Skocz do zawartości

Maciej S

Members
  • Liczba zawartości

    1 308
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Maciej S

  1. Nie należy prowadzić dyskusji praktyka vs teoria. Pomiędzy nimi jest dydaktyka czyli metody instruktorskie. Na ucznia skierowana jest dydaktyka a nie teoria. Dopiero na nieco innym poziomie możemy sobie próbować korzystać z teorii na rzecz praktycznych umiejętności. Dopiero kiedy potrafimy zrobić coś na rożne sposoby a nie kiedy próbujemy coś zrobić w ogóle. Podam przykład: - narta pojedzie na krawędzi jeśli tak ją obciążyć, że kąt platformy jest mniejszy od 90 stopni- to czysta fizyka, wiele osób tego nie rozumie i wiele poradników zawiera bzdurne teorie na temat skrętu ciętego - żeby to osiągnąć trzeba jechać w odpowiedniej pozycji : kolana czy biodra ( to już trochę bliżej teorii ale ciągle słabe dydaktycznie. Mówienie więcej bioder, czy więcej kolan jest już dydaktyczne ale bardzo słabe, jeszcze gorsze jest mówienie przechyl się bardziej do środka skrętu, jedź szybciej. Taki instruktor nie znając teorii ( warunku jazdy na krawędzi) stosuje dydaktykę, która nie przynosi efektu. - wartościowa dydaktyka pozwala czasami bardzo dziwnymi metodami i polecaniami, czasami całkowicie niezgodnymi z teorią, fizyką czy anatomią osiągnąć stan kiedy uczeń pojedzie co chciał a jego ciało zapamięta ten ruch. 5-8 lutego powinienem być w Pecu. Nareszcie na nartach.
  2. Z tym odciążeniem to ostrożnie bo odciążenie w klasycznym rozumieniu ma skutkować możliwością rotacji stóp ( obu stóp) w celu uzyskania kąta prowadzącego w nowy skręt. Technika klasyczna. A co my tu widzimy: najciekawsza jest 3 i 4 klatka: 3 klatka- Płaskie narty prowadzone równolegle, dość szeroko, brak krawędzi brak siły dośrodkowej , narciarz jedzie prosto) 4 klatka- Wewnętrzna narta została zrotowana stopą do środka skrętu ( a więc ZDJĘTO z niej obciążenie), wewnętrzna nie została zrotowana, brak podparcia wewnętrzną przy takim rozstawie nart powoduje pochylenie do środka, zakrawędziowanie zewnętrznej, początek skrętu, pojawia się siła dośrodkowa ( odśrodkowa z pozycji narciarza)narciarz w NATURALNY sposób opiera się na zewnętrznej, pomaga w tym fakt że ze względów anatomicznych zewnętrzna jest mocniej zakrawędziowana i mocniej kręci. Możemy spierać się, czy pomiędzy klatką 2 i 3 było wyjście w górę, było i zaowocowało odciążeniem w chwili zatrzymania tego ruchy ale: nie zostało wykorzystane na skrętny ruch stóp ( klasyka) a pewnie tylko ułatwiło zdjęcie obciążenia z wewnętrznej nogi i to jest impuls skrętny w tym przypadku. ( pewnie razem z wyprowadzeniem nart na zewnątrz) W taki to sposób zamiast trzepać NWN aby odciążyć i przekręcić stopami narty (trudne jak cholera bo wymaga dobrej koordynacji) możemy w poszerzonej pozycji zdjąć ciężar z wewnętrznej nogi a reszta stanie się sama.( zero myślenia o zewnętrznej narcie, robotę zrobi taliowanie) Byle by nie jechać jak autor tego pomysłu( phantom move Herb) czyli wąsko.
  3. Dziękuję, da się bez NWN a nawet trzeba jak kolejna tyczka blisko.
  4. Maciej S

    Ku przestrodze

    Z filmu wynika że prędkość ponad 100km/h nie jest niczym nadzwyczajnym nawet jeśli: - warunki na trasie są bardzo trudne, choć chyba niezbyt stromo, czerwona - narty się nie nadają do takich warunków - narciarz chce wolniej ale jak pisze zlodzenie trasy nie pozwalało mu hamować widać, że próbował wolniej ale nie dało się. W końcu wyleciał z trasy. W komentarzu pisze, gdyby nie znacznik trasy to pewnie ustałby.
