Skocz do zawartości

Maciej S

Members
  • Liczba zawartości

    1 226
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez Maciej S

  1. Do końca lat 80-tych było ze 7 programów, nie starczy Ci miejsca na ścianie. Podeśle w lepszej formie.
  2. Skan jaki zamieściłem jest chyba dobrej jakości, pochodzi z Karnecika Narciarza wydawanego przez Komisję Turystyki Narciarskiej PTTK. W tym karneciku odnotowano także, że ze względu na to, że odbyłem dwie całodzienne wycieczki narciarskie i wykazałem się stopniem wyszkolenia w stopniu co najmniej II AB, przyznano mi PON PTTK czyli Popularną Odznakę Narciarską. Były też odznaki sprawności PZN np. Odznaka Zjazdowa PZN. Szkolenie w narciarstwie prowadziło PTTK. PZN formował wytyczne do szkolenia, to lewa strona skanu. Nie mam egzemplarza wytycznych, wiem, że opracowanie i redakcja była autorstwa Masłowskiego, który w 1976 roku wydał podręcznik Skręt Rytm Tempo, przedtem w 1966 roku Joubert wydał Jak Doskonalić Się W Narciarstwie, przetłumaczone i wydane po polsku w 1974. Masłowski sporo czerpał od Jumberta. Raczej tego szukaj jeśli chcesz coś na temat narciarstwa a.d. 1969. Z ciekawostek: Joumbert w 1966 a Masłowski w 1976 opisali skręty z elementami kompensacją. ( Krystiania nowoczesna, Krystiania Jet, Krystiania S. w 1972 do 1975 uczyłem się tego uparcie na Kalatówkach pod okiem instruktor Sylwestra??? Dulskiego. Próbowałem tego na muldach Goryczkowej, często padając kiedy odesłane do przodu i w bok narty nie załapały krawędzi i leciałem na boku. Skończyło się połamaniem Epoxów 3200 które trafiały dziobem w szczyt muldy tak mocno, że zerwało skórzany pasek. Potem zrezygnowano z tej techniki, ogłoszono, że to raczej skręt sytuacyjny i wyuczano NWN. Programy PZN były dość pogmatwane już wtedy, mimo, że Masłowski był jednym z autorów tych programów przez kolejne 33 lata !!!!
  3. Ja w tym czasie, dziecko pod opieką Taty (a nie Tadka), odbyłem pierwsze szkolenie narciarskie w stopniu IIAB, prowadzone przez instruktora, na polanie Chochołowskiej. Kurs, codzienne zajęcia, odbywały się bez korzystania z wyrwirączki jaka na Polanie Chochołowskiej funkcjonowała. Prezentuje papiery i program szkolenia. Narty miałem 180 cm czyli do palca wyciągniętej w górę ręki. Narty z krawędziami ale jesionowe, codziennie smarowane w narciarni na gorąco smarem ( klister) na bazie smoły drzewnej. Całe schronisko pachniało dziegciem. Smaru wystarczało tak do południa. Warunki śniegowe: coś tam sobie udeptywaliśmy w marcowym śniegu.
  4. Narty AM te z wyższej półki to mają ok 86 mm pod butem a takich do 70 mm pod butem to nie znam. Aktualny program to ten z 2018 ?
  5. Nie rozważałem pytania jaka narta jak trzyma i która bardziej tylko kiedy, pod jaki obciażeniem zaczyna trzymać.
  6. Tak ale: pod butem nie wichruje się i można przyjąć, że rysowałem przekrój pod butem. Gdzieś tam wcześniej wrzucilem rysunek z kątem platformy 85 stopni i napisałem o 5 stopniach zapasu ( to bardzo dużo). Dalej wzdłuż narty mamy płaszczyznę ślizgu zwichrowaną i im bliżej dzioba ( piętki) tym ten zapas maleje. Jak dojdzie do 0 stopni to dalej narta przestaje trzymać. Przestaje trzymać a więc tę część obciażenia przejmie ta część narty która trzyma, ta bliżej buta. Nie trzymają końca ale trzyma środek: narta dalej trzyma. Co do płyty. To inny temat. But idzie do góry i to ma spore znaczenie. Zostawmy to.
