-
Liczba zawartości
14 230 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć No więc piszę, że to nie jest sprawa niemożności produkcji tylko niedostosowania systemu przesyłu i dystrybucji. Czy przekształcenie go jest prostą sprawą? A kto to powiedział? Ale jest możliwa praca nad mechanizmami ten system modyfikującymi, która w tym momencie nie jest jakimś realnym działaniem a tylko próbą ratowania stabilności przestarzałej konstrukcji. Co do energetyki atomowej to jest to oczywiście droga od wielu lat otwarta ale skutecznie zamykana przez świadomość społeczną kształtowaną przez narracje Czernobyla i Fukushimy. A co do wodoru... Pozdrowienia
-
Cześć Nie no o elektrowniach. W wątku o MTB??? 🙂 Pozdro
-
Cześć No nie do końca... ale przede wszystkim umożliwia to magazynowanie energii do wykorzystania w momencie zmniejszonego poboru a wykorzystanie nadmiaru na pompowanie. To rozsądne wyjście a magazynowanie w tym momencie praktycznie nic nie kosztuje oprócz utrzymania zbiornika, który na dodatek może przynosić dodatkowe korzyści właścicielowi. Pozdro
-
Cześć Jasne. Produkcja to sprawa prosta ale przesył, magazynowanie czy też sensowna dystrybucja/redystrybucja jest - nawet w naszych warunkach, kraju w miarę cywilizowanego, praktycznie niewykonalna ze względu na brak lub przestarzałą infrastrukturę przesyłową. Przerzuca się więc tą niewydolność, czy też próbuje przerzucać, na producentów, którzy jedyne co mogą zrobić to zrzeygnować z pomysłu ze względu na nierentowność. Pozdro
-
Cześć I o tym właśnie piszę. Wiesz... chcąc być w zgodzie z faktami paliwa kopalne też są w pewnym sensie odnawialne tylko ws nieco innej skali czasowej. 😉 która nas - jako gatunku raczej nie dotyczy. Co do produkcji energii ze źródeł odnawialnych to niestety tak naprawdę nie ma mechanizmów ułatwiających czy nawet umożliwiających jej produkcję - wręcz przeciwnie, tworzy się mechanizmy ograniczające możliwości prywatnych wytwórców. Pozdro
-
Cześć No, dziewczyny pograły... POzdro
-
Podręczny zestaw do SERWISOWANIA nart
Mitek odpowiedział Marcos73 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Cześć Tam chyba też gdzieś było boisko o wymiarach ligowych - nie wiem czy chodzi o to ale też tam grałem. Jakiś mecz z grupą kaskaderów, którzy przyjeżdżali tam na jakieś obozy. Pamiętam, też, że kręcili wtedy "Karate po Polsku" i jakoś tam się kręciliśmy przy ekipie. To były lata 81-84. Niesamowite, być może graliśmy razem albo w inny sposób się spotkaliśmy. Później bywałem tam jeszcze sporadycznie w latach 80 i na początku 90 ale mieszkaliśmy już zawsze na polach w rejonie Swobody. Ekstra czasy! Pozdrowienia -
Cześć Celowo przytoczyłem gravela bo... się sprawdził w boju, natomiast to, że jest to pewna moda nie ulega wątpliwości i ilość graveli kupionych "bo moda" z pewnością przerasta ilość kupionych w sposób przemyślany ze względu na specyfikę użytkową itd. Ja nie kupię gravela (na razie) bo nie leży mi geometria ale doceniam ten pomysł i jego rozwój oraz zalety bo jest ich więcej niż wad. Aby zrobić wynik musisz mieć gravela bo jest po prostu szybszy - myślę tu o moich zainteresowaniach. Nie kwestionuję zalet silników elektrycznych ale już rozwój motoryzacji elektrycznej jest dla mnie - bez mechanizmów utylizacyjnych oraz warunku pozyskiwania 100% energii ze źródeł odnawialnych jawi się jako działanie pozorne, ratujące wizerunek elit. Pozdro
-
