Skocz do zawartości

Maciej S

Members
  • Liczba zawartości

    1 308
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Maciej S

  1. Kolejna sprawa: po zakończeniu jazdy odstawiając narty do narciarni stawiamy je obok siebie, ślizgami od ściany tak aby krawędzie były suche. Warto je przetrzeć jak nieco obeschną. Można składać narty ślizgami do siebie tylko jeśli są suche wtedy nie skoroduje krawędź. Jeśli są mokre i pozostaną mokre w skrzyni na dachu samochodu, przez wiele godzin, warto samą krawędź przesmarować: wazeliną, WD-40 a ja często robię to pomadką ochronną do ust, to zawsze znajdzie się wśród narciarzy ( narciarek) a nie plami odzieży.
  2. Jeżeli w Twoich nartach podniesiono krawędzie mocniej niż było to zrobione poprzednio to będą gorzej trzymały ale łatwiej będzie je obrócić ( Panie kochany zrobię tak, że będą łatwiej skręcać, Cudownie rób Pan!) każdy serwis w trakcie którego obrabia się krawędź od spodu daje efekt podnoszenia krawędzi bo stali ubywa a nie przybywa pod pilnikiem. Żeby to odwrócić trzeba zebrać ślizg. Dlatego warto tak długo jak się da nie oddawać nart do ostrzenia na nie wiadomo jak ustawionej maszynie i tylko ostrzyć boczną krawędź narty. Samemu, ręcznie lub na maszynie ostrzymy tylko bok i zdejmujemy drut. Zmieniając podniesienie masz do wyboru: łatwiej nartę rotować albo lepiej trzyma, jedno kosztem drugiego. Tyle, że opuszczenie krawędzi wymaga zebrania ślizgu. W serwisie nikt nie pyta klienta czego chce i dostaje nartę wg ustawień maszyny. W wypożyczalniach często trzeba w czasie weekendu wyostrzyć dziesiątki nart. Pomyśl sobie jak ustawione są maszyny. Jedno bzzyt i ma błyszczeć. Klient ocenia efekt wzrokowo, ma lśnić i ma być ostre. I ma pięknie skręcać. Kąt podniesienia czy inny offset? kogo to obchodzi? Jeżdżę sprawnie, nie daję nart do serwisu sam ostrzę kątownikiem. Jak narta słabo skręca to ją smaruje.
  3. Kurdziel niewiele wyjaśnia, raczej miesza pojęcia. - Wiązania nie ustawiamy na siłę tylko na moment skręcający a ten powstaje jako iloczyn siły ( sprężyna ) i ramienia ( długość podeszwy buta) - Wymagane parametry dla narciarza określamy w postaci kodu: ja używam wiązań nastawianych na kod K tj. 50Nm na przodzie i 229 Nm na tyle, te momenty sprawdza maszyna. - Ta śmieszna cyferka w okienku wiązań tz. skala DIN to tylko początkowa nastawa ustalana wg długości podeszwy i kodu narciarza a potem korygowana na maszynie zależna od siły sprężyn. - Wiązania mam nastawione na ww. momenty i wielkości DIN wypisane na nartach ( przydatne w sytuacji luzowania sprężyna na lato) - Nie spotkałem się z obsługą wiązań zgodną z instrukcją opracowaną przez producenta tych wiązań tj. test w stanie clean i lubricated, prawdopodobnie nikt w tym kraju nie czyta instrukcji serwisowych a jeśli nawet czyta to nie stosuje to za dużo zachodu. Nie trzeba być inżynierem, żeby to rozumieć, wystarczy minimum kultury technicznej polegającej na postepowaniu zgodnie z instrukcją serwisową wiązań, zwłaszcza kiedy od tego zależy nasze zdrowie. Rozumiał to już Kazimierz Masłowski pisząc w w 1976 roku " Skręt Rytm Tempo" zacytuje: Bardzo przydatny jest podręczny mini-aparat do regulacji i właściwego ustawiania siły wypięcia przodów wiązań bezpiecznikowych ( rys. 31). Większe aparaty tego typu zarówno do badania przodów jak i tyłów wiązań bezpiecznikowych winny znajdować się w każdym punkcie serwisowym. Minęło prawie pół wieku a dalej słyszę porady: ustaw gdzieś na 7 żeby nie wypinały w czasie jazdy i niech kolega kopnie to będzie pewność, że działają.
