HesSki
Members-
Liczba zawartości
1 020 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez HesSki
-
Nie zachwyciły mnie sprawowaniem na stoku, ale nad kominkiem bym je chętnie powiesiła...
-
mogę wymienić, o ile mi powiesz jakie to ma dla Ciebie znaczenie? Wymienię jednak tylko modele, bo długości niestety nie pamiętam. Ale jaki to ma mieć sens?
-
Łącznie kilkanaście. Od K2, przez Volkla, Heada, Dynastara, Salomona, Atomica... Naprawdę sporo. Także różne konstrukcyjnie, od rockera 10% po 50%. Rockerowy mix z camberem, i rockery zmieszane z flatem. W nartach onpiste i nartach free. Między nimi były naprawdę przeogromne różnice. Najlepiej konstrukcyjnie wyszły (najlepiej wg mnie spełniały swoje zadania) K2 i Volkle, jednym z najgorszych był dla mnie Dynastar. Także to nie jest czcze gadanie.
-
2005 bądź 2006 się zaczęło. Potem powstała dobra nazwa, niezła argumentacja no i poszło. Na ten sezon rocker się zadomowił u większości producentów pod różnymi nazwami, ale naprawdę nie każda firma wie, jak dobrze zrobić nartę z rockerem. Tu po prostu podgięcie narty nie wystarczy. Ale niektórym się wydaje, że tak...
-
Dla Ciebie wszystko jest marketingiem, ale sam mu ulegasz niejednokrotnie. Akurat DOBRZE skonstruowany i pomyślany rocker działa. Niestety nie każda marka opanowała tę sztukę. Ale K2 np. zrobiło to idealnie.
-
Scatman, 100 lat w zdrowiu, radości i bezkresnej bieli
-
Z tymi tysiącami odmian to spokojnie Janie W każdym razie nie ma najmniejszego wskazania na to, żeby krawędź na długość rockera tępić (czy jak kto woli - detuningować). Catch free rocker o którym mowa wyżej ma dawać ten sam rezultat co tępienie dziobów i pięt, przy okazji ułatwiając jazdę na wprost. Jak dla mnie świetne rozwiązanie dla uczących się. No i jeszcze jeden plus-narty z rockerem można dobierać bez obaw dłuższe, niż wskazywałby na to dobór klasyczny nart z camberem. Skrętność zachowana jak przy narcie krótszej, a przy agresywniejszej jeździe i większych wychyleniach krawędź efektywna już o wiele dłuższa. Duży +
-
Skąd ten pomysł?
-
Gdzie masz problem ze zrozumieniem? Z zatępianiem przodów i tyłów nart dla narciarzy przeciętnych? To dla Ciebie jakaś nowość? Nie zatępia się narty po serwisie na wyraźne życzenie klienta. Sprawa wejścia w fazę skrętu jest problemem, tak jak wykonanie każdego następnego skrętu dla osób, które nie są dobrymi narciarzami (albo im się tylko wydaje że takowymi są). Jeżeli ktoś potrafi, to korzysta po całości z krawędzi efektywnej, ale jeśli nie jest na to gotowy to zatępianie jest tu b. dużym ułatwieniem w prowadzeniu narty dla przeciętnego użytkownika desek. I jak stwierdziłeś słusznie - tępienie to sprawa indywidualna, więc ogólna dyskusja na temat tego czy tępić czy też nie wydaje się być zupełnie bezsensowna. Użytkownik HesSki edytował ten post 05 październik 2011 - 17:42
-
to stwierdzenie nie jest zgodne ze stanem faktycznym... Niestety nie każdy narciarz poradzi sobie z niezatępioną nartą na stoku, i trzeba im te narty zatępiać bo znaczna większość jeździ bardzo średnio i zbytnio stuningowana narta to dla nich duży problem, a co za tym idzie walka na stoku zamiast zabawy.