Cześć Dla mnie jako użytkownika jedną z podstawowych cech jakie musi spełniać urządzenie jest bezawaryjność a ta cechuje konstrukcje proste i sprawdzone. Fascynację nowinkami pozostawiam młodzieży. Choć i ta często - jak np, Kacper woli porządne V8 od jakiegoś świszczącego gówna. 😉 Kumpel z którym przejeździliśmy razem na rowerach setki km jest miłośnikiem Cannona i ma parę ich rowerów ale sam mówi, że to klasyczna sztuka dla sztuki i oprócz klasycznej szosy żadnego z nich normalnie nie użytkuje a jako zasadniczy rower - tak jak u większości dużo jeżdżących - służy mu lekko zmodyfikowany w kierunku MTB Gravel. Pozdro
-
Cześć Wymagają częstego, specjalistycznego i drogiego serwisowania. W jeździe spisują się w porządku ale przegrywają ekonomicznie z klasycznymi konstrukcjami. Jak każdy wymysł zresztą. Pozdro
-
Podręczny zestaw do SERWISOWANIA nart
Mitek odpowiedział Marcos73 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Cześć He he a to ciekawe! Wszystkie wakacje w liceum spędzałem nad Studzienicznym, a dokładnie w leśniczówce Czarny Bród. To było jednak trochę wcześniej bo lata 80-84 mniej więcej więc się raczej nie zahaczyliśmy ale stąpaliśmy po tych samych brzegach i ścieżkach z pewnością a i sklep i bar w Przewięzi doskonale znany mi jest choć nie mam pojęcia czy istnieją. POzdro -
Cześć Dlatego, że jest młody to łamanie tej bariery - a właściwie barier - przychodzi mu z łatwością. Zaufanie do narty, zaufanie do siebie i jazda na granicy. Też tak umiesz tylko się nie rozpędzasz na tyle aby wydało. Masz rację to dokładnie to samo co u mnie z jazdą bez trzymanki (może nie dokładnie bo Kacper mówi, że mam coś z rowerem - On też na moim nie może) ale mechanizm oczywisty. Ale nie próbuj mi wmówić, że nie masz papierów na takie jeżdżenie bo masz. Co więcej - jak będzie dobry śnieg i mało ludzi to można popróbować z Krzysiem bo ma oko i pomysły do kręcenia i zrobić parę fotek, że i Berger i McGlashan się schowają. Pozdro
-
CZeść Akurat pierdolisz moim zdaniem. To jest praktycznie identyczna mechanika tylko brakuje nieco dynamiki i szybkości Marek. I dobrze o tym wiesz. I to wcale nie jest kadzenie tylko fakty. Ale to już kwestia psychiki moim zdaniem. Tu masz amatora - 2 dzień na nartach w sezonie poukładany jak Ty ale się nie boi: Pozdro
-
Cześć Akurat Dave Ryding to chyba - tak jak piszesz - jeden z najlepszych techników a obecnie jeżdżących zawodników - znakomity przykład. Pięknie Marku. Omów jeszcze ten element w perspektywie kąta zakrawędziowania nart, szybkości w skręcie, siły odśrodkowej itd., w porównaniu z nami i będzie OK. Przecież nie można tego rozważać w oderwaniu od "agresywności" skrętu. Pozdro
-
Cześć W komplikowaniu prostych rzeczy osiągniecie kiedyś MŚ. Panowie zobaczcie na film załączony przez Marka z zawodnikami. w niektórych przypadkach jest to jazda wolna ale - chyba nawet większość ujęć - to ćwiczenia. I widać na nich, że aż boli, że goście jadą a skręcie na narcie zewnętrznej podnoszą club odciążając wewnętrzna jak najbardziej się da. I to jest główny przekaz nad, którym należy pracować. Oczywiście, że na płaskim czy nawet średnio stromym jedziesz sobie na dwóch nartach z kolan ale już na stromym nie ma zabawy tylko jest nacisk na nartę zewnętrzną i koniec. Po co komplikować coś co od zawsze jest proste? Ja mam jedno kolano sztywne jak betonowy blok w płaszczyźnie czołowej więc mogę sobie wkładać lub nie wkładać i tak nie ma różnicy. Ale zapewniam, że w jeździe to nie przeszkadza. Pozdro
-
