-
Liczba zawartości
14 698 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Gra nie jest dla mnie ważna. Ważne żeby wygrywać w życiu. Ja wygrałem już ze trzy razy tak na maksa, więc co mnie może ruszyć, zastanów się? Twoje podszyte fatalizmem oraz chrześcijańską pokorą teorie naprawdę mnie nie poruszają. Jestem na nie odporny od lat. Tobie też radzę się uodpornić na losowość świata. Wszystko zależy od Ciebie. Pozdro
-
Cześć No to miłej jazdy. Fajna i ładna narta. Mama nadzieję, że znalazłeś poniżej trójki. Niech Ci dobrze służy!! Pozdro
-
Forum to zabawa, taka gra. Nie umiesz - przegrywasz. Ale to nie poker - to brydż. Zapraszamy do życia. Pozdro
-
Cześć Jeżdżą jak droga pozwala i jaki mają limit. Racją jest to o czym ktoś tu napisał - dobrego kierowcę poznaje się po tym, że jest w ruchu niezauważalny ale przyjeżdża na długo przed wszystkimi - i tak jest. I znowu Marek - zresztą sam wiesz - tylko leszcze popisują się na drodze i opowiadają jak to nie zapieradalali - tak samo jak na nartach, dokładnie tak samo. A już jarający się prędkością to najgorszy i najbardziej niebezpieczny sort. Pozdro
-
Cześć Ja za młodu nie byłem głównym organizatorem bo już wtedy nie byłem na tyle głupi aby zabierać się za coś na czym się nie znam. Ale z latami zbierasz doświadczenia i można działać bez ryzyka. Tu chodzi przede wszystkim o znajomość ludzi i ich czytanie pod względem zachowań. Jeżeli znasz ludzi - możesz spać spokojnie. bóg nigdy do niczego nie był mi potrzebny - jakikolwiek, hmm w tym rozumieniu - tak jestem bogiem. Pozdro
-
Cześć Andrzej, powiem Ci, że jak ja czytam takie poradniki, którymi sypią jak z rękawa wszyscy dziennikarze na początku sezonu to jest to po prostu twórczość żałosna. Natomiast polecam Ci przyzwyczaić się do skigumek. Naprawdę chroni to ślizgi, a przede wszystkim krawędzie przez zadziorami. Też kiedyś nie przywiązywałem do tego wagi ale paru rozsądnych ludzi szanujących sprzęt mnie naprostowało.Kolega serwisant pokazał mi ile ślizgu trzeba zedrzeć aby doprowadzić do struktury poprzeczne rysy na przodach dokładnie w miejscu styku ze śniegiem. Działa jak pług. Co do kasków to jest czapkowcem lub w ogóle gołogłowcem. Słoneczko wiatr we włosach, ciemne okularki... Tylko absolutny idiota (a raczej absolutna idiotka) może się nabrać na sportowca, który nim nie jest. 🙂 POzdro
-
Cześć Tak myślałem, że raczej masz jakieś zadania nawet w trakcie przejazdu. Ale jakby był to super! Pozdro
-
Cześć Jaki artykuł takie słownictwo, określenia i rady... Zazwyczaj piszą to ludzie, którzy narty widzieli na zdjęciach. Teraz może będzie lepiej bo jest ChatGPT. Rzadko kiedy trafiam na sensowne kompendia poradnicze narciarskie a już kajakowe... - człowieku. Pozdro
-
A dasz radę zadbać o filmy z przejazdów? Super byłoby. Pozdro
-
Cześć Myślę o grupach na wyjazdach w terenie np. na nartach czy na kajakach. Dużo prowadziłem grup i nadal to robię i patrząc co i jak piszesz to... Dobre grupy z założenia nie są demokratyczne i się nie rozkminia (różnych podejść, szukania drugiego dna itd.). Zajmuję się działaniem w grupach wiele wiele lat i nadal i nigdy nie miałem wypadku. Pozdro
-
Cześć Jazda po śladzie jest "zadaniem treningowym" praktycznie (pomińmy okres gdy kursant się samodzielnie nie wyważa - nie jest w stanie ustać) zawsze. Kursant jedzie po śladzie instruktora nawet często podświadomie i dlatego ten ślad - czy to jeździe przodem czy tyłem czy bokiem zawsze powinien być symetryczny, logiczny (w danym terenie) dostosowany do techniki itd. To bardzo ważny element nauki.
-
I nie musisz (zazwyczaj) wyjeżdżać na przeciwległy pas ruchu. Pozdro
-
Cześć Nie interesuje mnie to. Swoje wiem i koniec. Jesteś gościem, który będzie nie za dobrze pracował w grupie i stąd problemy. Piszesz o tym często ale nie patrzysz na siebie pod tym kątem. Pozdro
-
I dlatego należy parkować ZAWSZE tyłem - czyli przodem do kierunku włączania się. Ja tak robię zawsze. Jest to logiczne i bezpieczne. Polecam.