-
Racetiger SL- fabryczne kąty - informacja od przedstawiciela
HesSki odpowiedział kefas123 → na temat → Sprzęt narciarski
Tak, to mowa o sklepówce. Ma dokładnie 87,6 na 1,2 z tolerancją j/w (i mowa tu o świeżym roczniku) + oczywiście fabrycznie struktura diagonal. Narta tuningowo przygotowana, prosi się jedynie o gorące smarowanie i zabranie na stok. -
[163] 19.9 [170] 22.0 [177] 24.2 [184] 25.8 [191] 28.2 + tip rocker zabierz ją na stok i zobacz co potrafi w KAŻDYCH warunkach...
-
Dla mnie narta-potworek. Absolutnie niczym nie zachwyca. Delikatnie mówiąc... Ze wszelkich udziwnień i wymysłów na przyszły sezon stanowczo no.1 są dla mnie B.B.R. Salomona. Jeśli zaś chodzi o narty bardziej pret-a-porter, z szerszych propozycji jak dla mnie wygrywa Rossignol Experience. Geniusz. Na tailu szersza od najszerszego czuba którejkolwiek z nart znajdujących się w domu Brałam równą wzrostem. Rewelacja.
-
Bo jest RTM i RTM. Pytanie: które z nich miałeś na nogach...
-
Rocker to słowo-klucz w tym sezonie, ale nie każdy dobrze się przygotował by to słowo wcielać w życie, i tak jak K2 zrobił dobrego rockera, w Volklu też nie można narzekać, to są niestety firmy gdzie ten rocker to pomyłka, może nie będę pisać gdzie, bo to samo przecież wyjdzie w czasie Piszą że "w RTM tak jak w AC"... i tu padają szerokości i przeznaczenie dech, ale musieli tak zrobić, żeby fanom linii AC (a jest ich bez wątpienia ogrom) dać coś w zamian. Bardzo mi się ta linia spodobała i powiem szczerze, że nie mogę się doczekać zimy...
-
Się rozkręciliście tym Volklem. Widzę że prowokująca zagadka ten sezon 2011.2012. Ale cokolwiek chcecie wiedzieć pytajcie Janie, dealer work book to tylko zalążek. Mam w domu jak najbardziej już oficjalną książkę z Volkla, z rozpracowaniem nart na części pierwsze, poza tym trochę tych modeli na nogach miałam i tak w odpowiedzi - Mantra 11/12 wcale nie agresywna, co zabawne - lepiej się na niej skacze niż na niektórych typowych freestyle'ówkach (chociaż np. Ledge jest calkiem fajną zabawką). Narty Code (SW i PSi) dobierane rzeczywiście kolorystyką, bo na narcie ani grama parametrów (nawet długości brak). Ale zaczynamy od advanced, bo to w żadnej, nawet najłagodniejszej wersji nie jest narta dla początkujących - wskazówka co do poglądów na temat narty. Jak dla mnie wersja SW bardziej agresywna od PSi, nawet w najwyższym ustawieniu. RTM to nie jest linia AC w nowej odsłonie, tylko zupełnie nowa seria (RTM-Ride The Mountain), nawiązanie do AC to tylko odpowiedź na uparte pytania fanów marki na to dlaczego, czemu i na czyje miejsce. W rzeczywistości - najwyższe modele RTM genialne, najniższe nie miały jak dla mnie żadnych szczególnych właściwości jezdnych. Crosstigera też już nie będzie. Sensor pozostaje - 2 i 3 to woodcore, 1 oczywiście lekka i miękka jak ptasie mleczko. Tigershark jak zwykle wygląda agresywnie, ale nie taki wilk straszny jak go malują. Narta w sam raz dla ludzi po kontuzji kolana Oczywiście tradycyjny full camber. Rockera brak. Grizzly zostają, zresztą nagrodzone European Ski Award więc jak mogłoby być inaczej, kurki znoszącej złote jajka się nie zarzyna. Babskie modele to zabawa w kolorki, z tym że we Estrelli wersje dwie - blue i green. Tylko Cielo z tip rockerem, reszta full camber. Skitouring - w tym także narty alpejskie, ale na stoku nie zachwycają. Foki skrojone na miarę, nic nie trzeba docinać. Zakładanie i zdejmowanie szybkie, łatwe i przyjemne. Nunataq, Nanuq i Amaruq szerokie i przeznaczone do tour-freeridu, Massak model na długie i meczące podejścia, bo narta ultralekka i niezawodna. Qanik i Nukka dla początkujących, Inuk i Mauja wielozadaniowe na każdy teren. Wiązania oczywiście Marker Tour F10 i F12, w zjeździe zachowujące sztywność wiązań zjazdowych. Warto zwrócić uwagę na grafikę tourówek - jest naprawdę piękna i oryginalna, zwłaszcza Amaruq Eco - różnobarwne drewno składające się w głowę wilka po zestawieniu dwóch nart razem. Rewelacja. Teoretycznie narty wielozadaniowe, bo też alpejskie, ale rada dla tych, co używają butów zjazdowych - uwaga na śruby od cantingu - niestety lubią się gubić... ehh... Wiązania krótko: iPT Wideride - do nart 80mm+ iPT Speedride - do dech 70-79mm iPT eMotion/sMotion - niskie i szeroko osadzone - wiadomo - przekład sił i szybkość reakcji eMotion - dla kobiet rMotion - do nart sportowych, szybkość, prezyzja. 4Motion - nowa generacja 3Motion - lekkie, konstrukcja oparta na Squire. iPT Motion - do nart do 70mm, więc do tych co szybko na przygotowanym stoku. iPT 3Motion - do rekreacyjnych. Optymalne transmisja sił i elastyczność w strefie wiązania.