Cześć Czy zauważyłeś, przeczytałeś i zrozumiałeś zdanie, że wysunięcie ma być skutkiem a nie przyczyną. To zasadnicza i podstawowa sprawa. Wejście na krawędź i zejście z niej to trudny temat wbrew temu co piszesz bo chodzi o to aby to robić świadomie i technicznie a nie przypadkowo i nieświadomie - przynajmniej dla mnie swobodne operowanie zmianą śladu nie jest elementem, który można nazwać prostym. Pozdro
-
Cześć No właśnie - nie niewiele tylko NIC. Każdy skręt może być realizowany na wiele sposób w sensie odciążenia, zapoczątkowania i śladu i jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Pozdro
-
Cześć Ja mam tylko takie delikatne pytanie co ma wspólnego sposób odciążenia ze śladem bo Andrzej napisał Cześć Ja mam tylko takie nieśmiałe pytanie co ma wspólnego sposób odciążenia ze śladem? Bo pytania co to jest carving zadawać już nie ma sensu chyba... Pozdro
-
Cześć Sprawa wydaje się dość oczywista - zwłaszcza po Twoim pokazie ale wydaje mi się, że to tak zero-jedynkowo nie działa. Kij leżący na podłodze oraz Twój przekaz sugeruje, że mamy dwie drogi: albo nie reagowanie kontrą bioder albo reagowanie kontra bioder i jeżeli je zastosujemy to problem wysunięcia znika. W praktycznej jeździe jest to (a raczej powinno być) pewne dążenie do ograniczenia nadmiaru wykroku bo nie zlikwiduje my go nigdy ze względów anatomicznych. Zresztą rozdzielenie tych ruchów nie jest wcale takie proste i trzeba je poczuć na sucho a później w trakcie jazdy i nauczyć się kontrolować. Najczęściej w ogóle nie zdajemy sobie sprawy z tego w jaki sposób kontrolujemy wysunięcie wewnętrznej - ja przynajmniej o tym nie myślę, tylko jakoś tam cofam a chyba warto sobie to bardziej szczegółowo rozkminić - tak jak zasugerował kolega swoim pokazem. Pozdro i dzięki. połączenie
-
Cześć Nie za bardzo moge pisac bo pare godzin temu miałem mały zabieg lewej dłoni wiec bedzie bez polskich znaków - wybaczcie. 1. Opisy - w tym prezentowany sa bzdurne bo mowa w nich o dazeniu do równoległosci nart w rozumieniu ograniczenia wysuniecia wewnetrznej. Przeciez narty sa cały czas równoległe a chodzi o ich wyrównanie na łuku skretu. 2. W skrócie chodzi o to, ze wysuniecie narty wewnetrznej jest anatomicznie uzasadnione i walka z nim jest bezsensowna, natomiast ma byc ono skutkiem a nie przyczyna naszych działan w skrecie. Jezeli jest nadmierne to znaczy, ze jest nam niezbedne do zinicjowania zakrawedziowania a to bład - jest przyczyna. 3. Cofanie narty wewnetrznej "pod siebie" jest działaniem pozadanym o ile idzie za tym cały łancuch ruchów zginajacych noge wewnetrzna w taki sposób aby nie utracic nacisku na narte zewnetrzna. Musimy być wiec albo dosc wysoko, albo musimy miec solidna ruchmosc w stawie kolanowym i biodrowym. Pozdro
-
Cześć Proszę o pokaz. Pozdro
-
Cześć Beata, oczywiście ale jest to ekonomicznie nieuzasadnione. Po prostu za drogie. Po drugie powinno być elementem dodatkowym a nie zasadniczym. Odsunięcie już będzie karą
-
Cześć Tylko wiesz, ja 40km/h nie pójdę dłużej. Tak 31-33 jak nie będzie wiatru. Dasz radę tak się wlec? Pozdro
-
Cześć Jakbyś kiedyś chciał pojechać wolniej podobną pętelkę to daj znać wcześniej - oczywiście jak jakieś - w tym wypadku moje - towarzystwo byłoby do zaakceptowania. Pozdro
-
Cześć Slogan, który usprawiedliwia myślenie skierowane wstecz. Myślmy o przyszłości. Rozliczanie w polityce jeszcze nigdy nie przyniosło efektów a kosztuje gigantyczne pieniądze. Największą karą dla nich byłoby zapomnienie i odcięcie od koryta ale na to nie pozwolą wierni wyborcy. Moim zdaniem powinniśmy się skupić na przyszłości a nie na rozliczaniu. Pozdro