  7. Nie modeluje jak piszesz po długości narty tylko w określonym przekroju. Wichrowanie narty jest oczywiste. Ma wpływ na trzymanie dziobu i piętki. Pod butem nie wichruje się i trzyma. Wichrownanie narty ma wpływ raczej na skrętność narty a nie jej trzymanie. Przy okazji można zbudować bardzo sztywne skrętnie narty co zapewni małe wichrowanie ale wcale to nie jest dobre rozwiązanie. To inny temat.
  8. Tak masz rację, ale żeby coś przeanalizować potrzebne są czasami znaczne uproszczenia. największym uproszczeniem jest przyjęcie, że pracuje jedna narta a nie dwie. Pracują dwie i obciążenie pochodzi ze stawów biodrowych a nie z okolic pępka. Deskarze mają łatwiej. Uproszczony model ludzkiego ciała ma podobno ze 200 stopni swobody 🙂 Wobec tego przybliżenia takie wichrowanie narty jest mało znaczące. Jednak można z tych rozważań wyciągnąć pewne wnioski.
  9. Nigdy nie twierdziłem, że wystarczy ruch kolan, pozostałe częsci ciała też nieco się ruszają, pisałem, że bez angulacji kolan wejście na krawędź pewnie będzie niemożliwe. Rysunki pochodzą z podręcznika Ultimate Skiing Rona LeMastera. Nie ma sensu żebym go cytował; lepiej przeczytać to w oryginale, będzie spójniej i precyzyjniej. Może czytałeś, jestem ciekaw Twojej opinii. Pozdrawiam
  10. Na tym filmie pewnie z 70-80% jady to faza przejścia a samo prowadzenie skrętu jest krótkie a ja analizowałem długie prowadzenie skrętu na krawędzi ustalone i bez poślizgu. Nie ruszałem tematu fazy przejścia. Inne Twoje filmy zdecydowanie bardziej by pasowały. Skates nie wykazują poślizgu w bok, zawsze jadą karwingowo a narta nie, narta uślzguje się w bok lub jedzie na krawędzi. Mówiłem o zjawisku które na skates nie występuje. Skates nie pasują do rysunków jakie zamieściłem.
  11. Może ten rysunek sprawę wyjaśni: Zielona strzałka to obciążenie narty a niebieska to reakcja śniegu na ślizg ( zawsze do niego prostopadła z powodu braku tarcia) O trzymaniu narty decyduje wyłącznie jej sposób obciążenia. Jeżeli składowa obciążenia równoległa do powierzchni ślizgu jest skierowana jest na zewnątrz skrętu to narta będzie się uślizgiwać, jeśli jest skierowana do środka skrętu to nie. Kąty zakrawędziownia są tu nieistotne. Pewnie przed chwilą narciarz jechał w dół stoku na zupełnie innych kątach zakrawedziowania ale jeśli zapewnił sposób obciażenia jak po lewej stronie lub jeszcze mniejszy kąt platformy to jechał na krawędzi. Warto popatrzeć na te rysunki: możemy założyć, że inklinacja jest taka sama, zmienił się kąt platformy i możemy przypuszczać, że zrobiono to angulacją kolan. Bo niby jak inaczej??? Tę zieloną strzałkę po prawej stronie rysunku ( obciążenie narty) można zamienić na dwie składowe: prostopadłą do powierzchni ślizgu i równoległą do ślizgu w tym przypadku będzie skierowana w lewo. ( nie narysowano tego) Z powodu braku tarcia ta składowa będzie wysuwać nartę ze stoku i mamy ześlizg. Nie analizuje całej reszty techniki narciarskiej, ograniczam się tylko analizy pracy samej narty na śniegu. Jaki z tego morał: kolanka, kolanka w dół do środka skrętu. Kolana w pozycji frontalnej bo jak pojedziemy w kontrze to nam pewnie tych kolan nie starczy.