-
To że mam iSS Magnum to tylko dodatkowe info, we FR jej rzeczywiście nie było (bystre oko metaala ), bo tam zabrałam ze sobą Volkle TigerSharki z PS. Ale dlaczego napisałam o magnumce - otóż są narty z serii iSS które nie znajdą mocniejszego modelu w samym headzie, ale przykładowo moja znajdzie. Będzie to chip 71. Narta dodatkowo usztywniona i wzmocniona daje zupełnie inne wrażenia z jazdy. Jeśli chodzi o inne modele z grupy race to poza titaniumem objeździłam wszystkie wypuszczone na przyszły sezon i powiem tak - największego kopa i turbo (razem z nitro) miała iSL. Przejście z krawędzi na krawędź jest ultraszybkie, a dynamika jazdy niesamowita, dla osoby która kocha zapierniczać po stoku a jednocześnie nie wiąże się to wcale z wykonaniem 3 skrętów na całą długość stoku jest to narta idealna. Ale wymagająca. O speedzie nie piszę, bo jej gigantowy profil nie pasuje do profilu zainteresowanego, poza tym jest taka sobie, ale została jeszcze iSupershape, która ze swoimi 66 mm pod butem zachwyca zwinnością i bardzo dobrze wypuszcza skręt (nie wiem czy to ze względu na kers, czy po prostu na konstrukcję deski za wiązaniem - dość usztywniona no i jeszcze ta dobrze skonstruowana piętka...) Można powiedzieć, że narta sama skręca, ale szaleństwa w niej niema. W każdym razie ja wybrałam magnum m.in. ze względu na 71 pod butem - nartę nieco uniwersalniejszą i wygodniejszą przy dłuższym skręcie, gorszych śniegach czy mokrej papie którą uwielbiam. Jeśli zależałoby mi jednak przede wszystkim na dynamice i szybkości przejścia w krótkim skręcie, i objeżdżaniu przygotowanej traski, to wybór pewnie padłby na iSS. A jeśli chciałabym mieć bardziej "nerwową" magnumkę do drastyczniejszego dociskania to kupiłabym Chip 71. W każdym razie z tego co metaal pisze co do preferencji, to rzeczywiście nie widać na headowskim horyzoncie innej narty dla niego jak iSS, ale opinie co do trzymania krawędzi trochę straszą. No ale tak - przecież nartę trzeba dobrze docisnąć, musi mieć dobre kąty, dobre ostrzenie i właściwe warunki do tego, by spełniała swoje zadanie. P.S. Na testach dali mi też pierwszą slalomkę z rossignola. Slant nose, wiecie sami jedna krawędź dłuższa, bla bla bla. Ale co z tego, skoro krawędź tępa niesamowicie! Nic się nie dało na niej pojeździć. Z topówek najgorzej wypadła na testach, bo jak się ekipa przyznała - zawalili serwis. Dostałam potem inną deskę z rosoła. Jak dla mnie hit przyszłego sezonu - 134 na nosie, niespełna 90 pod butem, z tyłu też grubo. Przygotowana jak brzytwa. Kurcze, nie było na stoku takiego miejsca, gdzie nie trzymałaby krawędzi. Serwis to 70% + do wykorzystania narty.
