję fragment tego co napisałem rano do robertw w rozmowie pw: "Polanki, 13 sek, skręt w prawo. Poprzedni skręt kończę bardzo na tyłach ale zaraz trochę łydki poszły w przód, na języki. Niestety tułów już nie, pięknie widać brak równoległości linii (blog Mitka o prawidłowym staniu na nartach)."
  14. bede niegrzeczny i powiem, ze potrzebujesz ternera, wyspecjalizowanego w gorylach.... PS a powaznie?? Koledzy chca dobrze i daja Ci wycinkowe rady - moim zdaniem jest tego za duzo, zeby skorygowac przez internet....

    Takie niegrzeczności jeszcze zniosę :) Nawet Sally, która tyle nauczyła się z internetu, odbębniła na początku parę lekcji z instruktorem ( o ile dobrze pamiętam z jej wątku). Nie sądzę, że będę lepszy i sam do wszystkiego dojdę z pomocą forum. Jednak na forum mam duuużo więcej czasu niż na samą jazdę, więc staram się stąd wziąć jak najwięcej.

    Użytkownik dudezm edytował ten post 14 luty 2013 - 14:27

  15. Myślę ,że błędnie wysuwasz narte wewnetrzną, bo masz źle ułozony program skrętu: wchodzisz w skręt(np; lewy),wysuwasz lewą dłoń i ciągniesz wyprostowane ramię do skretu...

    Chyba tu trafiłeś w sedno. Jak się tak zastanawiam, to faktycznie u mnie wewnętrzna ręka ciągnie skręt, o tej drugiej zapominam. Powinno być na odwrót. Chociaż nie, nie na odwrót, bo o wewnętrznej też pamiętać ale ważniejsza jest zewnętrzna. Jakie ćwiczenie? Poziomo kijek trzymany w obu dłoniach czy coś innego.
  16. Dzięki wszystkim za porady. @sally67 Zarówno Twój wątek, jak i "Góra - dół..." mam przewałkowane. Tylko, jak sama piszesz, nie wszystko da się od razu zrozumieć, ten sam post czytany po przećwiczeniu na żywo nabiera nowego znaczenia. Z kolei zapamiętać wszystko na raz tez nie sposób. Przydałby się dobry duszek na ramieniu przypominający o czym to wczoraj czytałem... @pytek23 Dobrze rozumiem, że skręt zacieśniać kolanami, biodro się do nich dopasuje, nie próbować wkładać samego biodra? Nie robić kontrrotacji, czyli albo wewn. bark do tyłu, albo zewn. do przodu, ręka zewn. bardziej w przód, mniej więcej równolegle z nartą zewn. Ta ręka wskazuje, prowadzi skręt. Może nie widać tego na filmach ale wydaje mi się, że czasem jadę za szeroko, jak koncentruję się na węższym prowadzeniu, to i cofnięcie dolnej narty jest mniejsze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...