  5. Dlatego na wysokości 5000 m nikt nie lata na ciśnieniu zredukowanym do poziomu morza QNH( tam już są poprawki) i nie wyznacza wysokości lotu na podstawie tego ciśnienia stosując poprawki) ani na żadnym innym, tylko wszyscy nastawiają wysokościomierze na ciśnienie QNE 1013 hPa i nikogo nie obchodzi rzeczywista wysokość mierzona w prawdziwych metrach. Oczywiście do kontroli wysokości rzeczywistej ( pozo lotnictwem) na dużych wysokościach lepiej użyć GPS. A najlepiej GPS-a który wyskaluje czujnik ciśnieniowy. Taki zestaw jest obecnie bardzo popularny. Jest jeszcze jedna nastawa wysokościomierza w lotnictwie na ciśnienie QFE czyli na rzeczywiste ciśnienie na poziomie pasa. Wtedy wysokościomierz pokazuje wysokość nad progiem pasa i na ścieżce podejścia żadne poprawki nie są potrzebne a informacja dla pilota są wyjątkowo czytelne. Wysokościomierz pokazuje 100 m to znaczy, że samolot jest 100m nad pasem.
  6. Tak to poprawki temperaturowe do wzoru barometrycznego. Istotne w szczególnych przypadkach. Generalnie jak jest zimno to trzeba latać nieco wyżej nad przeszkodami zamiast zajmować się arytmetyką. Ale to nie oznacza, że jak zaświeci słoneczko i temperatura podskoczy o te 10 stopni to ciśnienie zmieni się o kilkaset metrów. Przykładowo: rano zerujesz wysokościomierz na 0m i o godzinie 14 kiedy słońce świeci dalej masz nim 0m a nie kilkusetmetrową odchyłkę.
  7. Barometryczny wysokościomierz mierzy ciśnienie choć jest wyskalowany w wysokości wg wzoru barometrycznego. Różnica temperatury ranek/południe nie zmienia ciśnienia i nie ma wpływu na działanie wysokościomierza. Wysokościomierz barometryczny pokazuje prawidłową wysokość bezwzględną jeśli nastawi się go na odpowiednie ciśnienie. To czy pokazuje właściwa wysokość bezwzględną w lotnictwie nie ma znaczenia bo tam wysoko wszyscy kalibrują wysokościomierze na ciśnienie 1013 HPa. Latają według ciśnienia a nie wysokości kartograficznej. Połączenie GPS i wysokościomierz ciśnieniowego pozwala na automatyczną kalibrację wysokościomierza do wysokości. Można to też zrobić ręcznie. Czujnik ciśnieniowy jest dokładniejszy a GPS pozwala na jego kalibrację. Do działa doskonale.
  8. To co proponujesz ma sens w przypadku błędów przypadkowych. W przypadku błędów systemowych nie ma podstaw do przeprowadzania rachunku błędów. To nie jest rozkład normalny odchylenia. trzeba analizować możliwości systemu a nie szacować błąd średni maksymalny odchylenie standardowe itd.
  9. W tym wątku sensem rozważań może być to, czy przy pomocy GPS można w wiarygodny sposób wyznaczyć długości sekundowych odcinków łamanej jaką jest zapisany ślad z GPS w następujących warunkach pomiaru: - prawie identyczny kierunek poszczególnych odcinków. - stosunkowo ekspozycja na niebo - prędkości rzędu 100 km/h W celu obliczenia prędkości średniej z np 3 takich odcinków. Pomijając wszelkie rozważania, czy np analizę pliku , takie zadanie realizuje każda aplikacja nawigacyjna w samochodzie jadącym z podobną prędkością. Aplikacja samochodowa, czy w smarfonie pokazuje te prędkości prawidłowo. Każdy może się o tym przekonać . Ta dyskusja przybrała formę uporczywego szukania dziury w całym.
  10. Ale co innego jazda na krechę w otwartej przestrzeni a co innego jazda trawersami w lesie. To są zupełnie inne problemy, przypadki i uzyskane efekty. Na oko to nie była rejestracja śladu co 1 s. Ten przykład nie pasuje do tego wątku i nie może być podstawą do wyciągania wniosków w przypadku jazdy na krechę na nartach w otwartej przestrzeni. Poproszę o plik.
