Poniżej przedstawiam wnioski z moich pierwszych doświadczeń z nartami. Piszę je, gdyż sam nie znalazłem takich "oczywistych oczywistości" nigdzie razem, a na pewno gdybym parę rzeczy wiedział byłoby ciut lepiej.
Chodzi mi o przekazanie pewnych rzeczy zupełnym laikom, którym nie miał kto tego powiedzieć. Ja jestem tylko ciut od nich "mądrzejszy" i proszę zarówno laików jak i doświadczonych o wzięcie tego pod uwagę i wyłącznie konstruktywne komentarze, które mogą komuś pomóc.
1. Nie wybieraj się na stok w weekend lub inny dzień wolny od pracy, zamiast jeździć, będziesz stał w kolejkach (na drodze, do wypożyczalni, po instruktora, do wyciągu, po jedzenie, do domu), wszystko drożej i trudniej.
2. Nie wybieraj się na stok w weekend lub inny dzień wolny od pracy, bo ludzi na stoku jest koszmarnie dużo i jest niebezpiecznie, osób jeżdzących równie kiepsko jak Ty jest wiele, i jeśli się akurat "spotkacie" może bardzo boleć (nie wspominając o konsekwencjach - wykup OC).
3. JEŹDZIJ NA NAJŁAGODNIEJSZYM STOKU NA JAKIM MOŻESZ. Na bardziej stromym też się nauczysz, ale będzie to okupione beznadziejną ilością spotkań z powierzchnią.
4. NIE DAJ SIĘ PRZEKONAĆ, ŻE NA TRADYCYJNYCH (NIE TALIOWANYCH) NARTACH DA SIĘ JEŹDZIĆ. (oczywiście, że się da, ale jest to zdecydowanie trudniejsze). Taliowane znaczą, BARDZO taliowane, tradycyjne też były taliowane, ale mniej.
5. Orczyk, talerzyk to pestka, krzesełka zazwyczaj jadą tam skąd nie chciałbyś zjeżdzać. Orczyka nie ma się co bać, najważniejsze to na niego nie siadać (nogi prawie prosto) i nie myśleć o niebieskich migdałach w czasie jazdy, bo jak narta złapie jakąś nierówność, to się leży. Poza tym to naprawdę ZEROWY PROBLEM. (O ile nie jeździsz na snowboardzie - widok początkujących snowboardzistów zawsze rozbawia
Dopiero za trzecim wjazdem (jak już "umiałem") się wyp.... - gdzieś w połowie
6. Na narty jedż rano (powiedzmy na 9), wtedy w wypożyczalniach możesz przebierać. Warto mieć swoje buty (najlepiej nowe), nie tracisz czasu na przymierzanie. Nart na początku nie warto kupować. Kijki można sobie kupić, ale nart nie ma sensu.
7. Zabierz ze sobą picie (najlepiej w termosie u kolegi), bo w butelce w kieszeni będzie przymarzać, a spocisz się oj spocisz.
8. Gogle kup najtańsze, są łatwe do uszkodzenia, a po pierwszym lądowaniu twarzą w śnieg nawet dobre zaparują (jak śnieg znajdzie się w środku). Możesz też pominąć je zupełnie.
9. Narty lepiej pożyczyć krótsze niż dłuższe. Ja mam 182cm/115kg, na nartkach 155cm jeździło się bardzo przyjemnie. Za długie będą powodowały problemy ze skrętem, za krótkie (jak te 155) było ciężko ustabilizować przy większej szybkości (dlatego tak ważny mały stok). Wpływu tego jak zjechany mają ślizg, jeszcze nie zauważyłem , natomiast ważne, żeby miały przyzwoitą krawędź - nie całkiem tępą (bo na zlodzonych kawałkach to ona Cię ratuje), ważne żeby nie miały zadziorków, bo krawędzie hlastają spodnie prawie jak nóż i spodnie można mieć szybko dziurawe.