  12. Adam pokazał PMTS PhantomMove jak pokazuje to Harb. Adamowi to się nie podoba. Mnie to się też się nie specjalnie podoba więc nawet nie pokazałem tego w statycznej prezentacji. Wyjaśnienie dlaczego to się nam nie podoba może być różna. Ale to jest temat jeszcze zupełnie nie ruszony. Jeszcze jedna sprawa: co innego nasze ruchy a właściwie intencje pewnych ruchów, która uruchamiają pewne łańcuchu kinematyczne a co innego czysta fizyka. Ja pokazałem czystą fizykę plus angulacje kolana. Świadomie zdejmuje ciężar z jednej nogi przedtem, co ważne, świadomie zablokowałem naturalny odruch przeniesienia ciężaru przedtem na drugą. Intencjonalnego pragnienia przetaczania stóp nie można pokazać to jest w głowie a uzewnętrznia się jako wkładanie kolan a anatomicznie sprowadza się do ruchu w stawie biodrowym, nad którymi to ruchami nie specjalnie panujemu pod względem intencjonalnym.
  13. Tak, oczywiście, dlatego 19 października pisałem: Sensowne wydaje mi się dyskutowanie o możliwych do wykonania sposobach przejściach i potem o sposobie prowadzenia skrętu. Dla mnie jazda ma 2 fazy: przejście i prowadzenie, następne przejście. Czasami kiedy trzeba chwilę jechać na krechę to mamy raczej wywołanie skrętu bo nie ma z czego wyjść. Na filmie użyłem słowa inicjowanie, może niezbyt szczęśliwe. Była dyskusja jak te ruchy nazywać. Można sobie wyobrazić sytuację kiedy nie ma przechodzenia ze skrętu w skręt ( nie możemy mówić o fazie przejścia) ale jedziemy na wprost, na płaskiej narcie bo taka jest sytuacja. Wtedy to, co pokazałem na filmie, można nazwać inicjacją skrętu. Ma skojarzenia z przeciw skrętem. Niestety na trawie nie da się pokazać przejścia to mechanika to trzeba pokazać w ruchu na śniegu.
  14. To nie jest " moja teoria" tylko fizyka opisana w dobrych podręcznikach narciarstwa. Czyta fizyka. Co do kolana: Ruchy kolan to nie ruchy kolan ale obrót główki kości udowej w stawie biodrowym. Patologią, która uniemożliwiałaby wejście na krawędź byłoby ograniczenie ruchomości stawu biodrowego. Poza tym nie chodzi o to gdzie jest kolano ale jak wkładanie kolana zmienia kat platformy. Szpotawość czy koślawość kolan nie decyduje, jednak wymaga często odpowiedniego przygotowania buta narciarskiego.
  15. Adamie: nakręcone 3 lata temu wew 1.mp4
  16. Co do samego karwingu: o wejściu na krawędź decyduje wyłącznie sposób obciążenia zakrawędziowanej narty narty a nie jej stopień zakrawędziowania. A czy z tym stwierdzeniem zgodzisz się??? O przechyleniu może nie mówmy bo nie jest jasne co i jak ma być przechylone. Nie mówmy o zawodnikach mających umiejętność wyjątkowej separacji poszczególnych części ciała, pomówmy o takim przeciętnym narciarzu chcącym pojechać sobie karwingowo??? Jeszcze jedno: mówiąc o zakrawędziowaniu mam na myśli kąt pomiędzy powierzchnią narty a śniegiem w płaszczyźnie czołowej. Nie on jest ważny, ważny jest kąt platformy. Wszystko tłumaczy kąt platformy. ta rycina tłumaczy dlaczego wkładamy kolana. Pozdrawiam
  17. Co do pługa: to genialna pozycja- wystarczy rozsunąć piętki i mamy obie narty gotowe do skrętu, obie mają nadany kąt prowadzący, jedna w prawo a ta prawa w lewo. Gdzie jedziemy zależy od tego która narta będzie bardziej obciążona. Jeśli obciążysz bardziej lewą, nacisk śniegu na lewą nartę będzie większy od nacisku na prawą i pojedziemy w prawo. Możemy jechać na praktycznie płaskiej narcie, obciążenie przodu pomaga, ale jak siądziesz jak na kiblu to też będzie łuk. Jakieś tam zakrawędziowanie będzie i to da efekt hamujący. A teraz wkładasz kolano angulujesz kolanem i jak się bardzo przyłożysz to narta wejdzie na krawędź. Gwałtownie przyspieszysz bo zniknie hamowanie i wykręcisz dostokowy skręt karwingowy w pozycji kątowej. Do pewnego momentu będzie uślizg potem gwałtownie wejdziesz w karwing. Co do samego karwingu: o wejściu na krawędź decyduje wyłącznie sposób obciążenia narty a nie jej stopień zakrawędziowania. Dlatego przechylanie się w bok w celu zwiększenia zakrawędziowania nic nie daje. Właściwy dla jazdy ciętej sposób obciążenia narty uzyskamy angulacją kolan ( czasami bioder). Dlatego wkładamy kolana, wkładamy kolana w dół do środka skrętu. Pochylenie do środka skrętu jest właściwe dla prędkości i charakterystyki narty i podobnie jak promienia skrętu nie możemy specjalnie zmienić.