  11. Błąd pomiaru GPS oznacza błąd pomiędzy wyliczoną pozycją a pozycją zgodną z układem kartograficznym. Nie możemy założyć, ze te błędy w kolejnych sekundach mają rozkład normalny. A jeśli nawet mają to jakie to są wielkości. Kiedyś sprawdzałem poprawność odczytów turystycznego GPS dla wbitego w ziemie palika. Odczyty w kolejnych dniach w oparciu o różne konstelacje satelitów. Dużo otwartego nieba. GPS deklarował dokładności rzędu 5m a w rzeczywistości określał pozycję z dokładnością ok. 2,5 m choć były dni ( konstalacje) kiedy deklarował 5m i mylił się o 5 m. To było 10 lat temu. Teraz mamy dużo, dużo więcej satelitów i pewnie lepsze moduły GPS
  12. Tyle, że zakładasz specyficzny, wyjątkowo nieprawdopodobny przypadek i nie nazywaj tego rzeczywistością. W rzeczywistości po analizie GPX ci jest podstawą do wypowiadania się na ten temat widzimy, że obiekt poruszał się praktycznie po prostej. Nie było skoków w bok. Zaznaczony punkt to początek szybkiego 1 sekundowego odcinka. Miliony ludzi używają GPS w nawigacjach swoich samochodów, jeźdżąc nimi w miastach gdzie widać tylko fragmenty nieba a przestrzeń jest pełna zakłóceń elektromagnetycznych i jakoś te GPS u pokazują prawidłowe prędkości zbieżne ze wskazaniami liczników. A tu Facet przy otwartym niebie, bez zakłóceń elektromagnetycznych zapisuje ślad i nie potraficie uznać tego pomiaru. Mitek ogłasza, że to nie 130 tylko max 90-100 km/h. Mimo, że wszystko widać na kamerze a telemetria jest wpięta w plik Video. Jak nie możecie inaczej, to przyjmijcie, że facet jechał z wiatrem tak 40 km w plecy i to tłumaczy osiągnięta prędkość. Inaczej pęknie Wam Ego. Uwagi o geometrii i podstawówce dość chamowate. Chamstwo Mitka już mi spowszedniało.
  13. GPS nie mierzy prędkości. Aplikacja może wyliczyć prędkość średnia pomiędzy dwoma zapisanymi punktami. Punkty są zapisywane nie częściej niż co 1s. Tak obliczona prędkość to prędkość średnia na odcinku przebytym w czasie 1s. W przypadku szybkiej jazdy do odcinek ok. 30 m.
  14. Żaden GPS nie mierzy prękości. Ani średniej ani chwilowej. Żaden nie może być do tego rekomendowany.
  15. Tyle, że poprawka referencyjna to wektor i jest stała w promieniu wielu kilometrów. Jest skierowana w określonym kierunku. Proszę zauważ, że cały czas mówię o analizie surowych wyliczeń z GPS a nie raportu apki. Wyliczenie apki mnie nie interesują i nie podlegają ocenie czy analizie.
  16. Dlaczego GPS w samochodzie pokazuje prawidłową prędkość a jak facet jedzie z GPS 120 km/h to zakładacie błąd na poziomie 30-40 km/h. Co tak zakłóca sygnał GPS? Śnieg, narty. Bo nieba i satelitów w tych górach dostatek.
  17. Przedmiotem analizy nie jest produkt aplikacji tylko ślad zapisany przez odbiornik GPS składający się ciągu punktów o wyliczonych przez GPS pozycjach. To są obliczenia cyfrowe i nie ma mowy o takiej czy innej dokładności tych obliczeń. Można mówić o dokładności systemu. Co najwyżej możemy mówić o ilości miejsc po przecinku. Błąd wyznaczenia dokładnej pozycji wynika z zasady działania systemu i przychodzi z góry. Ten błąd ma charakter STAŁEJ poprawki referencyjnej takiej samej dla wszystkich pomiarów w danej okolicy i podobnym czasie i na tym samym urządzeniu procującym co najmniej przez parę sekund na tym samym zestawie satelitów. Można przyjąć, że nie ma to wpływu na wyznaczanie długości odcinka a tym samym prędkości. Ty mówisz o raportach aplikacji, sugerujesz jakąś aproksymację, ja mówię o analizie innym programem surowych danych wychodzących z GPS w takim czy formacie danych, innym programem. Jakakolwiek aproksymacja raczej nie miejsca bo urządzenie nie ma pojęcia o wielkości tych poprawek. Założenie, że odchyłki mają charakter rozkładu normalnego jest nieprawdziwe. Jesteś przyzwyczajony do pomiarów wielkości analogowych, dokładności pomiaru, rozkładu normalnego błędów a to nie to.