  4. Chcesz kupić? Mam MR nowe!!! Skala wypięcia 4 do 10. Oryginalne pudełko! A Looki nieco inaczej wyglądają.
  5. Główną przyczyną jest moja świadomość tego, że w serwisie na maszynie sprawdzę dokładnie moment wypięcia i powtarzalność, powtarzalność, która świadczy o stanie wiązania. Lepiej zabezpieczę swoje nogi za niewielkie pieniądze. Swoje wiązania traktuje tak samo, mimo, że raczej nie będę pozywał sam siebie. Instrukcja użytkowania wiązań mówi jak to się robi. Jak bardzo chcecie, to możecie robić to śrubokrętem na tz. DIN i sprawdzać kopnięciem. Ciśnienie w oponie samochodowej też można sprawdzać kopnięciem, po co ciśnieniomierz. Mam wszystkie więzadła, nigdy się nie połamałem i tak ma zostać! Kolega pytający nie ma pojęcia o wiązaniach i lepiej wysłać go do serwisu niż cokolwiek radzić.
  6. Na kursie instruktorskim uczą: instruktor nie dotyka wiązań kursantów, odsyła ich do serwisu, dobrego serwisu.
  7. Wiązania z butem powinien ustawiać serwis przy pomocy maszyny do kontroli działania wiązań, zwłaszcza jeśli narty używane. Dbaj o swoje kości i więzadła kolanowe.
  8. Do końca lat 80-tych było ze 7 programów, nie starczy Ci miejsca na ścianie. Podeśle w lepszej formie.
  9. Skan jaki zamieściłem jest chyba dobrej jakości, pochodzi z Karnecika Narciarza wydawanego przez Komisję Turystyki Narciarskiej PTTK. W tym karneciku odnotowano także, że ze względu na to, że odbyłem dwie całodzienne wycieczki narciarskie i wykazałem się stopniem wyszkolenia w stopniu co najmniej II AB, przyznano mi PON PTTK czyli Popularną Odznakę Narciarską. Były też odznaki sprawności PZN np. Odznaka Zjazdowa PZN. Szkolenie w narciarstwie prowadziło PTTK. PZN formował wytyczne do szkolenia, to lewa strona skanu. Nie mam egzemplarza wytycznych, wiem, że opracowanie i redakcja była autorstwa Masłowskiego, który w 1976 roku wydał podręcznik Skręt Rytm Tempo, przedtem w 1966 roku Joubert wydał Jak Doskonalić Się W Narciarstwie, przetłumaczone i wydane po polsku w 1974. Masłowski sporo czerpał od Jumberta. Raczej tego szukaj jeśli chcesz coś na temat narciarstwa a.d. 1969. Z ciekawostek: Joumbert w 1966 a Masłowski w 1976 opisali skręty z elementami kompensacją. ( Krystiania nowoczesna, Krystiania Jet, Krystiania S. w 1972 do 1975 uczyłem się tego uparcie na Kalatówkach pod okiem instruktor Sylwestra??? Dulskiego. Próbowałem tego na muldach Goryczkowej, często padając kiedy odesłane do przodu i w bok narty nie załapały krawędzi i leciałem na boku. Skończyło się połamaniem Epoxów 3200 które trafiały dziobem w szczyt muldy tak mocno, że zerwało skórzany pasek. Potem zrezygnowano z tej techniki, ogłoszono, że to raczej skręt sytuacyjny i wyuczano NWN. Programy PZN były dość pogmatwane już wtedy, mimo, że Masłowski był jednym z autorów tych programów przez kolejne 33 lata !!!!
  10. Ja w tym czasie, dziecko pod opieką Taty (a nie Tadka), odbyłem pierwsze szkolenie narciarskie w stopniu IIAB, prowadzone przez instruktora, na polanie Chochołowskiej. Kurs, codzienne zajęcia, odbywały się bez korzystania z wyrwirączki jaka na Polanie Chochołowskiej funkcjonowała. Prezentuje papiery i program szkolenia. Narty miałem 180 cm czyli do palca wyciągniętej w górę ręki. Narty z krawędziami ale jesionowe, codziennie smarowane w narciarni na gorąco smarem ( klister) na bazie smoły drzewnej. Całe schronisko pachniało dziegciem. Smaru wystarczało tak do południa. Warunki śniegowe: coś tam sobie udeptywaliśmy w marcowym śniegu.
  11. Narty AM te z wyższej półki to mają ok 86 mm pod butem a takich do 70 mm pod butem to nie znam. Aktualny program to ten z 2018 ?
  12. Nie rozważałem pytania jaka narta jak trzyma i która bardziej tylko kiedy, pod jaki obciażeniem zaczyna trzymać.
  13. Tak ale: pod butem nie wichruje się i można przyjąć, że rysowałem przekrój pod butem. Gdzieś tam wcześniej wrzucilem rysunek z kątem platformy 85 stopni i napisałem o 5 stopniach zapasu ( to bardzo dużo). Dalej wzdłuż narty mamy płaszczyznę ślizgu zwichrowaną i im bliżej dzioba ( piętki) tym ten zapas maleje. Jak dojdzie do 0 stopni to dalej narta przestaje trzymać. Przestaje trzymać a więc tę część obciażenia przejmie ta część narty która trzyma, ta bliżej buta. Nie trzymają końca ale trzyma środek: narta dalej trzyma. Co do płyty. To inny temat. But idzie do góry i to ma spore znaczenie. Zostawmy to.