-
Hmmm... Też objeździłam kilka modeli iSupershape (na przyszły sezon) osobiście mam iSS Magnumkę, i powiem, że z tym "kopem" to... ostrożnie Istnieją z pewnością narty z lepszym kopem, aczkolwiek HEAD robi od paru lat rzeczywiście rewelacyjne deski, seria supershapowa jest bardzo dobra, chip zresztą też. Trzymanie krawędzi jest jak zawsze dobre tylko wtedy, gdy narta ma dobry serwis i dobrego narciarza. Szkoda metaal, że nie wpadłeś na pogaduchy we Francji w temacie nart, bo byśmy mogli sobie trochę poopowiadać o modelach Head i nie tylko :)
-
No nieciekawie. Nie ma to jak grzebanie samemu przy wiązaniach i odżałowanie tych 30zł na montaż z diagnostyką. Kurcze, przecież od tego zależy czyjeś zdrowie jak nie życie! Podobny przypadek znam, bo przyszedł do mnie pewien Pan, który kupił sobie nowe narty, a swoje stare rosoły chciał oddać żonie. Wiadomo - musiałam przestawić wiązania, siłę docisku, diagnostykę wiązań. Ponieważ narta była nieco styrana, obejrzałam ją sobie pod kątem utrzymania. Ślizg nie aż tak źle - nadawał się do dobrego smarowania. Ale ta krawędź... - od czuba do końca wiązania były tępe niesamowicie. Za to tuż za wiązaniem aż do piętki - brzytewka. Pytam Pana jak jeździ, jaka szkoła, co on na tych nartach wyczynia, bo dziwna sprawa z tą krawędzią. W międzyczasie zabieram się do wiązań. I cóż. Przednie wiązanie do dokręcenia. Normalne. Śruby pracują. Tylne wiązanie - o zgrozo - sterczące śruby!! Przekręciłam je o 3 obroty i już same wypadły. Wiązanie trzymało się na słowo honoru, cud, że nic mu się nie stało podczas jazdy. To od razu wyjaśniło sytuację z nieregularną krawędzią. Ludziska dokręcajcie śruby w wiązaniach i sprawdzajcie je co jakiś czas. Bo to nie jest nic innego jak profilaktyka anty-złamaniowa.
-
EFCIA to są wiązania idioto-odporne. Nie masz się co zastanawiać nad stosunkiem kreski na bucie a kreska środka narty. Nie da się montażu tego wiązania spierniczyć, a regulację rozstawu wiązań robisz pod mm ze skorupy buta, potem jeszcze tylko regulacja siły docisku i diagnostyka wiązań i miłej zabawy na stoku.
-
Z biegiem sezonów nieco się pozmieniało. Cours Pro już nie ma (tak samo Fluid Limited), teraz zostało z tej nazwy samo "Pro", ale to już przecież zupełnie inna decha. Doszły za to Elite i Intuitiv, Sensation po sezonowej banicji w 09' powróciła, ale już nieco odmieniona i to w dwóch odsłonach - budowa wyraźnie odmienna, choć taliowanie pozostało to samo. Jest w czym wybierać, ale w zasadzie chyba tylko ta active byłaby szczególnie dobra dla evi, i do znalezienia w cenie około tysiąca. Z deskami dynastara więc nie poszalejemy, a autorce pewnie zależy na desce młodszej niż sprzed 4 sezonów... (??) Evi cloud 6 jest bardziej dla początkujących, takich, co to buszują szczególnie po niebieskich trasach (w uproszczeniu). Ósemka pozwoli Ci na trochę więcej, będzie pewniejsza, a nadal przystępna i łatwa w obsłudze. Attraxion III szukaj, bo narta jest naprawdę fajna. Myślę, że jak dobrze poszukasz to w mieście takim jak Wawa nie będzie problemem trafić na dobrą cenę. Pomyśl też o narcie, która będzie Ci trochę służyła. No i kto wie - może a nuż zachce Ci się trochę odważniej pojechać - warto wtedy wiedzieć, że ma się pod stopami nartę której można zaufać...