-
Cześć I jeszcze... kursant nie może mieć na ten temat miarodajnego zdania bo to instruktor wie o co kaman - tak w skrócie. Pozdro
-
Cześć Adasie cwaniaku kochany. Przecież sformułowane przez Ciebie pytanie/problem postawiony w ten sposób jest absolutnie bez sensu. W obu przypadkach chodzi o zupełnie różne rzeczy i nie ma tu ani żadnej sprzeczności czy konieczności alternatywnego wyboru. Nie rób jaj! Pozdro serdeczne
-
Cześć Nie znasz realiów. Nie dał byś rady sprawdzić bo taki jest charakter tego przejazdu a na dodatek w dniu tragedii była mgła jak cholera. Nie zapracowały dwa systemy ostrzegawcze a pani nie opuściła szlabanów. I tyle. Rozumiem, że jak jest zielone to też hamujesz i sprawdzasz. Nie pisz głupot. Pozdro
-
Cześć Nie uważam cię za durnia, raczej za osobę złośliwą, uważającą się za mądrzejszego w sensie głębokości myślenia - nie wiedzy. Myślisz inaczej i nie zrozumiesz - to wszystko. Nie przekonuję Cię też do przyjęcia moich poglądów. Twoje postępowanie - Twoja sprawa. Widzisz, dla mnie na przykład samotne wyprawy kajakowe czy wyprawy górskie to ryzyko zarezerwowane dla profi wyczynowców. Dla Ciebie to standard - nie zrozumiemy się. Pozdro
-
Kulig to akurat idiotyczny przykład bo jego ktoś po prostu zabił. Przyfarciło mi się w życiu dziesiątki albo i setki razy. Przynajmniej dwa razy byłem bardzo blisko śmierci w górach - wyciągnąłem z tego wnioski - nie wspinam się. Na nartach uległem różnym kontuzjom - nie skaczę oraz jeżdżę zachowawczo. Jeżdżę krótko a na dodatek jak mi się nie chce to na narty nie idę - nigdy nie bije mi karnet. Mógłby Ci wymieniać długo ale i tak tego nie pojmiesz więc nie ma to sensu. POzdro
-
Cześć Myślę, że większość ludzi jeździ bez świadomości swojej jazdy a przede wszystkim bez świadomości, dokładnej, idealnej oceny swoich granic. Uważam, że każdy ma tę granicę zatartą mniej lub bardziej - ja i Ty oczywiście też. Ale doświadczenie (celowo podkreślam, że nie umiejętności, technika a doświadczenie!) pozwala znacznie dokładniej tą granicę ustalić. Z tego też względu pewniejszym będzie narciarz doświadczony ale gorszy technicznie od mniej doświadczonego ale technicznie lepszego. Ten narciarz, Ci kierowcy mają nieogarnialne doświadczenie - to jest/była ich praca. Ja jeżdżę dość pewnie właśnie z tego powodu. Znam bardzo dokładnie swoje granice ze względu na dziesiątki lat doświadczenia. Być może jest to jazda zachowawcza ale z pewnością jestem bezpieczny dla siebie i innych w 100%. Są osoby, które nigdy nie wyzbywają się pewnej chęci przeginania, mają taki gen ryzyka i one pomimo umiejętności przekraczają granice bo nie dokładnie je znają, nie potrafią ich określić. Obserwuję Kacpra jak się narciarsko rozwijał i jak blisko granic jeździł kiedyś a jak jeździ teraz. 20 sezonów doświadczenia robi swoje nawet u młodego człowieka... Pewnie u Ciebie jest podobnie. Pozdro
-
Cześć No wiesz. Po śliskim samochód rzadko kiedy idzie prosto - przód zwrócony w kierunku jazdy. Chodzi raczej o to, że nadzwyczaj szybko orientujesz się, że koleś kontroluje wszystko w sposób pewny. Pewny czyli na 100%. Oczywiście zaraz zacznie się pisanie (nie Twoje), że to niemożliwe, że zawsze coś się może stać itd. Ale goście jak jadą pokazowo to mają taki bufor, że nawet jak im nie wyda to jest to w 100% bezpieczne. Tak jak Ty czy Ja na nartach. Pozdro
-
Cześć Hmm Dziwne co piszesz. Jeździłem trochę z naszymi rajdowcami z epoki jak jeszcze Kajto nie jeździł czy też zaczynał z żoną czy siostrą i zawsze czułem taka pewność poruszania się i kontroli nad autem, że nie było grama strachu. A bywało, że zbieraliśmy plastiki z drogi czy wiązaliśmy na sznurki... Pozdro
-
Cześć To stary model płyty Looka R20. Była taka dwudzielna, oczywiście na pływających śrubach. Montowali ją w tamtych rocznikach we wszystkim, łącznie z juniorskimi. Tutaj jest tylko dodane jakieś badziewne wiązanie - nie od tej narty, bo Master miał niebieskie albo biało niebieskie. To może być nawet późniejszy model wiązań. W obu Rossignolach jest to samo w sensie konstrukcyjnym ale wcześniejsze modele R18 chyba tylko wiązanie jest z szyną i dlatego kolega pisze, że z płytą a jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Takie wiązania były montowane w wyższych modelach zawsze i w różnych wersjach - skrzynka czy też look. W juniorskich też były takie płyty ale nie wiem czy te same czy jakiś inny model. No dobra na rower bo Rybelek już goni. Pozdro
-
Cześć Widzę, że sprzedajesz kolejne cymesiki... Narty dotarły, odbiorca wniebowzięty, dzięki Grzegorz. Pozdro
-
Piotruś jest Piotrusiem, Wiesław jest Wiesławem. POzdro