10. Powinno być jako zero. Na pierwszą godzinę weź instruktora, wystarczy ktoś kto umie jeździć tyłem i potrafi Cię złapać, kiedy Twój pług nagle przyspieszy (najczęstszy odruch ze strachu to przeniesienie cieżaru na tył nart, co powoduje jazdę na wprost bez kontroli i hamowania). Przy mojej wadze doświadczony instruktor wyhamowywał mnie 5-6m mimo, że jechałem tylko 2m od niego zanim "włączyłem przyspieszenie".
Pierwsze ćwiczenia na stoku to jazda w poprzek stoku (bez zjazdu) na jednej narcie, jak na hulajnodze. Chodzi o utrzymanie równowagi. Pierwszą ZAWSZE wpina się nartę, która jest niżej. Piszę, żebyś nie siedział bezczynnie na stoku w oczekiwaniu na instruktora. Najważniejsza przy nauce jest właściwa postawa, przyjrzyj się bardzo dokładnie rysunkom, zdjęciom, filmikom - nie tylko z profilu. Poćwicz sobie w domu.
11. Warto poćwiczyć w domu przed wyjazdem, po pierwszych jazdach właściwie wszystko boli, nie od upadków, ale z ekstremalnego zmęczęnia, najbardziej uda.
12. Gdy tylko poczujesz, że nie masz kontroli nad nartami (głównie ze strachu to się dzieje), wywróć się na bok, przy takiej wywrotce zjeżdzasz sobie na tyłku kawałek i się zatrzymujesz.
13. Jak wejdziesz na stok zapamiętaj jakiegoś początkującego snowboardzistę, w czasie kryzysu motywacji spojrzyj sobie czasem w jego stronę
14. Ostatni na rozweselenie tych co mnie nie widzieli trochę mi zajeło zanim odkryłem co zrobić, gdy skręci się nieco zbyt mocno do stoku i po zatrzymaniu się nagle zaczyna się jechać do tyłu. Po paru przedziwnych ewolucjach z machaniem łapkami, znalazłem swój sposób Wychylam się bardzo mocno do przodu, jakbym chciał złapać czubek dolnej narty. Wtedy łatwo ustawia się dolną nartę poziomo do stoku.
15. (dodany 16 lutego 2008)
Rodzaj śniegu MA znaczenie. Kolosalne. Uczyłem się jeździć na zlodzonych stokach, także raz na brei śnieżnej (+10st powietrza). Do nauki najlepszy jest świeży śnieg, nie ważne czy sztuczny czy naturalny. Należy się liczyć z tym, że na trudnych "nawierzchniach" będzie szło nam o wiele gorzej. Dziś mogę już napisać, że przestałem się uczyć, bo jazda bez wywrotek sprawiła mi cholerną frajdę - od teraz nazwę to "doskonaleniem techniki" hahahaa
Rady od fankaSDM:
+ nie upadaj poprzez siadanie tylkiem na nartach ! "Jedziesz" dalej i wtedy juz naprawde jest problem..
+ powiedz obsludze na wyciagu, ze np. jedziesz pierwszy raz - jak beda mili to moga podac Ci talerzyk/orczyk, zwolnic wyciąg, pomóc się ustawić
+ podstawa to nieprzemakajace spodnie narciarskie mozna kupić używane itp.
+ jazde na orczyku łatwiej opanować jak się jedzie razem z lepszym od siebie narciarzem - może Cię przytrzymać, poprowadzic swoje narty weziej (wtedy na Twoje zostaje wiecej miejsca)
+ fajnie uczuc sie z kims - 2 zasnieżone bałwanki zawsze lepiej sie czują niz jeden, a współzawodnictwo motywuje
Rady od ski_kuba:
+Nie zapomnij o kasku oraz weź pod uwagę, że na stoku nie jestes sam!
Co lepsze filmiki:
1. "Learn to ski" na video.google.pl od LasseLyck
Learn to ski (Chapter 1 - Philosophy of skiing)
2. Nasi instruktorzy z SITN
http://narty.gazeta....28,3766771.html