  18. Właśnie dlatego analizujemy zapisane śladu, analizujemy 4-5 punktów wyznaczających łamaną. Sprawdzamy czy są w miarę w jednej lini i czy nie było przedtem jakiś gwałtownych zwolnień bo potem musi być przyspieszenie. Nie przenosimy się w czasie. GPS może pokazać, że przenieśliśmy się w przestrzeni i to łatwo wykryć. Urządzenia wyposażone w czujnik barometryczny załatwiają problem wysokości. Proponowałeś weryfikację wysokości w oparciu o DMT. Jaka jest dokładność DMT? Bicie rekordów szybkości na nartach jest zabawą z oporem powietrza. A źródłem błędu jest wiatr. 20 km/h w plecki lub w twarz to +- 40 km/h różnicy. A więc prędkości 80km/h albo 120 km/h i żadne guma tego nie zmieni. Anemometr jest potrzebny żeby cokolwiek zweryfikować i uznać.
  19. Tak liczy ale jeśli urządzenie uzbroić w czujnik ciśnieniowy to jego czułość i dokładność w zakresie zmiany wysokości ( spadek) bardzo wzrasta. Dlatego urządzenia GPS często mają taki czujnik i zapisują ślad w oparciu o bieżące dane z czujnika a nie wyliczoną bieżącą wysokość GPS. Mój stary Garmin Legend z czujnikiem baro potrzebuje ok 15 minut spokoju żeby skalibrować wysokość baro w oparciu o obliczenie GPS do wysokości n.p.m. Mogę to robić ręcznie jeśli znam tę wysokość. Potem działa precyzyjnie. Na filmie widać pracę takiego czujnika, który informuje odpowiednim tonem, czy urządzenie wznosi się, czy opada. Twój zegarem ma czujnik baro.
  20. W ramach ciekawostki: to białe po prawej to jest czytnik e-booków Kobo mini, uzbrojony w moduł GPS i czujnik ciśnienia. Kobo jest na Linuksie i można go załadować programem nawigacyjno- przelotowym. Dlaczego tak? Bo ekran e-ink jest fantastycznie widoczny w słońcu a całość spokojnie wytrzyma 5 godzin na baterii i nie jest podpięte do niczego. Do tego dotykowy ekran 🙂 To z ekranikiem LX8080 potrafi to samo ( znacznie lepiej pracuje czujnik ciśnienia) ale zobaczcie co na tym widać.
  21. Nie ma zakłóceń, pewnie brak odbić. Jest lepiej. Zresztą to technologia cyfrowa, jest sygnał albo go nie ma. W powietrzu jest widok dookoła i GPS liczy bardzo dokładnie na podstawie sygnałów znad horyzontu. Cierpi na tym pewnie dokładność wysokości ( która i tak jest dużo niższa) ale większość takich urządzeń ma czujnik ciśnienia i w śladzie zapisuje wysokość wg tego czujnika a nie wg GPS. Kalibracja następuje na poziomie lotniska. Możliwe jest też kalibracja w oparciu o wyliczenie GPS. Nieźle to działa. GPS w ciągu 15 minut potrafi skalibrować wysokościomierz barometryczny do właściwej wysokości. Zresztą samoloty latają wg wysokości ciśnieniowej, przyjmuje się poziom morza na wys. 1013 HPa. Jak jest wyż to latają wyżej a jak niż to niżej ale wszystkie w oparciu o wysokość zerową równą 1013 HP. Przed lotniskiem na tz wysokości przejścia przestawia się wysokościomierz na rzeczywiste ciśnienie podane przez służbę zbliżania tak aby wiedzieć na jakiej wysokości są w stosunku do progu pasa.
  22. Autor artykułu nie wie, ze aplikacje nawigacyjne pracujące na podkładzie mapy mają zaimplementowaną funkcje klejenia do drogi żeby było elegancko i całe to porównanie nie ma sensu, bo co innego wylicza GPS a co innego widać na ekranie i zapisuje się w pliku. Wjedż ze smartfonem do tunelu: Komunikat o braku sygnału GPS a samochód jedzie !!! Cuda Panie. GPS działający bez sygnału GPS! Poza tym dokładność GPS oznacza prawidłowo wyliczoną pozycję w określonym układzie współrzędnych a nie zdolność do wyliczenie pozycji określonego rzędu. Generalnie jeśli widać duży kawałek nieba to jest dobrze.
  23. Nie jeżdżę na nartach szybko i nie będę. Latam szybowcem z 3 GPS a jak wszyscy inni i analizuje zapisy GPS. Wszelki zawody szybowcowe odbywają się w oparciu o analizę zapisu GPS. Nie chodzi o realizm narciarski tylko o to, czy zapis GPS pozwala wyliczyć prawidłowo prędkość. Tak pozwala. Na zawodach przekroczenie prędkości w wyznaczonych strefach oznacza punkty karne i nikt nie protestuje podważając prędkość policzoną ze śladu GPS.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...