  14. Nie modeluje jak piszesz po długości narty tylko w określonym przekroju. Wichrowanie narty jest oczywiste. Ma wpływ na trzymanie dziobu i piętki. Pod butem nie wichruje się i trzyma. Wichrownanie narty ma wpływ raczej na skrętność narty a nie jej trzymanie. Przy okazji można zbudować bardzo sztywne skrętnie narty co zapewni małe wichrowanie ale wcale to nie jest dobre rozwiązanie. To inny temat.
  15. Tak masz rację, ale żeby coś przeanalizować potrzebne są czasami znaczne uproszczenia. największym uproszczeniem jest przyjęcie, że pracuje jedna narta a nie dwie. Pracują dwie i obciążenie pochodzi ze stawów biodrowych a nie z okolic pępka. Deskarze mają łatwiej. Uproszczony model ludzkiego ciała ma podobno ze 200 stopni swobody 🙂 Wobec tego przybliżenia takie wichrowanie narty jest mało znaczące. Jednak można z tych rozważań wyciągnąć pewne wnioski.
  16. Nigdy nie twierdziłem, że wystarczy ruch kolan, pozostałe częsci ciała też nieco się ruszają, pisałem, że bez angulacji kolan wejście na krawędź pewnie będzie niemożliwe. Rysunki pochodzą z podręcznika Ultimate Skiing Rona LeMastera. Nie ma sensu żebym go cytował; lepiej przeczytać to w oryginale, będzie spójniej i precyzyjniej. Może czytałeś, jestem ciekaw Twojej opinii. Pozdrawiam
  17. Na tym filmie pewnie z 70-80% jady to faza przejścia a samo prowadzenie skrętu jest krótkie a ja analizowałem długie prowadzenie skrętu na krawędzi ustalone i bez poślizgu. Nie ruszałem tematu fazy przejścia. Inne Twoje filmy zdecydowanie bardziej by pasowały. Skates nie wykazują poślizgu w bok, zawsze jadą karwingowo a narta nie, narta uślzguje się w bok lub jedzie na krawędzi. Mówiłem o zjawisku które na skates nie występuje. Skates nie pasują do rysunków jakie zamieściłem.
  18. Może ten rysunek sprawę wyjaśni: Zielona strzałka to obciążenie narty a niebieska to reakcja śniegu na ślizg ( zawsze do niego prostopadła z powodu braku tarcia) O trzymaniu narty decyduje wyłącznie jej sposób obciążenia. Jeżeli składowa obciążenia równoległa do powierzchni ślizgu jest skierowana jest na zewnątrz skrętu to narta będzie się uślizgiwać, jeśli jest skierowana do środka skrętu to nie. Kąty zakrawędziownia są tu nieistotne. Pewnie przed chwilą narciarz jechał w dół stoku na zupełnie innych kątach zakrawedziowania ale jeśli zapewnił sposób obciażenia jak po lewej stronie lub jeszcze mniejszy kąt platformy to jechał na krawędzi. Warto popatrzeć na te rysunki: możemy założyć, że inklinacja jest taka sama, zmienił się kąt platformy i możemy przypuszczać, że zrobiono to angulacją kolan. Bo niby jak inaczej??? Tę zieloną strzałkę po prawej stronie rysunku ( obciążenie narty) można zamienić na dwie składowe: prostopadłą do powierzchni ślizgu i równoległą do ślizgu w tym przypadku będzie skierowana w lewo. ( nie narysowano tego) Z powodu braku tarcia ta składowa będzie wysuwać nartę ze stoku i mamy ześlizg. Nie analizuje całej reszty techniki narciarskiej, ograniczam się tylko analizy pracy samej narty na śniegu. Jaki z tego morał: kolanka, kolanka w dół do środka skrętu. Kolana w pozycji frontalnej bo jak pojedziemy w kontrze to nam pewnie tych kolan nie starczy.
  19. Adam pokazał PMTS PhantomMove jak pokazuje to Harb. Adamowi to się nie podoba. Mnie to się też się nie specjalnie podoba więc nawet nie pokazałem tego w statycznej prezentacji. Wyjaśnienie dlaczego to się nam nie podoba może być różna. Ale to jest temat jeszcze zupełnie nie ruszony. Jeszcze jedna sprawa: co innego nasze ruchy a właściwie intencje pewnych ruchów, która uruchamiają pewne łańcuchu kinematyczne a co innego czysta fizyka. Ja pokazałem czystą fizykę plus angulacje kolana. Świadomie zdejmuje ciężar z jednej nogi przedtem, co ważne, świadomie zablokowałem naturalny odruch przeniesienia ciężaru przedtem na drugą. Intencjonalnego pragnienia przetaczania stóp nie można pokazać to jest w głowie a uzewnętrznia się jako wkładanie kolan a anatomicznie sprowadza się do ruchu w stawie biodrowym, nad którymi to ruchami nie specjalnie panujemu pod względem intencjonalnym.