-
Jeśli chodzi o te deski proponowane przez Ciebie: Attraxion I to w zasadzie narta, którą można zestawić z Dynastar Sensation - nie będzie to świetne trzymanie, już tym bardziej nie na lodzie. Te deski są w zasadzie porównywalne. Za to Harmony II są for begginers. Odpadają. Ale jeśli chodzi o Twoją jazdę i ambicje to bardziej: Volkl Attiva model ESTRELLA (ma drewno pod butem) - do rozpatrzenia ze wcześniejszych sezonów=taniej Dynastar Active - może być ciężko znaleźć dobrą cenę, na pewno Sensation będzie koło 1000zł, ale ta pierwsza da Ci większą pewność i lepsze trzymanie. Z tym, że - serie damskie dynastara są świeże, bo dopiero w tym sezonie wyszły, więc nie poszalejesz z szukaniem tańszej alternatywy z zeszłych sezonów. Attraxion III - dla narciarek średniozaawansowanych, które wiedzą czego chcą, a chcą m.in dobrego trzymania narty i zarazem łatwego i bezwysiłkowego prowadzenia. Można grzebać w sezonach, też będzie taniej. Atomic Cloud 8. Jeśli poszperasz, znajdziesz coś oscylującego koło 1000zł. Blizzard Magnum 7.6 ze wstawkami z drewna i szeroka w czubie (łatwiej zainicjujesz skręt) - masz w tym modelu także zeszły sezon, tegoroczne znajdziesz już po 1300zł, więc myślę, że poprzedni będzie już bardziej przyjazny Twojemu portfelowi. Propozycji jest kilka, żebyś zobaczyła co uda Ci się znaleźć w swoim budżecie, ale każda z tych dech powinna spełnić Twoje oczekiwania.
-
tygodniowy wyjazd, jak serwisować narty
HesSki odpowiedział Saint → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Jeśli smarujesz stale tym płynnym cudakiem to się nie dziwię, że musisz codziennie mimo tych zaledwie 4h jazdy. Wysuszasz ślizg. Żaden smar w płynie stosowany codziennie, a nawet dwa razy dziennie, nie zastąpi przesmarowania na gorąco raz na 3 dni. Saint, za parę euro oddaj na smarowanie do serwisu na stoku nie baw się w jakieś półśrodki. Krawędzi się nie tykaj. Nie dasz rady jej stępić tak, byś musiał na wyjeździe ją ostrzyć. Bez obaw. -
Nowe narty, ostrzyc, smarować a może nic ?
HesSki odpowiedział B4ME → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Narta fabrycznie jest tylko zabezpieczona technicznym badziewiem. Ty musisz ją właściwie nasmarować. Smar bazowy ma tutaj za zadanie nasączyć maksymalnie ślizg, dlatego czynność pierwszego smarowania powinna być wykonana ze szczególnie dużym namaszczeniem, smarem np. typu czerwony z TOKO i maksymalnie długim czasem wygrzania narty i tym samym pozostawienia na niej tej nałożonej warstwy smaru. Potem czeka Cię smarowanie zależnie od warunków - jedziesz na tydzień na narty - smarujesz na gorąco przed wyjazdem i w trakcie. Jedziesz gdzieś na weekend - smarujesz przed wypadem smarem dobranym do warunków śniegowych. Nie wiem, czy chcesz i potrafisz to zrobić sam, ale jeśli nie, to oddaj narty do sprawdzonego serwisu na porządne smarowanie. P.S. Ktoś kto ma te same dechy niech da znać w kwestii struktury, bo jak wiadomo struktura nie jest standardem występującym w każdej narcie. A struktura ważna sprawa. -
Dożynki 2011 / Valmeinier & Valloire & Val Thorens / 19.03.-25.03
HesSki odpowiedział Szabir → na temat → Relacje z wyjazdów
Ale Was się dziwne żarty trzymają... hmmmm Obcy, to każdy z którym nie śpię. Użytkownik HesSki edytował ten post 22 styczeń 2011 - 17:41