  18. Kluczem do dyskusji jest wyjaśnienie sobie co sprawia ( jaki warunek fizyczny tz kąty wektory itd.) że narta przestaje obślizgiwać się a zaczyna jechać na krawędzi ? Czy byłoby to możliwe jeśli nie byłoby tych 5 stopni ale zero albo -2 ???
  19. Raczej nie chodzi o nacisk na zewnętrzną nartę, bo jak trafnie zauważyłeś w danej chwili raczej nie jest obciążona. Ale była lub będzie podparciem za chwilę. Rozrysowany układ pozwala sądzić, że zewnętrzna jechała lub pojedzie na krawędzi a nie ześlizgiem, co zapewnia jej angulacja kolanem. Te 5 stopni włożonego kolana da ten efekt. Rozkład sił nieco komplikuje się kiedy jedziemy na obu nartach. Mamy dwie reakcje od nart i dodatkowe napięcie mięśni. Nie lubię sprowadzania jazdy do określenia : balansowanie na zewnętrznej narcie, LeMaster sporo mówił o roli wewnętrznej.
  20. Rycina pochodzi z prezentacji : Mechanika i techniki służące minimalizacji promienia skrętów ciętych. Nie wiem jaki był przekaz do tej ryciny, pewnie coś o wewnętrznej narcie??? Generalnie chodziło o optymalizację trasy przejazdu. Zawodnik potrafi dużo więcej.
  21. Proponuje ograniczyć się do płaszczyzny strzałkowej. Na tej płaszczyźnie można wyznaczyć oś równowagi i jeśli Twój SC jest na tej osi to jesteś w pozycji zrównoważonej, jeśli SC jest za tą osią to jesteś odchylony, jeśli przed to jesteś wychylony. Oś równowagi jest wyprowadzona ze środka stopy i prostopadła do nart zawsze, bez względu na pochylenie stoku. Na płaskim jest pionowa, tylko na płaskim. Obniżenie i podwyższanie pozycji nie zmienia położenia osi równowagi ale może powodować przesunięcia SC przed ( prostowanie) i za oś( obniżanie sylwetki) Zauważyłeś to jako wpływ konstrukcji buta i wiązań.
  22. Niżej to znaczy niżej- SC jest bliżej stopy ale licząc i oceniając po linii osi równowagi a nie w pionie. Bez świadomości co jest osią równowagi dla narciarza to nie may o czym rozmawiać. Naturalne przywiązanie do grawitacji ( pion) jest źródłem błędów i trudności, bo nasze oczy ciągle nas oszukują i uruchamiają wyuczone od dziecka schematy zachowania równowagi. Adam popatrzał we właściwą stronę ale nie doszedł do końca.
  23. Zawodnik nie jest w pionie, pion jest nieistotny, pion go nie interesuje, pion to on rejestruje tylko wzrokiem a pozostałe narządy równowagi mówią co innego. Istotna jest oś równowagi: prosta poprowadzona od punktu podparcia ( możemy przyjąć, że to dolna narta) do SC (środka ciężkości) Czy to stanie jest wysokie? W tej sytuacji jest normalne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...