  20. Tak, oczywiście, dlatego 19 października pisałem: Sensowne wydaje mi się dyskutowanie o możliwych do wykonania sposobach przejściach i potem o sposobie prowadzenia skrętu. Dla mnie jazda ma 2 fazy: przejście i prowadzenie, następne przejście. Czasami kiedy trzeba chwilę jechać na krechę to mamy raczej wywołanie skrętu bo nie ma z czego wyjść. Na filmie użyłem słowa inicjowanie, może niezbyt szczęśliwe. Była dyskusja jak te ruchy nazywać. Można sobie wyobrazić sytuację kiedy nie ma przechodzenia ze skrętu w skręt ( nie możemy mówić o fazie przejścia) ale jedziemy na wprost, na płaskiej narcie bo taka jest sytuacja. Wtedy to, co pokazałem na filmie, można nazwać inicjacją skrętu. Ma skojarzenia z przeciw skrętem. Niestety na trawie nie da się pokazać przejścia to mechanika to trzeba pokazać w ruchu na śniegu.
  21. To nie jest " moja teoria" tylko fizyka opisana w dobrych podręcznikach narciarstwa. Czyta fizyka. Co do kolana: Ruchy kolan to nie ruchy kolan ale obrót główki kości udowej w stawie biodrowym. Patologią, która uniemożliwiałaby wejście na krawędź byłoby ograniczenie ruchomości stawu biodrowego. Poza tym nie chodzi o to gdzie jest kolano ale jak wkładanie kolana zmienia kat platformy. Szpotawość czy koślawość kolan nie decyduje, jednak wymaga często odpowiedniego przygotowania buta narciarskiego.
  22. Adamie: nakręcone 3 lata temu wew 1.mp4
  23. Co do samego karwingu: o wejściu na krawędź decyduje wyłącznie sposób obciążenia zakrawędziowanej narty narty a nie jej stopień zakrawędziowania. A czy z tym stwierdzeniem zgodzisz się??? O przechyleniu może nie mówmy bo nie jest jasne co i jak ma być przechylone. Nie mówmy o zawodnikach mających umiejętność wyjątkowej separacji poszczególnych części ciała, pomówmy o takim przeciętnym narciarzu chcącym pojechać sobie karwingowo??? Jeszcze jedno: mówiąc o zakrawędziowaniu mam na myśli kąt pomiędzy powierzchnią narty a śniegiem w płaszczyźnie czołowej. Nie on jest ważny, ważny jest kąt platformy. Wszystko tłumaczy kąt platformy. ta rycina tłumaczy dlaczego wkładamy kolana. Pozdrawiam
  24. Co do pługa: to genialna pozycja- wystarczy rozsunąć piętki i mamy obie narty gotowe do skrętu, obie mają nadany kąt prowadzący, jedna w prawo a ta prawa w lewo. Gdzie jedziemy zależy od tego która narta będzie bardziej obciążona. Jeśli obciążysz bardziej lewą, nacisk śniegu na lewą nartę będzie większy od nacisku na prawą i pojedziemy w prawo. Możemy jechać na praktycznie płaskiej narcie, obciążenie przodu pomaga, ale jak siądziesz jak na kiblu to też będzie łuk. Jakieś tam zakrawędziowanie będzie i to da efekt hamujący. A teraz wkładasz kolano angulujesz kolanem i jak się bardzo przyłożysz to narta wejdzie na krawędź. Gwałtownie przyspieszysz bo zniknie hamowanie i wykręcisz dostokowy skręt karwingowy w pozycji kątowej. Do pewnego momentu będzie uślizg potem gwałtownie wejdziesz w karwing. Co do samego karwingu: o wejściu na krawędź decyduje wyłącznie sposób obciążenia narty a nie jej stopień zakrawędziowania. Dlatego przechylanie się w bok w celu zwiększenia zakrawędziowania nic nie daje. Właściwy dla jazdy ciętej sposób obciążenia narty uzyskamy angulacją kolan ( czasami bioder). Dlatego wkładamy kolana, wkładamy kolana w dół do środka skrętu. Pochylenie do środka skrętu jest właściwe dla prędkości i charakterystyki narty i podobnie jak promienia skrętu nie możemy specjalnie zmienić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...